LOVE ME TENDER || #3

Na całe szczęście nikt nie dowiedział się jak spędziłam niedzielny wieczór. Udało mi się wrócić do domu w jednym kawałku, a nawet wdrapałam się na drugie piętro przy pomocy domku na drzewie mojego rodzeństwa.

     W poniedziałek rano wstałam pełna sił na męczący dzień w szkole.

     Oh proszę, kogo ja oszukuje. Najchętniej zostałabym cały dzień w łóżku.

     Więc właśnie w tym momencie przysypiałam na szkolnym murku gdy razem z Cameronem czekałam na Kylie i Matta. Próbowałam jakoś wygodnie ułożyć policzek na plecaku, ale to było trudne gdy miejsca miało się też mało. Ostatecznie przeklęłam i usiadłam, krzyżując nogi.

     - Chyba ostro wczoraj było - skomentował Cameron, a ja rzuciłam mu spojrzenie i pokazałam środkowy palec.

     - Przymknij się - wywróciłam oczami. - Jak się dowiesz co się wczoraj odpieprzyło zmienisz nastawienie do życia i zaczniesz się uczyć - Cameron prychnął i objął mnie ramieniem.

     - Nie sądze, Via - odpowiedział, a ja odsunęłam się od niego i spojrzałam w niebo, mrużąc oczy.

     - Jest tak cholernie gorąco - westchnęłam.

     - A my musimy chodzić jeszcze trzy miesiące do szkoły - mruknął, a ja się zaśmiałam i zeskoczyłam z murku i rozejrzałam się, aby zobaczyć czy Kylie i Matt już idą. Zobaczyłam ich jak wchodzili na teren szkoły, a gdy tylko Kylie mnie dostrzegła zaczęła swój dziki bieg w moją stronę, atakując mnie w silnym uścisku.

     - Co ty wczoraj robiłaś? Już chciałam chłopaków opieprzyć! - odsunęła się ode mnie i zaczęła lustrować moją twarz.

     - Jezu, dziewczyno ogarnij się - zrobiłam krok w tył. - Chodźmy na stołówkę, bo do zajęć jeszcze piętnaście minut - spojrzałam na nich, a oni skinęli i ruszyliśmy do szkoły. Od razu odetchnęłam gdy chłodne powietrze uderzyło w moją twarz i w ciało, ponieważ to było coś, czego teraz potrzebowałam. Nie było wiele uczniów, ale nie ma się co dziwić, ponieważ mamy poniedziałek, a my jesteśmy tak dziwni aby wstać wcześniej i być wcześniej w szkole, dzięki czemu wiemy co będzie na lunch.

     Ale też po to aby w spokoju spisać zadanie domowe.

     Minęliśmy dwóch ochroniarzy* - Marka i Steve'a, do których się uśmiechnęliśmy, a potem usiedliśmy przy wolnym stoliku, tuż przy oknie.

     - Dzień dobry Lucy! - krzyknął Matt do kucharki, która przechodząc obok nas, rzuciła nam pogardliwe spojrzenie, ale trochę milsze niż Bieber wczoraj.

     - Skoro sobie życzycz to na pewno napluje ci do jedzenia - rzuciła, a potem lekko się uśmiechnęła. Matt wywrócił oczami i udał, że ociera łezkę, a potem wydął wargi. Gdy Lucy zniknęła w kuchni wyjęłam butelkę wody i spojrzałam na nich.

     - Co się wczoraj stało? - Kylie położyła łokcie na stół, a ja się zaśmiałam.

     - Opowiem w skrócie, bo nie chcę się w tym zagłębiać - dodałam szybko. - Tak więc biegłam przez park i tuż przy wyjściu wpadłam na maskę samochodu i runęłam na ziemię. Potem z pieprzonego Bentley'a, samochodu z którym zaliczyłam bliższe spotkanie, wyszedł w cholerę wkurwiony facet i zaczął mnie przeklinać i inne gówna - wywróciłam oczami, przypominając sobie to zdarzenie. - Potem okazało się, że ma syna i gdy miałam już odejść powiedział, że mnie zawiezie do domu, a ja że nie i wystarczy tylko na przystanek. Więc się zgodziłam i w samochodzie Kylie do mnie zadzowniła, potem spytał kogo jestem córką i powiedziałam mu nazwisko ojca i teraz uwaga, uwaga - wzięłam oddech i dramatycznie stanęłam na ławce, na której chwile wcześniej siedziałam. - Okazało się, że Justin pracuje z moim ojcem! - klasnęłam w dłonie. - Tak się kurewsko wystraszyłam, że aż to niemożliwe. A potem zaczął pieprzyć, że powie to mojemu ojcu i inne gówno, więc wyszłam - zakończyłam z dramatycznych westchnięciem na koniec i ponownie usiadłam patrząc wyczekująco na nich. Chwilę potem parsknęli śmiechem, a ja zmarszczyłam brwi, bo serio? Ja im tu mówie najgorszą przygodę w ostatnim czasie, a oni się śmieją?

