Wakacyjna przygoda cz 3.

Wakacyjna Przygoda Cz.3.
A miało być tak pięknie.
(Z dedykacją dla Santy za pokrzepiające komentarze ;) )

Wiktoria sprzątała dom po wyjściu Stasia. Mimowolnie ciągle o nim myślała.
Zastanawiała się, czy zadzwoni. Może zostaną przyjaciółmi? Ten chłopak wydawał się inny od reszty chcących tylko ją zaliczyć kolegów. On był bardziej czysty i niewinny.
Nie podobał jej się zbytnio pod względem fizycznym. No ale w końcu nie tylko wygląd się liczy.
Kiedy posprzątała już dom, poszła się umyć. Zrzuciła brudne ubrania i włożyła je do kosza na pranie. Weszła do kabiny prysznicowej i włączyła wodę. Ciepłe strumienie pieściły jej ciało.
Czuła jak napięcie, zmęczenie i ciężkie myśli schodzą z niej, jak zaschnięte błoto.
Zaczęła się dokładnie myć żelem. Kiedy zawędrowała do swojego krocza, mimowolnie przypomniała jej się wczorajsza noc. Rączką rozpoczęła powolne pobudzanie swoich narządów. Po chwili oparła się o ścianę kabiny i już wkładała paluszki do swojej pochwy.
Dotykając się, myślała o Łukaszu. Wyobrażała sobie, jak ją obejmuje swoimi silnymi ramionami, jak inicjuje stosunek. Jaki jest twardy i stanowczy.
Lubiła się czuć wobec niego bezbronna. Wiedziała, że nic jej nie zrobi, a mimo to zawsze czuła dreszczyk emocji.
Kiedy już się zaspokoiła, umyła się do końca i wyszła z łazienki.
Ubrała się w świeże ubrania i położyła na kanapie. Włączyła TV i wyciągnęła telefon.
Chciała z przyzwyczajenia wybrać numer Łukasza, ale dotarło do niej, że nie odbierze.
Jej najlepsza przyjaciółka Ola, także była na nią zła. Niby dlatego, że źle oddziaływała na jej brata i przez to z nią zerwał. Źle oddziaływała? Była jedynym porządnym i dobrym elementem w jego życiu.
Wiktoria zaczęła od niechcenia przeglądać portale społecznościowe. Kiedy natknęła się na wiadomość od Łukasza na Snapie, chwilę się zastanawiała czy otworzyć. Dotknęła i jej oczom ukazał się 2-sekundowy filmik, na którym Łukasz całował się ze swoją KOLEŻANKĄ.
Myślała, że zaraz zwariuje. Szybko weszła na Facebooka. Zobaczyła, że Łukasz zmienił status na "W związku". Głowa ją rozbolała, do oczu napłynęły łzy.
"Co za skurwiel"-pomyślała.
Zaczęła przypominać sobie wszystkie sytuacje, w których Łukasz nie chciał się chwalić znajomym, że są razem. Że to dziecinne, że to ich sprawa itd.
Wychodzi na to, że jej obawy się potwierdziły. Była dla niego rozrywką i nie traktował jej poważnie. Pewnie nie chciał się przyznać znajomym, że umawia się z o 3 lata młodszą dziewczyną.
Poczuła jakby, jej serce roztrzaskało się na kawałki, a te kawałki na proch.
Wpadła we wściekłość. Cisnęła telefonem w podłogę. Zaczęła głośno łkać i wtuliła się w poduszkę. Łkała tak długo, aż poduszka stała się cała mokra.
Wycieńczona wszystkim, co stało się w ciągu ostatnich 24 godzin, zapadła w głęboki sen.

