Weekend cz. 2

Weekend cz. 2Przebudziłam się cudownie wypoczęta i zrelaksowana, gdy Słońce zajrzało przez okno w dachu, oświetlając moją twarz. Przeciągnęłam się. Czułam, jak kołdra przyjemnie ociera się o moje nagie ciało. Spojrzałam w stronę Ani, ale jej nie było. Przez moment dopadły mnie myśli, że to wszystko mi się śniło, albo to sobie uroiłam. Usiadłam na łóżku i nerwowo rozglądałam się po pokoju. Zobaczyłam strapless na szafeczce koło łóżka i otwartą szafę z leżącymi na półkach ubraniami Ani. Odetchnęłam z ulgą, bo zrozumiałam, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Każdy dotyk, każda pieszczota, każdy uśmiech, każdy orgazm był prawdziwy. Wiedziałam, że nigdy nie zapomnę tego, co się wydarzyło. Uśmiechnęłam się sama do swoich myśli. Wstałam i postanowiłam poszukać mojej kochanki. Miałam wrażenie, jakbym nie widziała jej całe wieki. Stęskniłam się za nią i musiałam się jak najszybciej do niej przytulić.  
     Podeszłam do drzwi naszego pokoju i uchyliłam je. Od razu do moich uszu doleciały dźwięki muzyki z parteru, a w nozdrza uderzył niesamowity zapach czegoś pysznego do jedzenia. Otworzyłam drzwi szerzej i zeszłam po schodach. Starałam się być cicho, żeby Ania nie wiedziała, że już wstałam. Z każdym krokiem muzyka stawała się głośniejsza, a zapach – bardziej intensywny.  Zajrzałam do kuchni, gdzie skierowały mnie zmysły i zobaczyłam ją. Krzątała się po pomieszczeniu pomiędzy kuchnią gazową, blatem, a stolikiem, ubrana jedynie w skromny, biały fartuszek, który z tyłu nie zasłaniał kompletnie niczego. Stałam oparta o framugę i nie mogłam oderwać od niej wzroku. Tak łagodnie i zmysłowo kołysała biodrami w rytm muzyki. Niby nic takiego, ale dla mnie były to najpiękniejsze ruchy na świecie.
     Zrobiłam kilka kroków do przodu, stając za pochłoniętą przygotowywaniem śniadania Anią.
- Pięknie pachnie – zachwyciłam się wciągając powietrze przez nos.
Aż podskoczyła przestraszona i o mało nie wypuściła z dłoni noża, którym właśnie smarowała kromki chleba tostowego.
- Boże, ale mnie przestraszyłaś!
- Bogiem nie jestem, ale to miłe porównanie – powiedziałam, całując jej szyję – Dzień dobry.
Przysunęłam się bliżej. Moje piersi dotknęły nagiej skóry jej pleców. Była taka gładka i delikatna, wręcz idealna.
- Dzień dobry – odpowiedziała, odkładając nóż i chleb.
Odwróciła się gwałtownie. Teraz moje piersi ocierały się o szorstki materiał fartuszka, na wysokości biustu Ani. Spojrzała mi głęboko w oczy i pocałowała na przywitanie.
- Chciałam Ci zrobić niespodziankę i przygotować śniadanie – wyjaśniła, uśmiechając się.
- Właśnie czuję i widzę coś bardzo apetycznego...
- Nie lubię się chwalić, ale faktycznie dzisiaj ta jajecznica z pomidorami wyjątkowo mi się udała – umiejętnie zmieniła temat.
     Chciałam ją znowu pocałować, ale zwinnie się obróciła i uniknęła moich ust, które złożyły pocałunek na jej karku. Ania otworzyła szafkę i wyjęła z niej dwa talerze. Podeszła do kuchenki i zaczęła nakładać gotową potrawę. Wzięła talerzyki w dłonie i postawiła na małym, kuchennym stoliku, na którym już czekała świeża, pachnąca kawa i dwa komplety sztućców.
- Podasz talerzyk z chlebem? – spytała, ignorując moje spojrzenia.
Nie dawałam jednak za wygraną:
- Na pewno chcesz tylko chleb?
- Tak, wszystko inne już jest na stole – zapewniła mnie, opierając się o niego.
- Chodź tutaj i sobie weź – powiedziałam dwuznacznie.
Ania podeszła i sięgnęła po stojący na blacie talerzyk z posmarowanymi kromkami chleba. Musiała przy tym mnie objąć, bo idealnie go zastawiałam. Poczułam, jak jej ciało ponownie wtula się w moje. Już chciałam ją objąć, dotknąć, przytulić i pocałować, ale ona cmoknęła mnie tylko szybko w usta i z uśmiechem wróciła do stolika, kołysząc seksownie gołą pupą.  
- Siadaj, bo wystygnie – poprosiła.
Miałam nadzieję na nieco inny poranek, więc z lekkim ociąganiem podeszłam i zajęłam swoje miejsce. Patrzyłam na Anię, która jak gdyby nigdy nic stanęła do mnie tyłem, zdjęła fartuszek i odwiesiła na mały haczyk przy drzwiach. Zupełnie naga usiadła na krześle naprzeciwko mnie. Próbowała grać niedostępną, ale ciało ją zdradzało. Nie była w stanie zapanować nad wyraźnie twardymi i rozkosznie sterczącymi sutkami, które bezlitośnie informowały o wielkim podnieceniu, jakie czuła.
- Smacznego! – powiedziała odrobinę zmieszana, maskując to uśmiechem – Jedz, dopóki jest gorące.
     Postanowiłam sama zacząć działać. Byłam taka napalona, że przestałam trzeźwo myśleć. Wstałam, odsuwając talerze z jedzeniem i szybkim krokiem podeszłam do Ani. Zaskoczona dziewczyna była w stanie tylko otworzyć usta, gdy odwróciłam ją w swoją stronę. Uklęknęłam przed nią, rozchyliłam jej uda i przywarłam ustami do jej cipki. Była już mokra i bardzo gorąca. Widocznie nie byłam jedyną, która bardzo pragnęła czułości.  
- Ale Gosia... śniadanie... - jęknęła cicho.
- Właśnie kosztuję, póki gorące – spojrzałam na nią z dołu, liżąc jej skarb.
     Nic już nie odpowiedziała. Jej wijące się na krześle ciało i coraz głośniejsze jęki,  co chwilę upewniały mnie, że tego teraz właśnie pragnęła. Zachłannie ssałam łechtaczkę i lizałam jej kobiecość, drażniąc najczulsze miejsca. Po chwili wsadziłam do jej wnętrza dwa palce i zaczęłam szybko i mocno posuwać. Ania aż zapiszczała z zachwytu i położyła dłonie na mojej głowie, spazmatycznie łapiąc powietrze. Nawet na moment nie przestawałam lizać jej guziczka. Z każdą chwilą z jej ust wydobywały się coraz głośniejsze jęki rozkoszy. Tego potrzebowałam i tego mi brakowało. Smaku jej cipki, jej miłosnych soczków, jej drżącego w ekstazie ciała i głośnych jęków, które oznajmiały mi, że jest jej cudownie.
     Poczułam, że cipka Ani się rozluźniła i już chciałam włożyć w nią trzeci palec, ale wtedy nagle doszła. Jej biodra dziko unosiły się i opadały na krzesło, wychodząc naprzeciw moim palcom. Z jej wnętrza wytrysnęły miłosne soczki. Uda Ani, podłoga, a przede wszystkim ja byłam cała nimi pokryta. Czułam, jak drobne kropelki spływają po moim nagim ciele, głaszcząc je, łaskocząc i pieszcząc. Moja kochanka drżała. Mięśnie jej kobiecości zaciskały się i rozluźniały w rytm niedawnych ruchów mojej dłoni. Byłam oszołomiona, zauroczona, wręcz zachwycona tym wspaniałym doznaniem.
- Chodź... do mnie – wyszeptała Ania, głaszcząc mnie po mokrej twarzy.
