Miłe milszego początki

Miłe milszego początkiPo wyjeździe nad rzekę mój związek z Anią przeszedł na kolejny, zdecydowanie wyższy poziom. A przynajmniej ja tak czułam. O ile było to możliwe, to jeszcze mocniej zafascynowała mnie ta zwariowana, piękna dziewczyna. Zawładnęła moimi myślami, wdarła się do serca i zaczynała się w nim urządzać. Wcale mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie – czułam, jakbym odnajdywała w kontaktach z nią, sens życia i czystą radość z przebywania w jej obecności. Wieczorami moje myśli biegły zawsze do niej. Zastanawiałam się, co robi, o czym myśli, i czy ja wryłam się w jej świadomość przynajmniej w połowie tak, jak ona w moją. Jasne, że mogłam do niej napisać i po prostu spytać, ale nie miałam śmiałości, nie chciałam naciskać i z butami wpychać się do jej życia. Może to głupie, ale dalej nachodzą mnie czasem takie myśli.
     Już w niedzielę po naszym sobotnim wypadzie chciałam się z nią spotkać i nawet odważyłam się napisać, ale okazało się, że akurat przyjechała do niej w odwiedziny kuzynka, która miała zostać na kilka najbliższych dni. To oznaczało, że przez ten czas raczej się nie spotkamy inaczej niż przelotnie na klatce lub ewentualnie przypadkiem na mieście. Byłam zdruzgotana, ale i wyrozumiała. W końcu nie miałam jej na wyłączność i nie mogłam odcinać od rodziny.  
     Jeszcze tego samego wieczora wpadł mi do głowy wyjątkowo szalony pomysł. Przypomniało mi się, że mój wujek ma domek nad jeziorem, w lesie na totalnym odludziu, z dala od wszystkich i wszystkiego. Czasem odwiedzaliśmy go tam z moimi rodzicami. Wspominał kiedyś, że gdybym chciała zabrać tam znajomych, to mam mu tylko dać znać, a on podrzuci mi klucze. Pomyślałam, czy by nie zaproponować wspólnego wyjazdu Ani. W sumie były wakacje, więc istniał cień szansy, że jakoś uda jej się wyrwać z domu. Pytanie tylko, czy będzie chciała ze mną pojechać.  
     Tego dnia jednak nie wykonałam żadnego ruchu. Postanowiłam najpierw skontaktować się z wujkiem i zdobyć klucze, a dopiero później zaproponować Ani wspólny weekend, w wybranym przez nią terminie. Gdy leżałam w łóżku i starałam się zasnąć, moje myśli jak szalone biegały od wydarzeń minionych i wspólnych chwil spędzonych z Anią do rozmyślania, co będziemy robić podczas wyjazdu i jak miło będzie spędzić czas w miejscu, gdzie będziemy tylko my dwie. Gdzie nieograniczane przez nikogo i nic. Gdzie będziemy chodzić na spacery, podczas których spokojnie porozmawiamy albo w milczeniu będziemy mogły cieszyć się swoją obecnością. A co najważniejsze – po prostu będziemy razem. Będziemy mogły zasypiać i budzić się w swoich objęciach, patrząc sobie głęboko w oczy.
     Gdy tylko o tym pomyślałam, przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Poczułam gęsią skórkę na ciele i ogromne podekscytowanie. Starałam się skupić na jakimś konkretnym wydarzeniu, na konkretnej chwili, ale nie umiałam. Przeglądałam nawet zdjęcia w telefonie, ale to tylko zwiększyło natłok myśli. W końcu jednak udało mi się znaleźć wyjątkową myśl, a raczej wspomnienie idealne. Widziałam Ją oczami wyobraźni. Stała uśmiechnięta na klatce schodowej, przed drzwiami swojego mieszkania i mówiła mi radośnie „cześć”, jak miała w zwyczaju. Poczułam się przyjemnie odprężona i w końcu po tych wszystkich mentalnych bojach udało mi się zasnąć.
