Wstałam o dziwo bez bólu głowa. Spojrzałam w ekran mojego telefonu. Jedna nieprzeczytana wiadomość. 
 
Nieznany: Hej tu Maciek! Jak się czujesz piękna po wczorajszym wieczorze? 
 
Na początku byłam lekko zdziwiona, lecz po chwili przypomniałam sobie o chłopaku, z którym przetańczyłam cały wieczór. 
 
Ala: Dobrze a ty? 
 
Usłyszałam krzyki dochodzące z salonu. Powoli wstałam z łóżka i zaczęłam kierować się do dużego pokoju. 
 
-Jesteś kurwa kompletnie nieodpowiedzialna. 
 
-Jak byś tam poszedł ze mną to nie upiłabym się, bo byś mnie pilnował! 
 
-Dobrze wiesz ile pracuje w nowej firmie. Dochodzi do tego jeszcze drużyna i siłownia moja droga. 
 
-No tak, bo dla Ciebie to jest ważniejsze niż ja. 
 
-Możecie przestać! Ciągle się kłócicie. Jako wasza współlokatorka mam już tego powoli dosyć! Kłócicie się, a potem godzicie. Weź ją kretynie zaproś na jakąś kolację, a potem spędźcie romantyczny wieczór we dwoje. Ty z kolei przestań mu ciągle mieć za złe to, że pracuje, bo widać, że się stara i chce mieć przyszłościową firmę. Jesteście moimi przyjaciółmi i nie chcę, żebyście się kłócili.~wkońcu nie wytrzymałam i krzyknęłam na nich oboje. 
 
Kacper wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Jest trochę choleryczny, ale potrafi się opanować. Zauważyłam, że gdy jest zły woli być wtedy w samotności. 
 
-Alicja przepraszam za tą wczorajszą akcję w klubie. 
 
-Nie będzie Ci ciężko żyć okłamując Kacpra w żywe oczy? 
 
-Będzie, ale proszę nie mów nikomu. 
 
-Ja nic nie powiem, ale uważam, że ty powinnaś to zrobić dla własnego czystego sumienia.~po tych słowach wróciłam do swojego pokoju, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie przyszedł do mnie żaden SMS. 
 
Maciek: Zgodzisz się umówić ze mną na kawę? 
 
Ala: Czemu nie. 
 
Maciek: Pasuje Ci dzisiaj 15? 
 
Ala: Raczej tak. 
 
Maciek: Kojarzysz tę kawiarnię pod parasolami? 
 
Ala: Jasne to moja ulubiona kawiarnia. 
 
Maciek: W takim razie jesteśmy umówieni. Do zobaczenia. 
 
Ala: Do zobaczenia. 
 
Miałam jeszcze sporo czasu, bo była dopiero 13. Postanowiłam pójść do kuchni i zrobić sobie herbatę. Zastałam tam siedzącego Kacpra z głową schowaną w dłoniach. 
 
-Co jest Kacper? 
 
-Nie wiem, czy nasz związek ma jeszcze jakikolwiek sens. 
 
-Co ty mówisz. Przecież wy się kochacie. 
 
-No właśnie to stoi pod znakiem zapytania. 
 
-Co mam przez to rozumieć? 
 
-Ja już chyba po prostu nie kocham Marceliny. 
 
-Musisz się nad tym dobrze zastanowić. Może powinniście spędzić razem więcej czasu. 
 
-Tak myślisz? 
 
-Myślę, że powinieneś zaprosić ją dzisiaj na kolacje. Wyjdę w tym czasie i wrócę późno. 
 
-Jesteś wielka. Idę do niej zadzwonić.~mówiąc to Kacper chwycił do ręki swój telefon. 
 
Z jakiegoś powodu, który nie był mi znany chciałam być blisko Kacpra. Tak strasznie go lubię i tak dobrze nam się rozmawia. W pewnym sensie zazdroszczę Marcelinie chłopaka, na którego nie zasługuję i którego nie docenia. Z drugiej jednak strony cieszę się, że są razem i życzę im jak najlepiej. 
 
Byłam na tyle zamyślona, że nawet nie słyszałam jak mój przyjaciel rozmawiał ze swoją dziewczyną. 
 
-Zgodziła się. 
 
-Co? 
 
-Pójść ze mną na kolację. Coś się stało? 
 
-Nie po prostu się zamyśliłam i przestałam słuchać. Dobra Kacperek to ja lecę, bo idę na kawę z kolegą z klubu. 
 
-Pa.~miałam wrażenie, że jego ton głosu był smutny, ale jednocześnie obojętny. 
 
Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Susząc je zaczęłam się poważnie zastanawiać nad obcięciem ich. Były już do pasa. Tak długo je zapuszczałam, że szybko usunęłam z głowy tę straszną myśl. Po wysuszeniu moich włosów wyprostowałam je. Makijaż zrobiłam delikatny. Założyłam granatowe rurki do tego pudrowo-różową koszulkę POLO i moje w takim samym kolorze Conversy. 
 
