Niespodziewana miłość 2 cz.3

-Jestem w Dublinie jeszcze 5 dni. Chcesz w tym czasie mieszkać ze mną w pokoju?

-A ty chcesz?

-No, jeśli pytam.

-Chcę i to bardzo.

Jechaliśmy samochodem cały czas śmiejąc się i rozmawiając.

-Muszę iść do fryzjera.~zaczęłam trochę inny temat.

-Mówisz jak typowa kobieta. Po co?

-Znudził mi się ten kolor włosów.

-Kochanie nie znam się na tym więc musisz podjąć tę decyzję samą.

Uśmiechnęłam się sama do siebie. Tak dawno nie usłyszałam słowa "kochanie” z jego ust. Zawsze rozczulało mnie to słówko sama nie wiem dlaczego. Czułam, że znowu z nim jestem, że znowu jestem jego a on jest mój.

Przenieśliśmy wszystkie moje rzeczy do pokoju Kacpra. Miał trochę lepszy pokój. Z ogromnym oknem, dużym łóżkiem i piękną łazienką. Myjąc się usłyszałam pukanie.

-Ala mogę na chwilę wejść?

-Kąpie się.

-Na chwilę?

-Nie.

-Oj no proszę Cię. Mam 28 lat dużo w życiu widziałem. Ciebie kilkadziesiąt razy.

-5 minut.

-No dobrze.

Owinęłam się w ręcznik i założyłam krótkie spodenki i crop top do spania. Spojrzałam w lustro i rozpuściłam moje długie włosy.

-No już.~drzwi od razu się otworzyły.

-Potrzebowałem tylko umyć rękę.

Weszłam do pokoju i zaczęłam się rozpakowywać. Po około 15 minutach skończyłam.

-Ala, czyli odzyskałem Cię już na dobre?

-Tak.~podeszłam do niego i delikatnie go pocałowałam.

Położyłam się do łóżka. Kacper musiał jeszcze coś zrobić dlatego siedział jeszcze w fotelu i pracował na komputerze. Mimo wszystko zmienił się przez te 2 lata. Stał się zimniejszy. Mimo wszystko kocham go.

OCZAMI KACPRA.

Obudziłem się pierwszy. Ali nie było obok mnie. Czyli to wszystko, że znowu jesteśmy parą i jesteśmy szczęśliwi to był tylko sen. Leżałem na plecach i patrzyłem w sufit. Szkoda, że ten sen nie jest rzeczywistością.

-Jak Ci się spało?~Ala wyszła z łazienki.

Uśmiechnąłem się sam do siebie. Tak strasznie się cieszę. Mam nadzieję, że nic już nam nie stanie na drodze do szczęścia.

-Nawet nie wiesz jak dobrze. Obudziłem się i zobaczyłem, że Cię nie ma. Myślałem, że to wszystko to był jeden, wielki sen.

-Zamówiłam nam śniadanie do pokoju.

-To super, bo jestem strasznie głodny.

Brałem jak zawsze szybki, zimny prysznic. Owinąłem ręcznikiem swoje biodra i wyszedłem z łazienki. Na policzki Ady wkradł się zdradziecki rumieniec, gdy mnie zobaczyła. Muszę przyznać, że nie zmieniłem się specjalnie. Po tym, jak Ala wyjechała przez rok nie mogłem się zupełnie pozbierać. Ćpałem dużo więcej. Byłem coraz bardziej uzależniony od kokainy, morfiny i amfetaminy. Natalia mi pomogła. Wyszedłem z ośrodka. Nawet zacząłem znowu chodzić na siłownie. Mimo wszystko moje życie nadal było tak samo smutne i złe jak ja.

-Ale to było smaczne.~powiedziałem z uśmiechem na twarzy. W końcu się najadłem.

-To prawda.

-Prawie nic nie zjadłaś.

-Muszę dbać o linię.

-Same kości. Zjadaj.

-Już się najadłam.

-W ogóle nie pytam Cię o zdanie.

Zawsze taki byłem. Jak coś zdecyduję to już tak musiało być. Mimo wszystko miałem wrażenie, że Ale coś dręczy.

-Czemu mam wrażenie, że coś jest nie tak?

-Źle się czuję w stosunku do tej Natalii i Krystiana.

-Czemu?

-Oboje chcieli sobie z nami ułożyć życie, a my ich tak po prostu zostawiliśmy.

-Kocham Cię i nie chce dalej bez Ciebie żyć. Musieliśmy prędzej czy później się z nimi rozstać.

-Masz rację. Na pewno sobie ułożą dalej życie.~mimo wszystko w jej oczach nie widziałem tego przekonania.

-Robisz coś dzisiaj?

-Tak muszę pójść do pracy i pozałatwiać wszelkie formalności z przeniesieniem do Polski. Pożegnać się z wszystkimi. Nie wiem tylko co mam zrobić z samochodem.

-Dasz mi kluczyki. W ciągu tygodnia dostarczymy go do naszego domu.

-Naszego?

-No chyba się do mnie wprowadzisz?

-Zastanowię się.~powiedziała z zadziornym uśmieszkiem.

-Ja muszę załatwić kilka spraw.

-Dobrze. Trochę się denerwuje przed powrotem do Polski. Zmieniło się coś?

-Wybudowali autostradę. Prezydentem jest Andrzej Duda, a tak poza tym wszystko jest po staremu. Lecę do pracy.~pocałowałem ją w czoło i wyszedłem.

