Materiał odrzucony.

Whohearted love.3

Whohearted love.3To trzebabyło wytrzymać bo ona teraz napewno na nic się niezgodzi a szkoda bo blokuje mi miejsce w mieszkaniu.
-To wyrzuc ja!
-Narazie nie bo puki tu jest to Aska ma szansę być z Michałem.
-Wejś daj spokoj!on się zabujal w tej małolacie!
-A wczoraj bzykal sie z Aska!
Sylwia wszystko słyszała i miala ochotę uciec jednak nie miala jak i gdzie.Postanowiła udać ze spi a następnego dnia próbować sily w domu.
Rano wstała i postanowiła ignorować patrycje i gracjana jak i kolejne telefony od Michała.
Spakowala się i wyszła.
Gdzie ty idziesz z ta walizka?-pytali ja gracjan z patrycja.
Nie będę tu ci miejsca blokować.
-Slyszalas to wczoraj?-spytał gracjan.
-Tak słyszalam.
-I dobrze.-powiedziała patrycja i wrócila na górę jednak Gracjan mial wyrzuty sumienia.
Gdzie zamieszkasz?-spytał gracjan.
Tam gdzie będę chciala.
-Jak coś to dzwon do mnie.
-Spadaj!
Sylwiq niewiedziala co Zrobi i postanowiła wrócić po raz kolejny do ciotki.
Przecież tak nie chcialas tu mieszkać!-powiedziałq ciotka.
Ale mam prawo!
-Nie wejdziesz tu!
-Waśnie ze wejdę!
-Nie!
Ciotka z hukiem zamknęła drzwi a ona nie miala gdzie mieszkać.Postanowiła wluczyc się bezsensownie po mieście i spotkała Łukasza.
Hej Sylwia co u ciebie?
-To co widać.
-Hm.To może chodź do mnie ?
-Nie dzieki ide do kolezanki.
-A może dasz się namówić na  wypad do kina bo zwolnil mi sie bilet?
-Nie dzieki.muszę już isc.-sklamala sylwia.
Ok rozumiem.Może kiedyś sie spotkamy?
-Niewiem spiesze sie.
Sylwia wyluczyla sie i nagle usłyszała telefon od michała i zrezygnowana odebrała.
Czego chcesz?
-Porozmawiać.
Nie mamy o czym bo ty już wybrałes!
-to był błąd.Gdzie Jestes?
-To moja sprawa.
-A ja cie właśnie widzę pod butką z zapiekankami.
Sylwia nie miala pomysłu gdzie isc więc poszła tam a Michał wiedzial ze to będzie pierwsze miejsce w które się uda.Gdy go zobaczyla odrazu wstala i chciala uciec a on wziął tylko od niej walizke i popatrzyl na nią smutnym wzrokiem.
Rozumiem ze mnie nie kochasz,ale wiem se nie masz gdzie mieszkać i możesz ze mna.
-No niewiem.
-Chyba to lepsze niż ulica?
-Ok.
Sylwia zgodzila się z bezsilności.
Jechali w ciszy choć michał próbował nawiązać z nią kontakt.
Michał gdybym nie miala wyjśćia to bym z tobą znów nie mieszkala!obiecuje ze będę cie omijać i nawet znajde prace żeby ci płacić za ten pokój.A jak  będziesz chcial odejde!
-Nie musisz.I tak jestem sam Więc możesz mi towarzyszyć.
Kiedy michał zaparkowal to poszli na górę a ona odrazu do pokoju w którym się zamknęła.
Nie jestes glodna?-spytał michał.
Nie.-odpowiedziala Sylwia i położyła się spać
Michał był załamany tym ze ona udawała jakby go tu nie było jednak nie chcial jej zostawiac samej a bardzo ja kochal.Sywia gdy wstała ułożyła swoje rzeczy w szafce i postanowiła się wykąpać jednak zauważyła ze michał się myl i postanowiła poczekac.Dzien Mialbyć upalny a sam ranek byl tak gorący ze sylwia Ubrala na siebie podkoszulek i krótkie spodenki jqk i michał jednak sylwia niezwracala uwagi na to jak bardzo widać jej wyrzezbiona sylwetke.
