Niespodziewana miłość cz.2

Wstałam o dziwo bez bólu głowa. Spojrzałam w ekran mojego telefonu. Jedna nieprzeczytana wiadomość.

Nieznany: Hej tu Maciek! Jak się czujesz piękna po wczorajszym wieczorze?

Na początku byłam lekko zdziwiona, lecz po chwili przypomniałam sobie o chłopaku, z którym przetańczyłam cały wieczór.

Ala: Dobrze a ty?

Usłyszałam krzyki dochodzące z salonu. Powoli wstałam z łóżka i zaczęłam kierować się do dużego pokoju.

-Jesteś kurwa kompletnie nieodpowiedzialna.

-Jak byś tam poszedł ze mną to nie upiłabym się, bo byś mnie pilnował!

-Dobrze wiesz ile pracuje w nowej firmie. Dochodzi do tego jeszcze drużyna i siłownia moja droga.

-No tak, bo dla Ciebie to jest ważniejsze niż ja.

-Możecie przestać! Ciągle się kłócicie. Jako wasza współlokatorka mam już tego powoli dosyć! Kłócicie się, a potem godzicie. Weź ją kretynie zaproś na jakąś kolację, a potem spędźcie romantyczny wieczór we dwoje. Ty z kolei przestań mu ciągle mieć za złe to, że pracuje, bo widać, że się stara i chce mieć przyszłościową firmę. Jesteście moimi przyjaciółmi i nie chcę, żebyście się kłócili.~wkońcu nie wytrzymałam i krzyknęłam na nich oboje.

Kacper wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Jest trochę choleryczny, ale potrafi się opanować. Zauważyłam, że gdy jest zły woli być wtedy w samotności.

-Alicja przepraszam za tą wczorajszą akcję w klubie.

-Nie będzie Ci ciężko żyć okłamując Kacpra w żywe oczy?

-Będzie, ale proszę nie mów nikomu.

-Ja nic nie powiem, ale uważam, że ty powinnaś to zrobić dla własnego czystego sumienia.~po tych słowach wróciłam do swojego pokoju, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie przyszedł do mnie żaden SMS.

Maciek: Zgodzisz się umówić ze mną na kawę?

Ala: Czemu nie.

Maciek: Pasuje Ci dzisiaj 15?

Ala: Raczej tak.

Maciek: Kojarzysz tę kawiarnię pod parasolami?

Ala: Jasne to moja ulubiona kawiarnia.

Maciek: W takim razie jesteśmy umówieni. Do zobaczenia.

Ala: Do zobaczenia.

Miałam jeszcze sporo czasu, bo była dopiero 13. Postanowiłam pójść do kuchni i zrobić sobie herbatę. Zastałam tam siedzącego Kacpra z głową schowaną w dłoniach.

-Co jest Kacper?

-Nie wiem, czy nasz związek ma jeszcze jakikolwiek sens.

-Co ty mówisz. Przecież wy się kochacie.

-No właśnie to stoi pod znakiem zapytania.

-Co mam przez to rozumieć?

-Ja już chyba po prostu nie kocham Marceliny.

-Musisz się nad tym dobrze zastanowić. Może powinniście spędzić razem więcej czasu.

-Tak myślisz?

-Myślę, że powinieneś zaprosić ją dzisiaj na kolacje. Wyjdę w tym czasie i wrócę późno.

-Jesteś wielka. Idę do niej zadzwonić.~mówiąc to Kacper chwycił do ręki swój telefon.

Z jakiegoś powodu, który nie był mi znany chciałam być blisko Kacpra. Tak strasznie go lubię i tak dobrze nam się rozmawia. W pewnym sensie zazdroszczę Marcelinie chłopaka, na którego nie zasługuję i którego nie docenia. Z drugiej jednak strony cieszę się, że są razem i życzę im jak najlepiej.

Byłam na tyle zamyślona, że nawet nie słyszałam jak mój przyjaciel rozmawiał ze swoją dziewczyną.

-Zgodziła się.

-Co?

-Pójść ze mną na kolację. Coś się stało?

-Nie po prostu się zamyśliłam i przestałam słuchać. Dobra Kacperek to ja lecę, bo idę na kawę z kolegą z klubu.

-Pa.~miałam wrażenie, że jego ton głosu był smutny, ale jednocześnie obojętny.

Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Susząc je zaczęłam się poważnie zastanawiać nad obcięciem ich. Były już do pasa. Tak długo je zapuszczałam, że szybko usunęłam z głowy tę straszną myśl. Po wysuszeniu moich włosów wyprostowałam je. Makijaż zrobiłam delikatny. Założyłam granatowe rurki do tego pudrowo-różową koszulkę POLO i moje w takim samym kolorze Conversy.

