Kto rządzi Warszawą. Przedruk z Gazety Wyborczej z 2015 r.

Miejskie spółki obsadzone z partyjnego klucza. Kto rządzi Warszawą
Iwona Szpala, Paweł Gawlik
27 marca 2015 | 08:00
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta)

Prześwietliliśmy zarządy i rady nadzorcze miejskich spółek. - Konkursy na stanowiska? Nie bądźmy śmieszni - mówi nam działacz PO. A polityk SLD dodaje: - To już nie jest epoka bezpartyjnych fachowców Kto rządzi miejskimi spółkami? Sprawdziliśmy.
Samo ustalenie składu rad nadzorczych (zarabia się tam zwykle 3,4 tys. zł miesięcznie) i zarządów (między 4,1 a 20,7 tys. zł miesięcznie) nastręcza problemów. Dane na stronach miejskich spółek są często nieaktualne, choć Biuletyny Informacji Publicznej powinny być aktualizowane na bieżąco. A po ostatnich wyborach w spółkach doszło do przetasowań.

Politycy uczą się w spółkach biznesu

Stołeczny samorząd jest potężnym pracodawcą. W samym ratuszu i dzielnicach pracuje 7,9 tys. osób, miejskie spółki - jest ich 31 - dają pracę kolejnym 14,5 tys. Elita, czyli członkowie rad i zarządów, liczy ponad sto osób. To ludzie głównie z nadania politycznego.

O obsadzie stanowisk w spółkach decyduje osobiście Hanna Gronkiewicz-Waltz. Konkursom jest przeciwna. Mówi, że w Europejskim Banku Rozbudowy i Rozwoju, którego była wiceprezesem, też obowiązywały mianowania. - Staram się łączyć osoby z profesjonalnym doświadczeniem z rynku finansowego czy bankowego z urzędnikami oraz młodą generacją polityków samorządowych. Oni muszą nabrać doświadczenia, jeśli kiedyś chcą zarządzać poważnymi firmami - mówi pani prezydent. - Trzeba kształcić nowe kadry.

Przy nominacjach podpowiadają jej prominentni politycy PO: poseł Marcin Kierwiński (szef gabinetu politycznego premier Ewy Kopacz) oraz posłanka Joanna Fabisiak i wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak.

Komu może się trafić posada w spółce? Zgodnie z prawem nie mogą tam zasiadać radni miejscy i dzielnicowi oraz ich małżonkowie, jak również małżonkowie skarbnika, sekretarza i prezydenta miasta. Jednak wiceprezydentów zakaz nie obejmuje, z czego skwapliwie korzystają. W radach nadzorczych są Jarosław Jóźwiak (MPWiK, czyli miejskie wodociągi) i Michał Olszewski (Metro Warszawskie) oraz skarbnik miasta Mirosław Czekaj (Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe). Poza nimi kadry spółek tworzą politycy PO, mianowani z politycznego klucza burmistrzowie i grupa wysokich urzędników.

Dyrektor, która kontroluje siebie samą

Teoretycznie obowiązuje zasada: jeden człowiek może zasiadać tylko w jednej miejskiej radzie nadzorczej. Ale zasada znika, kiedy mamy do czynienia ze spółkami z mniejszościowym udziałem miasta. Skorzystali z tego Jarosław Kochaniak, Ludwik Rakowski i Renata Tomusiak.

Kochaniak to zdymisjonowany w 2013 r. wiceprezydent Warszawy. Jeszcze pełniąc tę funkcję, przeszedł przez rady Miejskiego Przedsiębiorstwa Robót Ogrodniczych, SPEC i MPWiK - to pierwsza liga miejskich spółek. Jednocześnie przez cały czas zasiadał w radzie Kupieckich Domów Towarowych (miasto miało tam ledwie 0,04 proc. udziałów, ale dawało to posady). Kiedy Warszawa pozbyła się udziałów w KDT, Kochaniak przeniósł się do Dalkii (dziś Veolia), czyli dawnego SPEC, które sam prywatyzował jako wiceprezydent. Zasiada tam do dziś, niedawno dostał też posadę w radzie Miejskich Zakładów Autobusowych. - Kochaniak musi gdzieś zarabiać. Można się domyślić, że po dymisji jest traktowany na rynku trochę jak człowiek z wilczym biletem - mówi polityk PO obeznany w nominacjach.

W radzie Veolii zasiada też Ludwik Rakowski, burmistrz Wilanowa i szef klubu radnych PO w sejmiku Mazowsza. Ceni go Andrzej Halicki, lider Platformy na Mazowszu. Rakowski niedawno został też przewodniczącym rady nadzorczej Pałacu Kultury i Nauki (to też miejska spółka). Do posad ma podejście filozoficzne. - Jak wszyscy nominowani dziś jestem w radzie, ale jutro może mnie nie być. Wszystko zależy od woli właściciela spółki, czyli pani prezydent Warszawy - mówi.

Teraz przypadek szczególny, czyli Renata Tomusiak. Zasiada w dwóch radach (MPO i Agencji Inwestycyjnej CORP), choć jednocześnie jest dyrektorem biura nadzoru, które kontroluje miejskie spółki. Czy to nie konflikt interesów? - Spółki, w których zasiada pani Tomusiak, nadzoruje inna osoba z jej biura - twierdzi Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Konkursy na stanowiska? Nie bądźmy śmieszni

W zeszłym roku rozdawaniu miejsc we władzach spółek komunalnych przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli. Pod lupę wzięła województwo łódzkie. "Samorządy nierzetelnie sprawują nadzór właścicielski nad spółkami" - ocenili inspektorzy NIK. "Nie przeprowadzano żadnych konkursów na członków rad, gdyż prezydenci miast wskazywali takie osoby indywidualnie" - napisali w raporcie. Według NIK taki sposób nominacji nie sprzyjał ani "transparentności postępowania", ani "wyłonieniu najlepiej przygotowanych kandydatów". Izba zaleciła prezydentom w całej Polsce konkursy na członków rad i zarządów miejskich spółek.

- Konkursy? Nie bądźmy śmieszni! Na takie posunięcie nie zdecyduje się żaden lider, to byłoby polityczne samobójstwo - mówi członek władz warszawskiej PO. - Zarówno do rządzenia, jak i wygrywania wyborów niezbędne są struktury, a działacze mają swoje potrzeby.

I faktycznie, w Warszawie do żadnego zarządu ani rady nadzorczej konkursu nie przeprowadzono.

