Niespodziewana miłość 2 cz.1

-Alicja jakiś list przyszedł do Ciebie.~powiedział Krystian.

-Już go odbieram kochanie.~szybko zbiegłam na dół.

-Co to?

-To tylko zaproszenie na najbliższą galę.

-Gdzie?

-Paryż. Chcesz ze mną polecieć?

-Zobaczę kocie mam dużo spraw teraz w firmie.

Mieszkam już w Dublinie ponad 2 lata. Czy czuję się lepiej i czy dobrze zrobiłam? Dwa najczęstsze pytania pojawiające się w mojej świadomości. Miałam duże problemy nie mogłam znaleźć pracy. Wzięłam z Polski wszystkie pieniądze, które miałam, ale nie starczyły one na długo. Zaczęłam coraz więcej imprezować. Wracając z imprezy zaczepiłam mężczyznę pytając go, czy ma może ognia. Tak rozpoczęła się moja znajomość z Krystianem. Jestem z nim, ale czy go kocham? Sama nie wiem. Może jestem z nim tylko dla tego, że potrzebuję bliskości drugiej osoby. Codziennie śni mi się Kacper. Praktycznie nie byłoby godziny, żebym o nim nie pomyślałam. Poszliśmy na kawę z Krystianem i rozmawialiśmy o tym, co lubię robić. Powiedziałam mu, że nie mam pracy. Opowiadałam mu o sobie, ale o Kacprze i o naszej córce nie wspomniałam. Zapoznał mnie ze swoim kolegą, który jest menadżerem firmy modelingowej. Tak stałam się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy w tym biznesie. Odkryto we mnie talent. Czy byłam szczęśliwa? Nie. Wszystko wybaczyłam Kacprowi, ale nie chce od nowa mącić w jego życiu. Jeśli łączy nas przeznaczenie na pewno się spotkamy.

-Alicja uważam, że powinnaś wziąć sobie trochę wolnego.

-Dlaczego?

-Ostatnio źle wyglądasz. Wychudłaś jeszcze bardziej i masz podkrążone oczy.

-Przesadzasz. Ja idę na górę spać.

Mam prawie 27 lat a Krystian ma 32. Czasem zachowuje się w stosunku do mnie jak starszy brat, który się martwi. Nawet nie wiem, kiedy zmorzył mnie sen.

Obudziłam się i delikatnie zdjęłam rękę Krystiana z mojego brzucha. Wypiłam kawę i pojechałam do pracy. Przyjeżdżając do Irlandii mój angielski był na dość podstawowym poziomem. Rozmawiając z ludźmi nauczyłam naprawdę dobrze posługiwać się obcym językiem. Krystian na szczęście jest Polakiem więc rozmawiamy po polsku.

-Cześć Alicja.

-Cześć Charlotte.

-Słuchaj mamy jutro super ekskluzywną sesję.

Charlotte również była modelką i jednocześnie moją najlepszą przyjaciółką.

-Jak to z kim? Nic nie wiedziałam.

-Ja też się przed chwilą dowiedziałam. Dwaj prezesi najlepsze firmy spedycyjnej z Polski przyjeżdżają tu podpisać jakieś kontrakty a przy okazji zgodzili się na reklamę najnowszych garniturów Armaniego.

-No to super. A jak tam z Markiem?

-Lepiej niż dobrze.

Pomogłam im trochę. Oboje coś do siebie czuli, ale nie potrafili sobie nawzajem mówić o swoich uczuciach.

-To, co zaczynamy dzisiejszą sesję.

-No jasne.

Usiadłyśmy obok siebie w przebieralni. Od razu zaczęli nas malować i czesać. Przygotowane czekałyśmy na naszego menadżera, który miał przyjść razem z fotografem.

-Cześć dziewczyny. Dzisiejsza sesja jest trochę inna.

-To znaczy?

-Wzgórze Tara. Nasz dzisiejszy cel.

-Przecież pada deszcz.

-O to właśnie chodzi. Dwie piękne kobiety w deszczu na niewielkim wzgórzu.

Sesja wypadła naprawdę świetnie. Wróciłam do domu bardzo zadowolona. Usiadłam w fotelu przy kominku i pijąc herbatę zaczęłam myśleć. Kacper to imię wciąż odbija się wielkim echem w mojej głowie. Ciekawe co teraz robi. Nie mam już do niego żalu. Chciałabym wrócić do Polski. Powiedzieć mu, że wszystko mu wybaczam, żeby być z nim. Brakuje mi naszych rozmów. Kontaktów zarówno psychicznych, jak i fizycznych. Tak bardzo go kocham.

-Wróciłem skarbie.

-Cieszę się. Jak minął dzień?

-Dobrze a u Ciebie kochanie?

-Wyszła super sesja. Chyba jedna z najlepszych.

-Pokaż.

Krystian dobrych kilka minut przyglądał się zrobionym zdjęciom.