     Do realizacji planu zabrałam się następnego dnia. Jeszcze będąc w pracy, zadzwoniłam do wujka i przypomniałam mu o jego dawnej deklaracji. Po krótkiej rozmowie i zwyczajowym opowiedzeniu, co u mnie słychać, nie miał problemu, żeby się zgodzić.  
- Tylko żeby ekipa, z którą przyjedziesz, nie rozniosła mi domku – poprosił w żartach.
- O to nie musisz się martwić – uspokoiłam go – Nie będzie nas dużo, przyjeżdżamy jednym autem.
- No to nie ma problemu Młoda. Jeszcze dzisiaj wysyłam Ci klucze kurierem, a kod do alarmu dostaniesz SMS-em – zadeklarował.
Byłam mu bardzo wdzięczna. Chciałam skakać z radości i od razu podzielić się z Anią tą nowiną. Pierwsza część mojego planu układała się wręcz perfekcyjnie. Miałam cichą nadzieję, że tak samo ułoży się cała reszta.  
     Spodziewałam się, że kolejne godziny w pracy będą mi się strasznie dłużyć, ale tak jednak nie było. Nawet się nie obejrzałam, a już mogłam zbierać się do domu. Droga autem minęła całkiem szybko i sprawnie jak na zaczynające się godziny szczytu. Po niespełna 20 minutach wchodziłam już po schodach. Otworzyłam i zamknęłam za sobą drzwi i praktycznie od razu, rozbierając się w drodze do łazienki, wskoczyłam pod prysznic. Było strasznie gorąco, a chłodna woda idealnie koiła zgrzaną skórę. Przebrałam się w wygodne, luźne, granatowe szorty i czarny top. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam myśleć, jak zaprosić Anię na wspólny wyjazd. Miałam mętlik w głowie. Nie potrafiłam sklecić prostego zdania. Jedyne, co było na ekranie mojego telefonu po 15 minutach to: „Cześć”.  
     Czułam się beznadziejnie. Rzuciłam komórkę na kanapę i schowałam twarz w dłoniach. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek telefonu. Szybko sięgnęłam po niego. Na ekranie wyświetliło się wielkimi literami przypomnienie: „ZAKUPY!”. Cholera, na śmierć zapomniałam. Cóż, musiałam odłożyć męczarnie pisania wiadomości na później i skoczyć szybko do sklepu. Zabrałam torebkę z portfelem i jedną torbę i wyszłam, zamykając za sobą drzwi.
     Do sklepu nie miałam daleko. Ot może jakieś 300 metrów, więc już po chwili buszowałam pomiędzy półkami, szukając interesujących mnie produktów. Gdy wyszłam zza jednej z nich, przywitał mnie piękny uśmiech Ani. Miała na sobie kolorową sukienkę do połowy uda i sandałki.
- Cześć Gosiu! - zaszczebiotała radośnie na mój widok.
- Cześć – odpowiedziałam lekko zmieszana – A co Ty tu robisz?
- Akurat przypadkiem widziałam, jak wychodzisz... - zaczęła tłumaczyć, unikając jednak mojego wzroku.
- Śledziłaś mnie? - spytałam, oczekując szczerej odpowiedzi.
- No... no trochę tak – przyznała, a na jej buzi pojawił się słodki wyraz zakłopotania.
- Bardzo mi miło – odpowiedziałam.
- Nie gniewasz się?
- A niby czemu? Bardzo się cieszę, bo mogę Cię zobaczyć. Stęskniłam się – powiedziałam, wyciągając do niej dłoń.
Chwyciła i wplotła swoje palce pomiędzy moje. Przysunęła się bliżej i cmoknęła mnie w usta.
- Ja też się stęskniłam – powiedziała z wypiekami na twarzy.
- Miło mi to słyszeć – posłałam jej ciepły uśmiech – W sumie to dobrze się składa, że Cię widzę.
- A dlaczego? Coś się stało? - wyglądała na nieco zbitą z tropu.
