LOVE ME TENDER || 20

LOVE ME TENDER || 20Z racji tego, że koniec roku się zbliża w szkole jest przygotowywany bal, na który zastanawiam się czy iść. Poza tym muszę popoprawiać oceny, bo wiem, że za kilka tygodni będę zbyt leniwa aby się za to wziąć, a tym bardziej, że jest ta wycieczka, na którą razem z przyjaciółmi jedziemy. Do końca tego tygodnia nie pojawiłam się w pracy u taty, ponieważ musiałam ogarnąć gazetkę szkolną i zaliczyć dwie inne prace w teatrze. Poza tym czekały mnie jeszcze egzaminy końcowe, których trochę się obawiałam, ale z drugiej strony cieszyłam się, że to nareszcie minie.

Razem z Kylie wyszłyśmy ze szkoły rozmawiając o imprezie, która odbędzie się dzisiaj, ponieważ chłopcy zdobyli mistrzostwo i jest impreza z tej okazji u Matta.

– Ja pierdole, wreszcie piątek – jęknęła Kylie, zakładając na nos okulary.

– Nie ciesz się tak. Weekend zleci szybciej niż myślisz – odpowiedziałam, jedząc moją kanapkę. Dziewczyna rzuciła mi rozdrażnione spojrzenie, a potem odwróciła się w stronę wejścia do szkoły, bo Renne do nas biegła.

– Będę u ciebie o siódmej, okej? – zapytała Kylie, a ta przytaknęła. Rey poprawiła swoje włosy i posłała mi lekki uśmiech. Poprawianie włosów to chyba jej nawyk.

– Wpadniesz po mnie? – spytałam dziewczyny.

– Pewnie – przyznała.

– Możesz wejść tymi drugimi drzwiami, w sensie od piwnicy, bo tam najczęściej spędzam czas – odpowiedziałam. Nasza piwnica była trochę jak w serialu '' Stranger Things'', ale nie chowałam tam żadnej dziewczynki i nie miałam żadnego Willa.

Szybko się z nimi pożegnałam, ponieważ zauważyłam samochód mamy, więc udałam się w jej stronę. Aż się zdziwiłam, kiedy zaproponowała dzisiaj rano, że może mnie odebrać ze szkoły.  

– Odwiozę cię, a potem uważaj, bo pan Bieber przyjedzie po jakieś dokumenty – to było pierwsze co powiedziała, kiedy weszłam do samochodu.

– I mam mu je dać? – Justina nie widziałam od wtorku, a oprócz rozmów przez telefon czy smsów nie było nic inneg.

– Tak. Są u taty w gabinecie – odpowiedziała. Wyjęłam swój telefon i odpisałam Cameronowi i Mattowi, którzy już wracali.

– Dzisiaj wychodzę o ósmej i będę nocowała u Renne.

– Gdzie idziesz?

– Idę się uczyć do Renne. Ma po mnie przyjść.

Mama nic więcej nie dodała, bo chyba w tym momencie zabrakło jej jakichś argumentów, i dobrze. Kilka minut po siedemnastej byłam już pod domem i żegnając się z mamą, wysiadłam z samochodu i idąc w stronę drzwi, szukałam kluczy w plecaku. Kiedy tylko je znalazłam otworzyłam dom i zdjęłam buty. Rzadko kiedy się zdarzało, że zostawałam sama w domu, a kiedy tak było nie robiłam zupełnie nic. Upewniłam się, że zakluczyłam ponownie drzwi i potem pobiegłam do siebie.
Godzinę później siedziałam przy biurku i kończyłam pisać lekcje, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko wstałam i poprawiłam czarne skarpetki, a w drodze na dół zawiązałam sznurek od moich szarych spodenek. Biorąc oddech, otworzyłam drzwi aby zobaczyć po drugiej stronie uśmiechniętego Justina.

– Dzień dobry – przywitałam się, a potem odsunęłam na bok aby wszedł do środka. W międzyczasie pocałował mnie w policzek; zamknęłam drzwi i odwróciłam się w jego stronę.

– Możesz zaczekać tu, zaraz to przyniosę – powiedziałam szybko.

– Gdzie masz pokój?

– Znajdziesz na pewno. Białe drzwi na piętrze

Potem szybko wbiegłam na górę i z impetem otworzyłam drzwi od gabinetu taty i tak jak powiedziała mama, teczka leżała na biurku.

– Byłeś zrobić ten tatuaż? – spytałam, gdy weszłam do pokoju. Justin siedział przy moim biurku i grzebał mi w zeszytach.

– Nie, nie byłem – odpowiedział, a ja podałam mu teczkę, którą chwilę potem wziął i miałam nadzieję, że zejdzie, ale on perfidnie się uśmiechał. – Co teraz robisz?