     Uniosłam się lekko i objęłam ją. Przytuliła mnie do swoich piersi i nie puszczała. Jej oddech był bardzo szybki i płytki. Dopiero po chwili zaczął się normować i uspokajać. Głaskałam jej plecy, ramiona, włosy. Chłonęłam zapach jej rozgrzanego i zaspokojonego ciała.
- Żyjesz? – spytałam po chwili.
- Tak... - powiedziała, przełykając ślinę – To było cudowne.
Wtuliłam się wtedy w nią jeszcze bardziej.
- Boże, jesteś cała mokra – uświadomiła sobie nagle Ania.
- Nie wiem, o czym mówisz – podniosłam ku niej uśmiechniętą twarz.
- Jak to nie wiesz?! Całą Cię oblałam. Przepraszam – powiedziała zawstydzona i się zarumieniła.
- Daj spokój.
- Co daj spokój... Nie panuję nad sobą – wydawała się zasmucona i zrezygnowana.
- Ale to było cudowne! Uwielbiam, gdy tak dochodzisz – starałam się wyjaśnić spokojnie, ale wewnątrz śmiałam się, że to aż tak nią wstrząsnęło.
- Co? Jak to? Nie rozu...
- To zrozum – przerwałam jej, kładąc palec na ustach – Uwielbiam, gdy dochodzisz. Ubóstwiam, gdy robisz to tak intensywnie i chcę jak najczęściej znajdować się wtedy pomiędzy Twoimi nogami.
- Serio Ci się podobało? – spytała, jakby nie dowierzając.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Jesteś zboczona – rozpromieniła się wyraźnie po moich słowach.
- Nawet nie wiesz jak bardzo – powtórzyłam, puszczając do niej oczko.
- To może mi opowiesz?
- Wszystko, co tylko będziesz chciała.
- Chcę wiedzieć o Tobie wszystko – przyznała, głaszcząc mnie po twarzy.
- Ok, ale może w końcu zjemy śniadanie, bo bardzo się napracowałaś?
- Dobry pomysł – zgodziła się – Trochę zgłodniałam.
     Wstałam z kolan. Ania przytuliła się do mojego brzucha i pocałowała. Jej dłonie znalazły się na moich pośladkach i masowały je zachłannie.
- Smakujesz mną – powiedziała, nie przestając całować i lizać mojej skóry.
- To muszę być przepyszna – odpowiedziałam, wplatając dłonie w jej włosy.
- I taka delikatna – zachwycała się Ania.
- Nie jestem z cukru – szepnęłam – Możesz robić ze mną, na co tylko masz ochotę.
- Wiem, pamiętam – spojrzała na mnie z dołu – Masz ekstra cycki.
- Całe są Twoje.
- Całe? – zapytała, łapiąc je zachłannie w dłonie i ściskając mocno.
- Tak...
- I mogę się nimi bawić? – potrząsnęła moimi piersiami.
- Tak...
- I mogę je ściskać? – ścisnęła mocno sterczące z podniecenia sutki.
- Yhm... Możesz wszystko, co tylko chcesz – odpowiedziałam podniecona.
- To może pobawię się nimi po śniadaniu – rzuciła krótko, po czym dała mi dwa soczyste klapsy na gołą pupę.
- O Ty mała...
- Myślałam, że chcesz spróbować tego, co dla Ciebie zrobiłam – zmieniła szybko temat, opierając się o ścianę i spoglądając na stół.
- O niczym innym nie marzę – wysyczałam przez zęby.
     Ania wyraźnie widziała, że miałam ochotę na dalszą zabawę. Na pewno zdawała sobie sprawę, jak bardzo byłam rozgrzana. Mimo tego uśmiechnęła się do mnie uroczo i usiadła przodem do stolika. Spojrzałam na nią, obiecując sobie w duchu, że jeszcze ją dzisiaj dorwę i spokojnie zajęłam swoje miejsce naprzeciwko mojej kochanki. Starałam się ochłonąć, jedząc przygotowane przez nią śniadanie. Wszystko smakowało wybornie, choć nie tak, jak to, czego kosztowałam przed posiłkiem. Ten komentarz, na razie, postanowiłam zachować dla siebie. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie powiedziała:
- Pięknie wyglądasz, gdy tańczysz.
O mało się nie zakrztusiła.
- Widziałaś? – wyraźnie się zaczerwieniła.
- Jasne – przyznałam – Ale chciałabym, żebyś kiedyś zatańczyła specjalnie dla mnie.
- Ok. Obiecuję, że kiedyś to zrobię – zgodziła się, opanowując kaszel.
Cóż, ta obietnica musiała mi, na razie, wystarczyć.
     Po posiłku pozmywałam i powycierałam naczynia. W tym czasie Ania sprzątnęła podłogę, po naszej małej zabawie i poszła na górę. Dołączyłam do niej po dłuższej chwili, bo postanowiłam jeszcze wziąć szybki prysznic. Leżała na łóżku w białej, obszernej bluzie z kapturem.
- Może pójdziemy się przejść po okolicy? – zaproponowała – Chętnie się dowiem, co pięknego oprócz Ciebie można tutaj zobaczyć – spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Na pewno Ciebie – odwdzięczyłam się komplementem, siadając obok niej – A spacer, to fajny pomysł.
- No to ubieraj się i chodźmy – rzuciła Ania i wstała z łóżka, po czym na bose stopy założyła tenisówki.
Podeszłam do szafy i chwilę zastanawiałam się, co na siebie założyć. Na łóżko rzuciłam bieliznę, szorty i bluzkę.
- Nie za dużo tego? – spytała zdziwiona.
- Dlaczego? – nie zrozumiałam na początku.
- Chyba nie chcesz założyć tego wszystkiego?
- Mmm... A ile mogę mieć na sobie? – postanowiłam zagrać w jej grę.
- Teraz wyglądasz idealnie – skomentowała mój „strój Ewy”, wyszczerzając białe ząbki – Nie powinnaś zakładać nic.
- Powiedziała ta, która ma na sobie grubą bluzę – pokazałam jej język.
Pomyślałam jednak, że taki spacer z niewielką ilością ubrań może być przyjemny. Ku uciesze Ani założyłam na siebie tylko spodenki i bluzkę. Na stopy wsunęłam balerinki i już byłam gotowa do wyjścia.
     Zamknęłyśmy domek na klucz i ruszyłyśmy przed siebie. Trzymając się za ręce, wolnym krokiem przemierzałyśmy pobliski las. Z jednej strony cały czas towarzyszyło nam błyszczące w Słońcu jezioro, a z drugiej nieprzebrane rzędy drzew i pojedynczych krzewów. Po kilkunastu minutach Ania nagle spytała:
- Zrobisz coś dla mnie?
- Wszystko – odpowiedziałam bez namysłu.
- Rozbierz się.
- Co?
- Rozbierz się – powtórzyła.
- Skąd nagle taki pomysł?
- To nie nagle. Myślałam o tym od wyjścia z domku – Wyjaśniła – A poza tym sama myśl, że mogłabyś iść obok mnie bez niczego, jest niezwykle podniecająca – przyznała rumieniąc się.
- Aż tak? – droczyłam się z nią.
- Tak – wyznała, grzebiąc czubkiem buta w leśnej ściółce.
     W sumie nie miałam nic do stracenia, a na sam pomysł zgodziłam się od razu, choć Ania jeszcze o tym nie wiedziałam. Mnie też wydawało się to bardzo podniecające. Bez zbędnego ociągania zdjęłam z siebie bluzkę i ściągnęłam szorty, stając przed moją kochanką w samych balerinkach.
- Tak może być? – spytałam, rozkładając ręce na boki.
- Jesteś piękna – powiedziała i objęła mnie, całując zachłannie.
Jej dłonie momentalnie zaczęły błądzić po moim nagim ciele. Czułam jej dotyk wszędzie. Od szyi, poprzez ramiona, piersi, brzuch i pośladki, a kończąc na mojej kobiecości, którą chwilę masowała.
- Jest taka mokra – zauważyła Ania.
- Bo jesteś obok i mnie dotykasz.
- Uwielbiam Cię dotykać i po prostu kocham, jak jesteś naga.