Michał skonczyl się myć a sylwia miała taki zamiar.
Trzeba było nie czekać.-powiedział michał a ona bez słowa weszla i zamknęła się.Michał postanowił zrobić sniadanie i zasłonić okna bo za mocne światło przeszkadzalo mu.Kiedy skończyl robic sniadanie to sylwia wyszla z kabiny i odrazu poczuła miód i czekolade jednak nie chciala korzystać z jedzenia michała bo czułabym sie zobowiązana.
Może zjesz cos?
-Nie dzięki.
-Widzę ze jestes glodna a ja nie chce zebys mi tu zemdlala.
-Dobrze ,ale zwrócę ci kiedyś.
-Mam nadzije ze kiedyś mi zrobisz kolację.
-Moze.
-Mam pomysł.Wiem ze nie masz kasy i pracy,ale jak będziesz gotowac to nie musisz kupować nic za swoje bo wiesz ja czasem nie mam czasu i pracę mam jakbyś się zgodzila pomagac trochę w archiwum bo tam trzeba papiery poukładac a później cos się wymyśli.
-W sumie mi pasuje.
Cieplo dziś,co nie?
-Strasznie ma być 36stopni.
-To moze na basen?
-Nie chce mi się,ale jak chcesz to idz.
-Ja tam chetnie z toba się posmaze.
Sylwia włączyla telewizor i usiadla na fotelu.
Jest cos ciekawego?
-Same powtórki.
Ehh.A może wiatrak wlączę?
-Jeszcze pytasz.No włącz!
Sylwia poczuła wiatr i odrazu się lepiej poczuła.
Niechcialabys wrocic do mnie?
-Michał to co bylo już nie wróci.
Wiem,ale chcialbym spróbować.Przemysl to proszę.
-Powiedział michal i złapał jej dlon swoimi gdy nagle zadzwonił dzwonek.
Aska?!-stwierdził zaskoczony michał.
-Przyszlam zobaczyć co u ciebie?Co ona tu robi?!
-Mieszka.Wyjdź stad!
-Już nie pamiętasz co bylo kilka dni temu na tam tej kanapie.Co sie tak suko patrzysz?!
Sylwia wziela wode i poszła do swojego pokoju w ktorym upał nie dawal nawet myslec a dopiero co oddychać.
Nie waz sie tak do niej mówić!
-To nie ja jestem lezba!
-Wypierdalaj stad!
-Zobaczymy ile ona tu Z tobą wytrzyma!
-Wyjdz!
Michal zamknął drzwi.
Sylwia przepraszam!otwórz!
Sylwia zaczęła płakać i dusić sie od gorącego powietrza
W pokoju.Chciala wyjsc,ale drzwi się nie otwierały.
Sylwia?!Sylwia?!Michał próbował otworzyć drzwi bez skutecznie aż w końcu się odlamaly.
Sylwia wszystko dobrze?
Myslalam ze sie udusze..sorry za drzwi.
-Wymieni sie.Wiesz to jednak stara komórka  a nie pokój.Moze lepiej spij w salonie .
-a nie będę ci przeszkac?
-Nie.Nawet możesz ze mna spac ale rozumiem ze sie nie zgodzisz po tym wzystkim co było.-powiedział michał i poddał Sylwi wodę  
Kanapa w salonie moze byc.W sumie dzięki bo znowu mnie uratowales.
-Zawsze do uslug.
Michał coraz częśćiej łapał sie na tym ze myślał o sylwi i o tym jak mogłobybyc.Kiedy zbliżał sie wieczór przykrył ja kadra a sam obok niej oglądał film aż sam nawet niewiedzial kiedy zasnal.
Wstawaj!-powiedziała Sylwia.
Co sie stalo?!
Sniadanie ci zrobiłam.
Dzięki.
-Masz dziś jechać do ojca mówiłes?
-Boże tak!muszę sie ubrać...zaraz zjem dzieki.
Sylwiq obserwowała nakręconego michała który tak sie spieszył ze skakal jak wiewiorka po całym domu.