– Stoję – powiedziałam od razu. Justin się zaśmiał i oblizał usta. Potem pociągnął za sznurek od spodenek przez co podeszłam bliżej niego. – Idę potem na imprezę, więc fajnie by było gdybyś zmienił miejsce.

Szybko musnął moje usta, a potem usiadł na biurku. To mi tak nie pomogło, ponieważ obecność Justina za bardzo mnie rozpraszała i nie mogłam się na niczym skupić. Zirytowana odłożyłam ołówek i spojrzałam w jego stronę. Na moim łóżku były rozwalone jakieś papiery, a Justin uważnie coś na nich sprawdzał.

– Mogę ci coś powiedzieć? – spytałam cicho, bawiąc się palcami.

– Mhm – mruknął w odpowiedzi. Odetchnęłam i usiadłam na skraju łóżka.

– Czy nadal mogę jechać z tobą?

– A gdzie miałaś ze mną jechać?

Wywróciłam oczami.

– Poważnie? Nie pamiętasz? – zaśmiałam się. Patrząc na mnie, zmarszczył brwi i on się naprawdę nad tym zastanawiał. – Pytałeś się mnie czy pojadę z tobą do Miami.

– Ah, i co z tym?

– No i jeśli mogę, to chcę jechać – uśmiechnęłam się szeroko.

– Mówisz poważnie? – spytał z niedowierzaniem, a ja skinęłam potakująco.

– Jak najbardziej.
– Wow, nie spodziewałem się tego.

– Zastanawiałam się i w sumie nigdy tam nie byłam. Co mi szkodzi – wzruszyłam ramionami. – Ale kiedy to jest dokładnie? Mam wycieczkę i nie chcę jej przegapić.

– To już po zakończeniu roku szkolnego, więc... – nie dokończył, ponieważ zadzwonił mój telefon. Podeszłam do biurka, a potem odłączyłam go od ładowarki i zmarszczyłam brwi, widząc, że dzwoni Madison.

– Halo? – zapytałam od razu.

– Gdzie jesteś? – spytała takim głosem, jakby przebiegła co najmniej kilka kilometrów.

– W domu. Czemu pytasz? – usiadłam obok Justina.

– Sama? – pisnęła, a potem powiedziała coś do Jacka'a, bo wychwyciłam jego głos.

– Nie. Pan Bieber przyjechał. Co się stało?

– Całe szczęście. Nie wychodź z domu, bo przyjaciel Jack'a zadzwonił, że niedaleko naszego domu było jakieś włamanie i niby tego człowieka jeszcze nie złapali – odpowiedziała.

– Boże, Mads nie strasz mnie! Myślałam, że Jack znowu siedzi na komisariacie!

– Po prostu się martwiłam! – wyrzuciła z siebie. – Za jakieś pół godziny będę – siostra się rozłączyła, a ja podeszłam do okna. Nie słyszałam dźwięku syren policyjnych ani karetki, więc nie wiem co ona miała na myśli. Może znowu coś źle zrozumiała i to nie u nas.

– Coś się stało? – zapytał Justin.

– Nie wiem – wzruszyłam ramionami. – Nie uważasz, że jest za cicho?

– Czy to źle?

– Jest nienaturalnie cicho, trochę jakby...

– O mój Boże! A co jeśli zaraz jakiś kanibal włamie się do domu? – zawołał Justin udawanym damskim głosem, a ja westchnęłam zirytowana jego zachowaniem.

– Jesteś idiotą, o mój Boże – skomentowałam krótko.

– Myślałem, że faza na nazywanie mnie idiotą już minęła – prychnął Justin.

– Mam szesnaście lat. Dużo jeszcze przede mną – odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. – A poza tym... – nie dokończyłam, ponieważ Justin szybko podszedł do mnie, a ja ze strachu aż nie wiedziałam co powiedzieć.

– Uważaj do kogo mówisz – ostrzegł mnie ze wściekłą miną. Przełknęłam ślinę, i cóż, nie pokażę mu, że się go właśnie teraz trochę boję.

– Bo co? Ukażesz mnie? Uderzysz? Upokorzysz?

– Zamknij się – warknął, a ja skrzyżowałam ramiona.

– A może Soph miała rację, co Justin? Może mówiła prawdę, kiedy opowiadała mi o tym, że...

– Powiedziałem żebyś się zamknęła! – wrzasnął i aż się wzdrygnęłam. Justin pociągnął za swoje włosy i mocno gryzł wargę. – Masz już nic nie mówić, nie mówić, rozumiesz? Mam dosyć tego gówna, nie jestem taki jak kiedyś, więc kurwa mać.