- Przy Tobie chciałabym zawsze być naga.
- Przecież możesz być – powiedziała.
Zabrzmiała przy tym tak radośni i naiwnie, że przez chwilę wyobrażałam sobie, jakby to było. Jak reagowałby świat i nasze otoczenia, gdybym cały czas chodziła przy Ani bez ubrań.  
     Pochłonęły mnie na moment te utopijne rozważania, z których wyrwała mnie moja kochanka, a w zasadzie jej dłonie, które mocno ścisnęły mój nagi biust.
- Uwielbiam je – powiedziała i zaczęła ssać jedną pierś.
Jęknęłam cicho i poddałam się pieszczocie. Usta i język Ani sprawiały mi mnóstwo przyjemności. Była zachłanna, agresywna. Co chwilę przygryzała sterczące, wrażliwe sutki. Mój oddech przyspieszył. Nie byłam w stanie się opanować ani skupić na niczym innym niż przyjemność, jaką dawała mi moje kochanka. Miałam wrażenie, że jeszcze kilka chwil i doszłabym tylko od pieszczenia piersi.
- Nie myśl sobie, że tylko ja będę naga – wyraźnie zbiłam ją z tropu, odzywając się.
- To znaczy? – spytała zasapana i pochłonięta zajmowaniem się moim biustem.
- Rozbieraj się Kochanie – powiedziałam tak stanowczo, jak tylko byłam w stanie – Też chcę sobie popatrzeć i pomacać.
     Ania jakby lekko się zawahała, ale po chwili przestała mnie pieścić. Wzięła głębszy wdech i jednym płynnym ruchem zdjęła z siebie białą, grubą bluzę. Byłam w nie małym szoku, gdy okazało się, że pod nią była golusieńka.
- Nic dziwnego, że jesteś taka napalona – zauważyłam – Mogłaś powiedzieć, że nie masz nic pod spodem.
- Wolę, jak sama się o tym przekonujesz – wyznała z cudnymi rumieńcami na policzkach.
- Miła niespodzianka, dziękuję.
     Podeszłam krok bliżej i pocałowałam ją. Nasze języki splotły się w namiętnym tańcu na rozkoszną chwilę. Stałyśmy nagie w środku lasu i całowałyśmy się jak szalone. Wiedziałam, że Ania jest bardzo podniecona i wyraźnie miała ochotę na więcej, ale postanowiłam odrobinę się z nią podroczyć, żeby nakręcić ją jeszcze bardziej, a przy okazji odwdzięczyć się za to, jak traktowała mnie przed śniadaniem.
- To idziemy? – spytałam cicho, gdy nasze usta na moment się rozłączyły.
- Co? A tak, tak – odpowiedziała, zbita z tropu.
- Okrążymy jezioro i wrócimy do domku. Co Ty na to?
- Aż tak daleko?
- A co? Boisz się, że się zgubimy?
- Przy Tobie niczego się nie boję – przyznała.
- Zdecydowanie to mnie powinnaś się bać, bo jak Cię złapię... – zagroziłam i zaczęłam ją gonić.
Ania włączyła się w zabawę i chwilę uciekała przede mną, trzymając w dłoniach swoją bluzę. Ja biegłam za nią z moimi ubraniami. Obie śmiałyśmy się i świetnie bawiłyśmy, biegając nago po lesie. W końcu jednak przytuliłyśmy się i po krótkim, mokrym pocałunku złapałyśmy się za ręce i spokojnym krokiem ruszyłyśmy przed siebie.  
     Z okrążeniem jeziora zeszło nam zdecydowanie dłużej, niż mogłam przewidzieć. Jednak, zamiast wracać do domku, postanowiłyśmy jeszcze poleżeć na pomoście i popływać. Było tak cicho i spokojnie, a najlepsze było to, że byłyśmy tam zupełnie same i mogłyśmy robić wszystko, na co tylko miałyśmy ochotę. Wejście do jeziora i oddanie się w jego objęcia okazało się strzałem w dziesiątkę. Woda wspaniale chłodziła rozgrzane ciała i studziła niesforne myśli, które tak trudno było mi opanować przy nagiej Ani. Ona musiała czuć dokładnie to samo, bo nie raz widziałam, że chciała mnie dotknąć, ale się powstrzymywała.
     Gdy Słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, zdecydowałyśmy się w końcu wrócić do domku i coś zjeść. W sumie od śniadania żadna z nas nie miała nic w ustach. No może oprócz języka, palców i sutków tej drugiej. Otworzyłam domek i weszłyśmy do środka, zostawiając otwarte drzwi. Rzuciłyśmy ubrania na kanapę w salonie i usiadłyśmy zmęczone długim spacerem i kąpielą w jeziorze.
- Padam z nóg – powiedziała Ania.
- Nie tylko Ty – przyznałam, rozsiadając się wygodniej.
- Chodź się umyć, to zrobię coś do jedzenia – zaproponowała, wstając.
- Szykowałaś śniadanie, więc teraz moja kolej.
- Oo co to, to nie – zabroniła Ania – Dzisiaj ja gotuję.
- A dlaczego? – spytałam zaciekawiona.
- Bo... Bo mam dla Ciebie niespodziankę – wyjaśniła, nieznacznie się rumieniąc.
- A jaką?
- Zobaczysz później – powiedziała tajemniczo, otwierając drzwi do łazienki.
     Weszłyśmy pod prysznic i odkręciłyśmy wodę. Była cudownie gorąca, jak uwielbiam. Ania szybko się umyła i wyszła, zostawiając mnie samą.
- Baw się dobrze – rzuciła na odchodne i puściła mi oczko.
Oddałam się w objęcia gorącej wody. Stałam pod prysznicem i zamyśliłam się chwilę. Nie mogłam uwierzyć, jak szczęśliwą uczyniła mnie Ania. Moje myśli ciągle biegły ku niej. Nawet teraz zastanawiałam się, jak wygląda i co robi tam w kuchni i jaką niespodziankę ma dla mnie. Niby mogłam w każdej chwili wyjść i sprawdzić, ale miło było ją tak sobie powyobrażać. Działało to niesamowicie na moje zmysły. Uświadomiłam sobie, że coraz bardziej pragnęłam oglądać ją w każdej możliwej sytuacji. Zwłaszcza w tych typowych, codziennych. Zawładnęła moją świadomością. To było niezwykle przyjemne. Uśmiechnęłam się do swoich myśli i nabierając porcję żelu, zaczęłam się myć.
     Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki. Owinięta ręcznikiem skierowałam się w stronę kuchni. Coś zaczynało pięknie pachnieć. Nagle zdałam sobie sprawę, że jestem strasznie głodna. Ślinianki zaczęły intensywniej pracować. Już miałam wejść, gdy usłyszałam:
- Gosia! Jeszcze nie! Daj mi piętnaście minut.
- To może Ci pomogę? Będzie szybciej.
- Proszę. To dla mnie ważne – powiedziała ciepło Ania, wychylając głowę zza futryny.
- To, co ja mam robić?
- Obejrzyj coś w telewizji, idź na taras, albo się pobaw – znowu puściła do mnie oczko i się uśmiechnęła.
- Ok, niech Ci będzie – odpowiedziałam i skierowałam się na górę do naszej sypialni.
     Przymknęłam za sobą drzwi i zrzuciłam z siebie ręcznik. Chwilę stałam przed szafą i zastanawiałam się, czy coś w ogóle na siebie zakładać. Przeglądając ciuchy, postanowiłam odrobinę pokusić Anię, zakładając coś z pozoru niewinnego, ale rozbudzającego wyobraźnię. Wyciągnęłam czerwoną mini w szkocką kratę i obcisłą, czarną bokserkę. Założyłam je na siebie, celowo pomijając bieliznę. Bardzo mi się podobało, jak przy każdym ruchu spódniczka głaskała moje nagie pośladki, a bluzka mocno opinała piersi, uwydatniając ich kształt i rozmiar.
