Niespodziewana przygoda.

Weszłam do świetlicy i jak zawsze rzuciłam plecak na podłogę po czym włożyłam słuchawki do uszu i słuchałam piosenek, ze mną siedziały koleżanki z klasy. Kilka minut później wszedł on. Jak w każdy piątek miał świetlicę, usiadł do mojej ławki i siedział ze mną razem i z koleżankami. One zaczęły z nim rozmawiać bo od zawsze się w nim podkochiwały. Ja nigdy za nim nie przepadałam, więc gdy tylko usiadł od razu wymyśliłam pretekst na poczekaniu, że muszę iść do toalety. Weszłam do łazienki, spojrzałam w lustro, nagle zauważyłam, że ktoś za mną stoi. Odwróciłam głowę do tyłu, ujrzałam tam księdza. Stał za mną z zadziornym uśmiechem. Złapał mnie za rękę i wprowadził do przebieralni. Zamknął nas na klucz po czym szybko go schował w kieszeni. Powiedział do mnie " I co teraz skarbie? ". Odsunęłam się od niego, próbowałam otworzyć drzwi lub wyskoczyć od góry, ale wszystko na nic. Wziął mnie za biodra i oparł o ścianę po czym swoją dłoń oparł obok mojej głowy. Byłam bardzo przestraszona, nie wiedziałam co robić. Wtedy zaczął mnie delikatnie masować po udzie. Odsunął się i ściągną sutannę, rzucił ją na podłogę. Rozpiął rozporek i zsunął swoje spodnie w dół. Serce biło mi coraz szybciej. Podszedł do mnie, bardzo blisko. Musnął mnie nosem w policzek... kilka sekund po, gwałtownie zaczął wsadzać swój język do moim ust, odsuwałam się ale na darmo bo on mnie mocno ściskał. Zaczął mnie całować. Złapał mnie za rękę i dotkną nią swojego członka przez bokserki. Był wielki i twardy. Rozpiął koszulę... ściągną bokserki i zaczął mnie całować namiętnie po szyi. Przez moment na prawdę mi się to podobało ale przypomniałam sobie że to przecież jest ksiądz i odsuwałam się od niego, ale on był nachalny i nie dawał za wygraną. Kazał mi się rozebrać... nie posłuchałam go. On strzelił mi plaskacza w policzek. Bardzo mnie to zabolało. Więc rozebrałam się jak mi kazał. Wziął mnie na ręce i wyszedł z przebieralni, położył mnie na stoliku. Rozszerzył moje nogi i zaczął robić mi minetkę. Odpychałam go bo chciałam uciec, kopnęłam go mocno w twarz. Uciekłam mu... lecz nie mogłam otworzyć drzwi. W końcu mnie złapał, dał mi klapsa w tyłek. Popchnął mnie na drzwi, klamka wbiła mi się w plecy. Podszedł do mnie i zaczął wsadzać mi swojego penisa do dziurki. Ruszał biodrami coraz szybciej. Czułam ból, krzyczałam z bólu i z przerażenia. Obmacywał mnie wszędzie, ssał moje sutki i ściskał je. Czułam jak jego ciepła sperma spływa mi po nogach. Nareszcie skończył... ubrał się i rzucił mi moje ubrania. Potem powiedział " Jeżeli kiedykolwiek o tym kiedyś powiesz będziesz miała tak codziennie a jeżeli to nic nie da to porwę cię i będzie z tobą koniec, rozumiesz? ", kiwnęłam głową na "tak". Bałam się, ubrałam się włożyłam słuchawki do uszów i poszłam jak gdyby nigdy nic na świetlicę do dziewczyn. Pytały co się stało a ja odpowiadałam, że nic. Do tej pory czuje się brudna... boję się że znów to zrobi.

niekomentuj

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 601 słów i 3184 znaków.

3 komentarze

 
  • ttj

    Bzdura straszna , jestes pewna ze to nie byl twoj stary?

    29 maj 2013

  • Yyy

    jaka moda na księży teraz...porażka  :ass:

    25 maj 2013

  • Mefisto

    Ale ch*jowe opowiadanie. To, że dajesz księdza do opowiadania nie czyni opowiadania lepszym. Równie dobrze w tym kiblu możesz być ty i twój ojciec. Tak samo dziwne, że ona krzyczy i nikt jej nie słyszy. Dno :ass:

    24 maj 2013