Czas na miłość. Teraz! cz 8

- Piotr? – mieszkanie jest otwarte – Piotr!
- Jest w ciemni - korpulentna kobieta około czterdziestki wychyla się z drzwi, za którymi, o ile dobrze pamiętam jest kuchnia – Do środka! Stylista czeka, rozbierajcie się.  
- No, ja to raczej nie! – słyszę w głosie Adama urażoną dumę – Jestem tu tylko towarzysko.  
- To mój chłopak, Adam – mówię szybko, widząc zmarszczone brwi naszej rozmówczyni – chciałam ich poznać ze sobą.
- Cześć, kochanie! – Piotr nadchodzi w samą porę, bo czuję nadciągającą burzę z piorunami – Kogo mi przyprowadziłaś?
- To mój chłopak, Adam. Adam, poznaj Piotra, mojego odkrywcę – uśmiecham się radośnie na widok zadowolonej miny fotografa.
- Czy nie myślałeś nigdy o pozowaniu? Byłbyś dobrym modelem – Piotr wdzięczy się do Adama, a ja konam ze śmiechu, widząc minę tego ostatniego.
- Wiesz, Adam ma ambiwalentny stosunek do mojej pracy. Właściwie, to przyszedł się tylko upewnić, że zostawia mnie w dobrych rękach – żartuję.
- W bardzo dobrych – Piotr wykonuje nadgarstkiem gest, który uwielbiam. Takie machnięcie, jakby chciał zapytać: No co?  
- Mam nadzieję – Adam patrzy na mnie wyczekująco.
- Czy możesz nam powiedzieć w przybliżeniu, ile to potrwa? – pytam szybko.
- Tutaj ze trzy godziny i jeszcze przejedziemy do "pomarańczarni” na jakąś godzinkę.  
- Czyli przyjadę po Ciebie tam, przed drugą, OK.?
- OK. – całuję Adama w policzek – do zobaczenia.
     Kiedy wychodzi, pędzę do łazienki, gdzie rozłożył się stylista. Właśnie skończył malować dziewczynę o kruczoczarnych włosach. Podejrzewam, że nie są naturalne, ale pasują do niej.  
- Jestem Ola – wyciągam rękę.
- Patrycja – odpowiada bezbarwnym tonem i podaje mi rękę gestem manekina.
     Kiedy wstaje, zajmuję jej miejsce. Po chwili zagląda do mnie Piotr.
- Przystojny ten twój chłopak. Naprawdę nie zgodzi się na zdjęcia?
- Naprawdę – mówię poważnie - ledwo znosi to, że ja pozuję.
- Szkoda – Piotr wzdycha, ale zaraz się otrząsa – Tutaj robimy ciuchy! Kilka zestawów. Są na wieszakach. Maria nimi zarządza. Poznałaś ją przy drzwiach.
Kiwam głową na znak, że wiem, o kogo chodzi.
- W pomarańczarni mamy zrobić plakat kosmetyków. Męski dezodorant. Będzie model i Ty. Przebierzemy Cię za blond-anioła.
- Fajnie – podoba mi się wizja blond-anioła.
- Zobaczymy – mówi z wahaniem – mam pomysł, ale potrzebne jest wykonanie. Dlatego wybrałem Ciebie.
     Robimy sesję ubraniową. Patrycja okazuje się profesjonalna do bólu, ale kompletnie beznamiętna, jak manekin. Za to ma cierpliwość skały. Jestem pod wrażeniem, jak ze stoickim spokojem zmienia pozy na każde żądanie Piotra. Ja tak nie potrafię, ale Piotr to wie, więc ze mną pracuje inaczej. Po skończonych zdjęciach zmywamy makijaż i szybko myję głowę. Stylista, czyli fryzjer i kosmetyczka w jednym, zmienia mnie w bóstwo. Jestem pod wrażeniem tego, co potrafi. Sama bym się w sobie zakochała, gdybym była facetem. Tylko wtedy, nie mogłabym tak wyglądać. To zawiłe, ale taka jest prawda: jestem blond-aniołem. Szybko zbieramy się do samochodu Piotra i jedziemy całą czwórką: ja, Piotr, stylista i Maria, bo Patrycja dostała kasę i zniknęła tak samo beznamiętnie, jak pozowała.  