Prezydent Gronkiewicz-Waltz przyznaje, że zna zalecenia NIK. Ale tłumaczy, że spółki samorządowe nie działają dla zysku, mają dostosować swoją politykę do wymagań miasta. A za nie osobiście odpowiada prezydent.

Stracił wpływy, więc i kwalifikacje

Ocena zdolności menedżerskich bywa ściśle powiązana z notowaniami w partii. Pokazuje to powyborcza historia dwóch działaczy Platformy.

Wojciech Bartelski był burmistrzem Śródmieścia, ceniono go w PO. Rozgłaszał, że odchodzi z polityki do biznesu, ale dostał wiceprezesurę Tramwajów Warszawskich. Jak mówił, "interesuje się transportem szynowym". Pytany o zarobki, odparł: "Szału nie ma".

- Bartelski to charyzma i decyzyjność - uważa jeden z jego partyjnych kolegów. - Wprawdzie nigdy nie zarządzał spółką, ale nadaje się świetnie. Był burmistrzem, a to jakby skończyć dwuletnie studia podyplomowe.

Na drugim biegunie jest historia burmistrza Żoliborza Krzysztofa Bugli. Przez lata rozwijał wzorową karierę lokalnego działacza: wysoko postawieni znajomi w partii, opinia lojalnego polityka, fotel burmistrza, do tego rada nadzorcza Szybkiej Kolei Miejskiej. - Nie czuję się osobą z nadania politycznego, mam kompetencje, jestem radcą prawnym, w radzie jestem od pięciu lat, spółka w tym czasie bardzo się rozwinęła - mówił "Wyborczej" w 2012 r.

Bugla z SKM właśnie wyleciał, ale najpierw stracił wpływy w partii. Zarzuty dotykające życia prywatnego postawiła mu posłanka Joanna Fabisiak, wiceszefowa warszawskiej PO. Partia uznała, że dla Bugli miejsca na Żoliborzu już nie ma, i wyznaczyła innego kandydata na burmistrza. Lokalna Platforma dogadała się jednak z PiS i obroniła Buglę. Wciąż jest burmistrzem, ale z rady nadzorczej natychmiast go odwołano.

Prywatyzacja odbiera źródło korzyści

Władze Warszawy systematycznie zmniejszają liczbę spółek. Dokonano kilku fuzji. Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Ogrodniczych (MPRO) przejęło spółkę Zaplecze (handlowała drzwiami i oknami), Ratusz Wilanów (mała wybudować dzielnicowy ratusz) i Przedsiębiorstwo Budownictwa Uprzemysłowionego Warszawa-Północ.

Za rządów PO sukcesem zakończyła się tylko jedna duża prywatyzacja - sprzedaż ciepłowniczego SPEC francuskiej Dalkii (dziś to wspomniana wyżej Veolia).

Inne są odkładane. Korzystają na tym politycy, którzy są posyłani do rad i zarządów.

Od trzech lat obowiązuje uchwała Rady Warszawy o fuzji MPWiK i MPO. Wartość przyszłej spółki to ok. 7 mld zł. Holdingu nie ma do dziś. Tasowanie ludzi w zarządach obu firm trwa w najlepsze. Z MPO do MPRO odszedł prezes Sławomir Michalak (b. doradca Gronkiewicz-Waltz w NBP). Byłego wiceprezydenta Jarosława Kochaniaka w wodociągach zastąpił nowy wiceprezydent Jarosław Jóźwiak.

Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe miało być sprywatyzowane już cztery lata temu. Miał je sprzedać Marek Andruk (PO), były burmistrz Woli. Prywatyzacji nie ma, Andruk wciąż rządzi taksówkami. Są za to nowe osoby w radzie nadzorczej MPT: radna sejmiku Jolanta Koczorowska (PO), była burmistrz Pragi-Północ i Wawra, oraz Ewa Gąsiorek, wicedyrektor marszałkowskiego biura finansów.

Miasto ma też spółki w likwidacji. Trasa Świętokrzyska powstała w latach 90., by zbudować most. Most od dawna stoi, spółka wciąż jest "w likwidacji". I ma radę nadzorczą, w której znalazło się miejsce m.in. dla urzędniczki Agencji Nieruchomości Rolnych. Co robi rada? - Kontroluje działania likwidatora - mówi wiceprezydent Jóźwiak.

Dobre posady są też na cmentarzu

Wśród lokalnych polityków za atrakcyjną uchodzi branża cmentarna. Miejskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych (organizuje pogrzeby) objęła kilka lat temu Magdalena Rogozińska (PO). Opowiadała o pracy: "Staram się, by ceremonie pogrzebowe były bardziej radosne".

Ostatnio do zarządu MPUK dołączył Witold Sielewicz, w dwóch poprzednich kadencjach wiceburmistrz Żoliborza. Teraz sytuacja polityczna w dzielnicy się zmieniła. PO straciła tam władzę, a wraz z nią Sielewicz (lider lokalnego komitetu współpracującego z Platformą). Partia zrobiła go więc wiceprezesem MPUK. - W spółce odpowiadam za marketing i sprzedaż, to jest zgodne z moim wykształceniem - opowiada o pracy w pochówkach. - Już mam liczne, ciekawe pomysły. Bo, nie oszukujmy się, MPUK dołuje. Musimy walczyć z rynkową konkurencją. Coraz bardziej się wciągam w temat.

Pytamy Sielewicza, jak dostał posadę w zarządzie spółki. - Był wakat. Wybredny nie jestem. Ja się śmierci nie boję - odpowiada.

I wspomina: - Pierwsze, co zrobiłem po wybudowaniu swojego domu, to zatroszczyłem się o miejsca na cmentarzu dla bliskich. Tak że to, co teraz robię w pracy, nie jest nowym doświadczeniem.

Polityczna elegancja względem SLD

Wymiana kadr między Warszawą a sejmikowymi instytucjami, którymi rządzi koalicja PO-PSL, to standard. Symbolem jest miejska spółka Tramwaje Warszawskie, gdzie znalazło się miejsce dla samego marszałka województwa Adama Struzika (PSL).

Długą tradycję ma też wysyłanie do spółek członków SLD, z którym PO tworzyła koalicję po wyborach w 2006 r. Jeden z działaczy lewicy mówił wtedy "Wyborczej": - Postulowałem, aby w ramach podziału łupów cmentarnictwo przypadło nam, bo to praca spokojna, nieźle płatna i klient się nie awanturuje.