-Jak wyglądam?~zapytałam Kacpra wychodząc.

-Super.

-Dużo, żeś mi powiedział.

-Naprawdę super wyglądasz.

-Chce wyglądać dobrze, ale bez przesady.

-Jest dobrze.

-Pa Kacperek.

-Cześć.

Idąc do kawiarni zastanawiałam się, dlaczego Kacper zachowywał się tak jakby był na mnie zły. Weszłam do kawiarni i od razu zauważyłam siedzącego przy stoliku Maćka.

-Witam śliczną Panią.

-Hej Maciek.

-Chcesz może coś do picia albo do jedzenia.

-Zaprosiłeś mnie na kawę więc poproszę Latte Macchiato.

-Opowiedz mi coś o sobie Alicjo.

-Co chciałbyś dokładniej wiedzieć.

-Ile masz lat, gdzie pracujesz, co lubisz robić.

-Mam dokładnie od wczoraj 24 lata. Pracuję w firmie budowlanej Małachowscy Building’s gdzie jestem początkującym architektem. Uprawiam jogging i uwielbiam słuchać muzyki.

-Okej. To może teraz ja powiem Ci kilka podstawowych informacji o mnie. Jestem Maciek mam 26 lat pracuję w firmie doradztwa finansowego. Lubię biegać i wbrew pozorom lubię czytać książki.

Maciek był totalnie nie w moim typie. Był brunetem z piwnymi oczami , średnio umięśnionym. Nie mogliśmy jakoś znaleźć tematu do rozmowy. Mój typ urody to umięśniony przystojny blondyn z niebieskimi oczami wyglądającymi jak głębia oceanu. W tym momencie przed oczami miałam Kacpra. Nie mogę uwierzyć co się ze mną dzieje cały czas o nim myślę.

Z Maćkiem pożegnaliśmy się pod kawiarnią. Miałam nadzieję, że to było nasze ostatnie spotkanie. Postanowiłam jeszcze nie wracać do domu, żeby Marcelina i Kacper mogli miło spędzić sobie wieczór. Zadzwoniłam do mojej starszej siostry.

-Hej Weronika masz chwilkę?

-Tak jasne co się stało siostra?

-Mogę do Ciebie wpaść?

-Jasna sprawa.

-Będę za 15 minut.

-Czekam.

Wsiadłam w autobus i dalej rozmyślałam. Moja siostra ma takie fajne życie. Ma męża małą córeczkę i jest taka szczęśliwa. Jest ode mnie tylko 2 lata starsza a ma już życie ułożone do końca. Uwielbiam moją małą siostrzenicę. Ma imię po mnie.

Spędziłam u siostry dobre kilka godzin. Dochodziła północ. Po cichutku weszłam do domu. Słysząc odgłosy dochodzące z sypialni Kacpra i Marceliny byłam pewna, że się pogodzili. Położyłam się w moim łóżku z nadzieją, że uda mi się szybko zasnąć. Prawie by mi się to udało, gdyby nie przyjście SMS-a.

Maciek: Przepraszam, że dzisiaj było tak nudno.

Ala: Po prostu nic z tego Macieju nie będzie.

Maciek: To, co koledzy, a potem przyjaciele?

Ala: Układ idealny kolego : *.

Maciek: Cieszę się. Dobrej nocki.

-Tobie też.

Kto wie może rzeczywiście zostaniemy przyjaciółmi. Byłam już na tyle zmęczona, że moje oczy same powoli się zamykały. Czułam w sercu ukłucie zazdrości. Miałam ochotę wpaść do ich pokoju i nawrzeszczeć na nich. Czuje się podle, bo chyba zaczęłam coś czuć do chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki, a nie chcę stracić ani jej, ani tym bardziej jego…

Lajkujcie i komentujcie (koniecznie). Mam nadzieję, że część, choć w małym stopniu wam się podobała. Życzę wam miłego czytania i dobrej nocy.

Pozdrawiam

Tajemniczazakochan

Tajemniczazakochan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1241 słów i 6976 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Andz

    Kiedy next?

    3 lis 2016

  • Użytkownik lola221

    Bardzo fajne opowiadanie . Czekam na następną część :)

    3 lis 2016

  • Użytkownik blogerka

    SUPER :)

    3 lis 2016

  • Użytkownik keejt

    Świetnaa! Czekam na następne! :)

    2 lis 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam niecierpliwie na kolejną. :* :)

    2 lis 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @cukiereczek1 dzięki wielkie <3 Będzie dzisiaj :)

    3 lis 2016

  • Użytkownik Koteczka

    Fajne :) Pisz dalej!

    2 lis 2016