Wakacyjna przygoda cz.13
(Ostatnio zarzucono mi kilka razy, że moje opowiadania są mało erotyczne i ubogie w opisy.
Także, postaram się, aby to opowiadanie było ucztą dla nienasyconych opisami cycków xd)
Zosia i Karol leżeli w łóżku i palili papierosy. Oboje byli nadzy.
Od jakiegoś czasu spędzali czas razem.
Ciało Zosi wyglądało jak rzeźba renesansowego artysty. Jej skóra była prawie tak biała, jak porcelana, a z drugiej strony delikatna jak jedwab. Wszystko w niej było drobne i kruche jak u porcelanowej lalki. Od dziecięcych stópek, poprzez chude łydki, delikatne uda, wąskie bioderka, płaski brzuszek, drobne piersi, cieniutkie ramiona, smukłą szyję, aż do pięknej twarzyczki.
Karol był jej przeciwieństwem. Był dobrze zbudowany, w jego ciele nie było nic z delikatności.
Jego łydki i uda były wyrzeźbione jak z brązu. Mięśnie na brzuchu były wyraźnie widoczne, nawet pod koszulką. Miał szerokie, potężne barki i ramiona, niczym młody drwal.
Jego ciało było szorstkie jak dwudniowy zarost na jego twarzy.
Oboje głęboko i szybko oddychali, właśnie zakończyli stosunek, a ich ciała jeszcze były porażone uczuciem cielesnego uniesienia.
Przez uchylone okno wpadały promyki zachodzącego słońca. A wiatr niósł ze sobą woń skoszonej trawy, wody i ostatniego ciepłego tchnienia tego dnia.
Nie odzywali się do ciebie. Ich układ był raczej mało złożony. Kiedy któreś z nich potrzebowało „czułości”, to wysyłali sobie SMS-y. Rzadko się do siebie odzywali, nie łączyło ich nic szczególnego, jak to mawiają „to tylko seks”.
Zosia leżała i myślała o tym wszystkim, o tym, jak znalazła się w tej sytuacji, o tym, że była taka…
Z ponurych myśli wyrwały ją usta Karola. Zaczął obdarowywać jej piersi pocałunkami.
Zosia czuła na sobie jego wilgotne wargi, a jej całe ciało przechodziło przyjemne mrowienie.
Jej różowiutkie sutki zaczęły się zwężać i twardnieć.
Trwało to kilkanaście minut, dopiero kiedy Karol wycałował dokładnie każdy centymetr jej piersi, zabrał się za jej obojczyki i ramiona.
Gra wstępna w ich przypadku zawsze była długa, co Zosi się podobało.
Zosia zmrużyła rzęsy i odchyliła główkę do tyłu. Czuła na swoim ciele szorstkie dłonie Karola, które gładziły jej uda i pośladki. W końcu poczuła jego usta na swoich. To również był umówiony znak, między nimi. Kiedy Zosia leciutko włożyła swój języczek do ust Karola, On wiedział, że wstęp dobiega końca.
Drobna dziewczyna rozchyliła nogi i oczami, które mogłaby jej pozazdrościć sarna, spojrzała na swojego kochanka. Silny i dobrze zbudowany, młody mężczyzna uklęknął właśnie między jej nóżkami.
Zosia była już rozgrzana i gotowa na to, czego tak się bała, a jednocześnie tak chciała.
Karol przybliżył swojego naprężonego 18-centymetrowego penisa i zaczął napierać na jej ociekającą sokami kobiecość.
Wszedł gładko, za pierwszym razem niemal do połowy. Zosieńka gwałtownie wciągnęła powietrze, a jej wyraz twarzy przypominał ten, który mają topiący się ludzie wypływający z wody, by zaczerpnąć tchu.
Karol położył swoje ręce na jej biodrach i rozpoczął ich wspólny galop do miłosnej ekstazy.
Oboje złączyli się w jedno ciało, o dwóch odmiennych członach. Zosia pojękiwała, po jej piersiach spływały malutkie kropelki potu. A jej włosy były słodko rozczochrane i zakrywały jej oczy.
Karol sapał jak po godzinnym treningu, czuł miękkość i ciepło swojej partnerki, była niczym ciepłe łóżko w zimowy poranek. Kochanie się z nią było najczystszą przyjemnością, które opisanie przekracza umiejętności narratora.
Zosia i Karol kochali się szybko, jakby bali się, że za chwilę ktoś mógłby ją rozłączyć.
Słońce już dawno zaszło i natura za oknem zbierała się do odpoczynku. Oni czuli, że za chwilę oboje wybuchną. Zosia krzyknęła i mocno zacisnęła swoje drobniutkie nóżki, na potężnym ciele Karola.
Ciałkiem dziewczyny przegalopowała cała fala gorących prądów. Prądy te przenikały ją od czubka słodkiej główki, aż najmniejszy paluszek u stópki.
Wzdychała, wierciła się i zaciskała pochwę na członku Karola.
On westchnął głośno i zacisnął swoje dłonie na jej biodrach, aż przez chwilę oboje myśleli, że je połamie. Wytrysnął niczym gejzer, wprost w środek Zosi. Chwilę jeszcze leżeli tak złączeni, głośno sapiąc. Potem oboje opadli obok siebie, a Zosia sięgnęła po papierosy.
Zosia i Karol leżeli w łóżku i palili papierosy. Oboje byli nadzy.
4 komentarze
Niewinny
W sumie to jak narazie wyszła jako najgorsza czesc, zabrakło też okresu gdy odkryto zrede Zosi z Karolem jak Staś dotarł do domu itd. Wczesniejsze opowiadania czyta sie dobrze, maja tą moc wciagania zaś ta czesc ta 13 pechowa czesc sprawia ze moglbym przerwac czytanie.
Jakastaka69
Czekam na więcej części wszystkie pozostałe przeczytałam na raz proszę pisz częściej i napisz cos o Stasiu i Wiktori'
Nati
Fajne komentarze
Krystian244
Czemu takie krótkie? I czemu tak rzadko?
Philips123
@KontoUsunięte244 Bo mam mało czasu :v
Krystian244
@Philips123 Czekam na następne. Liczę że wrzucisz szybko i będzie długie