Niespodziewana miłość 2 cz.5

-Akurat w takim momencie.~Kacper oderwał się ode mnie i poszedł otworzyć drzwi.

O dziwo za drzwiami nikogo nie było.

-To, na czym my skończyliśmy?~zapytał i uśmiechnął się zawadiacko.

-Chyba pamiętam.~pocałowałam go.

Przeżywaliśmy namiętne chwile, gdy coś nas wytrąciło. Zepchnęłam ze mnie Kacpra.

-Kacper coś huknęło na dole.

-Wydaje Ci się.

-Proszę Cię sprawdź.

-No dobrze.

Kacper założył bokserki i dresy.

-Może jednak pójdę z tobą.~nie wiem czemu, ale miałam obawę, że coś mu się stanie.

Szybko zarzuciłam na siebie szlafrok. Po cichu schodziliśmy ze schodów. Poszliśmy do salonu. Było trochę szkła i wybita ta mała szyba obok tarasu.

-O kurwa.~Kacper schylił się i zaczął zbierać szkło z podłogi.

-Nie dotykaj, bo się pokaleczysz! Ja to zrobię.

-Idź na górę i zadzwoń po policję.

-Dobrze.

Po około 15 minutach w naszym domu był jeden z patroli policyjnych. Niestety nie mogli niczego ustalić. Kacper z nimi rozmawiał ja natomiast poszłam już do naszej sypialni. Kacper po cichu wszedł i przytulił mnie.

- Śpisz.~zapytałam najciszej jak mogłam, żeby w razie czego go nie obudzić.

-Nie.

-Jak myślisz co to było?

-Nie mam pojęcia. Na pewno nic co mogłoby Cię i mnie martwić.

-No dobrze. Dobranoc Kacperku śpij dobrze.

-Nie mów do mnie Kacperku.~zaśmiał się, a ja razem z nim.

-Dobrze Pani prezesie Kacprze Kamiński.

-Od razu lepiej pani Alicjo Kamińska.~pocałował mnie na dobranoc.

Mimo to nie mogłam zasnąć całą noc. Trochę bałam się sama zejść na dół dlatego postanowiłam zostać w naszym pokoju. Wstałam po cichu i usiadłam w jednym z dwóch foteli. Odpowiedziałam na wszystkie maile, jakie dostałam. Była dopiero 4, a ja już nie wiedziałam co mam robić. Położyłam się obok Kacpra. W końcu udało mi się zasnąć.

Wstałam z ogromnym bólem głowy. Chyba mnie coś przewiało pomyślałam. Spojrzałam na zegarek…była 14. Na szafce nocnej leżała karteczka, sok, owsianka i jakieś tabletki.

Na karteczce było kilka miłych zdań:
Alusia proszę Cię zjedz, weź tabletki (magnez i wapń) i popij sokiem. Będę około 20. Mam strasznie dużo pracy. Jesteś moim największym szczęściem.

Kocham Cię.

Kacper

Zrobiłam wszystko, o co poprosił mnie Kacper. Weszłam do salonu. Nie było śladu po wybitej szybie. Są dwie opcje pomyślałam…albo zwariowałam, albo to był sen. Otworzyłam kosz na śmieci. Były tam odłamki szkła. Wzięłam się za sprzątanie domu. Odkurzyłam, zmyłam podłogę i pościerałam kurze. Po skończonej pracy zjadłam mandarynkę i położyłam się na kanapie, żeby chwilę odpocząć.

Obudził mnie czyjś dotyk. Kacper wziął mnie na ręce jak spałam.

-Śpij mała.

-Mhm.~byłam strasznie zaspana.

Kacper przebrał mnie w piżamę i położył do naszego łóżka. Obudziłam się o 3 a Kacpra nie było przy mnie. Przeszukałam cały dom a po nim ani śladu. Dzwonię do niego chyba 15 raz, a nie mam żadnego odzewu.

Siedzę na wysokim stołku przy wyspie kuchennym i pije kawę. Jest dokładnie 5; 47. W salonie ktoś się pojawia.

-Gdzie ty byłeś?

-Miałem problem w firmie.

-O tej porze!

-Praca wymaga poświęceń.

-A może kogoś zwyczajnie masz na boku!

-Nie mów tak nawet. Teraz idę spać, bo jestem zmęczony.

Nic więcej nie powiedziałam. Miałam dziś o 11 odebrać z lotniska Charlotte i Marka. Tak strasznie się cieszę, że w końcu moi przyjaciele przyjeżdżają. Czas dłużył mi się nie miłosiernie. W końcu nastała upragniona 10, kiedy to miałam wyjść z domu i pojechać na lotnisko. Zamówiłam taksówkę i już o 10; 45 byłam na lotnisku.

-Charlotte!~przyjaciółka odwróciła się w moją stronę.

-Alicja!!!~przytuliłyśmy się tak jakbyś nie widziały się kilka lat.

-To, gdzie kupiliście to mieszkanie?

-Na Ochocie.

-Fajna dzielnica. Blisko centrum i naszej pracy. Zaczynamy już za tydzień kochana.

