Wracałam do domu taksówką miałam wrażenie, że jestem teraz najszczęśliwszą kobietą na świecie. Kacper powinien się ucieszyć z tego, że jestem w ciąży. Może zrobię coś specjalnego do jedzenia. Przecież on uwielbia jak gotuję. 
Chodziłam uśmiechnięta i gotował. Nie mogę nawet tego okazać jak bardzo się cieszę. 
-Anka masz załatwić z nimi ten kontrakt i wynegocjować jak najlepszą cenę za sztukę produktu. 
Ktoś tu chyba jest zdenerwowany. Poszłam do przedpokoju i przejechałam ręką po karku narzeczonego. 
-Co się stało? 
-No zdenerwowałem się na nową pracownicę. 
-Chodź zjemy, bo musimy pogadać. 
-Dobra tylko umyje ręce. 
Naszykowałam jedzenie, a uśmiech nadal nie schodził mi z ust. 
-Kacper będziemy mieli dziecko.~ uśmiechnęłam się najbardziej promieniście jak mogła. 
Kacper podniósł mnie do góry i ob kręcił wokół własnej osi. 
-Nawet nie wiesz mała jak się cieszę. 
-Gadałeś z Marceliną o wizytach Filipa? 
-Tak Filip to nie mój syn. 
-Jak to? 
-Przyszły testy DNA. 
-Nie jest Ci przykro? 
-Wiadomo dzieci są super, ale znam go kilka dni i jeszcze nie zdążyliśmy się ze sobą zżyć. Szkoda mi tylko tego małego, bo myślał, że znalazł już ojca. Myślałaś o terminie ślubu? 
-Nie, ale chcę, żeby odbył się jak najszybciej, bo muszę się wcisnąć w jakąś sukienkę. 
-Ja myślałem. Za dwa miesiące. 
-W grudniu? 
-Tak przed świętami. Ślub zrobimy w górach i zaprosimy mnóstwo osób. 
-Mnóstwo, czyli ile? 
-Wypisałem wszystkich zarówno z mojej, jak i z twojej rodziny, naszych znajomych z pracy i z otoczenia i wyszło mi około 594 osoby. 
-Takie sprawy zostawiam już tobie. 
-Jadę jutro pociągiem do koleżanki do Wrocławia na kilka dni. 
-I dopiero teraz mi mówisz? 
-Tak. 
-Czemu nie samochodem? 
-Znasz moje zdolności nawigacyjne. Zgubię się pięć razy. 
-Nie chce żebyś tłukła się pociągiem. Masz GPS-a. 
-Jestem duża poradzę sobie. 
-Dobra, ale ja zarezerwuje Ci bilety. 
-No dobrze. 
 
Po wspaniałej kolacji i nieziemskiej nocy ubierałam się w moją burgundową sukienkę,czarne koturny i pasujący do butów płaszczyk. Na ramie zarzuciłam torebkę i postawiłam obok siebie moją małą szarą walizkę. Październik był wyjątkowo chłodny w tym roku, ale słoneczny. Kacper obiecał, że mnie odwiezie na pociąg. Usłyszałam przekleństwa dobiegające z łazienki. 
-Co ty tak klniesz? 
-Nic. 
-Otwórz. 
Kacper miał całą śnieżnobiałą koszulę we krwi. 
-Coś ty zrobił? 
-No zaciąłem się maszynką w szyję. 
Opatrzyłam mu szybko ranę i nakleiłam plasterek. 
-Nie będę chodził z plasterkiem. 
-Dzisiaj zachowasz to dla siebie pod koszulą.~mówiąc to podałam mu nową bluzkę którą wyjęłam z garderoby. 
Kacper jechał spokojnie na dworzec, mimo że było mało czasu. Wysiadając wziął moją walizeczkę a ja ujęłam dłoń którą mi podał. 
-Będę tęsknił. 
-Zanim się obejrzysz a będę pojutrze rano. 
-Zadzwoń jak dojedziesz. 
-Dobrze. 
Pocałował mnie na pożegnanie i stał jeszcze chwilę przed I klasy pociągiem. Miałam swój własny przedział. Czekały mnie około 3 godziny podróży. Usiadłam przy oknie a obok mnie położyłam moją torbę a po drugiej stronie stolika naprzeciwko mnie odłożyłam moją walizkę z rzeczami. Wyjęłam komputer i zaczęłam pracować. Pracowałam nad stroną komputerową mojej firmy. Tęsknie trochę za modelingiem, ale męczyła mnie ta praca. Cieszę się, że Charlotte tak dobrze idzie. Oboje z Markiem są bardzo zadowolenia z pobytu w Polsce. Moja nowa firma będzie niezwykła. Będzie tylko i wyłącznie internetowa. Sukienki i różne dodatki takie jak personalizowaną biżuteria z grawerem i torebki. Mam już zapas sukienek, które zaprojektowałam z Charlotte i wzorów biżuterii. Firma rusza za trzy miesiące i mam nadzieję, że wybije się na rynku. 
-Życzy sobie Pani coś do picia bądź jedzenia? 
Wzięłam do ręki kartę, którą przyniósł młody kelner. 
-Tak poproszę sernik z musem malinowym i zieloną parzoną herbatę. 
Po około dziesięciu minutach w moich ustach rozpływały się lody waniliowe w połączeniu z sernikiem i nutką smaku z malin. Za około godziny powinnam być we Wrocławiu. Jutro spotkam się z moją starą znajomą. Dawno nie miałyśmy kontaktu. Kinga była niegdyś moją i Marceliny przyjaciółką, ale musiała wyjechać z rodzicami. Z tego, co mi mówiła ma dwu pokojowe mieszkanie. Pokój mam zarezerwowany na dwie noce. Przez resztę podróży nie pracowałam już nad moją stroną a zwyczajnie oglądałam przemijający świat za oknem. Uznałam, że od razu jak dotrę do hotelu zadzwonię do Kacpra, wezmę długą kąpiel i położę się spać. Muszę o siebie teraz podwójnie dbać. Myśląc o tym pogłaskałam się po moim płaskim brzuszku w którym rosło nowe życie.
4 komentarze
LesnaMoc
Meeeega 
  
Tajemniczazakochan
@LesnaMoc dzięki Wesołych świąt
 Wesołych świąt 
cukiereczek1
Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością 
  
  
Wesołych Świąt
Tajemniczazakochan
@cukiereczek1 dziękuję Zdrowych, spokojnych, ale przede wszystkim rodzinnych świąt w miłej atmosferze
 Zdrowych, spokojnych, ale przede wszystkim rodzinnych świąt w miłej atmosferze  
 
P.S.Przepraszam, że część taka krótka.
Caryca
Jak zwykle nie zawiodłam się.Wesołych Świąt Bożego Narodzenia
Tajemniczazakochan
@Caryca dziękuję Tobie również życzę zdrowych, spokojnych i rodzinnych świąt
 Tobie również życzę zdrowych, spokojnych i rodzinnych świąt  
 
P.S.Przepraszam, że część taka krótka.
Malawasaczka03
Super ????
Tajemniczazakochan
@Malawasaczka03