W tym czasie Staś spotkał się na popołudniowe piwo ze swoim najlepszym kumplem Karolem. Siedzieli w ich ulubionym barze i pili piwo.
Staś opowiadał mu wszystko, co się stało. O Wiktorii, ich spotkaniu, ich nocy i o pożegnaniu.
Karol był wysokim i umięśnionym brunetem, o krótkich włosach i równie krótkiej brodzie.
Był dość inteligentnym i empatycznym człowiekiem, więc dużo osób mu się zwierzało.
Zawszę wiedział, co powiedzieć i co doradzić. Ciągle powtarzał "Ja na twoim miejscu".
Obaj chłopcy siedzieli tak przy piwie i rozmawiali beznamiętnie.
Staś ciągle myślał o Wiktorii i o tym, co powiedziała. "Nie jesteś w moim guście".
Czuł się teraz okropnie nieatrakcyjny na każdej płaszczyźnie.
Karol nie był wścibski, więc podtrzymywał rozmowę, ale nie chciał przerywać przyjacielowi chwili na analizę jego sytuacji.
Siedzieli tak do samego wieczora, zamawiając kolejne piwa. Było już koło 22 i lokal zaczął zapełniać się gośćmi.
Oboje bardzo lubili ten bar. Miał swój klimat i czuli się w nim jak w drugim domu.
Potrafili tu siedzieć cały dzień i im się to nie nudziło.
Staś po raz tysięczny powtarzał w swojej głowie słowa "Nie jesteś w moim guście", kiedy Karol szturchnął go ramieniem.
Staś spojrzał na niego. Karol spojrzał mu w oczy i pokierował jego wzrok w stronę dwóch dziewczyn siedzących przy oddalonym od nich o kilka metrów stoliku. Jedna z nich była drobną dziewczyną o mysich włosach, a druga była wysportowaną szatynką.
Obie zerkały ukradkiem co jakiś czas na nich i cicho się śmiały.

-Patrz, to Julia i Zosia. Kojarzę je z jakiejś wycieczki szkolnej. Chodziły do równoległej klasy.-powiedział Karol.

Stasiowi coś zaczęło świtać w głowie. Rzeczywiście kojarzył te dwie osoby.

-No i?-spytał Staś z wyrzutem, bo nie uważał ich obecności w barze za dostateczny powód, by wybijać go z wędrówki po swoim umyśle.

-Stary, takie laski spoglądają co chwilę na nas, a ty pytasz się jeszcze "No i"?-spytał z niedowierzaniem Karol.-Coś ci się stało z głową? Olej tę małolatę, o której wciąż myślisz. Nie chciała to jej problem. Ty zajmij się dojrzalszymi i chętniejszymi pannami.

-Chyba nie mam ochoty-skwitował beznamiętnie Staś i dopił swoje piwo.

-Frajer z ciebie-żachnął się Karol i także dopił swoje piwo. Poklepał kolegę po ramieniu i wstał od stołu.-Idę zamówić następne.

Stasiowi to bardzo odpowiadało. Przez ostatnie kilka godzin utrzymywał się w s tanie lekkiej nietrzeźwości. Nie był pijany, ale i nie do końca trzeźwy. Był gdzieś pomiędzy. Jedno piwo na godzinę było niezbędne, by zachować ten stan, w którym życie było łatwiejsze do zaakceptowania.

Karol po chwili wrócił z dwoma piwami. Szczerzył się do Stasia.

-Co znowu wymyśliłeś?-spytał bez większych emocji w głosie Stanisław.

-Dowiesz się za chwilę.-powiedział zadowolony z siebie Karol.

Po kilku minutach do dziewczyn podszedł kelner z dwoma drinkami. Coś do nich mówił i wskazał ręką na Karola. Dziewczyny spojrzały we wskazaną im stronę, a tam zobaczyły chłopaka, który uśmiechał się do nich i puszczał oczko.
Obie podziękowały za drinki i zaczęły się śmiać. Chwilę ze sobą dyskutowały, po czym obie podeszły do ich stolika.
Julia była niską dziewczyną o czarnych jak noc włosach. Była typem sportowca, cały czas ćwiczyła. Efekty treningów były widoczne na jej ciele. Mogłaby być uczennicą i spadkobierczynią Ewy Chodakowskiej. Ta dziewczyna zawsze była bardzo ekspresywną osobowością. Tak zwana dusza towarzystwa. Była znana z tego, że potrafiła nieźle zabalować.
Zosia była zupełnym przeciwieństwem przyjaciółki. Była drobna i delikatna jak filigranowa lalka. Miała bardzo jasną, niemal białą skórę. Nie była chuda, ale niewiele jej brakowało do posądzenia jej o anoreksję. Miała bardzo delikatne rysy twarzy. Cała była bardzo delikatna. Jak cenny kieliszek z cienkiego szkła, który cały czas jest narażony na przypadkową i niespodziewaną destrukcję.
Miała za to ładne niebieskie oczy i przepiękne, niezbyt długie włosy, w odcieniu mysiego-brązu.
Wyglądała trochę jak przedwojenna dama. Miała w swojej urodzie coś nietypowego.