– Czemu nie możesz powiedzieć mi czego tak naprawdę ode mnie chcesz? – nie chciałam prowadzić tej rozmowy właśnie teraz, ale cóż, kiedyś musiałam z nim o tym pogadać. – Spójrz na siebie, Justin. Ty naprawdę jesteś zainteresowany mną?

– A czy to coś złego?

– Nie wiesz o mnie wszystkiego, a ja nie wiem tego też o tobie.

– Więc po prostu – Justin położył swoje dłonie na moich policzkach. – Czemu myślisz tak dużo? Przejmujesz się spojrzeniami ludzi, którzy będą na nas patrzeć, kiedy idąc ulicą będziemy trzymać się za ręce? Kiedy będziemy się całować w miejscu publicznym? Nie wiem wystarczająco dużo o miłości, ale jeśli chcesz, dobrze. Powiem ci to, co chcesz wiedzieć.

Moje serce wybijało szybki rytm, kiedy Justin w pewnym stopniu się przede mną otworzył.

– Ni... – chciałam zaprzeczyć żeby nie robił tego z przymusu, ale właśnie wtedy usiadł ze mną na łóżku. Widziałam jak dolna warga mu drży, a potem jak zaczyna bawić się palcami.

– Pewnie zdajesz sobie sprawę z tego, że ludzie tacy jak ja chcą mieć kontrolę nad wszystkim. Mam na myśli biznesmenów. Nie bez powodu są na tak wysokim szczeblu w swojej działalności, a często mija kilkanaście lat, kiedy osiągają to o czym marzą. Miałem to szczęście, że mój ojciec przejął firmę po swoim tacie, a potem wówczas dał ją mi. Już od małego w moim życiu były żelazne zasady. Do dnia, kiedy skończyłem trzynaście lat musiałem dzień w dzień chodzić do mojego ojca i pokazywać mu moje oceny, a kiedy o tym zapominałem bił mnie. Byłem mu posłuszny, bo to on nauczył mnie tego wszystkiego i nigdy nie powiedziałbym na niego złego słowa.

Justin chrząknął i usiadł wygodniej.

– Nie byłem jak inni moi rówieśnicy. Nie miałem znajomych, nie wychodziłem z domu, a spać chodziłem po dziesiątek. Miałem dużo obowiązków, a kiedy zapomniałem o jednej rzeczy byłem przez to karany. Tata mi zawsze powtarzał, że tak trzeba, że to mnie nauczy dyscypliny, a ja mu wierzyłem, bo jak mój własny ojciec mógł mnie kłamać? – zaśmiał się nerwowo.

– Z dnia na dzień, kiedy byłem coraz starszy zacząłem go po prostu nienawidzić. Brałem narkotyki, wdawałem się w bójki, piłem, paliłem, chodziłem wciąż na imprezy i nie widziałem w tym nic złego. Myślałem sobie, że skoro przez szesnaście lat siedziałem w domu między książkami to w końcu muszę żyć jak normalni nastolatkowie, nie? – tutaj spojrzał na mnie, a ja tylko niepewnie przytaknęłam.

– I wtedy, w moje osiemnaste urodziny, wylądowałem na policji za nielegalne wyścigi, w których brałem udział. Ojciec przy policjantach zgrywał dobrego ojca, ale kurwa, to co było w domu pamiętam do dzisiaj. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek tak bardzo mnie pobił, zwyzywał czy zrównał z ziemią jak wtedy. Nie mogłem wtedy zrobić nic kiedy bił mnie po twarzy, bo jak mógłbym uderzyć własnego ojca? Wtedy byłoby jeszcze gorzej. Kiedy dowiedziałem się, że będę miał syna chciałem się zabić, bo nie chciałem być dla niego taki jaki ojciec był dla mnie. Nie chciałem aby czuł się przy mnie tak źle i tak beznadziejnie. Po prostu nie chciałem niszczyć Jaxonowi życia. A teraz, mimo że go czasami zawodzę, nie kupuję mu zawsze tego, czego chce widzę, że on mnie naprawdę kocha, że widzi we mnie osobę, do której może przyjść, kiedy ma problem i naprawdę jestem takim szczęściarzem, że go mam.

– Kiedyś – zaczęłam powoli i po jakimś czasie ciszy, ponieważ starałam przyswoić informacje, które powiedział mi Justin. Pieprzyć to. – Nie możesz się obwiniać, Justin. Nie jesteś i nie będziesz taki jak twój tata był dla ciebie.

– Był taki czas, gdy patrzyłem w oczy mojego ojca , w szczęśliwym domu, byłem królem, miałem złoty tron* – zaczął cicho nucić, piosenkę, którą bardzo dobrze znałam. – Te dni przeminęły, teraz wspomnienia wiszą na ścianie, wciąż słyszę dźwięki miejsc w których się urodziłem.