     Zamknęłam szafę. Ręcznik, w którym przyszłam, powiesiłam na krześle. Pokręciłam się jeszcze chwilę, poprawiając pościel na łóżku, gdy nagle usłyszałam głos Ani:
- Podano do stołu!
Muszę przyznać, że bardzo na to czekałam. Byłam strasznie głodna. Radosna i uśmiechnięta zbiegłam boso po schodach i stanęłam jak wryta. Na stole w salonie stały dwa nakrycia, kieliszki z nalanym już winem i garnek z pachnącą potrawą. Jednak tym, co mnie tak zszokowało, była stojąca obok stołu Ania. Złączone nóżki i splecione z przodu ręce dodawały tylko uroku przebranej za pokojówkę dziewczynie. Wyglądała jak wyjęta żywcem z jakiegoś filmu albo bajki. Włosy miała spięte w dwa kucyki niczym mała dziewczynka. Biała bluzka ledwo dopinała się na jędrnych piersiach. Czarna, bardzo krótka sukienka tylko o kilka milimetrów zasłaniała najczulsze miejsca, a białe pończochy i czarne balerinki pięknie podkreślały smukłość jej nóg.
- Wow! – tylko tyle byłam w stanie z siebie wydobyć.
- Niespodzianka – powiedziała nieśmiało Ania.
Na jej buzi wyraźnie malowały się rumieńce.
- Wyglądasz przecudnie – skomplementowałam jej wygląd, nie mogąc się na nią napatrzeć.
- Dziękuję, Ty też wyglądasz wspaniale – uśmiechnęła się, dokładnie mi się przyglądając.
- Obrócisz się dla mnie?
- Wolałabym nie, bo ta sukienka jest bardzo krótka – odpowiedziała, przygryzając dolną wargę.
- Wiem, dlatego proszę – nie dawałam za wygraną.
- W końcu jestem teraz Twoją służącą, więc muszę robić, co mi każesz – westchnęła teatralnie Ania i okręciła się zgrabnie.
     Zgodnie z naszymi przewidywaniami, sukienka uniosła się, ukazując jej nagie pośladki i gładko wygoloną cipkę, zanim wróciła na swoje miejsce i została przytrzymana przez dłonie mojej kochanki.
- Głodna? – zmieniła szybko temat, przeczuwając, gdzie podążają właśnie moje myśli.
- Bardzo – odpowiedziałam, podchodząc bliżej.
- Usiądź, już nakładam – powiedziała Ania i zaczęła łyżką mieszać w garnku.
- A co dobrego masz dla mnie? – spytałam.
- Wszystko... – odparła nieśmiało.
- To poproszę wszystko – uśmiechnęłam się, gładząc delikatnie jej udo przez cienki materiał pończoch i kierując dłoń w górę.
     Ania sięgnęła do garnka i na mój talerz nałożyła porcję potrawy. Widziałam ryż, warzywa i jakieś mięso. Pachniało bardzo intensywnie, orientalnie. Ślinka ciekła mi na samą myśl, że zaraz coś zjem. Po chwili taka sama porcja znalazła się na drugim talerzu, naprzeciwko mnie. Spodziewałam się, że usiądziemy i spokojnie zjemy.  
     Jakież było moje zdziwienie, gdy Ania uklęknęła obok mojego krzesła. Spojrzałam na nią z góry, nie rozumiejąc zupełnie, o co jej chodzi. Wykorzystując moje zdezorientowanie, przesunęła moją nogę w bok, przekręcając mnie przodem do siebie. Wzięła w dłonie moją stopę, podniosła do swoich ust i zaczęła całować i lizać paluszki. Bardzo mi się spodobała ta nieoczekiwana pieszczota. Patrzyłam, jak jeden po drugim palce moich stóp były pieszczone przez usta i język mojej kochanki. To samo zrobiła z drugą stopą. Do tej pory myślałam, że to tylko ja mam świra na punkcie jej małych, cudownych stóp. Miło było się dowiedzieć, że i ona miała taki fetysz.  
     Złapała mnie za kolana i rozłożyła szeroko. Pocałunkami zaczęła się kierować w górę moich nóg. W końcu jej oczom ukazała się moja goła, mokra cipka. Posłała mi uśmiech i przywarła do niej ustami. Aż pisnęłam z zachwytu, czując jej język buszujący po moim skarbie. Nie mogłam się opanować. Złapałam jedną ręką krawędź stołu, a drugą – oparcie krzesła. Odchyliłam głowę i z każdą chwilą odpływałam do krainy rozkoszy, jęcząc coraz głośniej.  
     Poczułam, że do zwinnego języka Ani dołączyły jej paluszki, które wsunęły się w moje gorące i spragnione pieszczot wnętrze. Zaczęła mnie posuwać. Mokry odgłos zaspokajanej cipki szybko rozniósł się po salonie. Podnieciło mnie to jeszcze bardziej. Mój oddech mocno przyspieszył i tylko kwestią czasu było, kiedy dojdę. Skierowałam wzrok pomiędzy swoje uda.  Patrzyłam zachwycona, jak dwa palce Ani szybko i mocno wchodzą we mnie. Podniosła głowę i nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnęła się do mnie i w tym samym momencie wsunęła we mnie trzeci palec. Jęknęłam głośno, czując, jak przyjemnie mnie rozpycha.
- Podoba się? – spytała skupiona.
- A nie czujesz?
- Czuję – powiedziała – Jesteś tak cudownie mokra.
- Dzięki Tobie – wydyszałam.
- Lubisz, gdy tak robię?
- Bardzo...
- Co bardzo? – drażniła się ze mną.
- Bardzo... lubię, jak mnie posuwasz...
- Uwielbiam patrzeć i czuć, jak moje palce w Ciebie wchodzą.
- Ja też to... uwielbiam...
- Wolisz dwa, czy trzy? – pytała, nie przestając robić mi palcówki.
- Trzy...
- Cudownie się rozluźniasz – zauważyła Ania.
     W tej samej chwili zaczęła nieśmiało wsuwać we mnie czwarty palec. Patrzyłam z otwartymi coraz bardziej ustami, jak wnika we mnie i dołącza do pozostałych trzech. Pisnęłam z zachwytu. Czułam rozkoszne rozciąganie i nie umiałam się opanować. Ania z każdą chwilą przyspieszała ruchy palców w mojej cipce, a kciukiem drugiej dłoni masowała łechtaczkę.
- Jesteś taka mokra – powtórzyła.
Nie byłam w stanie odpowiedzieć. Czułam, że niebawem pochłonie mnie cudownie intensywny orgazm.
- Wolisz trzy, czy cztery? – spytała Ania, drocząc się ze mną po raz kolejny.
- Cztery... Zdecydowanie cztery! – wyjęczałam bez zastanowienia.
     Spojrzałam na Anię. W jej oczach był ogień, dziki żar, namiętność. Była zdeterminowana, żeby za wszelką cenę zrobić mi dobrze, a nawet więcej niż dobrze. W jej głowie wyraźnie był nakreślony plan, który realizowała, posuwając mnie właśnie czterema palcami. Szalałam z rozkoszy. Miłosne soczki wypływały z mojej cipki, mocząc nie tylko rękę mojej kochanki, ale i krzesło, na którym starałam się siedzieć. Znowu odgięłam głowę do tyłu. Całe moje ciało się naprężyło. Wiedziałam, że to ostatnie chwile przed pięknym finałem. Zamknęłam oczy w oczekiwaniu.
     Jednak zanim to nastąpiło, to poczułam jeszcze mocniejsze rozpychanie. Ostatni palec dłoni mojej kochanki wciskał się do wnętrza mojej cipki. Nie było mowy, żeby wszedł. Nigdy nie miałam w sobie więcej niż trzech palców, a teraz nie dość, że Ania posuwała mnie już czterema, to jeszcze najwidoczniej zamierzała sprawdzić, czy zmieści się ostatni. Nie mogłam w to uwierzyć.  
- Ania!