     - Ja pierdole - Cameron chciał powiedzieć coś jeszcze, ale on się wciąż śmiał i w innym wypadku też zaczęłabym się śmiać, ale kurwa, to było tak bardzo żenujące.

     - Powiedz jeszcze raz. Jaka to była marka samochodu? - spytał Matt.

     - Ty się o samochód pytasz? - zapytałam z niedowierzaniem. - Bentley.

     - Nie dziwię się, że się wkurwił, ale wciąż to śmieszne, że wyszłaś z domu, a tu taka niespodzianka i wpadasz na tego faceta. Nie zdziwę się jak znowu go spotkasz - dodał Matt.

     - Ile ma lat? - spojrzałam na Kylie i usiadłam.

     - A ile może mieć?

     - Dwadzieścia pięć.

     - Nie, daje mu więcej - dodał Cameron.

     - Dwadzieścia sześć?

     - Dwadzieścia siedem - powiedziałam.

     - Skąd wiesz? - spytali Matt i Cameron.

     - Zgaduję. Mam nadzieję, że tego kretyna więcej nie spotkam - mruknęłam. - Wpółczuje jego dziewczynie czy komukolwiek.

     - Miał obrączke?

     - No bo wiesz, na pewno byłam zainteresowana czy ma obrączę - uniosłam w górę ręce i spojrzałam z politowaniem na Kylie, która pokazała mi środkowy palec.

     - Nie chcę nic mówić, ale - zaczął Cameron i wstał. - Mamy za pięć minut angielski i chcę zająć miejsce w ostatniej ławce, gdy będziemy czytać lekurę - przyjaciel spojrzał na mnie, a ja przytaknęłam i także wzięłam swoje rzeczy.

     - Jasne, idę już. Do potem.

     Miałam to szczęście, że większą część lekcji miałam z Cameronem. Z Kylie miałam historię sztuki i treningi cheerleaderki, a z Mattem geometrię i chemię. Wszyscy razem mieliśmy anatomię, francuski i geografię. Nie licząc oczywiście zajęć pozalekcyjnych i spotkań na stołówce.

     - Ciekawe czy odda nam eseje - powiedział Cameron, gdy wyszliśmy już ze stołówki i szliśmy w stronę szafek aby wziąć książki na następną lekcje.

     - Właśnie. Mam nadzieję, że dostanę B**.

     - Mi wystarczy chociaż C. Muszę mieć dobre oceny, żeby dostać stypendium - oparł się o szafkę obok, gdy ja wpisywałam szyfr do swojej. Tym razem nic z niej nie wyleciało, więc wzięłam podręcznik do algebry i anatomii, po czym zamknęłam ją i poszliśmy pod klasę.

     Na korytarzu pojawiało się coraz więcej uczniów, a ja nie chciałam spotkać szkolnych Kardashianek i Jennerek, które na szczęście nie mają z nami lekcji, ale na nieszczęscie także są cheerleaderkami.

     - Dzisiaj mam trening i teatr - zaczęłam gdy usiedliśmy na podłodze pod klasą. - Więc chyba nie uda mi się przyjść na twój mecz.

     - Spoko - odpowiedział. - Za to ja przyjdę do was z Mattem.

     - Aw - chciałam dotknąć jego policzka, ale pokazał mi środkowy palec i wyjął swój telefon. Zrobiłam to samo, aby zobaczyć powiadomienia z portali społeczniościowych, ale nie to mnie zainteresowało tylko sms od taty.

     Ja pierdole.

     Aż wstałam z wrażenia, bo on nigdy nie pisze do mnie gdy jestem w szkole i albo coś się stało, albo Justin mu powiedział o wczoraj.

     OD: TATA : Jak wrócisz ze szkoły to masz posprzątać w pokoju. mama

     Czy to są jakieś żarty? Mój pokój to dzisiaj rano oaza czystości i ona wciąż tam widzi bałagan?

     W sumie to nawet dobrze, że to faktycznie nie tata, bo inaczej bym chyba zeszła na zawał, ale w tym wypadku to wciąż żyje.

