Ktosie cz. 1 - fantastyka

Pewnego słonecznego dnia Ja wraz z moją wspaniałą babcią postanowiłem posprzątać bardzo dawno nieodwiedzany strych, więc po krótkiej chwili namysłu zabraliśmy się do pracy.

Weszliśmy po krętych wąskich schodach na strych, i właśnie wtedy ujrzałem różnorodne przedmioty, lecz bez chwili zastanowienia zaczęliśmy porządkować wszystkie rupiecie. Kiedy zaczęliśmy sprzątać każda napotkana przeze mnie rzecz była inna np. dziadek na strychu przechowywał strzelbę, którą podarował mu jego ojciec następnie moją uwagę przykuł obraz, który namalowała moja babcia w ponury dzień podczas Drugiej wojny Światowej. Minęła chwila i babcia zawołała mnie na lemoniadę, więc poszedłem z nią na niższe piętro wypić szklankę soku, minęło piętnaście minut, po czym udaliśmy się sprzątać dalej zagracony strych. Kiedy mieliśmy prawie skończone moją uwagę przywarła ogromna prostokątna brązowa skrzynia. Z zaciekawieniem spytałem babcię, co znajduje się w skrzyni, a babcia powiedziała mi tylko, że dziadek chowa tam swoje skarby. Pozytywnie zaskoczony odpowiedzią babci zabrałem się do otwarcia skrzyni, lecz nie było to takie proste zadanie skrzynia była zamknięta dwoma kłódkami wielkości zamkniętej dłoni. Wziąłem, więc młotek, po czym energicznie uderzyłem w jedną z kłódek nie stawiała oporu rozpadła się po jednym uderzeniu, druga kłódka podobnie rozpadła się po dwóch uderzeniach. W czasie, kiedy ja zająłem się otwieraniem skrzyni babcia poszła odpocząć. Gdy otwarłem skrzynię przeżyłem szok w środku było odznaczenie dziadka za walkę o swoją ojczyznę bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ nie znałem przeszłości mego dziadka w skrzyni oprócz orderu znajdowała się kolejna mała skrzynka, kiedy ją otworzyłem ujrzałem chmury na jej dnie a za nimi świat małych ludzi wsadziłem Rękę do pudełka a ono wciągnęło mnie do środka. Byłem przerażony jechałem w ogromnej zjeżdżalni aż natrafiłem na jej końcu na ogromne szkło które zatrzymało mnie i nie mogłem wejść do krainy, małych ludzi, . Wnet po drugiej stronie szkła pojawił się mały chłopczyk rodem z bajki Disnep i wtedy zaczęliśmy rozmowę:
-Witaj. - powiedział mały chłopczyk.  
-Cześć. - odrzekłem.  
-Gdzie ja jestem?- z lekkim oburzeniem zapytałem.  
-Jesteś w krainie, , ktoś, , - odburknął.  
-Czy chcesz być jednym z nas ?-zapytał
-Nie wiem. - odpowiedziałem
-Do naszego miasteczka co dwanaście miesięcy zjeżdżalnią dostaje się jedno dziecko. Właśnie teraz przyszła kolej na ciebie. Od stu lat jeszcze nikt nie odmówił. Lecz pamiętaj jeśli przystąpisz do naszego miasta na zawsze zmienisz się w małą postać bajkową i nigdy nie powrócisz do babci.

Zacząłem się porządnie zastanawiać. Nie miałem dobrego życia rodzice zmarli mi kiedy miałem trzy lata, opiekowała się mną babcia zawsze brakowało nam pieniędzy na chleb i inną żywność więc po godzinie przemyśleń przystąpiłem do miasta ktosi.  
-Zgadzam się. Przystępuję do waszego miasta.  
-Dobrze. Przygotuj się na mocny wstrząs. - odburknął chłopczyk.  