Zdążyłam tylko pisnąć, gdy nagle cała jej dłoń była we mnie. Czułam każdym milimetrem cipki jej baraszkujące we mnie palce. Odleciałam momentalnie. Dostałam spazmów i porwał mnie potężny orgazm. Wiłam się na śliskim od moich soczków krześle i przeżywałam spełnienie, mając w sobie po raz pierwszy dłoń mojej kochanki, mojej Ani. Pamiętam jeszcze tylko tyle, że osunęłam się na nią, a później na jakiś czas nastała ciemność.
     Ocknęłam się po kilku chwilach. Ciężko oddychałam. Siedziałam okrakiem na Ani i tuliłam się do niej. Moje ciało cały czas drżało, a wzrok nie potrafił się na niczym skupić. Czułam delikatne głaskanie po głowie i po plecach. Muśnięcia warg na szyi i policzku.
- Żyjesz? – usłyszałam przyjemny głos szepczący mi do ucha.
Nie byłam w stanie odpowiedzieć. Objęłam ją tylko niezdarnie, żeby dać jakikolwiek znak. Nie wiedziałam, gdzie jesteśmy, która była godzina, ani jaki dzień. Ledwo pamiętałam, jak się nazywam. Wiedziałam tylko, że za sprawą Ani przeżyłam przed chwilą coś niesamowitego i niezapomnianego.
     Po kolejnych kilku minutach zaczęłam wracać do rzeczywistości. Potrafiłam już skupić wzrok na jednym punkcie, choć dalej spazmatycznie łapałam powietrze przy każdym głębszym oddechu.
- Jesteś cudowna – wyszeptała Ania, głaszcząc mnie po policzku.
- Twoja... – wychrypiałam, nie poznając własnego głosu.
- Dalej jesteś głodna? – zmieniła z gracją temat.
- Yhm... – zamruczałam skołowana.
Ania pomogła mi się podnieść i usiąść na mokrym od moich soczków krześle. Chłód i wilgoć pozwoliły mi nieco wrócić do zmysłów. Moja kochanka usiadła z drugiej strony stołu i patrzyła na mnie, uśmiechając się.
- Bo się zakochasz – odezwałam się już bardziej swoim głosem i posłałam jej niezdarny uśmiech.
- A skąd wiesz, że już Cię nie kocham? - odpowiedziała bez namysłu.
Nastała chwila ciszy. Ania wzięła widelec i zaczęła jeść. Ja starałam się robić to samo, choć na początku nie byłam w stanie utrzymać sztućców.  
     Wspominałam niedawną rozmowę, uśmiechałam się pod nosem i cieszyłam, że ona najwidoczniej czuje do mnie to samo, co ja do niej. Obie byłyśmy zmęczone i bardzo głodne, więc jedzenie znikało z talerzy w wyjątkowo szybkim tempie.
- Przepraszam – powiedziała nagle, opuszczając głowę.
- Za co? – zdziwiłam się.
- Za to, co Ci zrobiłam.
- Głuptasku kochany... – spojrzałam na nią łagodnie, odkładając widelec – Nie masz mnie za co przepraszać.
- Chyba jednak mam...
- Absolutnie, nawet tak nie myśl – zaprotestowałam – Ale ciekawi mnie, skąd wzięłaś pomysł na taką zabawę?
- Widziałam raz w filmiku i chciałam spróbować – tłumaczyła się lekko zasmucona – Boję się, że mogłam zrobić Ci krzywdę.
- Jakbyś nie zauważyła, to było mi cudownie – wyjaśniłam spokojnie – Nigdy nic podobnego nie czułam i... – zawiesiłam na moment głos – ...chciałam Cię o coś prosić.
- O co? – spojrzała na mnie zaciekawiona.
Położyłam dłoń na jej dłoni i pogłaskałam.
- Rób mi wszystko, na co tylko masz ochotę. Tak często, jak będziesz chciała. TO – podkreśliłam – Też.
Jej buzia się rozpromieniła, a oczy lekko zaszkliły.
- Mówisz poważnie?
- Jak najbardziej – zapewniłam ją.
- Jesteś wspaniała – prawie wykrzyknęła.
Wstała od stołu i podeszła do mnie. Przychyliła się i przytuliła mnie mocno, całując jak szalona po głowie, czole i policzkach, aż w końcu złączyła swoje usta z moimi.
     Oddałam jej pocałunek. Nasze języki splotły się w swoim ulubionym tańcu i pieściły wzajemnie. Skorzystałam z okazji i położyłam dłonie na nagich pośladkach Ani. Masowałam je zachłannie i ściskałam. Po chwili, bezwiednie, przyłożyłam palec do jej drugiej dziurki i zaczęłam masować. Z jej ust wydobył się cichy jęk. Wtedy opanowałam się i zabrałam palec, który zaczynał już powoli wsuwać się do środka.
- To było przyjemne – szepnęła Ania, prostując się.
- Podobało Ci się?
- Tak – odpowiedziała krótko i uśmiechnęła się – Lubię, gdy mnie dotykasz.
- Uwielbiam Cię dotykać – przyznałam.
- Wiesz... Ja też nie jestem z cukru – powiedziała, siadając znowu naprzeciwko mnie.
- Wiem, ale myślałam, że nie...
- Może źle myślałaś – przerwała mi i uśmiechnęła się prowokująco.
- Zapamiętam – obiecałam.
- Na to liczę – puściła mi oczko.
     Posiłek dokończyłyśmy spokojnie, trzymając się za ręce i co chwilę patrząc sobie głęboko w oczy. Pod stołem co rusz dotykałyśmy się bosymi stopami, bo Ania pozbyła się bucików. Nie mogłyśmy przestać na siebie patrzeć. W stroju pokojówki ta dziewczyna wyglądała tak seksownie i niewinnie, że gdybym jej nie znała i nie wiedziała, na co ją stać, to pewnie dałabym się nabrać. Jej najwidoczniej też podobał się mój strój, bo co chwilę jej bosa stópka wsuwała się pomiędzy moje uda, starając się dotknąć mojego skarbu. Oczywiście nie pozostawałam jej dłużna i moje paluszki też nie raz musnęły jej kobiecość. W tak cudownie miłej i podniecającej atmosferze sprzątnęłyśmy ze stołu i pozmywałyśmy naczynia, żeby nie zostawiać niczego na później.
- Idę na taras – oznajmiła Ania, chowając talerze do szafki.
- Leć. Skończę tylko wycierać i do Ciebie dołączę.
- Napijesz się wina?
- Jasne.
- To czekam na zewnątrz – powiedziała i wyszła z kuchni.
     Niebawem skończyłam wycierać ostatnie naczynia i wyszłam z kuchni w kierunku tarasu. Po drodze wpadł mi jednak do głowy szalony pomysł, który postanowiłam wcielić w życie. Pobiegłam szybko na piętro do naszej sypialni. Zdjęłam z siebie spódniczkę i bluzkę, a z szafeczki wzięłam straplessa. Po cichu zeszłam naga po schodach i wyszłam na taras. Ania stała tyłem do mnie. Oparta o drewnianą poręcz, patrzyła na połyskujące w blasku zachodzącego Słońca jezioro.
- Pięknie tu jest – odezwała się, słysząc, że przyszłam.
- Nawet bardzo – zgodziłam się i podeszłam bliżej.
- Szkoda, że ten weekend tak szybko mija.
- Szkoda?
- Nie zrozum mnie źle – jest cudownie, ale czas tak szybko leci, gdy jest tak dobrze i miło.
- Doskonale Cię rozumiem.
- Chciałabym, żeby to trwało i trwało, a już jutro trzeba będzie wracać – wyraźnie zamyśliła się Ania.
- Nie myślmy o tym na razie – zaproponowałam – Cieszmy się sobą i tą krótką chwilą wolności.
- Masz rację – rozpromieniła się i upiła łyk wina z trzymanego w dłoni kieliszka.
     Włożyłam straplessa pomiędzy swoje nogi i umieściłam jedną wypustkę w sobie. Podeszłam jeszcze bliżej, stając tuż za niczego niespodziewającą się Anią. Naparłam wystającym spomiędzy moich nóg penisem na jej pupę, okrytą cienkim materiałem bardzo krótkiej sukienki. Od razu wyczuła moje zamiary i chciała się odwrócić, ale jej to uniemożliwiłam, łapiąc ją od tyłu za biust. Zachłannie macałam jej piersi przez bluzkę i czułam sterczące z podniecenia sutki.