Wtedy do rady nadzorczej MPUK dołączył Tomasz Blukacz, radny SLD z Częstochowy. Zasiada tam do dziś, choć koalicji PO-SLD od dawna nie ma. - To przejaw politycznej elegancji - mówi wpływowy polityk Platformy. - SLD to byli przez lata nasi sojusznicy, zwycięska armia nie zostawia nikogo na polu bitwy, zbiera rannych rycerzy.

Po ostatnich wyborach na pomoc mógł liczyć Sebastian Wierzbicki, szef warszawskiego SLD i kandydat na prezydenta stolicy. Niedawno został wiceprezesem Pałacu Kultury. Nominację dostał też Andrzej Golimont, były wieloletni radny SLD. Mandatu w wyborach nie zdobył, ale dostał prezesurę w spółce Szpital Praski.

Ireneusz Tondera z władz mazowieckiego SLD zachwala partyjnych kolegów. - To dobrze, że w naszych szeregach mamy młodych ludzi, których możemy delegować do poważnych zadań - mówi o Wierzbickim. - Z kolei Andrzej Golimont to nie jest facet z kopalni. Jako radny interesował się miastem, był dyrektorem w PKiN, pracował w szpitalu przy Inflanckiej [obie posady z politycznego rozdania]. W Praskim nieźle sobie radzi.

To nie wszyscy działacze lewicy w miejskich spółkach. Wiceburmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk zachował miejsce w radzie Szybkiej Kolei Miejskiej. Marek Widuch, szef SLD w Gliwicach, ma w Warszawie posadę w radzie MPRO. Dariusz Klimaszewski, były radny Sojuszu, wylądował kilka miesięcy temu w spółce Warexpo.

Wierzbicki rozmowę zaczyna od tego, że jego partia nie dostała żadnej rady nadzorczej po ostatnich wyborach. - Widuch to dawna nominacja, miał duże doświadczenie, mieszkał w Warszawie, był do wykorzystania - mówi Wierzbicki. - Dariusz Klimaszewski? Dostał posadę, bo nasz poprzedni człowiek w Warexpo umarł.

- Rady nadzorcze w SLD są dziedziczne? - pytamy.

- Przecież miejsca nie odziedziczyła rodzina. Darek jest wysokiej klasy specjalistą, aż grzech, by taki potencjał się marnował - mówi Wierzbicki.

Wyjaśnia się też sprawa Tomasza Blukacza w radzie spółki zajmującej się pochówkami. Opowiada o tym inny działacz Sojuszu: - To transakcja wiązana. Tomasz dostał miejsce w Warszawie, za to warszawscy działacze SLD dostali dwa miejsca w radach w Częstochowie, gdzie rządzimy.

Ireneusz Tondera doradza, by z obecności przedstawicieli Sojuszu w miejskich spółkach nie robić sensacji: - To już nie jest epoka bezpartyjnych fachowców. Poza tym to, co my mamy, to resztówka."

MOJE uwagi .  
Może ten artykuł Gazety Wyborczej rozjaśni Wam co się dzieje w samorządach . To jest przykład z Warszawy ale takich " ekip " jest więcej w innych miastach.  
A TERAZ NAJCIEKAWSZE  CZYLI ZAROBKI!!
Jak wynika z oświadczenia majątkowego prezes MPWiK Renaty Tomusiak, w 2019 r. zarobiła z tytułu pełnionej funkcji 379 737,77 zł. Redakcja wp.pl zwraca uwagę, że otrzymywała zatem miesięcznie 31,6 tys. zł. Tomusiak otrzymała także dodatkowo 51 094,11 zł zasiadając w Radzie Nadzorczej Szpitala Praskiego.

Lucyna Golatowska, która również zasiada w zarządzie MPWiK zarobiła natomiast w ubiegłym roku 315 434,20 zł – nieco ponad 3 tys. zł mniej niż w roku 2018 (wówczas zarobiła 318 530,76 zł).

Kolejny członek zarządu, Tomasz Mencina, zarobił z kolei 235 516,59 zł. Należy do tego doliczyć 42 564,46 zł, które otrzymał z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej Zarządu Pałacu Kultury i Nauki.

Zasiadający w zarządzie MPWiK od 28 czerwca 2019 r. Dariusz Dąbrowski otrzymał zaś za 6 miesięcy pracy 108 782,59 zł.

REASUMUJĄC . Czytając ten artykuł łatwo wychwycicie, że pani Renata Tomusiak od lat zajmuje stanowiska kierownicze we władzach miasta była min dyrektorem biura kontroli.  
ZAROBKI są kilkakrotnie wyższe niż ministrów lub posłów. Odpowiedzialności nie ma. Inaczej zarząd MPWiK już by podał się do dymisji albo został odwołany.  
A Trzaskowski ? Jest zakładnikiem tychże układów. Nie pozbędzie się ludzi , dzięki którym został prezydentem.  Przypomnijcie sobie jak p. Gronkiewicz-Waltz była przeciwna jego kandydaturze na prezydenta Polski. Bo zdawała sobie sprawę , że w przypadku wygranej PIS obsadzi urząd miasta komisarzem . A przez trzy miesiące można przejrzeć i skontrolować wiele dokumentów . I znaleźć dużo afer zwłaszcza przy ustawianiu przetargów.  
Gdyby Trzaskowski chciał coś zrobić to zaczął by od audytu.

AnonimS

opublikował opowiadanie w kategorii felieton, użył 2497 słów i 15451 znaków, zaktualizował 7 wrz 2020.

20 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik AnonimS

    "Podczas czwartkowej rozmowy na antenie Radia Zer, Trzaskowski zapowiedział, że nie zamierza zrezygnować ze współpracy z Pawłem Rabiejem.

    – Jeszcze nie znalazł zatrudnienia, natomiast też jasno mówiłem, że z Pawłem Rabiejem będę chciał współpracować. Dlatego że on pokazał, że potrafi być sumiennym pracownikiem – stwierdził prezydent stolicy.

    Trzaskowski mówił także o powodach zwolnienia polityka Nowoczesnej.

    – Niestety zrobił olbrzymi błąd i musiałem podjąć taką twardą decyzję, bo wiceprezydent, który nie informuje swojego przełożonego i wyjeżdża, a odpowiada za kwestie zdrowia, musiał ponieść konsekwencje, ale z Pawłem Rabiejem jestem gotów współpracować. Właśnie na takich, żeby choćby jedną z inicjatyw, którą prowadził do tej pory, czy to kwestie dotyczące polityki społecznej czy dotyczące kwestii żłobków, żeby mu powierzyć jakąś odpowiedzialność. Oczywiście nie w takim zakresie jak prezydenta miasta stołecznego Warszawy – powiedział.