– Justin, przestań – powiedziałam szybko. – Jeśli zaraz będziesz się obwiniał to ja cię wystarczająco nie pocieszę, bo jestem w tym beznadziejna tak samo w motywujących słowach, więc...

– Wiesz jaki był refren? – szybko mi przerwał. Jego wzrok był naprawdę łagodny, a wyraz twarzy taki spokojny, jakby cieszył się, że wreszcie to z siebie wyrzucił.

– Nie martw się, nie martw się dzieciaku.W niebie mają już plan dla Ciebie.

*

Pamiętam, że jakiś rok temu miałam koleżanki w klasie, które wzajemnie się obgadywały. Jedna uważała, że druga jest lepsza i na odwrót, a wszystkie żale mówiły mi. Nie lubiłam się w to mieszać, aż do czasu, kiedy spotkała je ogromna kłótnia i musiałam coś zrobić. Stanęłam między nimi, gotowa na każdy cios, a potem powiedziałam, że każda z nich jest suką. Potem zaczęłyśmy się bić, a historia skończyła się tak, że potem one obgadywały mnie. Może, kiedy zrobiłabym coś innego, na przykład wysłuchałabym każdej z nich z osoba, sprawa by tak nie wyglądała, ale potem dochodziłam do wniosku, że one już takie będą i jakakolwiek uwaga czy coś będą bez sensu, bo one jak takie królowe będą wiedziały wszystko najlepiej.

A teraz z tego co wiem, karma się do nich uśmiechnęła, ponieważ obie się tak bardzo nienawidziły, że jakiś czas temu skończyły w ośrodku wychowawczym. Mam nadzieję, że tatę Justina, nawet po tylu latach, dopadnie karma, która wyrządzi mu naprawdę niezłą szkołę życia, jeśli takowej jeszcze nie miał.

Teraz, kiedy patrzyłam na Justina, który był pogrążony w spokojnym śnie cieszyłam się, że po swojej przeszłości on się nie poddał. Może chciał mieć nad wszystkim kontrole i może zrobił trochę złych rzeczy, ale nie zasłużył na nic złego. Justin pogrążony we śnie wyglądał na tak niewinnego człowieka i tak bezbronnego, że aż chciałam być przy nim bez końca. Chciałam mieć codziennie taką możliwość przytulania go, całowania, słuchania jego głosu i rozmawiania z nim na każdy możliwy temat, a poza tym tego poczucia bezpieczeństwa, które przy nim mi towarzyszy. Justin może miał dwadzieścia osiem lat, ale nie wydaje mi się żeby wiedział jak wyglądało życie nastolatka. Nie chodził na imprezy, nie wymykał się z domu, nie miał swojej pierwszej miłości, bo tak – wpadł w tarapy związane z policją, ale czy ktoś powiedział, że przecież patrząc na mój przykład to dobre dziewczyny to złe dziewczyny, które nie zostały złapane.

* jest to fragment z piosenki Swedish House Mafia - Don't You Worry Child.
serio, nie lubię kiedy w moich pracach są jakieś części mnie, bo wtedy przywiązuje się do bohaterów, a tego jakby nie lubię i eh, nie podoba mi się ten rozdział, ale zmieniałam go kilka razy, aż wreszcie zostawiłam tak.

poważnie, Justin ma tyle zajebistych ciuchów, a nawet kilka zakłada po jednym razie, to ja bym się nie obraziła gdyby parę mi podesłał  ( ͡° ͜ʖ ͡°) hahahaah

NIE WIEM CZY KOGOS TO INTERESUJE, ALE DOSŁOWNIE MÓWIĘ I PISZĘ TO KAŻDEMU MOJEGO ZIOMKOWI, ZE CIESZĘ SIĘ, GDY WIDZĘ TAK SZCZĘŚLIWEGO JUSTINA W EUROPIE. JAK NP SPĘDZA CZAS Z FANAMI I JAKI JEST UŚMIECHNIĘTY JEJKU.

livney

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2740 słów i 15232 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Paula13

    Ja chcę next!!⌒.⌒^3^

    25 wrz 2016

  • Użytkownik ....

    Czekam na next :D

    24 wrz 2016

  • Użytkownik milenka25

    Boskie kiedy następna :)

    24 wrz 2016

  • Użytkownik livney

    @milenka25 nie wiem

    24 wrz 2016

  • Użytkownik kaaay

    Suuper!!!

    24 wrz 2016

  • Użytkownik Paula13

    Kocham ♡.♡*♡*

    24 wrz 2016