Nie wiem jak to się stało ale obudziłem się w szpitalu zbudowanego z lukru i piernika. Po chwili ktosiowy lekarz zaczął zemną prowadzić rozmowę:
-Witaj jak pewnie wiesz zostałeś przyjęty do naszego miasta- oznajmił mi lekarz
-Tak- odpowiedziałem
-Kiedy Pinki( chłopak z którym rozmawiałeś) otworzył właz do miasta upadłeś na głowę i straciłeś przytomność dlatego się tu znajdujesz-poinformował mnie pan doktor
-Czy mogę już opuścić szpital?-spytałem
-Tak. Tylko uważaj na siebie –uprzedził mnie lekarz

Gdy wyszedłem na zewnątrz zaniemówiłem zobaczyłem swoje odbicie w lustrze miałem śmieszne długie sterczące uszy i równie długie jak włosy sterczące w górę uszy mój wygląd bardzo mi się spodobał. ale to nie było ważne wokół mnie były różne budynki które bardzo mnie zaciekawiły postanowiłem odszukać wcześniej poznanego Pinkiego aby powiedział mi co dalej mam zrobić jak znaleźć lub wybudować dom i jak dalej żyć. Znalazłem go w lagunie moczył sobie małe stupki podszedłem do niego i zaczęliśmy rozmowę :
-Hej Pinki. - zacząłem.  
-Hej. -odpowiedział mi stanowczo.  
-Mam pytanie gdzie mogę znaleźć mieszkanie lub jak mam wybudować dom?-zapytałem
-To proste. -odpowiedział mi błyskotliwie Pinki
-Więc jak mam to zrobić?-ponownie spytałem
-w naszej krainie domy buduje się z piernika, nie ma możliwości zamieszkania u kogoś więc musisz iść do handlarza zakupić trzy tony piernika i dwieście litrów lukry. -wyjaśnił mi Pinki

Tak jak Pinki powiedział tak uczyniłem udałem się do handlarza i za pieniądze które dostałem przy wejściu do krainy zakupiłem potrzebne materiały. Lecz znowu narosło pytanie:, , gdzie postawić dom?, , Więc znowu postanowiłem poszukać pinkiego towar pozostawiłem u handlarza na przechowanie. Znalazłem chłopca tym razem w okolicach szpitala:
-Pinki gdzie mam postawić dom- spytałem
-Nad laguną jest wolna posesja na twój dom wystarczy-powiedział mi Pinki

Pożegnałem się z miłym chłopczykiem i poszedłem do handlarza po mój towar. Zabrałem moje materiały i poszedłem nad lagunę znalazłem posesję i zacząłem budować dom. Gdy nadszedł wieczór skończyłem pracę zmęczony ciężkim zadaniem położyłem się na moim piernikowym łóżko mój dom był piękny wnętrze było jasne ponieważ masa światła wpływała przez trzy duże okna w ktośowie nie było telewizorów więc było trochę nudno lecz dowiedziałem się że nad laguną są czadowe zjeżdżalnie więc wybrałem się tam następnego dnia. Na lagunie było świetnie słońce ogrzało wodę więc była bardzo ciepła na plaży zauważyłem piękną dziewczynę po wyjść z wody zacząłem z nią rozmawiać :
-Hej. -zawołałem
-Hej. -odpowiedziała
-Jestem tu nowy. - oznajmiłem
-Chyba wiesz że w ktosiowie jest taki zwyczaj że każdy nowy członek miasta ma dwa dni aby znaleźć sobie dziewczynę ?-zapytała
-Właśnie się dowiedziałem –odparłem
-Ja wciąż jestem wolna ponieważ jestem córką burmistrza ktosiowa i mam zmniejszony rygor. -powiedziała
-Więc mam propozycje. - odburknąłem
-Tak?A jaką?-zapytała
-Zostaniesz moją dziewczyną?- z nadzieją zapytałem
- Tak zgadzam się od dawna czekałam na tę chwile-wykrzykła

I od tamtej pory miałem dziewczynę wspaniały dom i byłem dumnym ktosiem.  

Laguna-Laguna (z włoskiego) – część morza odcięta od morza otwartego przez lido, rafę barierową lub atol. Laguny są zazwyczaj płytkie, toteż na obszarach o dużych różnicach między przypływem i odpływem dna ich są odsłaniane podczas odpływu. Okresowo suche dno laguny nosi nazwę wattu. Z biegiem czasu laguny są stopniowo zamulane, przeobrażają się w bagniska i torfowiska.

Krystian007

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 1242 słów i 6919 znaków.

Dodaj komentarz