Moja pierwsza miłość cz. 7

Tata siedział oparty na swoich łokciach z głową w dłoniach. Wiedziałam że ronił łzy ale nie chciał tego pokazać. Szymon nie opierał się swoim uczuciom, siedział na kanapie ze złożonymi rękami i patrzył się przed siebie. Mama była załamana nie wytrzymała i musiała wyjść na chwile z salonu. Ola i ja trzymałyśmy się za ręce, jedna pocieszała drugą.  
Siedzieliśmy bez słowa już od dobrych 10 minut. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.
-Kochani nie smućcie się Tomek nie chciałby tego.  
-Jak niby mamy to zrobić przecież tego nie można tak po prostu pominąć. - powiedział Szymon  
-Wiem że to trudne, ale musimy się wspierać tylko w ten sposób możemy przezwyciężyć nasz ból.
Nikt nie chciał nic powiedzieć chyba byłam jedyna z rodziny która mogła naprawić całą sytuacje.
-Mamo proszę powiedz coś.
-Co, co Karolina mogę ci powiedzieć?
-Cokolwiek tylko żebyś nie płakała.  
-Dziecko nie mam narazie na to siły. - wyszła ponownie zamykając za sobą drzwi.
-Ola, Szymon a jak wy się czujecie?
-Karolina czy możesz przez chwile zamknąć tą twoją twarzyczkę - Szymon wrzasnął na mnie jak opętany.
Znowu zapadła cisza. Nie chciałam dolewać oliwy do ognia i wyszłam zostawiając wszystkich aby na spokojnie mogli przetrawić całą sytuacje.
Poszłam do pokoju i wyszłam na mój taras. Był całkiem spory, mieściła się tam wielka pufa do siedzenia. Uwielbiałam wieczorem usiąść i patrzeć w gwiazdy. Podobało mi się gdy zapadała się pod moim ciałem było mi wtedy tak wygodnie że mogłabym spać na niej całą noc.
Zaczęłam wspominać wszystkie dobre chwile z Tomkiem ale zaraz dobre chwile... przecież... Adrian... o matko całkiem zapomniałam. Na pewno wychodzi z siebie.
Wybiegłam z domu i od razu ruszyłam w stronę drzewa. Weszłam na górę, włączyłam telefon. Cała zbladłam gdy zobaczyłam ilość smsów i nieodebranych połączeń, wszystkie od Adriana. Zaczęłam przeglądać je wszystkie.
"Karolina co się stało zadzwoń do mnie"
"Naprawdę zaczynam się martwić"
"Karolina odbierz ten pieprzony telefon!!"
"Karolina błagam cię zadzwoń do mnie wychodzę z siebie nie wiem co mam zrobić"
Moje ręce drżały, nie mogłam patrzeć na te wszystkie słowa wyobrażałam sobie wtedy jego ból, złość. Sama byłam zła na siebie że potraktowałam go w tak okropny sposób. Nie mogłam sobie tego wybaczyć postanowiłam zadzwonić do niego jak najszybciej, wybrałam numer i czekałam aż odbierze.
-Karolina dzięki Bogu. - w jego głosie słychać było wielką ulgę jakby zrzucił ze swoich pleców 20 kg.
-Cześć Adrian przepraszam - między słowami zacinałam się bo płakałam na nowo - nie chciałam cię tak potraktować.
-Przestań tak mówić i lepiej powiedz co się stało.  
-Opowiem ci wszystko ale może to trochę potrwać.
-Nie spiesz się, mamy czas.
Wzięłam się w garść i zaczęłam opowiadać wszystko od początku. Nie odzywał się tylko słuchał mnie uważnie. Podczas tej rozmowy wylałam tyle łez ile nigdy w życiu nie miałam. Kiedy przez dłuższą chwilę nie odzywałam się, Adrian powtarzał mi "jestem z tobą" "nie martw się tylko mów kiedy będziesz gotowa". Dzięki tym słowom udało mi się dotrwać do końca opowieści.
-Moja piękna. Nie wiem co mam ci teraz powiedzieć. W takich sytuacjach powinienem cię przytulić, złapać za rękę, pocieszyć. Jest mi z tym bardzo ciężko że nie mam takiej możliwości.
-Ja też tego potrzebuje Adrian, żałuje że się w ogóle zgodziłam na ten wyjazd.
-Nie mów tak, gdyby nie to, to nigdy nie przeczytałabyś tego listu. Wiem że to bolesne, ale pomogę ci z tym. Będę przy tobie, na mnie zawsze możesz liczyć.
Właśnie tego potrzebowałam, wsparcia, zrozumienia, pocieszenia. Tylko tyle mi wystarczyło aby poczuć się lepiej. Adrian był wspaniałym chłopakiem bardzo czułym ale jednocześnie pewnym siebie.  
-Adrian jesteś wspaniały co ja bym bez ciebie zrobiła.
-Nic bo będę zawsze przy tobie.
To zabrzmiało jak obietnica. Obietnica że będę mogła na niego liczyć bez względu na wszystko. Obietnica która znaczyła dla mnie więcej niż myślał.

Amerykanka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 785 słów i 4251 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością :) :*

    15 mar 2017