Wakacyjna przygoda cz.15

Wakacyjna przygoda cz.15
(Długo nie było wpisów i jestem wam winny jakieś wyjaśnienia. Dla tych, których to nie obchodzi, mogą zjechać do właściwego opowiadania.
Otóż wpisów nie było tak długo, bo też mam wakacje. Praca, wyjazdy, pomoc ofiarom nawałnicy na Pomorzu. Zebrało się tego trochę. Rzadko bywałem w domu. Te opowiadania miały być tylko taką rozrywką na wakacje, nie wiązałem z tym większych planów. Seria miała się skończyć wraz z 1 września. Jednak zauważyłem, że zebrała się całkiem spora grupa ludzi, którzy czytają kolejne części. Na początku jedno opowiadanie mogłem napisać w godzinę. Teraz proces tworzenia trwa czasem i tydzień. Jest po prostu coraz to więcej wątków, które muszę łączyć.
Nie chcę kończyć tej serii, bo mam jeszcze trochę pomysłów. Jednak nie mam czasu, by pisać codziennie. Jeśli wyrazicie taką chęć, to serię będę prowadził aż do samego końca. Kiedy to będzie? Nie wiem. Może na Boże narodzenie? A może do następnych wakacji? Naprawdę nie wiem.
Bierzcie, albo rzućcie. Decyzja należy do was. Czekam na komentarze
Ps. Do napisania tej części natchnęła mnie nowa piosenka zespołu Avicii pod tytułem "Without you". Serdecznie polecam.).

Wiktoria obudziła się w swoim łóżku. Oprócz niej nikogo nie było w pokoju. Była kompletnie zdezorientowana. Czyżby ta noc ze Stasiem jej się śniła? Szybko spojrzała na swój telefon.
Nie było żadnych powiadomień. Zadzwoniła do Stasia. Nie odebrał.
Czyli to wszystko musiało jej się śnić. Poczuła ogromny zawód, tak wielki, że aż zachciało jej się płakać.
Tak bardzo chciała, żeby wszystko między nimi było już w porządku.
Zawiedziona i rozgoryczona wstała z łóżka i udała się do toalety.

Zosia leżała naga na łóżku w domu Julii. Obok niej leżał Karol i Julia. Od jakiegoś czasu spotykali się razem na seks. Im to odpowiadało, Zosi niezbyt. Czuła się strasznie. Nie wiedziała, co się z nią dzieje. Z jednej strony zawsze była ułożoną i grzeczną dziewczyną, nie szukała ani przygodnego seksu ani narkotyków. Z drugiej strony, coś ciągle ciągnęło ją do tych wszystkich złych rzeczy. Sama nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Czuła, że jest uzależniona od Julii. Chciała się jak najszybciej wyrwać z tej nienormalnej relacji. Kiedy o tym wszystkim myślała, łzy zaczęły napływać jej do oczu.
W tym czasie obudziła się już Julia. Spojrzała z uśmiechem na Zosię. W myślach zawsze nazywała ją "swoją zabawką”. Czuła się wspaniale, kiedy mogła dominować nad swoją delikatną koleżanką.
Przysunęła się do Zosi i zatopiła twarz w jej włosach, rękoma gładziła jej piersi i podbrzusze.

-Przestań.-powiedziała stanowczo Zosia. Julia zatrzymała się, była bardzo zdziwiona niecodzienną reakcją "zabawki”.

-Dlaczego?-spytała, Julia.

-Nie chcę.-odparła szorstko Zofia.

-Będzie ci przyjemnie, no chodź.-Julia położyła swoją dłoń na udzie Zosi.

-Nie! Zostaw mnie! Nie chcę dłużej żyć pod twoją kontrolą! Mam tego serdecznie dość! Wychodzę! Więcej do mnie nie pisz, nie podchodź, nie dzwoń. Nie chcę cię znać. Daj mi spokój.-Krzyknęła Zosia i wybiegła z pokoju, porywając swoje ubrania po drodze.

Julia siedziała na łóżku jak wryta. Czuła się zażenowana, zdziwiona i zezłoszczona. Jednak nic nie mogła zrobić…przynajmniej w tej chwili.

