Prychnęłam pod nosem i rzuciłam telefon na miejsce obok i położyłam głowę na oparciu i przymknęłam powieki. Najchętniej bym się położyła i zasnęła do czasu, gdy tata się tu nie pojawi, ale nie chcę ryzykować, bo przecież pan Bieber tu jest. Mogłabym także napisać do Austina, ale jestem pewna, że jest w pracy także nie będę mu w ogóle przeszkadzać. Zostałam bez znajomych, świetnie.
W pokoju panowała cisza przerywana co jakiś czas pisaniem na klawiaturze czy wertującymi kartkami, a ja miałam tego szczerze dosyć.
- Jak tam Jaxon? - wypaliłam po chwili, bo od tej ciszy aż mnie głowa rozbolała.
- Słucham? - zapytał, a ja spojrzałam na niego podczas gdy on z kartkami w ręce patrzył na mnie, marszcząc brwi. - Spytałam co u Jaxona – powtórzyłam i usiadłam prosto.
- Oh, dobrze – odpowiedział. - Tak myślę.
- Czemu? - w tym momencie mogłam z nim rozmawiać nawet o pokemonach, byleby nie było między nami ciszy, której szczerze nienawidzę. Lubię przebywać wśród ludzi, lubię z nimi rozmawiać i lubię opowiadać kawały, a ciszy nienawidzę nawet jeśli jest niezręczna.
- Jest u matki – westchnął i przeczesał swoje włosy.
- Zgaduję, że się nie lubicie – powiedziałam i wzięłam telefon, aby usiąść tuż naprzeciwko niego. Zdziwiłam się gdy zauważyłam, że na biurku panował porządek.
- Nie pałamy do siebie sympatią – rzekł. - Nic mnie z nią nie łączy oprócz mojego syna. Martina jest suką.
Skrzywiłam się na trochę ostre słowa.
- Przykro mi – wzruszyłam ramionami.
Wcale nie było mi przykro, ale co miałam powiedzieć? Jestem do niczego w pocieszaniu kogoś, a to jako pierwsze przyszło mi do głowy w takich sytuacjach.
- Dziwne imię – skomentowałam.
- Tak, Martina jest z Hiszpanii, a ja mam słabość do tamtejszych dziewczyn.
No kurwa dobrze wiedzieć, jakby ta informacja była mi niezwykle potrzebna. Wywróciłam oczami czego Justin na szczęście nie zauważył, a chwilę potem drzwi się otworzyły, więc spojrzałam tam z nadzieją, że to mój tata.
Ale się pomyliłam, ponieważ Alessa przyniosła dwie kawy. Spojrzała na mnie ze współczuciem, a nawet posłała mi pokrzepiający uśmiech.
- A ty co? - odezwał się, a ja zerknęłam na niego z niezrozumieniem. Mówił do Alessy.
- Co? - mruknęłam. Alessa spuściła wzrok i położyła dwie filiżanki na biurku. Justin przez ten cały czas patrzył na nią tak jakby chciał ją zabić. Zmarszczyłam brwi i patrzyłam na tę dwójkę.
Zachowują się dziwnie i czy oni spali ze sobą?
- Możesz iść – wycedził Justin i zacisnął pięści. Alessa rzuciła mu pogardliwe spojrzenie i wyszła.
Spojrzał na mnie, a ja natychmiast wzięłam ohydną kawę, której po prostu nienawidzę. Mój telefon zawibrował w kieszeni, więc go wyjęłam i to był sms od Austina.
Austin: Gdzie jesteś?
Ja: U taty w firmie, więc jeśli masz taką możliwość to wyciągnij mnie stąd, pls.
Austin: Za chwilę będę.
Z uśmiechem schowałam telefon do kieszeni i upiłam łyk ohydnej kawy. Austin Johnson miał dwadzieścia pięć lat i oczywistym było, że pracował mojego taty. Zajmował się zarządzaniem i marketingiem, a ja szczerze także chciałam robić coś w tym kierunku. Poznałam go pierwszego dnia jego stażu tutaj, gdy zamknęłam się w męskiej łazience, ponieważ uciekałam przed Emmą, która była prawdziwą suką w tej firmie i której nikt nie lubił. Zdecydowanie od tego momentu zaprzyjaźniłam się z Austinem i w ogóle nie odczuwałam tego, że jest starszy ode mnie o dziewięć lat.
Ja naprawdę wolałam starszych chłopaków niż takich w moim wieku, którzy jedyne co umieją to picie, nagrywanie snapów z imprezy i chwalenie się ile dziewczyn zaliczyło się jednego wieczora. No przysięgam, że to jest takie żałosne.
Nie przeszkadzała mi nawet obecność Justina, który wkręcił się w swoją pracę, a ja odłożyłam filiżankę i czekałam jak na szpilkach na pojawienie się Austina. Chwilę potem ktoś zapukał do drzwi, a Justin podniósł swoją głowę i zmrużył oczy.
- Proszę – powiedział oschle. Odwróciłam się w stronę drzwi i szeroki uśmiech pojawił się na mojej twarzy, gdy zobaczyłam Austina, który z poważnym wyrazem twarzy wpatrywał się w mężczyznę siedzącego przede mną.
- Dzień dobry – odpowiedział firmowym tonem. Zorientowałam się, że mam się nie odzywać i pozwolić działać chłopakowi. - Przyszyłem po Vię.
Justin spojrzał na mnie, mrużąc swoje oczy.
- A to dlaczego? - spytał, a ja wywróciłam oczami i wstałam.
- Emma kazała mi ją pilnie przyprowadzić – rzekł, a ja zauważyłam jak nieprzekonany Justin przechyla głowę do boku i oblizuje swoje wargi, patrząc na mnie uważnie. Następnie lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy i skinął.
- W takim razie, proszę – odpowiedział, a ja odetchnęłam z ulgą.
- Do widzenia – rzekłam i zerknęłam na niego, a Justin uśmiechał się do mnie w ten łobuzerski sposób.
- Do zobaczenia – powiedział. Moje serce zatrzymało się, ale zignorowałam to i jak najszybciej wyszłam stamtąd razem z Austinem.
Gdy wychodziłam wciąż czułam jego spojrzenie na sobie, a to mnie cholernie zaniepokoiło.
4 komentarze
Olciiak
Cudne kiedy następna część??
livney
@Olciiak postaram się ją dodać jak najszybciej xx
Aga1922
Wreszcie nowa część :P Super Kiedy moge liczyć na następną ??
livney
@Aga1922 w ciągu 4 dni powinna być, tak myślę.
niezgodna
Ania13477
!!!!