-Wiem.

-A ze mną to się nie przywitasz.~powiedział jak zawsze uśmiechnięty Mark.

-No jasne, że się przywitam.

Przytuliliśmy się. Pomogłam im dotrzeć do ich nowego domu. Bardzo ładny i przestronny apartament. Po podstawowym rozpakowaniu się poszłam z Charlotte na kawę.

-Jak tam z Kacprem?

-Sama nie wiem.

-Krystian był w agencji po twoim wyjeździe.

-Czego chciał.

-Pytał o Ciebie. Źle wyglądał jakby nie spał kilka nocy.

-Czuje się źle w stosunku do niego, ale moja miłość do Kacpra jest większa.

-Rozumiem kochana. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że jesteś jakaś taka nieszczęśliwa.

-Po prostu się martwię.

Opowiedziałam przyjaciółce o zajściu z oknem i zniknięciem na noc Kacpra.

-Wątpię, żeby Kacper miał kogoś na boku. On Cię za bardzo kocha. Nawet nie wiesz jak to romantycznie wygląda jak on śmieję się sam do siebie jak na Ciebie, chociażby patrzy.

-Mam jeszcze jeden problem. Sama nie wiem jak Ci o tym powiedzieć.

-Prosto i zwięźle.

-No chciałabym mieć dziecko.

-No to porozmawiaj o tym z Kacprem.

Po kilku godzinach spędzonych razem wróciłam do domu. Byłyśmy jeszcze na zakupach. Kacper siedział na kanapie i grał na konsoli. Czasem mam wrażenie, że mieszkam z nastolatkiem, a nie z dorosłym mężczyzną.

-Hej już jestem.~byłam zadowolona, bo kupiłam 4 piękne rzeczy.

-Hej kochanie. Gdzie byłaś?

-Po Charlotte i Marka na lotnisku. Potem wybrałyśmy się na zakupy. Chcesz zobaczyć co kupiłam?

-Pokazuj.

-Zaraz wrócę. Idę się przebrać.

Założyłam nową bieliznę, którą kupiłam. Na to piękną zimową sukienkę. Była bordowa z dwoma czarnymi paskami i idealnie przylegała do mojego ciała. Na nogi też nowe bordowe szpilki, a na dłoń zapięłam złotą bransoletkę. W tym stroju wyszłam z łazienki.

-I jak?

-Cudownie.

-Choć na chwilę.~Kacper po chwili podszedł do mnie, a ja pragnęłam go jak nigdy wcześniej.

-No jestem.~pocałowałam go.

-Wiesz, że pod spodem też mam coś nowego.

-Muszę koniecznie sprawdzić.

-Kacper musimy jeszcze przedtem porozmawiać.

-No to słucham.

-Kacper chciałabym mieć dziecko.~spojrzał na mnie jakby pochodziła z innej planety.

-Łoo. Trochę mnie zaskoczyłaś.

-Zgadzasz się?~pocałowałam go najbardziej przekonująco.

-No dobrze.

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ

Zaczęłam pracę. Cieszyłam się, że wróciłam do pracy. Z drugiej strony chcę mieć maluszka i wtedy będę musiała odejść na jakieś 2 lata z pracy. Niestety dostałam okresu. Trochę się tym zmartwiłam. Podobno potrzebny jest czas. Wieczorem jak zawsze czytałam maile. Siedziałam na łóżku i piłam gorącą, korzenną herbatę. Na ekranie wyskoczyło mi okienko „Masz jedną nową wiadomość”. Oczywiście kliknęłam komunikat.

Nadawca: Nieznany

ZNISZCZĘ CIĘ!


Lajkujcie i komentujcie (koniecznie). Mam nadzieję, że część choć w małym stopniu wam się podoba. Kto prześladuję naszych bohaterów? Dowiecie się już wkrótce. Życzę wam miłego wieczoru.
  
Pozdrawiam z zaśnieżonej Warszawy.

Tajemniczazakochan

Tajemniczazakochan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1245 słów i 6976 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik :P

    Kiedy nast?

    7 gru 2016

  • Użytkownik D

    Kiedy coś dasz???

    2 gru 2016

  • Użytkownik LesnaMoc

    Jejku ale MEGA

    29 lis 2016

  • Użytkownik klaudiakolanioo

    Kochamm

    29 lis 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    29 lis 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @cukiereczek1 dzięki kochana ;) Postaram się, aby następna część była jutro :*

    29 lis 2016

  • Użytkownik Caryca

    Jak zawsze mnie nie zawiodłas, pozdrawiam cieplutko, a prześladowania pewnie były pracownik bohaterki którego zwolniła ponieważ nie chciał u niej pracować z uwagi na jej wiek  :)

    29 lis 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @Caryca trochę nie rozumiem, ale mimo wszystko dziękuję bardzo.

    29 lis 2016

  • Użytkownik Malawasaczka03

    Pewnie Krystian. To może być również ta była dziewczyna Kacpra.

    29 lis 2016

  • Użytkownik dzisia

    Świetne, dodaj szybko kolejną część

    29 lis 2016