-Mam piękną kobietę. Jak myślę ile mężczyzn będzie Cię oglądać to aż się robię zazdrosny.~zaśmiał się a ja razem z nim.

-Chcesz coś do jedzenia kochanie?

-Jestem taki głodny. Zamówimy coś?

-Ja już jadłam a tobie chciałam coś ugotować. Na co masz ochotę?

-Na jakiś makaron.

-Okej to będzie za chwilę.

Rzadko korzystaliśmy z kuchni. Zrobiłam pyszny sos i polałam nim makaron.

-Krystian jedzenie!

-Już idę.

Jadł nic nie mówiąc. W końcu skończył i spojrzał na mnie.

-Jesteś wspaniałą kucharką.~wstał od stołu i podszedł do mnie. Stałam oparta o blat. Pocałował mnie namiętnie.

-Kochanie nie dzisiaj.~mówiłam przez pocałunki.

-Proszę.~spojrzał na mnie swoimi ślicznymi oczami.

-Dla Ciebie jednak wszystko.~pocałowałam go a on wziął mnie na ręce i zaniósł do naszej pięknej sypialni.

Wszystko byłoby idealnie, gdyby był ze mną teraz inny mężczyzna.

Wstałam rano. Miałam jakieś bóle mięśniowe. Chyba już wiem od czego. Krystiana nie było u mojego boku co mnie zdziwiło. Zeszłam na dół i ujrzałam gotującego Krystiana.

-Co gotujesz?

-Raczej co próbuje gotować.~zaczęliśmy się śmiać.

-A tak poważnie.

-Próbuje zrobić Ci omlet z owocami.

-Dobrze Ci idzie.~spojrzałam na patelnie.

-Podano do stołu.

Kacper siedział naprzeciwko mnie i patrzył jak jem.

-Cieszę się, że jesz.

-Jak zawsze.

Podziękowałam i wstałam od stołu. Wzięłam ciepły, ale szybki prysznic. Lubiłam wodę. To uczucie, kiedy spływa po moim ciele. Krystian odwiózł mnie do agencji i pojechał do swojej pracy.

-Alicja!

-Cześć kochana.~odpowiedziałam widząc Charlotte.

-Słuchaj Ci dwaj prezesi to są ideały.

-Co ty powiesz. Jak nie zobaczę to nie uwierzę.~zaczęłyśmy się śmiać.

-Trochę się już o nich dowiedziałam.

-Opowiadaj.

-Jeden to brunet przyjechał tutaj z żoną. Cały czas jest uśmiechnięty i miły. Drugi to ciemny blondyn. Przyjechał tutaj z jakąś dziewczyną. Nie jest zbyt miły. Zachowuje się jakby wszystko było mu obojętne.

-Dobra. I mamy z nimi pozować?

-Tak. Mamy takie piękne sukienki. Są po prostu prześliczne.

-No to super.

Zrobili nam delikatne, aczkolwiek ładne makijaże. Sukienki rzeczywiście zapierały dech w piersiach. Były proste, ale jednocześnie niesamowicie bogate. Były podobne. Moja była w odcieniach szarości a Charlotte w odcieniach niebieskiego. Wyszłyśmy z przebieralni śmiejąc się. Zobaczyłam dwóch mężczyzn na planie. Jeden stał przodem do kamery. Drugi stał odwrócony tyłem. Po chwili obrócił się a ja spojrzałam w jego oczy. Te same, w których dwa lata temu mogłam zatopić swój wzrok przez całe dnie. Nie mogłam wydusić ani słowa. Po chwili zebrałam się, żeby coś powiedzieć.

-Kacper?


Wracam po przerwie! Mam nadzieję, że część choć w małym stopniu przypadnie wam do gustu. Naprawdę się starałam. Potrzebowałam chwili odpoczynku, ale wróciłam z głową pełną pomysłów na to jak i na następne opowiadanie. Mam nadzieję, że czekaliście na tą część i was nie zawiodłam.  

Pozdrawiam z ponurej Warszawy.

Tajemniczazakochan

Tajemniczazakochan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1219 słów i 6979 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Olifffka<3

    Suuper

    25 lis 2016

  • Użytkownik LesnaMoc

    Mega  :yahoo:  czekałam z niecierpliwością i warto było

    25 lis 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @LesnaMoc dzięki kochana :* Dzisiaj będzie następna cześć :)

    25 lis 2016

  • Użytkownik Caryca

    Witam , jak zwykle  nie zawiodłaś   , część   cudowna   pozdrawiam Ciepło     jeśli  Cię to pocieszy  u  mnie też  ponuro :)

    25 lis 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @Caryca dziękuję <3 Dzisiaj będzie kolejna :)

    25 lis 2016

  • Użytkownik KAROLAS

    Jeszcze

    24 lis 2016

  • Użytkownik blogerka

    :) super

    24 lis 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością kochana dodaj coś szybko. :* :) :*

    24 lis 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @cukiereczek1 dziękuję ;) Będzie na pewno jutro :* :)

    24 lis 2016