    Przyznał także, że "cały czas" myśli o tym, by ponownie nawiązać współpracę z Rabiejem.

    – Będę o tym myślał, przez cały czas o tym myślę. Myślę, że na początku przyszłego roku spotkam się z Pawłem Rabiejem i się go zapytam, czy będzie chciał ze mną współpracować w jakiejś sensownej inicjatywie – powiedział.

    – Raczej myślę o jakimś projekcie, jakiejś konkretnej instytucji, gdzie mógłby realizować swój talent i mam nadzieję, że też nauczył się po tym epizodzie, że trzeba być dużo bardziej odpowiedzialnym – dodał Trzaskowski."

    11 gru 2020

  • Użytkownik AnonimS

    W środę po południu zaczną się prace związane z demontażem bypassa odprowadzającego ścieki do Czajki. Nieczystości popłyną do rzeki. Zrzut będzie trwał ok. dwóch tygodni. Powodem tymczasowej rozbiórki jest wysoki stan wody w Wiśle.

    14 paź 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Warszawa. "Czajka". Awaria układu na moście pontonowym. Śmieci w instalacji
    We wtorek MPWiK poinformowało o przerwie w pracy tymczasowego układu przesyłowego na moście pontonowym. Z powodu deszczu i burz, które przeszły w poniedziałek wieczorem nad Warszawą doszło do zapchania instalacji śmieciami.

    6 paź 2020

  • Użytkownik merlin

    Najlepszym komentarzem i jednocześnie podsumowaniem twoich insynuacji będą słowa prof. Bartoszewskiego "Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto " ;)

    3 paź 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @merlin to nie są insynuacje tylko fakty. Możesz mi zarzucić wybiórczość ale nie że to fake news. Problem Warszawy to skostniałą sitwą urzędników. Gdy następują zmiany ekip to są przetasowania . A tu od wielu lat ci sami . Dlatego Trzaskowski nie zrobił audytu a powinien, żeby chronić własną dupę. To jest armia prawie 20 tysięcy ludzi. I tu tkwi główny problem. Ci sami ludzie krążą po różnych stanowiskach.

    4 paź 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte Nowak nie siedzi wizerunkowo ale ma poważne zarzuty. Różnica jest taka ze swoich też wsadzają patrz były senator Kogut. Natomiast PO nikogo że swoich nie oskarżyła. Podpadł Niesiołowski to po cichu go spuścili z partii i pozamiatane. Co powiedział Wojtunik? Że materiały były już skompletowane za jego kadencji " agenci CBA zatrzymali trzech łódzkich biznesmenów uwikłanych w korupcyjny proceder. Śledztwo wykazało, że zatrzymani mieli wręczać posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu korzyści majątkowe w postaci usług seksualnych. W sumie miało być ich nie mniej niż 31. Postępowanie w tej sprawie prowadzone było od 2013 roku. Czyli jeszcze za rządów PO-PSL ." A tu Bury dawniej PSL "Były poseł PSL został zatrzymany 18 listopada 2015 roku przez CBA. Kolejnego dnia prokuratura przedstawiła mu sześć zarzutów, dotyczących m.in. przyjmowania wysokich łapówek za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Chodzi o ponad 900 tys. zł. Może za to grozić kara do 12 lat więzienia. Katowicki sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie byłego posła - uznał, że choć istnieje znaczne prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanych mu czynów, za które może mu grozić surowa kara, to jednak nie ma z jego strony obawy matactwa.

    Zdaniem śledczych, jako poseł i wiceminister skarbu Bury przyjmował wysokie korzyści majątkowe za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Od jednego z biznesmenów Bury miał przyjąć łącznie 228 tys. zł - w różnych kwotach, ale też w formie sztabki złota. Trzy inne zarzuty dotyczą przyjmowania korzyści majątkowych lub pośrednictwa w przyjmowaniu łapówek za załatwianie spraw w różnych instytucjach. Zdaniem śledczych b. poseł przyjął 700 tys. zł od pewnego przedsiębiorcy, obiecując załatwienie korzystnego wyroku w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

    Pozostałe zarzuty wobec b. posła są związane z nakłanianiem urzędników i przedstawicieli instytucji na działania niezgodne z prawem. Chodzi o naciski na zbieranie określonych informacji i prowadzenie postępowania skarbowego w określonym kierunku - podała prokuratura." I takich spraw jest dużo więcej. Ale co powiedział Neuman nagrany przez kolegów z PO ? "Rzygam tym Tczewem. Słowo honoru ci daję, rzygam Tczewem [...] Dlatego, mówiąc szczerze, nie chcę zajmować się Tczewem, bo tam są same p***by, naprawdę” – mówi Neumann.
    Podczas spotkania pada nazwisko urzędującego prezydenta Tczewa Mirosława Pobłockiego. Chodziło o jego działalność w zakresie sprzedaży gruntów, którą sprawdzało CBA.
    „Sąd to może wypierd**ić w kosmos, może to prowadzić trzy lata – bez znaczenia to jest. (...) Akty oskarżenia będzie miało, moim zdaniem, 60-70 proc. prezydentów miast. Na nikim to nie będzie robiło wrażenia” – mówi Neumann i dodaje: „Pamiętaj: jedna zasada jest dla mnie święta, k***a. Naucz się tego, jak będziesz o czymkolwiek rozmawiał. Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k***a, jak niepodległości. Jak wyjdziesz z Platformy, to masz problem”.
    Następnie Neumann przekonywał, że akty oskarżenia samorządowców związanych z opozycją nie będą miały znaczenia:  "Nasz elektorat, ten antypisowski, uzna, że to jest k***a atak PiS-u, żeby go zabić. I pójdą jeszcze bardziej na niego".
    Podczas spotkania szef klubu PO-KO bardzo krytycznie odniósł się do Komitetu Obrony Demokracji.
    „Nie ma KOD-u, KOD jest niczym. (…) Ci ludzie z tego KOD-u, bez organizacji, są niczym. Możesz mieć tysiąc ludzi, bez organizacji są niczym. Możesz mieć stu żołnierzy, którzy są, k***a, spartanami i w***bią ten tysiąc w kosmos. Pospolite ruszenia w Polsce kończyły się tym, że się napili na końcu Sejmu, k***a. Jak szło wojsko zaciężne przeciwnika, to wypier***ali do domu. Taki jest KOD. (…) Nie wierz w takie rzeczy. Ci ludzie na końcu – patrz, kto jest sensowny, i bierz go do siebie. To jest metoda. KOD-ziarze to nie jest żadna siła (...).".   Z tego wynika jasno że sędziowie będą przedłużać postępowania itp aż się sprawą rozmyśli i pójdzie do umorzenia. "