- Nie, wszystko ok. Po prostu miałam do Ciebie pisać, ale skoro Cię widzę, to mogę spytać osobiście – nawet słowem nie wspomniałam o mojej niemocy pisarskiej tego dnia.
- A o co? - dopytywała wyraźnie zaintrygowana.
- Co byś powiedziała na...
- Ok, już się zgadzam! - prawie wykrzyknęła, aż spojrzała się na nas jedna z klientek sklepu.
- Ale jeszcze nie wiesz, o co chodzi Skarbie – z trudem powstrzymywałam wybuch śmiechu po jej reakcji.
- A czy to ważne? Zgadzam się i już! - zakomunikowała z uśmiechem.
- Dla mnie nawet bardzo ważne – starałam się być na tyle spokojna, jak bardzo byłam w stanie, choć wewnątrz cała szalałam ze szczęścia, przeczuwając, że jej odpowiedź nie ulegnie zmianie, bez względu na to, co jej zaproponuję.
- Ok, to pytaj – stała i czekała zniecierpliwiona.
- Co byś powiedziała na wspólny wyjazd nad jezioro, do domku mojego wujka? Tylko my dwie i nikogo w promieniu kilku kilometrów.
- Co?! - otworzyła buzię ze zdumienia i nic więcej nie była w stanie powiedzieć.
- Wspólny wyjazd na weekend? Kiedy tylko będziesz chciała – wyjaśniłam – No i jeśli będziesz chciała – wspomniałam nieco ciszej.
- Żartujesz?
- Nie, pytam poważnie.
- No jasne, że tak! Przecież od razu mówiłam, że się zgadzam – rozpromieniła się i rzuciła mi się na szyję, mocno przytulając.
     Czułam się cudownie. W tej chwili byłam chyba najszczęśliwszą osobą na świecie, no może oprócz Ani, która cały czas mocno mnie przytulała.
- A kiedy chcesz jechać? - spytała.
- To już zależy tylko od Ciebie. Wujek dzisiaj wysłał mi klucze, więc jutro powinnam je mieć.
- Najchętniej, to pojechałabym teraz, ale nie wiem, czy rodzice nie mają czegoś w planach.
- Rozumiem – odpowiedziałam lekko zasmucona, że coś może stanąć na przeszkodzie.
- Ale nie martw się. Pogadam z nimi i dam Ci znać – uśmiechnęła się, czym całkowicie odgoniła złe myśli.
- To będę czekała na wiadomość od Ciebie.
- Muszę tylko wymyślić, co ja im powiem... - zamyśliła się na chwilę.
- To może powiedz, że koleżanka zaprosiła Cię do domku nad jeziorem i nie będzie tam chłopaków?
- Hmm... W sumie to szczera prawda więc nie będę musiała kłamać – wyszczerzyła równe ząbki w słodkim uśmiechu.
- Dokładnie.
- Ok, to ja lecę z nimi pogadać i odezwę się najszybciej, jak się da – powiedziała, po czym znowu mnie pocałowała.
- Pamiętaj, że czekam na wiadomość. Leć! – chciałam klepnąć ją w pupę, gdy się odwróciła, ale była zbyt szybka i moja dłoń tylko przeszyła powietrze.
     Odwróciła się i potrząsając pupą, posłała mi buziaka i pokazała język. Po chwili mignęła mi jeszcze za sklepową szybą, gdy szybkim krokiem szła w stronę domu. Teraz musiałam już tylko czekać, ale najpierw trzeba było dokończyć zakupy. Nie łatwo się skoncentrować po takich przeżyciach, ale nie miałam wyboru. Wróciłam do przeglądania półek w poszukiwaniu rzeczy z listy. Odnosiłam wrażenie, że wszyscy w sklepie jakoś dziwnie się na mnie patrzą po moim spotkaniu z Anią, ale może to tylko moja wyobraźnia.  
     Kolejki do kasy nie było, więc po kilku minutach wyszłam ze sklepu. Wracałam zdecydowanie w lepszym nastroju. Cały czas się uśmiechałam. Nie mogłam uwierzyć, jakie rzeczy działy się ze mną, gdy tylko Ania była obok. Gdy tylko mogłam zobaczyć jej twarz, uśmiech, oczy. Gdy mogłam poczuć jej zapach i dotyk ust podczas pocałunku. Czułam rozchodzące się po moim ciele ciepło i niepohamowaną radość.  