-Cześć. Chyba nastąpiła jakaś pomyłka-zagaiła z uśmiechem Julia.

-Jaka pomyłka?-udał zaskoczonego Karol.

-Kelner powiedział, że kazałeś wysłać drinki najładniejszym dziewczyną w barze. Przez przypadek podał je nam - powiedziała, żartując Julia.

-Bynajmniej nie. Drinki doszły do właściwych adresatek-powiedział z uśmiechem Karol.

-Głupio by nam było je wypić samemu. Możemy się przysiąść?-spytała ciemnowłosa dziewczyna.

-Dla pięknych kobiet i dobrego alkoholu przy naszym stole zawsze znajdzie się miejsce-zażartował Karol.

Dziewczyny usiadły na krzesłach przed nimi. Karol i Julia zaczęli wymieniać między sobą kąśliwe uwagi i żarty.
Staś spojrzał na Zosię, a Ona na niego. Lekko się uśmiechnęła.
Wyglądała bardziej jak duch z romantycznych ballad niż realna kobieta.
Podobała mu się, ale w porównaniu z Wiktorią nie miała szans.
Dziewczyna obserwowała go bacznie, nie przestając się ledwo zauważalnie uśmiechać.

Z tej wymiany spojrzeń wyrwał go Karol.

-Stary, żyjesz? Pytałem, czy zamawiamy wódę? Z Julią chcemy przerzucić się na coś mocniejszego.-powiedział rozentuzjazmowany chłopak.

Julia cały czas się głośno śmiała i nie spuszczała wzroku z Karola.

-Jak chcesz-odparł Staś.

Wszystko wydarzyło się szybciej niż spostrzeżenie spadającej gwiazdy.
Ona już zniknie, zanim sobie uświadomisz, że ją widziałeś.
Staś pamiętał tylko to, że zaczęli pić wódkę. Jedną, potem drugą butelkę. Cała czwórka wyszła z baru. Potem byli w jakimś ciemnym zaułku i Karol kupował coś od jakiegoś ciemnego typka. Potem znaleźli się jednym z podrzędnych hoteli. Potem byli już w pokoju i zażywali narkotyki. Nim się Stasiu zorientował, już leżał w łóżku z na wpół nagą Zosią.
Dziewczyna całowała się z nim, a dłońmi rozpinała mu pasek od spodni.
Kątem oka zauważył, że Karol z Julią już są w trakcie stosunku.

Następne co pamiętał, to to, że był nagi. Zosia też była naga. Jedynym źródłem światła w ciemnym pokoju był mała lampka na półce nocnej.

Było już późno. Stanisław był całkiem zdezorientowany. Przecież dopiero co te dziewczyny się do nich przysiadły. A teraz jedna leżała z nim, a druga spała w łóżku z Karolem.

Musiał go ominąć seks, ponieważ wszyscy już spali. Chciał wstać i napić się wody, jednak na jego torsie spała Zosia. Nie chciał jej budzić.
Leżał tak i starał się opanować kręcenie w głowie.
Nagle poczuł, jak dziewczyn podnosi się jego torsu i spogląda na niego swoimi niebieskimi jak ocean oczyma. Uśmiechnęła się lekko i pocałowała go w usta.

-Jeszcze nie śpisz?-zapytała i swoją drobną dłonią zaczęła go głaskać po policzku.

