Wieczór panieński

Ten wieczór panieński koleżanki nie zapowiadał się jakoś nadzwyczaj ciekawie - ot babski wieczór na tydzień przed weselem. Umówione byłyśmy w ulubionej knajpce, tam zaczynając od piwek kompletowałyśmy skład. Iwona - przyszła panna młoda, Agata jej świadkowa, a kuzynka Doroty, Dorota - moja współlokatorka. Do tego jeszcze Kaśka i Sylwia. Założenie było zero własnych facetów - dziś zapominamy, że ich mamy.  
Po fazie wstępnej ruszyłyśmy w miasto na wycieczkę po klubach. Jak się można było spodziewać Kaśka długo nie wytrzymała i już w pierwszym klubie niby przypadkiem pojawił się jej Marek - papużki nierozłączki. Zaczęło się ich zwyczajowe migdalenie na parkiecie i po kątach. Była już stracona, choć gdy zmieniłyśmy klub podążyli naszym śladem.
Pulsujące rytmy, kolorowe drinki, rozerotyzowane tańce, gorące flirty - nasza zabawa się rozkręcała. Do paczki dołączali znajomi i nieznajomi, dziewczyny znikały co chwilę w tłumie z jakimś przystojniakiem. Pojawiała się nawet Justyna - sąsiadka Kaśki ze swoim mężem Krzyśkiem. Nie znałam ich prawie ale słyszałam, że nie za dobrze wychodzi im "docieranie". Na dowód tego po niedługim czasie się pokłócili i Justyna ostentacyjnie wyszła. Kaśka przy tym też definitywnie zrezygnowała z naszego towarzystwa zabierając z Markiem Justynę do domu. W międzyczasie Agata spotkała swojego kolegę ze studiów, z którym pod wpływem chwili postanowiła pogłębić znajomość zaczęła nas namawiać na powrót na stancję. Miałyśmy już nieźle w czubie, dość huku i finanse na wykończeniu. Sylwia postanowiła zostać jeszcze czekając na koniec zmiany swojego ulubionego barmana, a Krzysiek nagle zaoferował się, że będzie nas eskortował.  
Tak więc ja, Iwona, Dorota i Agata z kolegą pod obstawą Krzyśka wylądowaliśmy w naszym mieszkaniu. Jak to dobrze, że sąsiedztwo mamy wyrozumiałe. W szampańskich nastrojach włączyliśmy muzykę i rozkręcaliśmy domowe afterparty (z którego błyskawicznie do mojego pokoju umknęli Agata z kolegą). Jęki zza ściany wywołały serię żartów, które jeszcze bardziej rozluźniły atmosferę i tak Krzysiek został zobligowany występu w roli chippendalesa. Rozluźniony alkoholem zbytnio nie protestował, ognista Dorotka wijąc się wokół niego troszkę pomogła mu wejść w rolę, a Iwona piszczała z radości popijając bąbelki szampana. Szybko wsparłam Dorotę i po chwili obydwie wijąc i ocierając się w naszych kusych spódniczkach obłapiałyśmy Krzyśka. Kiedy ja dłońmi przesuwałam po jego koszuli w dół, dłonie Doroty wędrowały po jego udach w kierunku pośladków. Próbował nas dotykać ale mu na to nie pozwalałyśmy zbytnio umykając kocim zwrotem. Wypukłość w jego spodniach zaczynała być co raz wyraźniejsza, gdy przyciągał biodra to jednej to drugiej. Wyraźnie czułam jego twardość ocierając się o nią tyłeczkiem. Iwona niestety odpadła, popędziła znienacka do kibelka przerywając nieco nasze harce, niestety alkohol w niej górował. Brak panny młodej nie przeszkadzał nam w świętowaniu panieńskiej wolności.