- Na miejscu jest już moja asystentka i model. Masz po prostu pokazać do zdjęć, że jesteś nim absolutnie oczarowana, zachwycona, zakochana… On jest Twoim kochankiem. Ma być seksownie, ale nie wulgarnie, OK.?
- OK. – Matko święta! Tyle zachodu na jedno zdjęcie. Nie takie rzeczy potrafiłam z siebie wykrzesać.  
     Na miejscu okazuje się, że to nie takie proste. Chłopak jest jak cukierek, ale jest gejem. Po prostu czuję to nawet w cebulkach włosów. Zastanawiam się, jak mam w sobie TO znaleźć? Jak pokazać, że on mnie podnieca?  
     Wchodzimy do przepięknego budynku pomarańczarni. To ogromna szklarnia urządzona w środku jak muzeum. Pod oknami białe rzeźby, a pod ścianą rośliny tropikalne. Ostrożnie idziemy długim chodnikiem pośrodku, aż wreszcie dochodzimy do miejsca, gdzie ustawiono replikę Amora i psyche. Piotr przygląda jej się z wyraźną fascynacją.  
- Popatrz, jak ruchem można wyrazić miłość – mówi półgłosem, tak aby inni nas nie usłyszeli – zachwycające…
- Chyba raczej bezruchem – przyglądam się uważnie nieruchomym postaciom – zastygły w pozie, która nic nie znaczy. To my dopowiadamy dalszy ciąg…
     Nagle dociera do mnie, że rzeźbiarz był geniuszem! On nie pokazał nam uczucia tych dwojga w sposób dosłowny. On nas sprowokował do tego, abyśmy sami dopowiedzieli sobie resztę! Każdy z nas inaczej, ale jednak podąży myślami w stronę, w którą on chce, abyśmy podążyli. Dlatego ta rzeźba pobudza i Piotra i mnie. Nasza seksualność jest podobna, niezależnie od orientacji. Oboje jesteśmy po prostu ludźmi!
- Wiedziałem! – Piotr patrzy na mnie jak na zjawisko – Po prostu wiedziałem! Nie umiałem tylko powiedzieć tego słowami.
- Czy masz tu jakiś sprzęt grający? Cokolwiek – pytam i zaczynam robić remanent w swoich myślach – muszę się oderwać od otoczenia.
- Coś się znajdzie – Piotr idzie szybko do pozostałej ekipy, a ja przysiadam na murku i staram się zatopić w myślach.
     Muszę myśleć o Adamie. Jak się kochaliśmy w mieszkaniu jego babci. Nie dotykał mnie, tylko do mnie mówił. Podniecenie powstaje w głowie! To tam jest słynny punkt, jestem tego niemal pewna. Przypominam sobie jego niski aksamitny głos: "Zrobię Ci to mocno”. Czuję motyle w brzuchu i ciepło spływa mi słodkim ciężarem do podbrzusza. Tak, tego potrzebuję: pulsowania między udami, pragnienia… Podniecenie widać na twarzy, w oczach… Nie jest oczywiste, ale można je uchwycić… Piotr to potrafi.  
- Gotowi? – z kasetowego magnetofonu rozlega się "Freedom” George’a Michaela.
     Staję na tle bujnej tropikalnej roślinności. Obok nas jedna z asystentek Piotra łapie światło w złocisty ekran i kieruje na nas, tak, że wyglądamy jak skąpani w słońcu. Odpinam dwa guziki bawełnianej lekkiej koszuli, którą mam na sobie i delikatnie odsłaniam obojczyk, pozostawiając zakryte ramię. Cukierkowy chłopiec zdejmuje koszulę. Jest pięknie zbudowany. Poprosiłam, żeby nie mówił mi, jak ma na imię, co przyjął ze zrozumieniem. Modelki mają czasem dziwaczne przesądy i rytuały. Gdyby Adam nas teraz widział, chciałabym, żeby mu stanął. Obchodzę chłopaka dookoła, jak zwierzynę, na którą chcę zapolować… Patrzy na mnie niepewnie, a ja głośno wciągam powietrze na myśl, co będę robiła z Adamem wieczorem, po przedstawieniu… Staję obok niego i nachylam się nad jego szyją, nie dotykając jej. Ładnie pachnie, mężczyzną i wodą kolońską. Zapominam, kim jest… W myślach stoję naga obok Adama i czekam, aż mnie dotknie… "Jeszcze nie, Maleńka…”. Czuję, jak krew napływa mi do policzków, a jednocześnie przyjemne rozpieranie między nogami uświadamia mi, że jestem podniecona. Wciągam głośno powietrze.  
