Niespodziewana miłość 2 cz.8

Wracałam do domu taksówką miałam wrażenie, że jestem teraz najszczęśliwszą kobietą na świecie. Kacper powinien się ucieszyć z tego, że jestem w ciąży. Może zrobię coś specjalnego do jedzenia. Przecież on uwielbia jak gotuję.
Chodziłam uśmiechnięta i gotował. Nie mogę nawet tego okazać jak bardzo się cieszę.
-Anka masz załatwić z nimi ten kontrakt i wynegocjować jak najlepszą cenę za sztukę produktu.
Ktoś tu chyba jest zdenerwowany. Poszłam do przedpokoju i przejechałam ręką po karku narzeczonego.
-Co się stało?
-No zdenerwowałem się na nową pracownicę.
-Chodź zjemy, bo musimy pogadać.
-Dobra tylko umyje ręce.
Naszykowałam jedzenie, a uśmiech nadal nie schodził mi z ust.
-Kacper będziemy mieli dziecko.~ uśmiechnęłam się najbardziej promieniście jak mogła.
Kacper podniósł mnie do góry i ob kręcił wokół własnej osi.
-Nawet nie wiesz mała jak się cieszę.
-Gadałeś z Marceliną o wizytach Filipa?
-Tak Filip to nie mój syn.
-Jak to?
-Przyszły testy DNA.
-Nie jest Ci przykro?
-Wiadomo dzieci są super, ale znam go kilka dni i jeszcze nie zdążyliśmy się ze sobą zżyć. Szkoda mi tylko tego małego, bo myślał, że znalazł już ojca. Myślałaś o terminie ślubu?
-Nie, ale chcę, żeby odbył się jak najszybciej, bo muszę się wcisnąć w jakąś sukienkę.
-Ja myślałem. Za dwa miesiące.
-W grudniu?
-Tak przed świętami. Ślub zrobimy w górach i zaprosimy mnóstwo osób.
-Mnóstwo, czyli ile?
-Wypisałem wszystkich zarówno z mojej, jak i z twojej rodziny, naszych znajomych z pracy i z otoczenia i wyszło mi około 594 osoby.
-Takie sprawy zostawiam już tobie.
-Jadę jutro pociągiem do koleżanki do Wrocławia na kilka dni.
-I dopiero teraz mi mówisz?
-Tak.
-Czemu nie samochodem?
-Znasz moje zdolności nawigacyjne. Zgubię się pięć razy.
-Nie chce żebyś tłukła się pociągiem. Masz GPS-a.
-Jestem duża poradzę sobie.
-Dobra, ale ja zarezerwuje Ci bilety.
-No dobrze.

Po wspaniałej kolacji i nieziemskiej nocy ubierałam się w moją burgundową sukienkę,czarne koturny i pasujący do butów płaszczyk. Na ramie zarzuciłam torebkę i postawiłam obok siebie moją małą szarą walizkę. Październik był wyjątkowo chłodny w tym roku, ale słoneczny. Kacper obiecał, że mnie odwiezie na pociąg. Usłyszałam przekleństwa dobiegające z łazienki.
-Co ty tak klniesz?
-Nic.
-Otwórz.
Kacper miał całą śnieżnobiałą koszulę we krwi.
-Coś ty zrobił?
-No zaciąłem się maszynką w szyję.
Opatrzyłam mu szybko ranę i nakleiłam plasterek.
-Nie będę chodził z plasterkiem.
-Dzisiaj zachowasz to dla siebie pod koszulą.~mówiąc to podałam mu nową bluzkę którą wyjęłam z garderoby.
Kacper jechał spokojnie na dworzec, mimo że było mało czasu. Wysiadając wziął moją walizeczkę a ja ujęłam dłoń którą mi podał.
-Będę tęsknił.
-Zanim się obejrzysz a będę pojutrze rano.
-Zadzwoń jak dojedziesz.
-Dobrze.
Pocałował mnie na pożegnanie i stał jeszcze chwilę przed I klasy pociągiem. Miałam swój własny przedział. Czekały mnie około 3 godziny podróży. Usiadłam przy oknie a obok mnie położyłam moją torbę a po drugiej stronie stolika naprzeciwko mnie odłożyłam moją walizkę z rzeczami. Wyjęłam komputer i zaczęłam pracować. Pracowałam nad stroną komputerową mojej firmy. Tęsknie trochę za modelingiem, ale męczyła mnie ta praca. Cieszę się, że Charlotte tak dobrze idzie. Oboje z Markiem są bardzo zadowolenia z pobytu w Polsce. Moja nowa firma będzie niezwykła. Będzie tylko i wyłącznie internetowa. Sukienki i różne dodatki takie jak personalizowaną biżuteria z grawerem i torebki. Mam już zapas sukienek, które zaprojektowałam z Charlotte i wzorów biżuterii. Firma rusza za trzy miesiące i mam nadzieję, że wybije się na rynku.
-Życzy sobie Pani coś do picia bądź jedzenia?
Wzięłam do ręki kartę, którą przyniósł młody kelner.
-Tak poproszę sernik z musem malinowym i zieloną parzoną herbatę.
Po około dziesięciu minutach w moich ustach rozpływały się lody waniliowe w połączeniu z sernikiem i nutką smaku z malin. Za około godziny powinnam być we Wrocławiu. Jutro spotkam się z moją starą znajomą. Dawno nie miałyśmy kontaktu. Kinga była niegdyś moją i Marceliny przyjaciółką, ale musiała wyjechać z rodzicami. Z tego, co mi mówiła ma dwu pokojowe mieszkanie. Pokój mam zarezerwowany na dwie noce. Przez resztę podróży nie pracowałam już nad moją stroną a zwyczajnie oglądałam przemijający świat za oknem. Uznałam, że od razu jak dotrę do hotelu zadzwonię do Kacpra, wezmę długą kąpiel i położę się spać. Muszę o siebie teraz podwójnie dbać. Myśląc o tym pogłaskałam się po moim płaskim brzuszku w którym rosło nowe życie.

Tajemniczazakochan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 870 słów i 4833 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik LesnaMoc

    Meeeega :yahoo:  :bravo:

    25 gru 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością :) :*  
    Wesołych Świąt :*

    23 gru 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @cukiereczek1 dziękuję <3 Zdrowych, spokojnych, ale przede wszystkim rodzinnych świąt w miłej atmosferze :*
    P.S.Przepraszam, że część taka krótka.

    24 gru 2016

  • Użytkownik Caryca

    Jak zwykle nie zawiodłam się.Wesołych Świąt Bożego Narodzenia :)

    23 gru 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @Caryca dziękuję :* Tobie również życzę zdrowych, spokojnych i rodzinnych świąt <3
    P.S.Przepraszam, że część taka krótka.

    24 gru 2016

  • Użytkownik Malawasaczka03

    Super ????

    23 gru 2016