     Weszłam na górę i zamknęłam drzwi na zamek. Rozłożyłam zakupy, wzięłam szklankę z zimną wodą i usiadłam na kanapie, oddając się jakiemuś serialowi. Spokojna, o ile było to możliwe, czekałam na jakąkolwiek wiadomość od Ani. Po niespełna dwudziestu minutach odezwał się dźwięk w moim telefonie. Szybko podniosłam go i odblokowałam ekran. To była wiadomość, na którą czekałam. I to nie byle jaka. Od razu poczułam wypieki na twarzy. Oprócz kilku cudownych słów: „Tak, tak, taaak!!! Pasuje Ci przyszły weekend?” dostałam jej zdjęcie, na którym siedziała na krześle w swoim pokoju w samej sukience, bez majteczek, z szeroko rozłożonymi nogami i się pieściła. Nie mogłam oderwać od niej wzroku. Poczułam przyjemne mrowienie pomiędzy udami i wiedziałam, że po prostu muszę coś z tym zrobić.
     Masturbowałam się, patrząc na jej zdjęcie. Doszłam dwa razy, mocząc szorty i kanapę pode mną. Poczułam odprężenie, ale gdyby Ania wtedy do mnie przyszła, to mogłabym dla niej dojść jeszcze nie jeden raz. Ogarnęło mnie niewypowiedziane szczęście, że nasz wyjazd dojdzie do skutku i będziemy mogły spędzić cały weekend tylko we dwie. Teraz wiedziałam, że najtrudniejsze będzie wytrwać do przyszłego tygodnia, bo już nie mogłam się doczekać naszego wyjazdu.
     Zanim jednak do niego doszło, to umówiłyśmy się jeszcze z Anią w najbliższą sobotę na małe zakupy. Chciała kupić sobie strój kąpielowy i kilka drobiazgów. Ja też zamierzałam sprezentować sobie parę fajnych ciuszków, które planowałam przy niej założyć. Tak w naszej garderobie znalazły się nowe zestawy bielizny, sukienki, spódniczki i topy. Co więcej, chcąc wprowadzić Anię jeszcze bardziej w temat damskiej miłości, zamówiłam na jednym z portali zabaweczkę, z którą chciałam zapoznać ją bardzo dogłębnie podczas naszego wyjazdu. O tym jednak nic jej nie mówiłam, bo miała to być niespodzianka.
     Im bliżej wyjazdu, tym trudniej było mi wytrwać w pracy i skupić się na niej. Gdyby nie Ania i jej zwariowane pomysły, to pewnie umarłabym z nudów, zanim doczekałabym się kolejnego weekendu. Codziennie dostawałam od niej kilka nowych zdjęć. Niektóre nawet były dosyć grzeczne, ale inne z kolei były tylko dla moich oczu i zmysłów.  
     Samą siebie przeszła jednak w środę przed wyjazdem. Ubrana w oliwkową spódniczkę i białą bluzkę, wyszłam rankiem do pracy. Czekała na mnie w granatowych szortach i białym topie na parterze, przy drzwiach wyjściowych.
- Cześć – przywitała mnie jak zawsze radośnie.
- Cześć Aniu – rozpromieniłam się na jej widok, dając jej buziaka w usta – A co Ty tu robisz tak wcześnie rano?
- Musiałam Cię zobaczyć – odpowiedziała, a w jej zachowaniu było coś jakby dziwnego.
- Bardzo mi miło – uśmiechnęłam się – Od razu wiem, że to będzie super dzień.
- Tak uważasz?
- Tak, bo spotkałam Ciebie.
- A ja bym chciała, żeby był jeszcze bardziej super – powiedziała tajemniczo.
- Co masz na myśli?
- Tylko to...
     Nagle podeszła do mnie i podciągnęła mi spódniczkę, odsłaniając pupę. Zwinnymi paluszkami złapała za krawędź moich stringów i zsunęła mi je z bioder.
- Co robisz?
- A nie mogę?
- Możesz...
- No to pocałuj mnie – szepnęła, przysuwając usta do moich.