Staś miał już dość leżenia i użalania się nad sobą. Postanowił przejść się nad jezioro. Żar lał się z nieba, wszyscy ludzie na ulicach wyglądali, jakby skóra miała za chwilę z nich spłynąć.
Staś jechał sobie spokojnie rowerem, kiedy dotarł już nad pobliskie jezioro, nie udał się na uczęszczaną plażę, gdzie było pełno ludzi. Skręcił w boczną ścieżkę, chciał pobyć sam, zdala od zgiełku.
Pech chciał, że na małej i dzikiej plaży ktoś już był. Dziewczyna o długich, blond, kręconych włosach robiła zdjęcia aparatem.
Staś już chciał odjechać, kiedy dziewczyna zwróciła się do niego.

-Spokojnie, nie musisz jechać. Za chwilę sobie pójdę.-powiedziała i uśmiechnęła się, a jej głos brzmiał niczym brzdęk małych dzwoneczków.
-Nie ma problemu. Byłaś tu pierwsza, nie chcę przeszkadzać.-rzucił trochę zakłopotany Staś.
-Daj spokój. Nie ma żadnego problemu.Miło w końcu poznać tu kogoś, kto nie chce mnie poderwać. Jestem tu na wakacjach u babci. Wystarczyło, że przeszłam się przez plażę, a już kilku amantów próbowało mnie zbajerować głupimi tekstami.Jeden spytał, czy jestem z Alaski.-zaśmiała się.

-Dlaczego z Alaski?-spytał Staś.

-Bo ponoć tylko tam są takie laski.-zaintonowała grubym głosem dziewczyna.

Oboje zaczęli się śmiać. Staś poczuł się swobodnie w obecności nieznajomej.

-Jeśli chcesz, to możemy porozmawiać. Nie znam tu zbyt wielu osób, a siedzenie samemu jest przereklamowane.-zaproponowała dziewczyna.

-Jeśli chcesz, to mogę posiedzieć.-odrzekł Staś, opierając swój rower o drzewo.

Zaczęli rozmawiać. Dziewczyna miała na imię Daria. Była rok starsza od Stasia. Pasjonowała się sztuką fotografii i grafiką jako taką. Rozmawiali aż do zmroku. Staś opowiedział jej o sobie. Poznali się na tyle dobrze, na ile możliwe jest to w tak krótkim czasie. Staś opowiedział jej o Wiktorii i całej sytuacji jaka zaistniała między nimi.

-Kochasz ją?-spytała Daria. Promyki zachodzącego słońca przechodziły przez jej blond włosy, co sprawiało wrażenie, jakby miała na głowie falę płomieni.

-Jeszcze jakiś czas temu powiedziałbym, że tak. Teraz już sam nie wiem. Przez to, co zrobiła, mam jeden wielki mętlik w głowie.-odparł z kwaśną miną.

-Wiesz, po czym poznać miłość?-spytała Daria.

-Po czym?-odpowiedział chłopak pytaniem na pytanie.

-Że boli. Jeśli by nie bolało, to znaczyłoby, że nie zależało ci na niej.-odrzekła i przeczesała swoje włosy zgrabnymi palcami.

-Może masz rację.-odpowiedział beznamiętnie Staś.

-Jakie masz plany wobec niej? Zostawisz ją od tak?-znów zadała pytanie.

-Nie mam pojęcia.-Staś spoglądał na zachodzące za koronami drzew słońce.

-Każdy ma swoje Westerplatte, na którym powinien trwać do końca. Jeśli wycofasz się w trakcie walki, przegrasz wszystko. Z mojej skromnej autopsji wiem, że o cenne rzeczy należy mocno walczyć. Możesz ją mieć, albo patrzeć jak jest z innym. Wszystko zależy od ciebie.

Staś spoglądał na nią uważnie. Nic nie odpowiedział.Milczeli jakiś czas i spoglądali na otaczającą ich naturę. Sierpniowe wieczory mają coś z jesieni. Czuć było, że to ostatni ciepły podmuch tego lata. Że coś się kończy, a coś innego dopiero zaczyna.

-Zimno, chodźmy już do domów.-powiedziała Daria.