    4 paź 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte nie mam nic przeciwko obywatelskiemu budżetowi.  Chodziło mi o to że można go w tym roku było zamrozić a kasę skierować na pilniejsze cele. Oczywiście po decyzji radnych . A tu nawet nie padła taka propozycja. Skoro się blokuje obwodnicę i inne wydatki to ten można by było wstrzymać czy przełożyć. Po prostu wrzucam pod ten tekst newsy z Warszawy. Akurat na budżet obywatelski od paru lat głosuję i uważam że to dobry pomysł.

    4 paź 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte budżet obywatelski to głosy mieszkańców , więc żadna władza tutaj nie ma wpływu. Ale to około 80 mln złotych, więc można było spróbować to  zawiesić lub przetransferować. Tutaj Rada miasta mogła mieć wpływ. Czy selektywne ? Proszę wrzuć jakiś selektywnie pozytywny news. Ale z tym nawet GW ma problem. Pozdrawiam

    5 paź 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte to nie samorząd płaci . Tylko instytucje min rządowe , samorządowe i firmy. Mi chodzi o pokazanie projektu Trzaskowskiego z jego obietnic wyborczych co choćby rozpoczął. Wrzucam ci link na PW bo tu nie wchodzi

    5 paź 2020

  • Użytkownik AnonimS

    W budżecie obywatelskim Warszawa wyda 83 mln z tego prawie 2 miliony na trzy jednostanowiskowe toalety. Będą też pieniądze na mural za 73 tys. zł, hotele dla owadów po 5 tys. zł za sztukę i wieżę lęgową dla jeżyków za 25 tys. zł.

    2 paź 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Kolejna awaria w układzie przesyłowym ścieków do oczyszczalni Czajka w Warszawie. Po usterce pompy tłoczącej nieczystości do jednego dwóch z tymczasowych kolektorów na moście pontonowym, rurociąg został wyłączony. Część ścieków ponownie trafia do Wisły.

    28 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Budowy torów tramwajowych do Dworca Zachodniego i w poprzek Mokotowa odłożone na lepsze czasy. To kolejne odcinki po trasie na Gocław, które wypadają z planu inwestycyjnego reklamowanego jako rekordowy w historii" – informuje dzisiejsza "Wyborcza".

    28 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Zaledwie tydzień temu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował o uruchomieniu tymczasowego przesyłu ścieków do oczyszczalni, dzięki czemu od niedzieli 20 września nieczystości z lewobrzeżnej części stolicy przestały trafiać do rzeki. Jednak sytuacja ta nie trwała długo.

    Warszawa. Ścieki znowu w Wiśle, przyczyną obfite opady deszczu

    Okazuje się, że awaryjny przesył nie radzi sobie z trudnymi warunkami atmosferycznymi. W sobotę wieczorem w stolicy padał obfity deszcz. Gwałtowne ulewy powodują, że nieczystości zaczęły przelewać się do rzeki w miejscu, gdzie stoi most pontonowy.

    27 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Sławomir Nitras starał się dowodzić, że nie Rafał Trzaskowski, ale także włodarze innych miast narzekają na brak wystarczających środków finansowych. Po tej wypowiedzi dziennikarka Beata Lubecka podała przykład Chełma, gdzie jest inaczej.

    Prezydent Chełma Jakub Banaszek napisał na przykład na Twitterze: w mieście Chełm obniżyliśmy opłaty za wywóz śmieci, obniżamy taryfę na wodę i w przyszłym roku wprowadzamy bezpłatną komunikację”. Można? Można

    — powiedziała Lubecka.

    Nitras: W Chełmie są pewnie ze trzy autobusy
    Super, tylko w Chełmie są pewnie ze trzy autobusy

    — zareagował na tę wypowiedź Sławomir Nitras.

    Prezydent Chełma odpowiada Nitrasowi
    Na wypowiedź Nitrasa zdecydowanie zareagował na Twitterze Jakub Banaszek, prezydent Chełma.

    @SlawomirNitras, mamy kilkanaście razy więcej autobusów, za tę pogardę należą się chełmianom przeprosiny. Doprowadziliście Warszawę do takiego stanu, że dziś musicie oszczędnie gospodarować prawdą. Swoje obietnice realizuje, co z Waszymi? PS. Chłopaki nie płaczą i dotrzymują słowa!

    — napisał Banaszek.   ". Można ?

    25 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    "Podczas środowej konferencji prasowej Rafał Trzaskowski przedstawił propozycje zmian budżetowych m. st. Warszawy na przyszły rok, a także omówił perspektywę budżetową miasta na kolejne lata. Jak przekonywał, miasto jest „zmuszone” podnieść opłaty za wywóz śmieci, wodę, rozszerzyć strefy płatnego parkowania i podnieść opłaty za parkowanie.

    Po zakończeniu konferencji skierował się do wyjścia. Czujni internauci zauważyli, że prezydent Warszawy do dżentelmen pierwszej klasy, bowiem drzwi musiała mu otworzyć kobieta - Karolina Gałecka, warszawski rzecznik prasowy.". I czemu się internauci dziwią? Toć to jego miasto. Hehehe

    25 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Awaria w "Czajce" zajęła pierwsze miejsce, jeśli chodzi o największe wycieki nieczystości na świecie w ostatnich latach. Na kolejnym miejscu znalazły się:

    Buckinghamshire i Oxfordshire, Anglia, 2013 i 2014 rok - 1 900 000 m3
    Tijuana, Meksyk, 4-23 luty 2017 rok - 541 255 m3
    Edynburg, Szkocja, kwiecień 2007 rok - 378 500 m3
    Waikiki, Hawaje, 24 marca 2006 rok - 181 680 m3
    Seattle, USA, 9-16 luty 2017 rok - 113 550 m3
    Południowa Floryda, USA, wrzesień 2016 rok - 109 765 m3
    Turku, Finlandia, listopad 2019 - 35 000 m3