✖✖✖

     Po skończonych lekcjach i treningu, którego nie było, ponieważ pani Moriss pojechała ze swoją kotką do weterynarza, wróciłam do domu, z którego tak szybko jak weszłam tak szybko wyszłam, bo tata zapomniał jakiś dokumentów i teraz muszę mu je zawieźć do pracy.

     Także teraz czekałam przy recepcji na Rosie, sekretarkę, aż ta da mi także jakąś teczkę, którą też muszę dać tacie.

     Czy oni nie mogą zrobić tego sami?

     - Piętro dziesiąte, pokój ten co zawsze - kobieta się pojawiła i posłała mi uśmiech, wręczając mi szarą teczkę.

     - Dzięki - uśmiechnęłam się do niej i przełożyłam deskorolkę z prawej dłoni do drugiej, a potem zaczęłam iść w stronę wind. Głęboko westchnęłam, gdy denrwująca muzyczka rozbrzmiała w środku i przysięgam, że z całego serca nienawidzę wind, bo nigdy nie wiesz czy coś się stanie czy nie.

     Mój telefon zawibrował w kieszeni, dlatego go wyjęłam i odczytałam smsa od Austina.

     AUSTIN: Robisz coś w weekend?

     Ja: Tak, mam randkę z podręcznikiem od matematyki.

     Drzwi się rozsunęły, więc wyszłam i udałam się w stronę gabinetu ojca, który był na końcu. Jakaś pracownica wstała na mój widok, a ja mruknęłam ciche dzień dobry. Cicho zapukałam i nie czekałam na proszę, bo nigdy tego nie robię gdy idę do taty. Pchnęłam drzwi, odczytując smsa.

     AUSTIN: Pytam poważnie. Robisz coś w weekend?

     - Czy powiedziałem ci, że możesz wejść? - moje serce ma moment zamarło, a telefon prawie wyleciał mi z dłoni, gdy usłyszałam ten znajomy głos.

     Podniosłam głowę, czując jak moje nogi robią się jak z waty i zobaczyłam zszokowanego, moją obecnością, Justina, który wstał i otwarł w szoku swoją buzie. Przełknęłam ślinę i przeklnęłam w tym momencie Matta.  

     ''Nie zdziwę się jak znowu go spotkasz ''.

     Nie wiedziałam czy mogę się odezwać czy nie, bo przecież właśnie mnie opieprzył za to, że weszłam bez pozwolenia. Ale nagle zaczęłam mieć to gdzieś, bo to przecież gabinet mojego ojca.

     - Dzień dobry - zaczęłam, czując gulę w gardle. - Przyniosłam dokumenty dla mojego taty. Gdzie on jest?

     - A wyglądam ci twojego ojca i na kogoś, kto wie gdzie on jest?

     Czy ja mu, kurwa, zabiłam jakieś zwierze, że mówi do mnie w ten sposób?

     - Grzecznie spytałam, więc oczekiwałam normalnej odpowiedzi - oblizałam wargi. - Ale czego ja od pana mogę wymagać - posłałam mu sztuczny uśmiech, odwróciłam się i wyszłam, trzaskając drzwiami.

     Pieprzony dupek.

jeśli przeczytałaś / eś zostaw komentarz, czy coś.

XXX
* w amerykańskich szkołach zdarzają się, że na stołówkach są ochroniarze, którzy pilnują porządku, żeby np. nie było żadnych wojen na jedzenie.

** ocena B - jest to odpowiednik 4, a ocena C to odpowiednik 3.  

ale Justin jest wredny omgXDD

livney

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1943 słów i 10175 znaków, zaktualizowała 29 cze 2016.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Karolina12

    Fajnie sie zaczyna.

    3 sie 2016

  • Użytkownik Aga1922

    Strasznie dlugo nie ma następnej  
    :( Kiedy dodasz :*

    29 lip 2016

  • Użytkownik livney

    @Aga1922 Tak wiem! Jak wroce z wakacji to na pewno dodam. Przepraszam, ze tak dlugo nie bylo rozdzialu.

    30 lip 2016

  • Użytkownik Olciiak

    Boskie <3 kiedy następna???

    10 lip 2016

  • Użytkownik livney

    @Olciiak moze w tym tygodniu, ale nie jestem pewna

    10 lip 2016

  • Użytkownik Aga1922

    Genialne ;* Chce więcej :D

    5 lip 2016

  • Użytkownik anik123321

    Super kiedy kolejna?

    1 lip 2016

  • Użytkownik livney

    @anik123321 nie wiem kiedy kolejna, byc moze gdy emocje po meczu opada (:

    1 lip 2016