-Jak wyglądam?~zapytałam Kacpra wychodząc. 
 
-Super. 
 
-Dużo, żeś mi powiedział. 
 
-Naprawdę super wyglądasz. 
 
-Chce wyglądać dobrze, ale bez przesady. 
 
-Jest dobrze. 
 
-Pa Kacperek. 
 
-Cześć. 
 
Idąc do kawiarni zastanawiałam się, dlaczego Kacper zachowywał się tak jakby był na mnie zły. Weszłam do kawiarni i od razu zauważyłam siedzącego przy stoliku Maćka. 
 
-Witam śliczną Panią. 
 
-Hej Maciek. 
 
-Chcesz może coś do picia albo do jedzenia. 
 
-Zaprosiłeś mnie na kawę więc poproszę Latte Macchiato. 
 
-Opowiedz mi coś o sobie Alicjo. 
 
-Co chciałbyś dokładniej wiedzieć. 
 
-Ile masz lat, gdzie pracujesz, co lubisz robić. 
 
-Mam dokładnie od wczoraj 24 lata. Pracuję w firmie budowlanej Małachowscy Building’s gdzie jestem początkującym architektem. Uprawiam jogging i uwielbiam słuchać muzyki. 
 
-Okej. To może teraz ja powiem Ci kilka podstawowych informacji o mnie. Jestem Maciek mam 26 lat pracuję w firmie doradztwa finansowego. Lubię biegać i wbrew pozorom lubię czytać książki. 
 
Maciek był totalnie nie w moim typie. Był brunetem z piwnymi oczami , średnio umięśnionym. Nie mogliśmy jakoś znaleźć tematu do rozmowy. Mój typ urody to umięśniony przystojny blondyn z niebieskimi oczami wyglądającymi jak głębia oceanu. W tym momencie przed oczami miałam Kacpra. Nie mogę uwierzyć co się ze mną dzieje cały czas o nim myślę. 
 
Z Maćkiem pożegnaliśmy się pod kawiarnią. Miałam nadzieję, że to było nasze ostatnie spotkanie. Postanowiłam jeszcze nie wracać do domu, żeby Marcelina i Kacper mogli miło spędzić sobie wieczór. Zadzwoniłam do mojej starszej siostry. 
 
-Hej Weronika masz chwilkę? 
 
-Tak jasne co się stało siostra? 
 
-Mogę do Ciebie wpaść? 
 
-Jasna sprawa. 
 
-Będę za 15 minut. 
 
-Czekam. 
 
Wsiadłam w autobus i dalej rozmyślałam. Moja siostra ma takie fajne życie. Ma męża małą córeczkę i jest taka szczęśliwa. Jest ode mnie tylko 2 lata starsza a ma już życie ułożone do końca. Uwielbiam moją małą siostrzenicę. Ma imię po mnie. 
 
Spędziłam u siostry dobre kilka godzin. Dochodziła północ. Po cichutku weszłam do domu. Słysząc odgłosy dochodzące z sypialni Kacpra i Marceliny byłam pewna, że się pogodzili. Położyłam się w moim łóżku z nadzieją, że uda mi się szybko zasnąć. Prawie by mi się to udało, gdyby nie przyjście SMS-a. 
 
Maciek: Przepraszam, że dzisiaj było tak nudno. 
 
Ala: Po prostu nic z tego Macieju nie będzie. 
 
Maciek: To, co koledzy, a potem przyjaciele? 
 
Ala: Układ idealny kolego : *. 
 
Maciek: Cieszę się. Dobrej nocki. 
 
-Tobie też. 
 
Kto wie może rzeczywiście zostaniemy przyjaciółmi. Byłam już na tyle zmęczona, że moje oczy same powoli się zamykały. Czułam w sercu ukłucie zazdrości. Miałam ochotę wpaść do ich pokoju i nawrzeszczeć na nich. Czuje się podle, bo chyba zaczęłam coś czuć do chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki, a nie chcę stracić ani jej, ani tym bardziej jego… 
 
Lajkujcie i komentujcie (koniecznie). Mam nadzieję, że część, choć w małym stopniu wam się podobała. Życzę wam miłego czytania i dobrej nocy. 
 
Pozdrawiam 
 
Tajemniczazakochan
6 komentarzy
Andz
Kiedy next?
Tajemniczazakochan
@Andz dzisiaj
lola221
Bardzo fajne opowiadanie . Czekam na następną część
Tajemniczazakochan
@lola221 dziękuję bardzo
blogerka
SUPER
Tajemniczazakochan
@blogerka
keejt
Świetnaa! Czekam na następne!
Tajemniczazakochan
@keejt będzie dzisiaj.
 będzie dzisiaj.
cukiereczek1
Rewelacyjna część czekam niecierpliwie na kolejną. 
 
Tajemniczazakochan
@cukiereczek1 dzięki wielkie Będzie dzisiaj
 Będzie dzisiaj 
Koteczka
Fajne Pisz dalej!
 Pisz dalej!
Tajemniczazakochan
@Koteczka dzięki