- Przepraszam – szepnęłam cicho do ucha mojej kochanki.
- Za co? – spytała zbita z tropu.
- Za to...
Jednym, energicznym ruchem rozerwałam białą bluzkę, uwalniając otulone nią piersi na wierzch. Oderwane guziki wystrzeliły do przodu i zniknęły w trawie. Ania jęknęła cichutko i spojrzała na swój nagi biust.
- Ładnie to tak rozrywać mi ubranie? – spytała wyraźnie podnieconym głosem.
- Przecież przeprosiłam – wytłumaczyłam się, zachłannie łapiąc znowu jej półkule i ściskając sterczące sutki.
     Pieściłam je dłuższą chwilę. Słyszałam jak oddech Ani przyspieszył i zrobił się płytszy. Miałam wrażenie, że była tak podniecona, że mogłabym doprowadzić ją do orgazmu tylko pieszczotami sutków. Postanowiłam kiedyś tego spróbować, ale na razie, miałam inny plan. Jedną dłoń przeniosłam do tyłu i podciągnęłam do góry dół czarnej sukienki. Teraz mogłam podziwiać jej pupę w całej okazałości. Ania niemal od razu pochyliła się do przodu, opierając łokciami o poręcz. Stanęła w rozkroku, dając mi pełny dostęp do swojego skarbu. Zaskoczyła mnie tą reakcją, ale bardzo pozytywnie. Byłam na nią strasznie napalona. Przyłożyłam główkę straplessa do wejścia do jej cipki i pchnęłam. Zabaweczka od razu na całą długość weszła do środka. Moje biodra oparły się o pośladki Ani, która jęknęła głośno, czując gwałtowne rozpychanie.  
- O kurwa! – pisnęła i zacisnęła dłonie na poręczy.
Już chciałam się wycofać i wyjść z niej, ale jej biodra podążyły szybko za moimi i nabiła się na mnie jeszcze energiczniej. Pchnęłam więc znowu, wchodząc bardzo głęboko. Ponownie usłyszałam głośny jęk Ani. Przy każdym kolejnym pchnięciu słyszałam też przyjemny mokry odgłos, jaki wydawała jej cipka.  
     Złapałam ją mocno za biodra i zwiększałam tempo. Wszystkie siły i całą namiętność wkładałam tylko w posuwanie Ani. Jej jęki przybierały na sile i w pewnym momencie przestała się hamować i zaczęła krzyczeć z rozkoszy.
- O tak! Rżnij mnie! Mocniej!
Nie poznawałam jej. Faktycznie czasem zdarzało jej się puścić wodze fantazji, czy przekląć soczyście, ale to była zupełnie nowa Ania. Nieskrępowana codziennością, wolna i swobodna w wyrażaniu uczuć. Bardzo mi się to podobało.  
     Pochłonięta zadowalaniem mojej kochanki, uświadomiłam sobie właśnie, jak piękny widok mam przed sobą. Oprócz jeziora, które samo w sobie wyglądało wspaniale, wiła się przede mną pół naga, wypięta dziewczyna, którą właśnie posuwałam. Wszystko to okraszone szumem drzew, śpiewem ptaków oraz odgłosami mokrej, zadowalanej cipki i jękami seksownej dziewczyny. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie niczego cudowniejszego.
- Teraz widok jest jeszcze piękniejszy – skomentowałam, zdyszana z wysiłku.
- Jak chcesz jeszcze lepszy, to chodź do sypialni – wyjęczała z trudem Ania.
- A co będę z tego miała?
- Wszystko – jęknęła głośno, bo pchnęłam zdecydowanie mocniej.
- Ale to znaczy, że muszę teraz wyjść... – zaczęłam powoli wysuwać straplessa z jej wnętrza.
- Jeszcze nie – błagalnym tonem poprosiła Ania, nabijając się mocno na sterczącą spomiędzy moich nóg zabaweczkę.
     Zaczęłam znowu rytmicznie w nią wchodzić. Nie minęła chwila i Ania doszła. Orgazm był tak intensywny, że opadła na kolana, a sztuczny penis wysunął się z jej cipki. Oddychała ciężko, klęcząc na tarasie i starała się opanować obezwładniającą rozkosz. Uklęknęłam za nią i przytuliłam mocno do siebie, łapiąc za jędrne piersi.
- To idziemy na górę? – spytałam po chwili.
- Jak pomożesz mi wstać – wysapała.
- Cały czas Cię trzymam – rzuciłam, ściskając mocniej jej piersi.
- Zauważyłam – skomentowała krótko.
- Mam przestać?
- Ani mi się waż! – zabrzmiała stanowczo – Uwielbiam, gdy się mną bawisz.
- Uwielbiam to robić.
- I nigdy nie przestawaj – poprosiła.
- Nie zamierzam – obiecałam i pocałowałam ją w szyję – To idziemy?
     Puściłam na moment piersi Ani i pomogłam jej stanąć na nogi. Wyraźnie jeszcze nie do końca chciały jej słuchać i lekko się pod nią chwiały. Wolnym krokiem weszłyśmy do domku i udałyśmy się na górę do naszej sypialni. Ania rzuciła się na łóżko, uklęknęła w pozycji na czworaka i mocno wypięła się w moją stronę, kładąc głowę na pościeli. Podwinęła sukienkę, odsłaniając pupę i mokrą od niedawnej zabawy cipkę.
- Mmm... Piękny widok – zachwycałam się.
- Obiecałam Ci wszystko, więc daję Ci wszystko – wyjaśniła z wyraźnymi rumieńcami na twarzy.
- A dokładnie? – spytałam, nie do końca ją rozumiejąc.
- Dokładnie, to chcę, żebyś mnie wylizała i przeleciała – wyjaśniła nieśmiało.
- A nie zrobiłam tego na tarasie?
- Niby tak, ale nie tutaj...
Gdy to powiedziała – sięgnęła dłońmi do swoich pośladków, rozszerzyła je maksymalnie i pokazała paluszkiem na wejście do swojej pupy. Zaniemówiłam. Nie mogłam uwierzyć, że chciała przeżyć ze mną swój pierwszy seks analny.
- Jesteś tego pewna?
- Jak niczego innego – zapewniła mnie – I pamiętaj, że nie jestem z cukru.
- Jesteś cudowna – odpowiedziałam zachwycona.
     Podeszłam do łóżka, na którym czekała na mnie wypięta Ania i weszłam na nie. Nachyliłam się nad jej tyłeczkiem i zaczęłam całować cudowne pośladki. Po chwili dołączyłam języczek, którym zwinnie przesunęłam się na jej tylne wejście. Jęknęła, gdy poczuła tam dotyk i lekko zadrżała, ale nie cofnęła się nawet o milimetr. Dostała gęsiej skórki. Widocznie takie pieszczoty bardzo jej się podobały. Zachęcona jej reakcją, lizałam bardziej intensywnie, nawilżając i rozluźniając mięśnie jej drugiej dziurki.
     Moje dłonie w tym czasie gładziły skórę jej nóg, wędrując od pośladków, poprzez uda, łydki, a kończąc na delikatnych paluszkach stóp. Delektowałam się możliwością dotykania Ani w tak inny niż dotychczas sposób. Każdy fragment jej ciała był dla mnie idealny, wymarzony i niesamowicie podniecający. Czułam, jak z każdą chwilą drży coraz bardziej. Wiedziałam, że jestem na właściwej drodze, do dostarczenia jej kolejnego pięknego orgazmu. Jednak nie o to mnie prosiła przed kilkoma chwilami. Wyraźnie dała mi do zrozumienia, czego chce i zamierzałam jej to dać. Sama byłam tym niesamowicie podekscytowana.  
     Czułam, że pieszczona druga dziurka Ani zaczyna się rozluźniać i wpuszczać mój napierający i wijący się język do środka.
- Gotowa? – spytałam, podnosząc się i klękając bezpośrednio za pupą mojej kochanki.
