Znalazłam go nieopodal w dolinie, gdzie wraz z Garrettem szkolił Paula i Jakea. Podeszłam szybko do niego. 
- Możemy porozmawiać na osobności? – szepnęłam mu do ucha. – To ważne. 
Skinął mi głową, zaskoczony jednakowoż moją prośbą, i odeszliśmy za niewielki pagórek, by pozostali nie mogli nas usłyszeć. 
- Stało się coś? – spytał, przyglądając mi się nerwowo. 
- Tak i to, co chcę powiedzieć, sprawia, że staje się ta cała sytuacja bardzo niezręczna, ale chyba nie mam wyjścia… Zadam ci pewne pytanie, ale ostrzegam, że będzie ono dość intymne. – zastrzegłam od razu. 
- No, no Elena! Czyżbyś chciała porównać mnie ze swoim mężem? – zaśmiał się. 
- Nie pajacuj! – warknęłam. – Chodzi mi o ciebie i Rachael. Kochałeś się już z nią? 
- Faktycznie, intymne pytanie… A dlaczego pytasz? 
- Bo to ważne. – odparłam, ale widząc jego zacięta minę, westchnęłam i kontynuowałam - Thomas, jesteś moim przyjacielem, twoja żona od liceum jest moją przyjaciółką, obiecuję, że ci to wszystko wytłumaczę, tylko proszę odpowiedz mi na tych kilka pytań, dobrze? 
- Ok… tak, kochaliśmy się, kilka razy. 
- Kończyłeś w niej? 
- Ale masz pytania! Tak, kończyłem. Jakbyś zapomniała to jestem bezpłodny. – warknął. 
- Leczyłeś jakoś swoją bezpłodność? – nie zwróciłam uwagi na jego odpowiedź. Może i byłam cholernie bezpośrednia, ale cała ta sytuacja była zbyt niejasna, by gmatwać i bawić się w podchody. 
- Jasne, odkąd Evelyn mnie oszukała. – powiedział po chwili. 
- Co stosujesz? 
- Leki. Zioła. Kilka razy rzuciłem na siebie zaklęcia, które miały mi pomóc 
- Czy od tamtego czasu Pearl cię badała? 
- Nie… Elena, słuchaj, ja jestem cierpliwy, ale do jasnej cholery o co tutaj chodzi? Po kiego ten cały wywiad? 
- Słuchaj, Rachael ściągnęła mnie dziś gwałtownie z porannego treningu. Wyglądała tak jakby miała zaraz zemdleć. Powiedziała, że odkąd wstała wymiotuje i kręci jej się w głowie. Zaprowadziłam ją do lekarza, - Thomas spojrzał na mnie w tym momencie nieomal przerażony - bo pomyślałam, że może to być objaw ciąży i nie myliłam się… Gratuluję stary! Zostaniesz ojcem. - uśmiechnęłam się radośnie do wstrząśniętego tą informacją chłopaka. 
- O ja pierdolę! – mruknął. – Ten lekarz jest tego pewien? 
- Raczej tak. 
- Będę ojcem! – krzyknął i chwycił mnie w objęcia. 
- Puszczaj wariacie! – zaśmiałam się. – Tylko nic nie wspominaj Rachael o tym, że ja ci to powiedziałam. Na razie nie wychylaj się, że cokolwiek wiesz. Niech ona sama cię o tym powiadomi. 
- Jasne… Dzięki, jesteś wielką przyjaciółką. 
Wróciliśmy do miejsca, gdzie Garrett szkolił nowych Jeźdźców. Thomas zostawił ich razem, i wspólnie polecieliśmy ku posiadłości. Gryf został wyraźnie w tyle, by nie wyglądało na to, że lecimy razem. 
Trzy dni później przyjaciel przyszedł do mnie zmartwiony. Siedziałam akurat w bibliotece i trzymałam na rękach Bena. 
- Co tam? – zapytałam, patrząc, jak mały powoli usypia. 
- Rachael do tej pory nie powiedziała mi o ciąży. – wypalił po prostu. – Gdyby nie ty, w życiu nie wiedziałbym, że znów mogę mieć dzieci, a moja żona właśnie jednego się spodziewa. 