    24 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    "Rurociągi przesyłające ścieki pod dnem Wisły do oczyszczalni „Czajka” zostały zbudowane z nieodpowiedniego materiału. Zamiast planowanych pierwotnie rur stalowych użyto kompozytowych – mówi w/ekspert w dziedzinie projektowania i budowy oczyszczalni inż. Janusz Waś.
    W ocenie inż. Janusza Wasia prezesa i głównego technologa firmy BIOPAX-WBWW, rurociąg ułożony pod dnem Wisły, który dwukrotnie uległ awarii, został zbudowany z materiałów kompletnie nieodpornych na ścieranie.
    Proszę sobie wyobrazić, jak po dnie rurociągu idzie z prędkością jednego metra na sekundę gruz. On szlifuje, rozcina ściany rury. Sytuacja taka nie powinna mieć miejsca, ponieważ na początku syfonu jest hala krat, gdzie przynajmniej te większe zanieczyszczenia powinny być separowane. Jak jednak wynika z zamieszczonej w internecie wypowiedzi prezydenta Trzaskowskiego, oczyszczanie mechaniczne ścieków uruchomiono dopiero po awarii
    — wyjaśnił Waś.
    Ekspert zwrócił uwagę, że materiał, z którego zbudowano rurę ułożoną w tunelu nie jest odporny na odkształcenia sprężyste.
    Złe połączenie
    Część pionowa rurociągu i kolano przekierowujące rurociąg w poziom są stalowe. Stal bardzo dobrze pracuje w zakresie odkształceń sprężystych. Tę sprężystą konstrukcję połączono jednak ze sztywną rurą z tworzywa, zaraz za stalowym kolanem, a na dodatek między nimi nie ma żadnego kompensatora
    — oznajmił.
    Dodał, że połączenie to musiało puścić, bo spotykają się tu bezpośrednio dwa materiały o różnej charakterystyce pracy.
    Inżynier Waś ujawnił, że zgodnie z początkowymi planami rurociąg miał być wykonany w całości ze stali. Ktoś jednak zmienił projekt i zastosował rury kompozytowe łączone na płytki kielich."

    17 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte nie podwójny standard. Ale tematy wybieram. Bo .nie widzę poza mną kogokolwiek kto się interesuję zarządzaniem Warszawą. Cokolwiek by się nie działo wszyscy przyklepują i pozamiatane. Komisja z aktualnym wce prezydentem Pawłem Rabiejem zakwestionowała i .nakazała zwroty i wypłatę odszkodowań za złodziejską prywatyzację  ? I co ? I cisza.kolejny przykład. Poczytaj sobie co niejaki Budka z PO mówi od początku Aresztowania Nowaka ? Czemu nie milczy i.nie czeka na akt oskarżenia i wyrok sądu?

    18 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte to masz dziś z gazety wyborczej "Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało we wtorek o nowych ustaleniach w śledztwie dotyczącym byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Śledczy zabezpieczyli majątek polityka.
    CBA w wydanym we wtorek komunikacie informuje, że funkcjonariusze zabezpieczyli "środki pieniężne pochodzące z przestępstw korupcyjnych popełnionych przez Sławomira N.". Pieniądze miały być "ukryte w dwóch specjalnie przygotowanych skrytkach". Chodzi o gotówkę w kwocie 4 mln 163 tys. zł (w tym 536 tys. 400 euro, 470 tys. dol. i 30 tys. zł). Zabezpieczono także inne składniki majątku byłego ministra transportu w rządzie PO-PSL, które - według informacji przekazanych przez CBA - pochodziły z przestępstw korupcyjnych. Biuro wymienia dwa mieszkania (o szacunkowej wartości ok. 2 mln zł) i luksusowy samochód marki Land Rover." I komentarz Budki ...To ordynarna ustawka służb - mówił Borys Budka o sprawie Sławomira Nowaka. -
    Akurat też jestem tu zdania że potrzebny jest akt oskarżenia i sąd.

    19 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    MEM ciekawe co na to powiesz hehehe.  
    Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i niedoszły prezydent Polski wrócił do pełni życia po przegranej kampanii wyborczej. Bawi się, korzysta z życia i czuje się „Panem Warszawy”. Polityk PO wybrał się w sobotę na urodziny znajomej. Były one organizowane w modnym warszawskim klubie położonym nad Wisłą. Trzaskowski wdał się w sprzeczkę z DJ-em i próbował wymusić zmianę muzyki na „coś bardziej tanecznego”. Oburzeni internauci podkreślają: „Na miejscu Rafała Trzaskowskiego już bym pilnie prosił Kamila Dąbrowę o plan kryzysowego PR-u”.
    (Kryzys wizerunkowy na całego! Niedoszły prezydent Polski interweniuje na imprezie, bo była zła muzyka: „To jest moje miasto”)
    Trzaskowski do DJ’a: Moje miasto
    Na nagraniu opublikowanym na..... widać, jak prezydent Warszawy domaga się „puszczenia czegoś bardziej tanecznego” powołując się na pełnioną przez siebie funkcje.  A to z innego żródła...
    Rafał Trzaskowski został nagrany podczas rozmowy z didżejem grającym na imprezie w jednym z klubów nad Wisłą. Na filmie, opublikowanym przez serwis .. widać, że prezydent Warszawy bez maseczki podchodzi do stołu didżejskiego i prosi o "puszczenie trochę funku".
    "To jest moje miasto, weźcie to troszeczkę pod uwagę. Puść odrobinę trochę funku, na chwilę, bo tu wszyscy chcą wam zrobić krzywdę" - mówił.
    W tym momencie ktoś zwraca uwagę, że niewiele osób ma na twarzach maseczki ochronne. Rafał Trzaskowski wyciąga maseczkę z kieszeni, zakłada ją na twarz, a kobiecy głos w tle proponuje, by podać prezydentowi mikrofon, bo "Rafał powie o maseczkach". "Puśćmy coś fajnego!" - zachęcał Trzaskowski didżejkę obsługującą imprezę.
    Dyskusja miała miejsce około godz. 1. "Zamówił Jamiroquai i odszedł" - poinformował pudelek powołując się na rozmowę ze świadkiem zdarzenia."