OCZAMI ALICJI

Po wyjściu Kacpra od razu udałam się do agencji.

-Charlotte musimy porozmawiać.

-Słucham Cię kochana.

-Wyjeżdżam.

-Jak to?

-Choć na kawę to o wszystkim porozmawiamy. Dobra?

-No chodź.

Usiadłyśmy w naszej ulubionej kawiarni. Byłyśmy z Char jak siostry. Mimo że znałyśmy się dopiero 2 lata rozumiałyśmy się bezbłędnie.

-Pamiętasz jak opowiadałam Ci o tym Kacprze z Polski i w ogóle. To ten Pan prezes co brał udział w sesji Armaniego to właśnie on.

-Ten, co ma żonę?

-Nie ten drugi. Co mówiłaś, że jest taki przygaszony.

-No dobrze i co w związku, bo trochę nie rozumiem? Mówiłaś półtora roku temu, że to już tylko przeszłość. Zostawiasz mnie, pracę, Krystiana i wyjeżdżasz z nim?

-Dokładnie tak. Nie chcę Cię zostawiać, ale nie mogę dłużej żyć już bez niego.

-To brzmi jak szaleństwo Alicja.

-No to pojedź ze mną. Masz tu tylko wynajęte mieszkanie przecież.

-A Mark?

-Kochacie się i mieszkacie razem. Może się zgodzi.

-Ala to jest szaleństwo. Nie możesz tak z wszystkiego rezygnować ja zresztą tak samo. Ciekawa jestem co na to Krystian?

-Nie jesteśmy razem.

-Alka cholera przecież ty masz tu wszystko. Nas, piękny dom i samochód.

-Nie mam wszystkiego. Nie mam jego. Dom zostawiam Krystianowi. Jak na razie mam tyle kasy, że nie potrzebuję się tym martwić.

-Zastanowię się z Markiem i zadzwonię jeszcze dzisiaj.

-No dobrze.~pocałowałam ją w policzek i wyszłam.

Wsiadłam do samochodu i pojechałam do mojego domu. Na szczęście Krystian był w pracy. Wzięłam jeszcze resztę ubrań i butów. Na stole zostawiłam list:

Krystianie,  

Wyjeżdżam do Polski. Wszystko jest bardzo skomplikowane. Nie chciałam, żeby to tak wyszło. Zapasowe klucze zostawiłam pod wycieraczką. Dom kupiliśmy na pół, dlatego zostawiam Ci go w całości. Mam nadzieję, że mi to wszystko kiedyś wybaczysz.

Alicja.

Musiałam tak zrobić. Nie chciałam go ranić. W pewnym sensie czułam się dokładnie tak samo, jak 2 lata temu… uciekałam. W pracy pożegnałam się z menadżerem, który od razu powiadomił oddział Polski, że od dzisiaj mam sesję w tej agencji. Pierwsza jest dopiero za 2 tygodnie więc będę miała trochę czasu na zaaklimatyzowanie się. Zmęczona po całym dniu wróciłam do hotelu. Tylko położyłam się na łóżku, a od razu zadzwonił telefon.

-Alicja z tej strony.

-Zgadzamy się.

-Żartujesz?

-Nie. Mark powiedział, że wie jakie z nas siostry i jego zdaniem nie wytrzymamy bez siebie tygodnia. Za miesiąc mamy samolot. W tym czasie muszę trochę Marka podszkolić z polskiego. Kupimy w Poszukamy jakiegoś apartamentu do kupienia w Polsce, spakujemy się i jedziemy. Obie mamy tam pracę. Mark powiedział, że znajdzie sobie coś nowego.

-Pogadam z Kacprem o pracy dla Marka.

-Okej. Dobranoc kochana.

Umyłam się i w samej bieliźnie wyszłam do pokoju. Usłyszałam piknięcie czytnika karty w drzwiach. Kacper pocałował mnie. Zaczął się rozbierać. Czułam jego pocałunki wszędzie.

Był taki wspaniały jak wcześniej. Może i nawet lepszy. Teraz czułam, że jesteśmy siebie nawzajem w pełni.


Lajkujcie i komentujcie (koniecznie). Mam nadzieję, że część choć w małym stopniu przypadła wam do gustu. Dziękuję wam bardzo za to, że jesteście. Miłego czytania i spokojnego wieczoru.

Pozdrawiam.

Tajemniczazakochan

Tajemniczazakochan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1369 słów i 7572 znaków, zaktualizowała 26 lis 2016.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik blogerka

    Super

    26 lis 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :) :*

    26 lis 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @cukiereczek1 dzięki. Będzie jutro :*  
    Miłego wieczorku i pozdrawiam :*

    26 lis 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @Tajemniczazakochan Dzięki i wzajemnie. :)

    26 lis 2016

  • Użytkownik LesnaMoc

    Superrrrrr już nie mogę się doczekać następnej części

    26 lis 2016

  • Użytkownik Caryca

    :kiss: zapomniałam   dodać:)pozdrawiam

    26 lis 2016

  • Użytkownik Caryca

    Piszesz  po prostu obłędnie  ,   czekam  z  niecierpliwoscią  na  nastepne :)

    26 lis 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @Caryca dziękuję kochana. Komentarze=super motywacja. Następna część jutro ;) Miłego wieczoru <3

    26 lis 2016