Nasze języki momentalnie splotły się w namiętnym tańcu. Jedna zachłannie całowała drugą, a w tym czasie moje majtki wędrowały coraz niżej. Nagle Ania stopą zsunęła mi je do samej podłogi.
- Wyjdź z nich – poprosiła.
Nie wiem dlaczego, ale wykonałam to, o co mnie prosiła. Ukucnęła przede mną, podnosząc z podłogi skrawek koronkowego materiału.
- Dzisiaj zostają ze mną – powiedziała, chowając je do kieszeni.
- A jak ktoś zauważy? -  zaniepokoiłam się wizją całodniowego bycia w pracy bez dolnej części bielizny.
- Martwi Cię to? - spytała, wsuwając dłoń pomiędzy moje uda i dotykając mojej cipki.
- Nie... - szepnęłam, zamykając oczy i stając w lekkim rozkroku.
     Jej paluszki błądziły po mojej kobiecości. Wciskały się pomiędzy wilgotne już wargi i drażniły coraz bardziej mokre wejście do mojego wnętrza. Masowała chwilę, po czym wślizgnęła się najpierw jednym, a zaraz potem dwoma palcami do środka. Aż jęknęłam, gdy to poczułam. Stałam przy drzwiach wyjściowych z klatki i pozbawiona majtek, z rozchylonymi udami i gołą pupą, pozwalałam Ani się mną bawić.  
- Chcę, żebyś doszła – szepnęła, angażując wszystkie siły w posuwanie mojej cipki.
- Ania, ale ktoś może iść – próbowałam się opanować i jakoś wybić jej tę zabawę z głowy, ale bardzo nie chciałam, żeby mnie posłuchała.
- To się pospiesz – powiedziała i palcem drugiej dłoni zaczęła drażnić moją drugą dziurkę.
Myślałam, że oszaleję. Moje ciało już dawno przestało mnie słuchać. Nie byłam w stanie nad nim panować. Co chwilę jęczałam coraz głośniej, gdy ta małolata prowadziła mnie na szczyt rozkoszy. Miałam wrażenie, że zaraz się przewrócę. Moje nogi drżały coraz bardziej niepewne.
     W końcu doszłam. Jej palce jeszcze przez kilka cudownych chwil poruszały się w moim wnętrzu, po czym wysunęły się ze mnie. Ania wzięła je do ust i zlizała moje soczki.
- Jesteś przepyszna – zachwycała się – Uwielbiam, jak dochodzisz.
- Wariatka – skomentowałam z uśmiechem jej zachowanie.
Wtedy znowu sięgnęła pomiędzy moje uda i włożyła dwa palce do mojej cipki. Ponownie jęknęłam, czując przyjemne rozpychanie, ale jej dłoń zniknęła po krótkiej chwili. Tym razem przyłożyła swoje palce do moich ust i wsunęła je do środka.
- Nie mów mi, że nie uwielbiasz tego smaku – droczyła się ze mną Ania.
Oblizałam jej paluszki z moich soczków. To prawda, bardzo lubię swój smak, ale próbowanie siebie z palców Ani było nowym, cudownym doznaniem.
- Uwielbiam – przyznałam – Ale bardziej uwielbiam Twój smak.
     Sięgnęłam szybko pomiędzy jej nogi i przez szorty dotknęłam jej skarbu. Od razu wyczułam, że nie założyła dzisiaj majtek. Zaczęłam wykonywać szybkie ruchy na jej łechtaczce. Czułam, jak materiał z każdą chwilą coraz bardziej nasiąka wilgocią jej cipki. Ania zaczęła cichutko pojękiwać. Nagle spojrzała na mnie.
- Nie powinnaś już iść do pracy? - spytała zawadiackim tonem.
- Nie mogę się nawet odwdzięczyć za ten piękny orgazm? - spytałam.
- Zawsze możesz – powiedziała, stając w rozkroku – Ale zaraz się spóźnisz...
- Cholera! Masz rację Skarbie – prawie wykrzyknęłam zawiedziona, gdy spojrzałam na zegarek.
     Musiałam jednak jej spróbować. Odsunęłam krawędź szortów i wsunęłam palce głębiej w poszukiwaniu wejścia do krainy rozkoszy. Była cała mokra, więc po chwili takie też były moje palce. Wysunęłam je z jej spodenek i pocałowałam jej usta, wsuwając mokre od jej soczków palce pomiędzy nasze wargi. Obie zlizywałyśmy wilgoć Ani z moich palców, a nasze języki muskały się co chwilę i delikatnie pieściły.