-Nie śpię-odparł lekko zażenowany i zdezorientowany Staś. Pierwszy raz w życiu wylądował w łóżku z prawie nieznaną dziewczyną. Poprawka. Teraz to już drugi. Chyba zaczyna się staczać.

-Bardzo mi się podobasz, wiesz?-powiedziała z uśmiechem.

-Niemożliwe-powiedział na pół żartem a na pół serio Staś.

-W barze opowiadałeś mi co ci się przydarzyło z tą dziewczyną. Żaliłeś się, że czujesz się gorszy przez to, że Ona cię nie chcę. Mnie się podobasz, tylko tyle-powiedziała swoim delikatnym głosikiem.

-Dziękuję, to najmilsza rzecz, jaką od dawna słyszę-powiedział Staś-Ty też jesteś....

Zosia przykryła mu usta paluszkiem.

-Nie mów takich rzeczy z grzeczności. Nie chcę usłyszeć komplementu, tylko dlatego, że ja powiedziałam ci, co o tobie uważam-powiedziała.

Staś chwilę analizował jej słowa w głowie. Chyba mógł bez wyrzutów sumienia powiedzieć, że jest ładna. Gdyby nie poznanie Wiktorii, najprawdopodobniej Zosia miałaby ogromne szanse stać się jego obiektem westchnień.

Zdjął jej palec ze swoich ust i spojrzał w jej oczy.

-Zosiu, jesteś piękną, nietypową i delikatną dziewczyną. Jesteś naprawdę cudowna-wyznał szczerze.

Zosia uśmiechnęła się i przytuliła do niego.
Kiedy się przytulała, Staś zorientował się, że Ona jest naga. Jej ciało zaczęło na niego działać. Czuł, jak krew napływa mu do dolnej części ciała.
Zosia także to poczuła i uśmiechnęła się do niego.

-Widzę, że ktoś tu ma ochotę na jeszcze-zaśmiała się i zaczęła całować go po szyi.

Staś tylko leżał i poddawał się Zosi.
Ona całowała jego szyję, obojczyki, tors, brzuch. Następnie zaczęła całować jego penisa.
Wzięła go w swoje delikatne usteczka i prowokacyjnie spojrzała w oczy Stasiowi.
Czuł, jak dziewczyna ssie jego członek i drażni jego główkę języczkiem.
Czuł się wspaniale, dawno nie czuł takiej przyjemności.
Ssała mu tak, aż poczuł, że zbliża się koniec.
Ostrzegł ją o tym. Jednak Ona nie przestawała ssać. W pewnym momencie Staś zacisnął zęby i rękoma przyciągnął głowę dziewczyny do swojego krocza. Eksplodował w jej ustach.
Ona przeczekała jego spazmy i wszystko połknęła. Nie wypuściła penisa z ust ani na chwilę. Położyła się na jego udzie i ssała miękkiego członka. Ten znów stał się twardy.
Wtedy odsunęła swoją głowę i usiadła na Stasiu okrakiem.

-Gotowy na kolejną jazdę?-zapytała żartobliwie Zosia.