-Zgadzam się.-Staś wstał i pomógł podnieść się Darii.

Chłopak odprowadził nowo poznaną dziewczynę do domu jej Babci. Wymienili się numerami telefonów i obiecali, że będą w kontakcie.

Staś wracał do domu i rozmyślał o tym, co powiedziała mu Daria. Każdy ma swoje Westerplatte.
Wieczór był naprawdę chłodny, dlatego przyspieszył kroku. Kiedy stanął przed swoim domem, stanął jak wryty. Czekała tam na niego Wiktoria. Uśmiechała się do niego nieśmiało, a w jej oczach dało się zauważyć nadzieję i zakłopotanie.

-Hej.-powiedziała lekko zachrypniętym głosem.

-Cześć.-odpowiedział.

-Możemy porozmawiać?-spytała nieśmiało.

-Jasne.-odpowiedział.

Staś zaprowadził Wiktorię do swojego pokoju. Usiedli na jego łóżku i patrzyli na siebie, jakby widzieli się pierwszy raz na oczy.

-Chcesz coś do picia?-zapytał z grzeczności.

-Nie, chcę tylko porozmawiać.-odpowiedziała.

-Słucham uważnie.-spojrzał na nią Staś.

-Chciałam ci kiedyś powiedzieć, że moim marzeniem jest być z tobą już na zawsze. Nie trwało to długo, to była jedna mała chwila. Ale poczułam wtedy, że to ty jesteś stworzony tylko i wyłącznie dla mnie. Że poza tobą nie zaznam już szczęścia ani ukojenia. Potem ta pewność przeszła, więc nigdy tego nie powiedziałam. Teraz, bez ciebie, czuję się, jakbym była zagubiona na morzu. Chciałabym przytulić się do ciebie i zatopić się w ciemności, tak żeby nikt nam już nie przerwał tej chwili. Z tobą moje życie jest piękne, szalone i łatwe. Mogłabym ci powiedzieć, ze będziemy na zawsze razem. Ale tego nie wiem! Może to tylko wakacyjna miłość, ale jeśli nie spróbujemy, to się tego nie dowiemy. Ja chcę ciebie. Teraz ty mi powiedz, czy chcesz mnie?-powiedziała niemal na jednym wydechu Wiktoria. Czuć było, że mówi szczerze i z głębi serca.

-Chcę. Jednak to wszystko takie trudne. Kiedy leżałem tak bez ciebie w łóżku, przez te dwa tygodnie to dużo myślałem. Że musiałbym się nauczyć kochać bez ciebie. Musiałbym nieść swój krzyż bez ciebie. Iść dalej przez życie i poznawać świat, bez ciebie. Siedzieć w domu i wychodzić z niego, bez ciebie. I poczułem, że bez ciebie rozniósłbym wszystko na strzępy. Może nie będziemy do samego końca jak Romeo i Julia. Ale nie dowiemy się, jeśli nie spróbujemy.-odpowiedział z namysłem i powagą w głosie Staś.

-To oznacza tak?-spytała Wiktoria.

-Tak.-odpowiedział Staś.

Dziewczyna rzuciła mu się na szyję jak wystrzelona z procy. Trzymała się go kurczowo, jakby za chwilę ktoś miał jej go zabrać.

Philips123

opublikował opowiadanie w kategorii miłość i erotyczne, użył 1700 słów i 9446 znaków, zaktualizował 25 sie 2017.

3 komentarze

 
  • Użytkownik POKUSER

    Kontynuować, kontynuować :) Naród przemówił ;) A co do częstotliwości wpisów, to Tobie również pisanie ma sprawiać frajdę, a nie tylko nam czytanie, więc pisz w tempie jakie Ci odpowiada. Pozdrawiam

    25 sie 2017

  • Użytkownik Lordvader

    Fakt, długo czekałem na kolejny odcinek. Ale każdy ma prawo do wypoczynku i spędzaniu czasu jak chce, a zwłaszcza nieść pomoc innym. To się chwali. A odcinek super, coś sie wyjaśniło. A czy to kontynuować? Zależy to od Ciebie. Ja skromnie jestem za! I czekam na cdn..... :jupi:

    24 sie 2017