- Uwielbiam Twój smak – szepnęłam – A Ty?
- Mm... - zamruczała.
- Popróbuj dzisiaj w domu i opisz mi swoje wrażenia – poprosiłam, dając jej buziaka na do widzenia.
     Poprawiłam spódniczkę, zakrywając pośladki i wyjątkowo niechętnie wyszłam z klatki, zostawiając na niej bardzo mocno podnieconą Anię. Szybko pobiegłam do samochodu i pojechałam do pracy. Mało brakowało, a faktycznie bym się spóźniła. W ostatniej chwili udało mi się wejść przed szefową. Usiadłam przy biurku w swoim pokoju i pogrążyłam się w stosach papierów, jakie już na mnie czekały. Chciałam skupić się na pracy, żeby nie myśleć o Ani i o braku majtek, który coraz przyjemniej odczuwałam.
     Przebijałam się przez ogrom roboty, jaką miałam tego dnia do wykonania i popijałam drugą już kawę, gdy usłyszałam nagle dzwonek mojej komórki. Kolejna miła wiadomość od Ani. Wysłała mi zdjęcia, jak klęczy naga na podłodze swojego pokoju z mocno wypiętą pupą i błyszczącą od soczków cipką. Trzyma w ustach palce, patrząc prosto w obiektyw maślanymi z rozkoszy oczkami. Podziałało to na mnie bardzo. Pewnie bardziej ze względu na poranną przygodę. Niecierpliwie zaczęłam pocierać udem o udo, czując coraz mocniejsze podniecenie.
     Nagle dostałam drugą wiadomość. Teraz to był SMS: „Próbuję, jak prosiłaś i smakuje coraz lepiej. To już czwarty raz”. Do tego kilka buziaczków, języczków i brzoskwinka. Uwielbiam dostawać od niej takie wiadomości. Zrobiło mi się gorąco. Mój oddech przyspieszył. Zaczęłam wachlować się dłońmi, żeby choć odrobinę się schłodzić, ale słabo to działało. Tym bardziej że za moment dostałam od niej kolejnego SMS-a: „Chcę Cię teraz zobaczyć. Nagą. Zrób dla mnie zdjęcie”.  
     Świat zaczął mi wirować. Co ta mała kochana istota sobie wyobrażała? Nie dość, że zdjęła i zabrała mi majtki i doprowadziła mnie do orgazmu na klatce schodowej, to jeszcze teraz chciała moje nagie zdjęcie? Skąd ja niby miałam takie wziąć? Nie mogłam się przecież rozebrać w swoim pokoju, bo w każdej chwili ktoś mógł wejść. Napisałam jej więc: „A nie wolisz sama mi zrobić?”. Szybko dostałam odpowiedź: „Wolę, ale muszę Cię teraz zobaczyć, żebym mogła kontynuować PRÓBOWANIE”.
     Nie mogłam w to uwierzyć. Ania chciała moją nagą fotkę, żeby się przy niej pieścić. Boże, jakie mnie wtedy myśli nachodziły. Najbardziej żałowałam, że nie ma mnie obok niej i nie mogę w tej zabawie uczestniczyć. Bardzo na mnie podziałał ten jej ostatni SMS. Jakby coś nagle się we mnie przestawiło, coś pękło. Ja po prostu dla niej oszalałam. Podniecona do granic możliwości wzięłam telefon, wstałam od biurka i wyszłam z pokoju. Udałam się wprost do najbliższej damskiej toalety i zamknęłam za sobą drzwi. Ustawiłam telefon na umywalce i włączyłam tryb automatycznego robienia zdjęć. Gdy usłyszałam dźwięk migawki, zaczęłam rozpinać białą bluzkę i szybko zdjęłam ją z siebie. Za chwilę w jej ślad poszedł koronkowy stanik. Teraz stałam już tylko w spódniczce i szpilkach. Rozsunęłam rozporek i ściągnęłam dolną część mojej garderoby, zostając tylko w butach.  Oparłam się plecami o zimne drzwi jednej z kabin. Mimo ich chłodu poczułam, że robi mi się bardziej gorąco.  