- Och – chłopak wzdycha głęboko.
- Co to? - otwieram oczy zaskoczona jego reakcją.
- "Cream" Prince’a – odpowiada szybko i lekko się czerwieni, bo dociera do niego, że nie o to pytałam.
- Jesteście super! – Piotr wygląda jak kot, który właśnie połknął kanarka – mam to, po prostu mam!  
- Dzięki – uśmiecham się do niego – Tobie też dziękuję. Teraz możesz mi powiedzieć, jak masz na imię – odwracam się do chłopaka, który ze mną pracował.
- Marek – mówi z nieśmiałym uśmiechem.
     Obejmuję go, nie zważając na jego nagi tors. Mam nadzieję, że dobrze nam poszło. W każdym razie Piotr jest zadowolony. Nagle z końca sali dobiega klaskanie. Ktoś idzie do nas niespiesznie.
- Adam! – wybiegam mu na spotkanie.
     Przygląda mi się podejrzliwie. Czuję się nieswojo, gdy tak na mnie patrzy. Poprawiam odruchowo bluzkę. Przecież to tylko zdjęcia. Dlaczego czuję się zakłopotana? Zarzucam mu ręce na szyję. Adam wciąga nosem powietrze z głośnym świstem.
- Co to za zapach?
- Jaki zapach? A, ten! Pewnie woda kolońska Marka – patrzę na Adama z politowaniem – Marek! Chodź, poznasz mojego chłopaka.  
     Kiedy Marek podchodzi do nas i nieśmiało wyciąga rękę, Adam nagle się rozchmurza. Podaje mu rękę i poklepuje po plecach.  
- Ładnie wyglądaliście razem. Trochę Was podglądałem z zewnątrz.
- Ty zazdrośniku! - kręcę głową.
     Idę się przebrać za parawan rozstawiony w pomieszczeniu używanym przez pracowników. Po chwili słyszę, że ktoś do niego wchodzi.
- Zajęte! – wołam i szybko zakładam bluzkę na nagie ciało, obciągając ją w dół, aby zasłonić skąpe majtki.
- Czyżby? – Adam przekręca klucz w drzwiach.
     W jednej chwili jest przy mnie. Bez słowa przywiera do mnie i chciwie szuka moich ust. Odpowiadam na jego pocałunek z pasją. Rój motyli w moim brzuchu podrywa się i niebezpiecznie przyspiesza, zniżając lot. Adam sięga dłonią miedzy moje nogi. Nawet nie staram się ukryć mojego podniecenia. Bez trudu wślizguje się palcem do mojej mokrej szparki, a ja wzdycham głośno.  
- Maleńka – dociera do mnie jego ochrypły szept.
- Weź mnie – błagam – weź mnie teraz. Natychmiast!
     Zakładam mu prawą nogę na biodro i sięgam do jego paska. Adam stoi, jakby się wahając, ale po chwili zrzuca z ramion kurtkę i szybko zsuwa spodnie do kolan.
- Och – zerkam w dół – naprawdę nas podglądałeś. A wiesz, że nieświadomie byłeś uczestnikiem tej sesji?
     Odpowiada mi niski, głęboki pomruk i moja druga noga wędruje na jego biodro. Adam podtrzymuje mnie za pośladki, a ręką odsuwa materiał majtek na bok.
- Są mokre – dyszy.
- Wiem – sapię – No dalej, na co czekasz?