- Tak... – szepnęła rozgrzana do czerwoności moimi pieszczotami.
Ponownie chwyciła swoje pośladki i mocno rozszerzyła, dając mi nieograniczony dostęp do swojego tylnego wejścia. Ujęłam sterczącego ciągle z mojego krocza straplessa w dłoń. Przysunęłam go do cipki wypiętej dziewczyny i przejechałam nim pomiędzy jej mokrymi i rozgrzanymi wargami. Jęknęła, czując, jak zabaweczka wchodzi do jej wnętrza. Patrzyłam zauroczona, jak znika głęboko w jej jaskini rozkoszy.
- Chyba z przyzwyczajenia pomyliłaś dziurki – zażartowała Ania, odwracając twarz w moją stronę.
- Nie Kochanie – uśmiechnęłam się – Ja po prostu chcę go lepiej nawilżyć.
- A już myślałam, że nie skorzystasz z zaproszenia – odpowiedziała mi z uśmiechem i jęknęła.
     Pchnęłam kilka razy mocno w głąb jej cipki. Usłyszałam cudowne chlupanie i wiedziałam, że Ania jest bardzo podniecona i gotowa na ostrzejszą zabawę.
- Jak masz wątpliwości, to mogę zostać tutaj – powiedziałam, pchając kolejnych kilka razy.
- Mmm... – zamruczała i wygięła się jak kotka.
- To mam zostać? – spytałam, posuwając ją rytmicznie.
- Nie... – wydyszała ciężko Ania.
- A co mam zrobić? – spytałam, podniecona do granic możliwości.
- Zerżnij mnie w tyłek – prawie wykrzyczała, po czym wtuliła twarz w poduszkę i głośno jęknęła.
     Powoli wyszłam z jej cipki i przysunęłam lśniącego od jej miłosnych soczków straplessa do wylizanej przeze mnie i rozluźnionej drugiej dziurki. Przystawiłam główkę do wejścia. Ania znowu zadrżała i mocniej ścisnęła dłońmi swoje pośladki.
- Nie bój się Skarbie – uspokoiłam ją, głaszcząc po wypiętej pupie.
Podziałało. Wzięła kilka głębszych wdechów i rozluźniła uścisk. Wtedy lekko naparłam i zobaczyłam, jak zabaweczka powoli zaczyna torować sobie drogę do wnętrza tyłeczka Ani. Dla mnie też była to bardzo ważna chwila. Starałam się być jak najdelikatniejsza i przygotować ją, jak umiałam najlepiej. Nie spieszyłam się. Wolno, milimetr, po milimetrze wsuwałam straplessa do środka. Co chwilę zatrzymywałam się lub wycofywałam odrobinę i pozwalałam jej przyzwyczaić się do tego nowego doznania i nowej obecności w tym miejscu.  
     Po kilku chwilach usłyszałam głośne jęki, jakie wydawała z siebie Ania. Podniosła twarz z poduszki i sama zaczęła powoli nadziewać się na coraz bardziej łączącą nas zabawkę.
- Mocniej – poprosiła.
Tak też zrobiłam. Pchnęłam odrobinę mocniej i cała główka straplessa była już w środku. Ania ciężko i szybko oddychała, ale wydawało się, że wszystko jest w porządku. Naparłam więc mocniej i wsunęłam całą długość zabawki do jej seksownego tyłeczka.
- O kurwa! – krzyknęła głośno i wygięła się w łuk.
- Mam wyjść? – spytałam lekko przestraszona i już chciałam się wycofać.
- Ani mi się waż! – syknęła moja kochanka – Jest zajebiście... – rozpłynęła się z zachwytem nad nowym doznaniem.
     Oparła znowu głowę o poduszkę, ale nie po to, żeby schować w niej twarz, ale najwidoczniej, żeby było jej wygodniej i żeby mogła wypiąć się jeszcze bardziej.
- Wszystko dobrze? – spytałam z troską.
Ania nie odpowiedziała, ale poczułam, jak sama zaczęła poruszać biodrami, wysuwając i wsuwając w siebie straplessa. Jej pupa z chwili na chwilę przyjmowała go z coraz większą swobodą i rozkoszą.
- Zerżniesz mnie w końcu, czy mam to zrobić sama? – spytała, po czym przeniosła jedną dłoń na swoją cipkę i zaczęła masować łechtaczkę – Nie jestem z cukru – przypomniała.
     Zrobiło mi się gorąco, a puls przyspieszył. Podniecenie całkowicie przejęło nade mną władzę. Złapałam mocno Anię za biodra i zaczęłam poruszać swoimi, przybliżając je i oddalając od wypiętej dziewczyny. Na skutek moich ruchów, łączący nas strapless penetrował rytmicznie jej pupę i zaczął poruszać się we mnie. Moje ruchy stawały się coraz głębsze i szybsze. Sypialnię momentalnie wypełniły głośne krzyki rozkoszy mojej kochanki oraz charakterystyczne uderzanie moich bioder o jej pośladki. Palce jednej dłoni zaciskała na poduszce, a drugą w szybkim tempie pocierała swoją łechtaczkę.
- O taaak! Taaak! – krzyczała Ania.
- Podoba Ci się takie rżnięcie?! – spytałam, nawet na chwilę nie zwalniając tempa.
- Cu-dow-nie! – jęczała w rytm moich ruchów.
     Nagle doszła po raz pierwszy. Jej ciało całe drżało. Piszczała głośno w poduszkę i w niekontrolowany sposób poruszała biodrami. Czułam, jak mięśnie jej drugiej dziurki się zaciskają, ale nawet na moment nie zwolniłam ruchów i nie przestałam jej posuwać. Ciężko oddychałam, starając się dać mojej kochance jak najwięcej przyjemności. Patrzyłam jak strapless raz za razem cały wchodził i prawie cały wychodził z zadowalanej pupy Ani. Wpadłam w pewnego rodzaju trans, dając z siebie, ile tylko byłam w stanie. Na zmianę masowałam gładkie pośladki mojej kochanki i ściskałam je mocno. Dziewczyna coraz bardziej szalała pode mną. Jęczała, krzyczała i co chwilę oddawała się w objęcia rozkoszy.
     Po kilku minutach i kolejnym mocnym orgazmie Ani czułam, że opadam z sił. Wzrok zaczął mi się lekko rozmywać, ale nieprzerwanie poruszałam biodrami. Sama też odczuwałam coraz większą przyjemność i nieuchronnie zbliżałam się do orgazmu. Po chwili Ania opadła na łóżko. Jej ciałem wstrząsnął kolejny mocny orgazm, a potem nagle jeszcze jeden. Każdy mój ruch w niej wywoływał nową falę rozkoszy, która zalewała jej świadomość i obezwładniała ciało. Miała głowę obróconą na bok. Oczy uciekały jej w tył głowy i nie potrafiła się na niczym skupić. Dla niej teraz trwał nieprzerwanie jeden wielki orgazm. Szeroko otwarte usta spazmatycznie łapały kolejne oddechy. Miałam wrażenie, że jest półprzytomna z rozkoszy.  
     Nagle doszłam. Świat mi zawirował. Czułam, jak z mojej cipki wylewają się miłosne soczki i po udach spływają na pościel. Poruszyłam się jeszcze kilka razy w Ani i w końcu przestałam. Wyszłam z zaspokojonej dziewczyny i opadłam na łóżko tuż obok niej. Wyjęłam z cipki straplessa i rzuciłam na pościel. Teraz i ja przeżywałam swoją małą rozkosz. Czułam się cudownie, ale nie dlatego, że doszłam, ale przede wszystkim dlatego, że byłam w stanie aż tyle przyjemności sprawić mojej kochance. Patrzyłam na nią. Cały czas drżała. Przytuliłam ją mocno do siebie i głaskałam po głowie, włosach i plecach. Chciałam, żeby wiedziała, że jestem przy niej i że jest dla mnie najważniejsza. Nie wiem, jak to się stało, ale tak wtulone w siebie zasnęłyśmy.