To takie śmieszne?
-Nie.
Michał zjad i wyszedł.
Będę o.16.
-ok.
Sylwia postanowiła isc na spacer i spotkała gracjana.
Co tam?Odpowiesz?
-Nie mam zamiaru!
Przepraszam za wszystko.Sylwia bylem niepoważny ,ale to wszystko plan Aski byl.
-I wygrała!
Chyba nie skoro mieszkasz z michałem.
-Bo nie mam gdzie!
Jak coś to masz mój adres.
-Nie dzieki.
-Wejś go chociaz.
-Nie!Po za tym to wasz kolejny plan.
Sylwia wróciła do domu jednak Michała wciąż nie było co ja martwilo jednak o 21 zjawił sie lekko pijany z szminka na szyj i policzku.
Jestem.Co robilas?
-A nic a ty?
-Ojciec mnie zaprosił na bankiet.
-Ok.
-Super było.Poznałem duzo ludzi.
Sylwia nie mogła już tego wytrzymać i postanowiła się położyć w komurce.
Michał za to nierozumial jej zachowania aż do rana gdy zauważył ślady od szminki jego nowej koleżanki.
Czemu spisz w komórce?
-Bo wygodniej tam jest.
-Właśnie musze drzwi załatwić.
-Dam ci kasę za nie jak dostanę.
-Moje drzwi mój wydatek.Dobrze sie spalo?
-Tak.
-To super.Może następnym razem ze mna pójdziesz na bankiet?
-Nie dzieki.
-Jeszcze cię namówie.
Sylwia przestala się odzywać a w michale za to narastal coraz większy gniew.
Czemu nic nie mowisz?
-Bo niewiem co za bardzo.
-Będziesz zła jak dzis zaproszę moich nowych znajomych?
-Czemu? To twoj dom a nie moj a ja i tak dziś ide się pobawić.
-Gdzie ?
-w mieście.
-A moze polecisz bo jestem ciekawy?
-Taki klub w centrum.
-A skad masz kase?
-Zaoszczędziłam.
-Spoko.To pójdziemy z toba.
Sylwia tego sie niespodziewala bo nie chciala poznawać tej która go calowala.
Czesc.-powiedziała paulina nowa znajoma michala.
Sylwia tak?
-Tak.
Oczywiście przewitali się buziakiem w policzek z michalem.
Gdzie Krzysiek?
-Wiesz ze niewiem chyba w klubie.Idziemy?
-Poczekasz chwilke Paulinka?-spytał michał i niezwracal uwagi na sylwie.
-Poczekam.
Michał poszedł do toalety a Paulina próbowała pogadac z sylwia.
Jaki on jest?-spytała paulina.
-Niewiem.
-Przecież to twój kolega więc chyba.wiesz?
-nie mam gdzie mieszkać a on mi pomaga i tyle!
-Spokojnie.W sumie to nawet fajnie bo już się balam ze mam konkurencję!Paulina jestem.
-Sylwia.-powiedziała i podała niechętnie rękę.
Jestem.Idziemy?-spytał michał.
-Jasne powiedziała Paulina.
O a ty sylwia?-spytał michał.
-Zostanę tu.Źle się czuję.
-Aha no ok.Chodź paulina.
-A co z krzyskiem?
-Dzwonil i czeka na nas.
Sylwiq była w szoku ze michał tak się zachował jakby jej wcale nieznał.Najchętniej wyprowadzilaby się, ale nie miala gdzie.Próbowała zasnąć, ale cały czas widziała ich razem co nie dawało jej spać.Michał za to bawił się świetnie w nowym towarzystwie.
Ej michał może wpadniesz do mnie?-spytała paulina.
-Nie.Innym razem.
Gdy wrocil do domu usłyszal jak sylwia płacze.
Coś sie stalo?-spytał.
-Nic.
Powiedz  mi możesz powiedziec.
-Nic mi nie jest.Wszystko ok.
Ok.-Powiedział zawiedziony i poszedł spac.