     Dłonie momentalnie powędrowały na moje nagie piersi i zaczęły je mocno ściskać i ugniatać niczym spragniona kochanka po długiej rozłące. Zaczęłam cichutko pojękiwać, przebierając nogami, pomiędzy które wsunęła się jedna z dłoni. Szybko odnalazła łechtaczkę i zaczęła ją naciskać i masować okrężnymi ruchami. Zacisnęłam usta, żeby nie jęczeć zbyt głośno, ale i tak co chwilę wydobywały się z nich odgłosy rozkoszy. Pieściłam się coraz mocniej. Wsunęłam w cipkę najpierw dwa, a później już trzy palce i posuwałam się nimi, dając upust nagromadzonemu podnieceniu. Nie mogłam uwierzyć, że Ania sprawiła, że właśnie masturbowałam się, zupełnie naga, w damskiej toalecie w pracy. Pomieszczenie wypełniały moje tłumione jęki, dźwięk migawki i odgłos bardzo mokrej, posuwanej cipki.
     W końcu doszłam. Zagryzłam mocno usta, żeby nie krzyknąć, chociaż miałam na to wielką ochotę. Moje ciało drżało, przeżywając orgazm. Czułam, jak po udach spływają moje miłosne soczki i torują sobie drogę w kierunku odzianych w szpilki stóp. Chwiejnym krokiem podeszłam do umywalki i sięgnęłam po telefon. Zrobiłam jeszcze kilka zdjęć, zbliżając telefon do moich najczulszych miejsc, a na końcu, uśmiechając się, sfotografowałam swoje nagie odbicie w lustrze. Odłożyłam smartfon i obmyłam twarz, żeby choć odrobinę ochłonąć. Byłam zaskoczona, ale nawet pomogło. Przynajmniej na tyle, że mogłam się wytrzeć, ubrać, poprawić fryzurę i wyjść z łazienki.
     Szybkim krokiem wróciłam do swojego pokoju i usiadłam na krześle. Zaczęłam przeglądać efekty mojej spontanicznej, wyuzdanej sesji. Aż sama dostałam wypieków. Nigdy wcześniej nie robiłam i nawet nie myślałam o robieniu sobie nagich zdjęć, a już w szczególności podczas zabawy. Muszę jednak stwierdzić, że to bardzo podniecające doświadczenie i wygląda niesamowicie. Szybko wysłałam całą sesję do Ani i wróciłam do pracy, której już na szczęście niewiele mi tego dnia zostało. Po niespełna dwóch minutach przyszedł kolejny SMS od tej kochanej dziewczyny: „Jesteś niesamowita i taka piękna! Dziękuję!” i do tego znowu całusy, języczki i brzoskwinka. Widocznie mój pokaz się jej spodobał.
     Do końca tego i kolejnego dnia nie działo się już nic niezwykłego. No może nie do końca to prawda, bo było jeszcze niejedno zdjęcie i wiadomość od Ani, za które starałam się odwdzięczyć. Każdy kolejny SMS miał też za zadanie nakręcić tą drugą przed nieuchronnie zbliżającym się wyjazdem. Tak się stresowałam, że miałam problemy z zasypianiem, a później z pobudką, ale jakoś udało mi się wytrwać. Nie mogłam się doczekać, aż znajdziemy się w miejscu, gdzie z dala od wszystkich będziemy mogły cieszyć się sobą nawzajem. Z każdym kolejnym dniem w coraz większym stopniu postrzegałam Anię jako kogoś, kto zaczyna coraz bardziej mnie dopełniać, bez kogo powoli nie wyobrażam sobie mojego życia. I nie chodziło tylko o to, że było nam razem dobrze w łóżku, ale też dlatego, że świetnie dogadywałyśmy się mimo różnicy wieku. Miałam też nadzieję, że pomimo tego, że nasza znajomość się rozwija i wkracza na kolejne poziomy, to zawsze będę dla niej przyjaciółką, z którą będzie mogła pogadać o wszystkim, zawsze i wszędzie. Która zawsze będzie jej służyć radą i wsparciem.