- O cholera! – mruknęłam. 
- Odsunęła się ode mnie. Nie chce się ze mną kochać… Próbowałem nawet pogadać z nią o adopcji dziecka, napomknąć coś o nim, bo pomyślałem, że w ten sposób zmuszę ją do wyjawienia tajemnicy, a tu nic. Groch o ścianę. Milczy. 
Tydzień później Thomas oficjalnie nadal nie wiedział nic o dziecku. Zdenerwowało mnie to tak bardzo, że gdy siedziała sama na podwórzu, poszłam do niej. 
- Co jest do jasnej cholery? – warknęłam wściekła. Podskoczyła przestraszona, bo wcale nie zauważyła, że się zbliżam. 
- Niby co? 
- Żartujesz sobie? Ze mnie czy z własnego męża?... Minęło już półtora tygodnia odkąd dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży i oprócz nas dwóch i lekarza, nie wie o tym nikt! A przede wszystkim nie wie twój mąż! Czyś ty na głowę kompletnie upadła? Kiedy chcesz mu o tym powiedzieć? W czasie porodu?! 
- Możesz na mnie nie krzyczeć? – mruknęła smutno. 
- Nie! Mogę na ciebie jeszcze bardziej krzyczeć, bo zachowujesz się jak idiotka! 
- Boję się. – wyznała rozbrajająco po chwili. 
- Czego? 
- Jak Thomas na to zareaguje… 
- Zaraz cię pieprznę i przestaniesz chrzanić takie głupoty! – warknęłam zła. – Thomas to jeden z najbardziej wartościowych facetów jakich znam! Na pewno ucieszy się z dziecka! Nawet nie wiesz, jak było mu ciężko, gdy dowiedział się, że jest bezpłodny, a dziecko które nosiła w sobie Evelyn, nie jest jego, tylko Garretta. Z tego co widzę, udało mu się wyleczyć z tej przykrej przypadłości, więc tym większą sprawisz mu radość informując go wreszcie, że oczekujesz jego dziecka! 
- Naprawdę myślisz, że się ucieszy? 
- Jak diabli! No, idź już do niego! – popchnęłam ją w stronę posiadłości. W chwilę później podszedł do mnie Aidan. 
- Co słychać? – zapytał, przytulając mnie mocno. 
- Zaraz się dowiemy. – szepnęłam uśmiechając się czule. W chwilę później usłyszeliśmy radosny wrzask Thomasa. 
- A temu co? – zapytał Aidan, drgnąwszy zaskoczony taką radością. 
- Właśnie dowiedział się, że udało mu się wyleczyć bezpłodność, i że Rachael oczekuje dziecka. – zaśmiałam się patrząc mu w oczy, które w miarę mojego przemówienia stawały się coraz większe. 
- Uparty facet. – mruknął po chwili, kręcąc z niedowierzaniem głową. – A ty myślałaś o kolejnym dziecku? – szepnął mi uwodzicielsko do ucha. 
- Nie… Ben ma dopiero kilka miesięcy. Chcę, aby trochę urósł zanim zdecydujemy się ewentualnie na kolejnego malucha. 
- Dlaczego ewentualnie? – Aidan bawił się moimi włosami. Zaczął masować mi kark i szyję. Poddałam się łatwo.
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
AuRoRa
Niespodzianka dla Thomasa, może w końcu spotka go prawdziwa miłość i rodzina.
elenawest
@AuRoRa zobaczysz później 😁
igor
Coś mi podpowiada, że ta sielanka nie potrwa długo. Winnymi będą młodzi jeźdźcy albo Bishop
elenawest
@igor :-D zobaczysz ;-) zapraszam do reszty opkow, ktorych jeszcze nie czytales, bo troche tego powstawialam ostatnio :-)
igor
@elenawest a właśnie przeczytałem dzisiejszej nocy miałem trochę czasu . Dziękuje Ci za to że mi go umiliłaś
elenawest
@igor a no to też mi milutko :-) zostawisz jakieś komy, co do tamtych opków? Chętnie poczytam :-D
chaaandelier
To teraz robi się wesoła szczęśliwa rodzinka.
elenawest
@chaaandelier :-P nooo, duża będzie ;-)