Sylwiq za to miala coraz większy dylemat.Nie miala ochoty być z Michalem w jednym mieszkaniu i była gotowa nawet pujsc na ulice czy nawet do noclegowni.
Michał wstał rano ze strasznym kacem a sylwi nie bylo w mieszkaniu.
Wiedział już ze musiał ja zranic ale domyślał się juz ze to przez pauline.On myślał ze nie ma u Sylwi szans a paulina była chęta na zwiazek i on to wykorzystal.
Sylwiq wróciła wieczorem.
Gdzie byłaś?
-Na spacerze.
Gdzie?tak Dlugo?
-Szukałam pracy i mieszkania.
-mieszkania?!
-Tak.No nie będę ci tu cały czas siedzieć na głowie!
-Nie przeszkadzasz mi.
-Wejś! Nawet nie kłam...
-Nie klamie!Sam to chyba tu zwariuje!
-Wszystko się kiedyś kończy.
Ale ja nie chce.-pomyslql michał.
Paulinq coraz częśćiej przychodzilq do michalq a sylwiq wtedy korzystala i pracowalq w pobliskim pubie.
Któregoś dnia szybko skończyla zmianę i weszla jak akurat się calowali i wtedy poczuła to ze musi odejść.Zamknęła drzwi komórki i położyła się spac.
Michał mial wyrzuty sumieniq bo to paulina go calowala jednqk czy powinnien je miec skoro nie jest ze Sylwia.Sylwia od dłuższego czasu szukala mieszkania i nawet je znalazła blisko centrum gdzie napewno znalazłaby odrazu pracę.
Jak się spalo?
-Jak zawsze.
Ehh Praca.Co dziś porabiasz?
-Ide sprawdzic jakies ciekawe ofert mieszkań.
-A ty znowu z tym mieszkaniem.
Masz gdzie mieszkać.
-Trochę tu za wysoko nieuwazasz?
- E tam później wynajme coś innego.
-To już nie ze mna.
-Dlaczego?
-do końca miesiąca się wyprowadzam.
-Sywia nie musisz.
-Postanowilam!Dobra ja lece.
Michał wiedział już ze sylwiq ma dosyć tej sytuacji gdzie musi mieszkać z nim swoim bylym.
Sylwiq znalazla coś i już za miesiąc mogła się wprowadzic.
Jak tam poszukiwania?-spytał michał.
-Znalazłam!
-Gratuluję!wow!zrobimy parapetowke?!
-U mnie?
-U mnie pożegnalna a u ciebie powitalna.
-A co tak sami?
-A czemuby nie?!
-Eh jak będzie czas.
-A może masz ochote wybrać się w ta sobote do kina?
-No niewiem.
-Ja stawiam!
-Ok.Czekaj dzwonek.
O paula!
-Czesc!-powiedziałq i próbowała pocałować michala ale sie jej nie udało.
Co tu robisz?
-Tak wpadłem.Może pójdziemy do kina w ta sobotę jest super komedia?
-To może razem z sylwia?
-Aha ok.-stwierdziła zła paulina.
-wiesz omawialiśmy to akurat.-powiedział zakłopotany michał.
-Super w sumie jeszcze krzysiek i zniżkę dostaniemy grupową.-powiedziała żartobliwie paulina.
-No widzisz.-odpowiedział michał.
Paulina była wkurzona a sylwia i tak musiala isc do pracy więc nie miala czasu sie tym martwić.
Gdzie idziesz?-spytał zaciekawiony michał.
-Do pracy...miłego.wieczoru.
Sylwiq wyszla i zamknęła drzwi.
Ona ci się podoba?-spytała paulina.
-Byliśmy razem,ale nic nie wyszło.Ona się wyprowadza.-powiedział michał i pozalowal bo dobrze wiedział jak bardzo lubił a nawet bardziej niż lubił Sylwie.
-To będziesz mógł ze mna spędzić wieczór?-powiedziała paulina i usiadla na michale przodem.
-To troche za szybko.
-Jak uwazasz!
Oglądali jakiś film a on myslal o tylko Sylwi i o tym jak będzie mu bez niej.Wiedział ze napewno ja odwiedzi jeśli wogóle dostanie adres.