    13 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte mnie z takiego powodu, że jako były członek kapeli grającej na dancingach, wiem że za zamówienie utworu ( najlepiej z dedykacją ) się po prostu płaci. Na weselach tylko państwo młodzi byli zwolnieni z tego obowiązku.  :blee: . Mnie wkurza taka arogancja i to przypadłość wielu polityków bez względu na barwy i przynależność. To król słońce mawiał " Francja to ja". Ale to były inne czasy i wierzono, że król ma władzę od Boga. Nasi teraźniejsi "kacykowie" mają władzę z woli ludu i temu ludowi powinni służyć. A lud powinien ich za podobne zachowania rozliczać przy kolejnych wyborach.

    14 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował rodziców o zmniejszeniu liczby zajęć dodatkowych w szkołach i przedszkolach.

    12 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte podaję fakty bez komentarza. Inaczej musiałbym bym sięgnąć do obietnic wyborczych.

    12 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte podaję to co uważam za istotne. Tak samo jak Ty ...   Od początku mówię że Trzaskowski nie nadaje się na prezydenta miasta i nie ma pojęcia o zarządzaniu miastem. Nigdy się nie stykał z samorządem i nie umie z nim współpracować. To typowy polityk i prędzej by się sprawdził jako szef KO czy tego nowego ruchu niż na tak gorącym stołku. Kiedyś ktoś powiedział " i mądry i głupi popełniają te same błędy. Tylko mądry nigdy nie popełni dwa razy tego samego." Poza tym rządzenie dużym miastem wymaga całkowitego poświęcenia czasu i sił. A on próbuje złapać trzy sroki. Za ogon.

    13 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte nie wiem jakie były przyczyny cięć edukacji. Wiem tylko że mój wnuk będzie miał mniej zajęć bo taka informację podała dyrekcja przedszkola. Sprawdziłem u znajomych nauczycieli , które uczą w szkołach zarówno podstawowych jak i średnich i tam to samo . Czekam na oficjalny komunikat ratusza i uzasadnienie.

    13 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Rafał Trzaskowski ponosi odpowiedzialność polityczną za to, co się dzieje w Czajce – ocenił w programie "Newsroom" aktywista miejski Jan Śpiewak. - Jeszcze rok temu można było mówić, że to wina jego poprzedników, Hanny Gronkiewicz-Waltz, ale od roku wiemy, że ta rura była wykonana nieprawidłowo i przez ten rok nic się nie zmieniło – dodał. Przypomniał, że po poprzedniej awarii rok temu na naprawę wydano 40 mln zł, dekadę temu na tunel wydano 200 mln zł, zaś sama Czajka kosztowała około 4 mld zł. - To jest najdroższa oczyszczalnia w Europie, a być może nawet na świecie i nie wyobrażam sobie, żeby nikt nie poniósł za to odpowiedzialności – powiedział Śpiewak.

    11 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Wypowiedź posła Bartoszewskiego " O awarii poinformował na Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

    "Właśnie dowiedziałem się, że doszło do awarii rury przesyłowej do Czajki. Właściwe służby już zostały poinformowane. Na czas awarii uruchomiliśmy ozonowanie. Powołałem sztab kryzysowy – po posiedzeniu i pierwszych ustaleniach poinformujemy o skali problemu i dalszych działaniach" – napisał w sobotę na swoim profilu Trzaskowski.

    Poseł PSL jednoznacznie ocenił działania Ratusza ws. awarii. – Przepraszam bardzo… Nie mieszam do tego polityki, ale jeśli chodzi o zarządzanie, to jest to kompletne bezhołowie – powiedział.

    Wskazał również, co powinien był zrobić Trzaskowski, aby uniknąć takiej sytuacji. Bartoszewski jest zdania, że to złe zarządzanie w ostatnich miesiącach doprowadził to obecnej awarii. – Wyraźnie widać, że ta stara rura, która uległa awarii, nie będzie się nadawała do użytku. To kwestia, która też powinna była się rozpocząć 12 miesięcy temu a nie teraz – stwierdził.

    – Powinno być natychmiast ustalone, dlaczego ta awaria nastąpiła, a do tej pory tego nie wiemy. Dwanaście miesięcy jest stracone, to się powinno robić natychmiast – dodał."

    10 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Były wiceprezydent Warszawy
    Jarosław Jóźwiak, który w 2016 roku stracił stanowisko wiceprezydenta Warszawy znalazł sobie ciepłą posadkę w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie. Jako Przewodniczący Rady Nadzorczej tej spółki zarabia on miesięcznie niemal 5 tys. złotych brutto. Dobre zarobki byłego wiceprezydenta mogą dziwić, szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że odchodził on z warszawskiego ratusza w atmosferze reprywatyzacyjnego skandalu.

    9 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Co dzieje się na spotkaniach Rady Warszawy ws. Czajki?

    W ostatni czwartek mieliśmy kuriozalna sytuację: jako radni zostaliśmy zaproszeni przez Rafała Trzaskowskiego na nadzwyczajną sesję Rady Miasta, która odbyła się na jego wniosek w wyznaczonym przez niego terminie. Prezydent Warszawy na tę sesję… nie przyszedł. Jego zastępca nie potrafił powiedzieć radnym, gdzie prezydent się znajduje, ani co tak ważnego robi, że nie może być obecny, chociaż sesja odbywała się zdalnie i można było połączyć się z dowolnego miejsca. To zresztą norma, że pan Trzaskowski ignoruje radnych i mieszkańców. Na sesjach pojawia się zwykle dwa razy do roku, gdy ma taki obowiązek związany z procedurami budżetowymi.

    9 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte prezydent w sejmie jest gościem. Jak zwołuje radę gabinetową to zawsze jej przewodniczy . I jak.prezydent dowolnego miasta zwołuje nadzwyczajną  sesję rady miasta w przypadku awarii to też powinien w niej uczestniczyć. A Trzaskowski unika posiedzeń rady jak diabeł święconej wody. A zgodnie z ustawą to.prezydeng odpowiada za to.vo dzieje się w jego mieście. Zastępcy zresztą przez niego wybrani tylko mu pomagają w zakresie uprawnień jakie im sceduje. Ale koniec końcem i tak on jest głównym odpowiedzialnym.

    9 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte "Do zadań Prezydenta należy wykonywanie uchwał Rady m.st. Warszawy oraz zadań określonych przepisami prawa, a w szczególności:

    - przygotowanie projektów uchwał Rady m.st. Warszawy  " to o ten punkt chodzi. Jeżeli prezydent zwołuje nadzwyczajną sesję rady w sytuacji kryzysowej to po to żeby na tej sesji uchwalono plan działania naprawczego . Chodzi o uchwałę dotyczącą finansowania . A Trzaskowski generalnie nie przychodzi na posiedzenia rady tylko przesyła zastępców. Bywa tylko na sesjach budżetowych bo by nie dostał absolutorium.