Nasza zabawa troszkę się przekształciła, teraz rozsiadłyśmy się wygodnie na kanapie, a Krzysiek kontynuował swój występ solo. Ściągnął porozpinaną już nieco koszulę. Dopingowany rozpiął spodnie, ale zdjąć je obiecał dopiero jak my zdejmiemy bluzeczki. Troszkę negocjacji było ale chichrając się szybko je zdjęłyśmy. Zostałyśmy w spódniczkach i seksownych stanikach. Nasze biusty falowały przyciągając głodny wzrok kolegi. Krzysiek tańczył dalej prezentując dumnie spory namiocik w bokserkach. Poczucia humoru mu nie brakowało więc zabawa była przednia. My wyciągałyśmy rączki by go to pogłaskać po całkiem umięśnionym brzuszku czy zaprezentowanym w zbliżeniu bicepsie albo szczypnąć w wypięta pupkę. Zostałyśmy troszkę skarcone za swoją zuchwałość, "nie będzie więcej chyba, że na nogach mamy pończoszki i to udowodnimy". Pewnie już wcześniej zauważył fragmenty koronki "samonosiek" wysuwające się czasem. Podsunęłam spódniczkę wyżej by wyraźnie pokazać co ukrywałam pod nią. Dorota niestety miała rajstopy - co za niefart. Niezwłocznie zapunktowała seksownie się ich pozbywając. Krzysiek zamruczał rozkosznie uznając ze śmiechem, że ukazana koroneczka majteczek rekompensuje brak pończoch. Kontynuował swój taniec pozbywając się sprytnie bokserek. Aż nam się oczy zaświeciły i z piskiem przywitałyśmy jego stercząca pałę na wolności. Był piękny: duży, gruby, sztywny. Na ten widok ślinianki zaczęły mi intensywnie pracować, musiałam oblizać usta. Klimat niepostrzeżenie się zmienił, przestało być tak zabawnie i niewinnie w powietrzu rosło napięcie. Dorota nie czekała gdy tylko wystarczająco się przybliżył chwyciła męskość Krzyśka i zaczęła przesuwać po nim dłonią, aż wydobyła pierwszą radosną kropelkę. To nie mogło się zmarnować, przyciągnęła go bliżej i języczkiem oblizała główkę. Z błogą miną poszukała w tym czasie jego wzroku ciesząc się jak dziecko z cukierka. Obserwował ją bacznie, a ona jeszcze śmielej zaczęła wylizywać całą jego długość za każdym razem zaczynając od nasady. Gdy spojrzała na mnie wiedziałam, że przekazuje pałeczkę. Odsunęła się robiąc mi miejsce, a fujarka jakby sama wskoczyła mi w usta. Oplotłam instrument zwinnie języczkiem po czym wsunęłam go głębiej ściśle obejmując pulchnymi wargami. Krzysiek, aż jęknął, a ja zaczęłam swe czynności powtarzać z satysfakcją obserwując jaką władze ma mój dotyk. Przymykał oczy i chciał mnie chwycić za głowę ale nadeszła kolej na koleżankę. Ona miała nieco inny plan, bo w międzyczasie uwolniła biust z krępującego stanika i chwyciła penisa między jej wielkie okrąglutkie piersi. Otulony ściśniętymi cycuszkami wsuwał się rytmicznie w jej usta. Jego ręka przesuwała się pomiędzy moimi udami, aż paluszki doszły do ich zwieńczenia. Nie chciałam pozwolić na więcej ale gdy uparcie i zdecydowanie prąc naprzód dotarł do granicy majteczek i zaczął mnie po nich masować uda same zaczęły się rozsuwać. Byłam wilgotna czułam jak gorąco rozpływa się po podbrzuszu. Jeden z jego paluszków zwinnie wsunął się pod spód i odnalazł nieosłonięty guziczek. Przerwał zabierając rękę by pomóc Dorocie zsunąć bieliznę. Pocałował ją przy tym głęboko sięgając jej migdałków, a mnie przytrzymując w miejscu za udo. Choć nie chciałam się do tego przyznać czułam nieco rozczarowania, płonęłam i chciałam wypełnić czymś tą pustkę.To uczucie nienasycenia napędzało mnie do dalszej zabawy. Kiedy Dorota już bez spódnicy wskoczyła na kanapę, on zanurkował głową między jej nogi pod moja opiekę powierzając swą męskość. Jedną ręką przytrzymywał Dorotę za biodro, za cycka, a drugą za moją głowę zagłębiając się w moje usta. Był tak duży że musiałam wspomagać się ręką. Chłeptał soczki Dorotki głośno przy tym mlaskając, a każde jego