W końcu napalony student przeszedł do rzeczy.
Kazał Marcie oprzeć się i wypiąć.
Jakżesz ona na to czekała! Była gotowa spełniać jego zachcianki, była gotowa oddać się tu i teraz. Można by rzec, że spełniła polecenie bez szemrania, gdyby nie to, że zwróciła mu uwagę.
- Ależ drogi panie… chyba widzisz, że jestem w stanie błogosławionym…
Nakręcony junak, bez słowa i bez ceregieli wpakował się w nią i natychmiast chwycił ją za jej brzuszek. Był wyraźnie podniecony jej ciążą.
- Aaaa… aaaa…. Proszę… uważaj na moją piłeczkę…
Trzymał ją dość delikatnie, wciąż obejmując brzuszek.
- Wspaniała piłka! Wielka! Ale i tak muszę ją jeszcze podpompować!
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
enklawa25