     W odpowiedzi dostaję to, o co prosiłam! Zwaliłoby mnie to z nóg, gdybym na nich stała. Przywieram mocniej do Adama, a on wchodzi we mnie głęboko, rytmicznie. Moje szeroko rozwarte uda sprawiają, że może we mnie wejść bez przeszkód. Dyszę z wysiłku, ale za nic w świecie nie chcę, żeby przestał. Robi krok w przód i opiera mnie placami o ścianę. Jestem blisko, bardzo blisko… Czuję, że Adam przyspiesza. Wzbiera we mnie rozkosz. To już??? Spinam się z wrażenia, ale fala rozkoszy już ruszyła! Adam wydaje z siebie głębokie westchnienie i nieruchomieje. Tylko jego członek pulsuje w moim wnętrzu. Powoli opuszczam nogi. Jeszcze nigdy nie robiliśmy tego w takim miejscu i w takim tempie!
- Zaskakujesz mnie! – dyszy z wysiłku.
- Nie podobało Ci się? – udaję niewiniątko.
- Wiesz, że ktoś mógł wejść? – stara się szybko doprowadzić do porządku.
- Przecież zamknąłeś… – patrzę na niego rozbawiona.
     Nie wiem, ile to trwało, ale na pewno nie mamy wiele czasu, więc też ubieram się w pośpiechu. Adam otwiera drzwi i ostrożnie wygląda na zewnątrz.
- Zdaje się, że jeszcze składają rzeczy – rzuca uspokajająco.
- Nie lubisz, jak Cię zaskakuję? – nie dam się zbyć!
- Uwielbiam – mówi, całując mnie szybko.
- Tu jesteście! – Piotr wsuwa głowę w drzwi – Już przebrana? Świetnie.  
     Po załatwieniu finansów, wychodzę na zewnątrz, gdzie asystentki Piotra pod kierunkiem Marii kończą składanie wszystkich urządzeń i stojaków do fantastycznego Pontiaka z odsuwanymi drzwiami. Adam przygląda mu się z uznaniem. Żegnamy się i szybkim krokiem ruszamy jedną z alejek. Jest prawie trzecia, a ja jestem głodna, jak wilk.
- Gdzie wyście byli tyle czasu? – Julia z Michaelem zdążyli już zjeść zupę – Sorry, ale byliśmy głodni. Przynajmniej zdjęcia się udały?
- Nawet bardzo – Adam rozsiada się za stołem z rozanieloną miną.  
- Zobaczycie, jak Piotr je obrobi – zaglądam do karty – ale chyba będą niezłe, bo był zadowolony.
- Jak z nim ostatnio gadałam, to mówił, że ma coś specjalnie dla Ciebie – Julia przygląda mi się uważnie – Nie zmyłaś makijażu.
- Zapomniałam…  
- Dobrze wyglądasz. Gdyby nie to, że już zaczyna wysychać, to mógłby zostać – Julia dotyka delikatnie mojego policzka.
- Zawsze się zastanawiałem, dlaczego modelki wyglądają inaczej niż normalnie? – Michael z trudem dobiera słowa.
- Makijaż to jedno, ale jeszcze obróbka zdjęć. Przecież nikomu nie zależy na tym, żeby było prawdziwie. Ma być atrakcyjnie. Tak, jak dzisiaj na zdjęciach – mówię z naciskiem do Adama.  
- Nie wyglądał na geja, jak staliście razem – Adam nie daje za wygraną.
- I myślisz, że z tymi wszystkimi ludźmi wokół, to by było zabawne? – znów patrzę na niego z politowaniem.
- Lepiej zajmijcie się jedzeniem – Julia przygląda nam się podejrzliwie – Nie mamy za dużo czasu, jeśli jeszcze chcecie się przebrać.
---
przepraszam, że tak krótko. Jeszcze dziś następna część

Roksana76

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2248 słów i 12916 znaków.

4 komentarze

 
  • czytelniczka

    ubóstwiam <3

    21 mar 2014

  • an

    I uważam, ze bardzo dobrze, ze Adam ma taki stosunek do zdjęć i bynajmniej nie zamierza zostawać modelem, bo wydaje mi się być przez to bardziej męski. Chociaż gdyby miał "wystąpić" np z Olą to ja już to widzę :]

    21 mar 2014

  • an

    Ja też wyczuwam gejów na kilometr :D Podobało mi się bardzo, jak zawsze :)

    21 mar 2014

  • X

    Kocham te opowiadania <3
    Juz chce kolejna czesc :)

    21 mar 2014