9 komentarzy

 
  • natalii2004

    <3 <3 <3

    5 gru 2023

  • HIGLANDER

    Pieknie...

    26 lis 2023

  • gosiak89

    @HIGLANDER Dzięki :)

    27 lis 2023

  • Lidka

    Moje zauroczenie trwa i ma się dobrze. Obyś była tak szczęśliwa jak w swoim opowiadaniu. Ściskam mocno i gorąco całuję.

    19 lis 2023

  • gosiak89

    @Lidka bardzo dziękuję :) co do szczęścia to ciiii bo nie chcę zapeszyć ;)

    20 lis 2023

  • Lidka

    @gosiak89 ciii. Bo Iskra usłyszy i będzie zazdrosna a tego bym nie chciała. B.

    26 lis 2023

  • Lidka

    @gosiak89 🤩

    27 lis 2023

  • andkor

    Super przygoda też lubię spacery z nagą panią u boku.

    6 lis 2023

  • oniona4

    Coś wspaniałego! Czytaliśmy z coraz większym zainteresowaniem, jak każde Twoje opowiadanie. Niesamowicie pobudza wyobraźnię i zmysły :D

    6 lis 2023

  • gosiak89

    @oniona4 Bardzo dziękuję za miłe słowa :)

    6 lis 2023

  • Czytelnik123

    Po raz kolejny opłaciło się czekać. Utrzymujesz wysoki poziom i oby tak dalej!

    3 lis 2023

  • Samotny

    Jest bardzo kusząco, zmysłowo i podniecajaco

    2 lis 2023

  • gosiak89

    @Samotny Dzięki ;)

    6 lis 2023

  • Erotusia

    Bardzo udanie kontynuujesz tą serię. Widać w Twoim pisaniu wielką naturalność. Dialogi cudownie uzupełniają fabułę i nadają jej głębszy sens, ale też mówią nam, że to po prostu dwie zwyczajne dziewczyny ;)

    2 lis 2023

  • iskra957

    @Erotusia Dokładnie tak, trafiasz w sedno ;)

    2 lis 2023

  • iskra957

    Kochanie, jak zwykle dałaś popis. Napisane genialnie. Budujesz nastroj idealnie, a relacja między Anią i Tobą jest zobrazowana wyśmienicie. Emocje wyraźnie czuć :p

    2 lis 2023

  • gosiak89

    @iskra957 Dziękuję za bardzo miłe słowa :*

    2 lis 2023

  • iskra957

    @gosiak89 Wiesz, że to prawda :*

    2 lis 2023