10 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Lidka

    Delikatność, zmysłowość, uczucia jak muśnięcie skrzydłem motyla. Cudownie opowiadasz. Kocham cię. Jeśli mój komentarz przeczyta również Iskra, to ciebie też kocham i to miłością pierwszą.ściskam was obie. Buziaki.

    22 paź 2023

  • Użytkownik gosiak89

    @Lidka Bardzo dziękuję ;)

    23 paź 2023

  • Użytkownik iskra957

    @gosiak89 Dziękuję Lidka za miłe słowa i wspomnienie o mnie :*, ale to Gosiaczek jest tutaj gwiazdą :*

    23 paź 2023

  • Użytkownik TaPanna

    niesamowite opowidanie, bardzo mi sie podoba

    18 wrz 2023

  • Użytkownik Palmer

    Czekam na więcej szczegółów ;)

    14 wrz 2023

  • Użytkownik Erotusia

    Wow! Cała seria jest genialna 😁 Cudownie się czyta. Czekam na więcej

    10 wrz 2023

  • Użytkownik Cichy20

    Kolejne super opowiadanie, nic dodać nic ująć 👌😉

    9 wrz 2023

  • Użytkownik iskra957

    Kochanie moje. Cudownie napisałaś. Poziom wciąż wysoki. Masz talent i rozkręcassz się z nim  :*

    9 wrz 2023

  • Użytkownik gosiak89

    @iskra957 Staram się ;) Bardzo dziękuję za miłe słowa :*

    9 wrz 2023

  • Użytkownik wram

    Wspaniałe opowiadanie. Miłość dwóch kobiet - wspaniale to opisałaś. Super. <3  <3  <3

    8 wrz 2023

  • Użytkownik gosiak89

    @wram Dziękuję bardzo :)

    9 wrz 2023

  • Użytkownik TomoiMery

    fajne ciekawe czy wójek je odwiedzi 🤔

    8 wrz 2023

  • Użytkownik gosiak89

    @TomoiMery Jak przeczytasz wszystkie opowiadania od początku, to powinieneś być w stanie odpowiedzieć na to pytanie :)

    9 wrz 2023

  • Użytkownik TomoiMery

    @gosiak89 czyli raczej nie będzie przygody z wujkiem

    9 wrz 2023

  • Użytkownik iskra957

    @TomoiMery Może nie wprowadzaj swojej naracji

    10 wrz 2023

  • Użytkownik Czytelnik123

    Nie zawodzisz! W każdym opowiadaniu da się wyczuć naturalność z jaką piszesz oraz lekkość i łatwość wypowiedzi. Zapowiada się piękna seria. Rozumiem, że to opowiadanie jest niejako wstępem do czegoś większego, więc z niecierpliwością czekam na to, co przyniesie przyszłość

    8 wrz 2023

  • Użytkownik gosiak89

    @Czytelnik123 Tak, to wstęp do kolejnych części :) Brawo za spostrzegawczość i dziękuję za miłą opinię

    9 wrz 2023

  • Użytkownik oniona4

    Cudowne! To się rozwija jak najlepszy erotyczny serial. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem Twoich umiejętności pisarskich i zaczynamy coraz bardziej kibicować bohaterkom :) Już nie możemy się doczekać kolejnej części :D

    8 wrz 2023

  • Użytkownik gosiak89

    @oniona4 bardzo Wam dziękuję i liczę, że nie zawiodę kolejnymi częściami :)

    9 wrz 2023