liźnięcie ona odwzorowywała jękiem. Jej rozkosz słyszalnie potęgowała się, a jego ruchy stawały się co raz bardziej niecierpliwe. Czułam ze zaraz wystrzeli w moje gardło ale przerwał. W zmowie zabrali mi majtki i teraz ja poczułam jego gorący oddech na ogolonej cipce. Wypisywał na łechtaczce do skutku słowo orgazm w wwiercając się nim głęboko w międzyczasie. Dorota zajęła się moimi piersiami uwalniając je i przysysając się łapczywie do wyprężonych sutków. Nie pozostałam dłużna i chwyciłam jej jędrne cycuszki w swoje raczki. Ręka Krzyśka zabawiała się muszelką koleżanki, a ja zaczynałam tracić oddech czując jak zbliża się zbawienie. Dorota falowała rytmicznie podskakując na paluszkach kolegi. Zaczęłyśmy się całować jak nigdy dotąd i wtedy poczułam jak Krzysiek wbił we mnie swą pałę. Nie wiem czego się spodziewałam i dlaczego byłam tak zaskoczona obrotem spraw. Ten facet był żonaty, był sąsiadem koleżanki, którego dopiero co w gruncie rzeczy poznałam, a wwiercał się teraz w moją intymność głęboko. Widząc moje zaskoczenie uśmiechnął się tylko triumfalnie zadowolony posuwając mnie jeszcze mocniej, jeszcze szybciej. Wiedziałam jednak, że choć to zupełnie nie w moim stylu, chce więcej, chcę by mnie wyruchał jak nikt wcześniej. Moje soki niemal tryskały, a cipka pulsowała, aż wykrzyczałam spełnienie. Roskosz przeszła dreszczem przez każda komórkę mego ciała. Zadowolony ze swojej mocy przełożył swoje narzędzie miedzy wypięte pośladki koleżanki nadal paluszkami penetrując jej cipkę. Tego jej tylko brakowało. Rozpychana na dwie dziurki Dorota przeżywała głośno swoje własne trzęsienie ziemi. Czułam jak drży otwierając szeroko zamgławione oczy gwałtownie chwytając oddech - ona tez była w raju. Krzysiek widocznie tylko na to czekał wyciągnął swoja pałę by salwami wytrysku zadowolony ochlapać nas obie. Kazał nam zlizywać z siebie nawzajem jego spermę by niepostrzeżenie wyciągnąć telefon i pstryknąć nam tak fotki. Byłam wściekła za te zdjęcia. Próbowałam odebrać mu aparat ale był wyższy i silniejszy. Dorota była tak wyczerpana że nie bardzo ją to w tym momencie obeszło. Chciał żartami nas ułagodzić, a gdy to nie działało bez ceregieli odepchnął mnie zwinął szybko ubrania i wybiegł jeszcze nago z mieszkania. W moim łóżku spały wtulone w siebie Agata i Iwona, więc wróciłam do Doroty by próbować przespać kaca giganta, który z pewnością miał nadejść.

Kicia

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1757 słów i 9775 znaków.

9 komentarzy

 
  • Kocurek70

    Pisane super. Oby to była tylko fikcja, wyobraźnia, a nie prawdziwe  wspomnienia. :whip:

    16 mar 2019

  • mariuszello

    Dawno napisane... Ale miło się to czytało... i co tu ukrywac ... namiocik sie pojawil ;)

    18 mar 2018

  • trzepaczek

    Oj jest co czytac , jest .. ; )  :cmoczek:

    5 lip 2013

  • Palmer

    Tak trzymaj Kicia, bo naprawdę jest co poczytać :kiss:

    5 lip 2013

  • Kicia

    ciesze sie ze sie wam spodobalo :) mysle o ciagu dalszym ale jest tyle historii do opisania, a tak niewiele czasu by pisac...

    4 lip 2013

  • mala

    No nie złe. Będzie jakiś cd?

    2 lip 2013

  • MalinowaMamba

    bardzo fajne ;)

    1 lip 2013

  • ...

    Przetrzepie tylki chetnym pania ;) piszcie kondziu24.89@o2

    1 lip 2013

  • Palmer

    Podnieca i to zdecydowanie ;)

    1 lip 2013