    9 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    @KontoUsunięte tu jest komunikat odnośnie zwołania rady "XXXVI, nadzwyczajna sesja Rady m.st. Warszawy została zwołana na wniosek Rafała Trzaskowskiego. Prezydent m.st. Warszawy przedstawi na niej radnym informację ws. awarii systemu przesyłu ścieków pod dnem Wisły.

    Sesja odbędzie się w trybie zdalnym. Zachęcamy do śledzenia relacji online w serwisie YouTube lub na Facebooku na profilu Rady Warszawy.

    Porządek obrad oraz informacje, dotyczące minionych oraz nadchodzących sesji, można znaleźć na stronie Rady Warszawy.'". Stoi jak byk.ze prezydent a nie jego zastępca.

    9 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Za czasów rządów Lecha Kaczyńskiego nie wybrano oferenta na rozbudowę oczyszczalni Czajka, dlatego że w pierwszym przypadku nie było chętnych a w drugim obie oferty zbyt rażąco odbiegały od założeń ofertowych inwestora. Całość spraw związanych z rozbudową oczyszczalni przejęła ekipa Gronkiewicz Waltz. Ogłoszono przetarg w systemie projektuj i buduj. Pierwotny termin zakończenia był przewidziany na 2010 rok, ale po negocjacjach z UE udało się go przesunąć na 2012. Nie mam uwag co do tych działań jedynie do działania nadzoru budowlanego . Na takiej inwestycji największej w Europie inspektorzy nadzoru powinni siedzieć nonstop i kontrolować każdy etap począwszy od procesu mieszania betonu w cementowni.  
    Załączam komentarze ...
    Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z wadą systemową. Podjęto w przeszłości błędne decyzje, by obie nitki rurociągów ze ściekami umieścić w jednym tunelu. Sama realizacja i wykonanie projektu tego kolektora również pozostawiały wiele do życzenia” – mówił 30 czerwca 2020 prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas konferencji prasowej.

    Od momentu, gdy doszło do kolejnej (po roku) awarii kolektora przesyłającego pod Wisłą ścieki do Oczyszczalni Ścieków „Czajka”, mnożą się spekulacje i domysły dotyczące możliwych przyczyn awarii.

    Najpopularniejsze i dyskutowane w mediach społecznościowych, mówią, że do budowy rurociągu wykorzystano złe rury, które na dodatek zalano betonem, co również ma rzekomy wpływ na ich awaryjność.

    Bardzo podobne argumenty padały w mediach prorządowych, dla których kolejna awaria była okazją do ataku na Trzaskowskiego. Mówił o tym również anonimowy informator stołecznej „Wyborczej”.

    Stołeczne Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie chce udostępnić OKO.press oryginalnego tekstu ekspertyzy o przyczynach ubiegłorocznej awarii zasłaniając się „tajemnicą przedsiębiorstwa”. Tymczasem publiczny wgląd w ten dokument mógłby rzucić jaśniejsze światło na obecną sytuację i ukrócić domysły.

    „Prorokowałem to 10 lat temu”
    Kolektor przesyłający ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do „Czajki” to betonowy tunel o średnicy zewnętrznej 5,35 m. Przebiegają w nim dwie rury z kompozytowego tworzywa sztucznego o średnicy 1,6 m – to właśnie nimi płyną ścieki.

    Są zalane betonem, po którym biegnie torowisko wagonika serwisowego. Tunel ma 1,3 km długości, z czego odcinek pod Wisłą ma 300 m i położony jest 11 m pod dnem rzeki. Inżynier Janusz Waś, który awarię „prorokował dziesięć lat temu”.  
    Mówił, że „kolektor został wykonany z niewłaściwych elementów”, bo „te rury się po prostu nie nadawały do pracy w formie rurociągu ciśnieniowego”. A „na dodatek kolektor zabetonowano, co usztywniło całość” i „naprężenia, które powstawały, nie miały się gdzie rozchodzić”.

    Były wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, odpowiedzialny za inwestycje w latach 2007-16, podrzuca nowy trop: „Nie wykluczałbym, że trzeba się przyjrzeć także sposobowi eksploatowania kolektora. Na czas przeglądu i próby ciśnieniowej wyłączono odpowietrzanie. To się odbywało do piątku. Na weekend prognozowano ulewy. Rzeczywiście w niedzielę była burza, błyskało się jak w dyskotece. Odpowietrzanie jest bardzo ważne, bo ścieki spadają z wysokości 40 metrów z siłą wodospadu, pienią się, puchną. Może ktoś nie dopatrzył czegoś z otworzeniem zasuw odpowietrzających?”

    Na facebookowej grupie „Gocław” (to nazwa dzielnicy Warszawy) internauta Dariusz Hołdyn 1 września zamieścił wpis , w którym napisał ironicznie, że „w Warszawie do transportu g… zamiast stalowych rur (tylko na odcinku 1,3 km pod Wisłą) położono »rury«< zbudowane z …plastikowych pierścieni łączonych właściwie na wcisk (średnica każdego pierscienia 1,6 m).

    Dodał, że „kiedy okazało się, że masa betonu jest za ciężka dla plastikowej konstrukcji – rury zalano lżejszym ale słabszym betonem napowietrzonym (nie jest to beton konstrukcyjny)”. Wpis miał 6,6 tys. udostępnień, był więc popularny.

    „Popytajcie o materiał, z którego wykonane są rury” – mówił gazecie anonimowo jeden z byłych pracowników MPWiK. Podobno instytucja ma ekspertyzę, z której wynika, że tworzywo GRP, z którego wykonane są rury, nie jest odpowiednie do takich zastosowań. (GRP to materiał kompozytowy: tworzywo sztuczne wzmocnione włóknem szklanym, szczegóły choćby tu, od kilkudziesięciu lat stosowane w systemach rurowych naziemnych i podziemnych, a także w rurach przeciskanych).

    Może teraz dyskusja zacznie być merytoryczna a nie polityczna.

    8 wrz 2020

  • Użytkownik AnonimS

    Celowo posłużyłem się tylko materiałami Gazety Wyborczej, żeby oponenci nie kwestionowali źródła  informacji, jako niewiarygodne.

    7 wrz 2020