Staś nic nie powiedział. A Ona chyba nawet nie czekała na odpowiedź.
Kiedy na się na niego nabijała była już mokra. Weszła na niego gładko i prawie do połowy.
Westchnęła głęboko i wyprężyła się jak kotka. Uśmiechnęła się do niego i zaczęła nabijać swoją cipkę na jego członek dalej.
Kiedy już to zrobiła, przytuliła się do niego i zaczęła rytmicznie podskakiwać swoimi pośladkami. Ich seks był spokojny i stateczny, ale i delikatny. Nie było w nim wiele emocji, ale oboje odczuwali przyjemność z tego, że to się dzieje.
Staś czuł na sobie delikatne ciało Zosi. Leżała na nim niczym lalka z porcelany. Taka ładna, delikatna i krucha. Jej nieduże piersi rozpłaszczały się na jego torsie. Jej delikatna główka, z pięknymi włosami o kolorze mysiego-brązu leżała tuż obok jego głowy. Jej cudowne usteczka, które przed chwilą dały mu tyle rozkoszy, teraz wydawały miarowe odgłosy zadowolenia.
Jej delikatne i chude nóżki, słodko przylegały do jego ciała.
Był w Zosi coś nieprzeciętnego. Była jak lilia na tle róż. Było w niej coś rozczulającego jak w małym dziecku. A jednocześnie kusiła swoją delikatnością i kruchością.
Kochali się tak oboje. A raczej Ona kochała się na nim.
Trwało to kilkanaście minut. W końcu Ona wbiła paznokcie w jego ramiona i lekko ugryzła go w szyję. Jej pochwa zacisnęła się na jego penisie i jej kruchutkim ciałem przeszła fala orgazmu.
Leżeli tak jeszcze kilka chwil. W końcu Ona z niego zeszła i położyła się obok niego.
Kiedy zauważyła, że Staś nie doszedł, objęła jego penisa swoją delikatną i drobną dłonią i zaczęła mu trzepać. Po kilku minutach ciepłe nasienie spływało już na jej palce. Ona wszystko zlizała i znowu przytuliła się do niego.

-Dobranoc, Stasiu-wyszeptała, wtulając się w jego ciało.

-Dobranoc, Zosiu-wyspał dopiero co zaspokojony Staś.

Rano obudziło ich wszystkich stukanie do drzwi. To sprzątaczka chciała przygotować pokój dla kolejnych gości. Wszyscy spojrzeli na siebie zdezorientowani i szybko zaczęli się ubierać.
Cała czwórka opuściła hotel już po 20 minutach.
Trwała niezręczna cisza. Alkohol i narkotyki sprawiły, że wszyscy zachowali się tak, jak na trzeźwo nawet by nie pomyśleli, że są do tego zdolni.
Julia przytuliła Karola i ruszyła ulicą.
Zosia przytuliła Stasia i lekko cmoknęła go w policzek. Uśmiechnęła się na pożegnanie i dogoniła przyjaciółkę. Po kilku chwilach zniknęły im zupełnie z pola widzenia.

Wtedy Karol wydarł się prawie na cały głos.

-Staaaaary, co to była za akcja! Ja nie mogę! Nie wiedziałem, że to wszystko się tak skończy. Przesadą był już ten towar. Mega mocny był. Sam nie wiem, czy bardziej jestem zły, że to wszystko się wydarzyło, czy szczęśliwy, bo obaj zaliczyliśmy świetne laski.-mówił rozemocjonowany Karol.

-Taaa, dziwna noc. Lepiej wróćmy do domu i porozmawiajmy o tym, kiedy już ochłoniemy.-stwierdził lekko drżącym głosem Staś.

Oboje się rozstali i poszli w różnych kierunkach. Głowy bolały ich od alkoholu i narkotyków.
Staś spojrzał do telefonu w swojej kieszeni.
Miał 15 nieodebranych połączeń i 3 wiadomości od Wiktorii. (Dopiero co zapisał sobie jej numer).

"Hej, moglibyśmy pogadać?"
"Chciałbyś się spotkać?"
"Przyjdź, proszę. Potrzebuję pomocy, a nie mam nikogo bliskiego".

Staś poczuł się, jakby właśnie ktoś uderzył pięścią w nos.
Nie wiedział, czy się cieszyć, czy smucić.
Z jednej strony, Ona go potrzebowała. No ale z drugiej, nie pomógł jej w potrzebie...bo naćpany uprawiał seks z inną dziewczyną.

-Życie, ty największa kurwo-wyszeptał pod nosem i ruszył przed siebie.

Philips123

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 2947 słów i 16363 znaków, zaktualizował 4 lip 2017.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Fan

    Super opowiadanie.  Czekam na więcej

    27 cze 2017

  • Użytkownik Lil

    Kiedy next ?

    27 cze 2017

  • Użytkownik Philips123

    @Lil  Dziś.

    27 cze 2017

  • Użytkownik Grix

    No tak Wiktoria sprzątał :cool:

    27 cze 2017

  • Użytkownik Philips123

    @Grix  literówka :/

    27 cze 2017