Jesteśmy razem?-spytała paulina.
-No teraz tu tak.
Paulina oczywiście liczyła na cos wiecej tego wieczoru  
Jednak michał nie mial ochoty.
To pa.
-PAPA.-powiedział michał i czekal na Sylwie do rana.
Dzieńdobry.
-raczej dobranoc.
-Nie zjesz śniadania?
-Jestem padnieta!
-Jak cos to ci odgrzeje.
-Dzięki to mile,ale ide spac.
-Czekaj zasciele ci.
-Nie trzeba.
-Nalegam!
-Dobrze.
Sylwia nie miala siły się kłócić i zgodzila się.
Michał za to z przyjemnościa chcial jej pokazać ze zależy jemu na niej a nie na Paulinie.
Jak tam w pracy?-spytal z zaciekawieniem michał.
-Strasznie ludzie mnie denerwują zwłaszcza jak się na chleja,ale narazie muszę tam pracować.
Położ się nakryje cie.-powiedział.michał.
Dzięki.-powiedziała sylwia i się położyła.
Michał nakryl ja i reka dotknął jej policzka i już mial pocalowac jednak ona odwróciła się.
Przepraszam.-powiedział michał.
Sylwia nieodzywala się przez chwilę.
Ja cie nadal kocham.Sylwia?-powiedział Michał.
Jestem zmęczona.
-Wiem,ale ja nie chce żebys się wyprowadzila.
-A co z paulina?
-A co niby ma być?!
-ja się wyprowadze a ona się wprowadzi.
-Nie wyobrazam sobie jej tu.
-Ide spać.
-Kiedy się wyprowadzasz?
-za tydzień.
-tak szybko?!
-Tak.
-A gdzie?
-Niewiem czy ci powiem.
-Czemu?
-Chce zacząć coś nowego.
-Możemy razem.
-Nie możemy.
-Zastanów sie.Dobrze spij smacznie.
Michał niewiedzial ze ma tak mało czasu na to żeby jakąś ja u siebie zatrzymać a nie chcial jej stracić.
Sylwia wstała po 16 i odrazu poszła coś zjeść.
O wstałas!
-Tak.
Apropo twojej przeprowadzki?Duże mieszkanie?jest ogrzewanie i toaleta.
-jeden pokój,kuchnia,toaleta.
-A na jakiej dzielnicy?
- Za mostem.
-To nie najgorzej.Pomoc ci rzeczy przewieźć?
-Mam jedną walizke bez przesady.
-To cie odwioze chociaż.
-Nie trzeba.
-Nie zaprosisz mnie nawet?
-pomyśle.
-ja naprawdę cie lubię.
-Wiem.
-Moglibyśmy się spotykać czesem?
-Niewiem.
-Nie rób mi tego!Sylwia co mam zrobić żeby cię nie stracić?!
-Przecież nie jestesmy razem.
-Chcialbym to zmienić...
-Nie będę robić konkurencji pauli.
-Ona się nie liczy!
-Akurat jej to powiedz.
-Powiem jej w piątek jak przyjdzie.
-Nie mamy o czym gadać!
-Po papiery tylko przyjdzie!
-To wasze sprawy!
Michał popatrzył w oczy Sylwi i przybliżyl swoją głowę do jej.
To sa też nasze sprawy.Kocham cie bardzo.
-Naprawdę?
-Tak.
-To czemu gdy jest ona to zawsze zapominasz ze ja tu jestem?!-powiedziała Sywia i zamknęła się w pokoju.
-Niezapominam!Sylwia!Ja poprostu myślalem ze tak będzie lepiej ,ale nie moge zyc bez ciebie!kocham cie!
Sylwia otworzyła drzwi zeby wyjsc z mieszkania,ale michał niepozwolil jej na to i zaczął ja całować.
Puscisz  mnie?
-Nie.To moje drzwi.-powiedział michał i zamknął drzwi od komurki.
Porozmawiać normalnie chyba jeszcze możemy?

lovend17

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2698 słów i 15073 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto