Nic dla mnie cz 5

-Zwariowałeś prawda?- zapytałam.
-Nie, mówię prawdę, lekarka była z nami chciała obalić, króla tak jak my. Niestety ktoś ją wydał, ale udało jej się znaleźć ciebie. Czy, gdybym kłamał, pozwolił bym Ci wyjść na zewnątrz? Mówił to wszystko zastanów się tylko- chłopak naciskał na mnie.
Spojrzałam mu w oczy, nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, ale miał rację. Od kiedy tutaj jestem tylko kilka osób wydało mi się miłych, zamknęłam na chwilę oczy.
-Mogę przynajmniej poznać Twoje imię?-zapytałam.
-Lucas.
-Jak niby chcemy obalić króla?- sama nie wiedziałam dlaczego o to pytam wydawało mi się to niemożliwe, ale jeśli istniał chodź cień szansy, by zmienić coś w tym kraju chciałam to zrobić.
-Potrzebujemy kogoś kto zbliży się do króla, będzie jego osobistym lokajem, albo przynajmniej jego syna. To jest jedyna osoba, którą król kocha ponad życie, jego słaby punkt. Nie mówię, że wszystko zmieni się z dnia na dzień, będziemy potrzebować czasu, i to dużo ale od czegoś trzeba zacząć.
-Ale Ci ludzie nie mają czasu, oni tam umierają z głodu, z powodu licznych chorób.- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-Dobrze rozumiem co masz na myśli, ale przynajmniej będziemy coś robić, w całym zamku są ludzie, którzy będą pomagać ci dostać się w łaski króla- chłopak wyglądał na przygnębionego.
Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim sądzić, znalazłam się tutaj przez przypadek, ale od pewnego czasu zaczynam wątpić w przypadki. Dlatego musiałam mu zadać to pytanie.
-Czy ten chłopak co wczoraj tańczył na przyjęciu... to był książę ?
-Najprawdopodobniej tak, wczoraj świętowali zaręczyny księcia, z pewną dziewczyną.
-Co do tej dziewczyny...- nie wiedziałam czy powinnam to powiedzieć, ale mogło to się jakoś przydać- podsłuchałam rozmowę w której, owa dziewczyna mówiła, że "to jedyny sposób by wkupić się w tą rodzinę''.
-Wiedziałem... Oczywiście, że to nie jest prawdzie uczucie.
-Co chcesz powiedzieć?-zaczynałam się już w tym wszystkim gubić.
-Ta dziewczyna, pojawiła się już jakiś czas temu w pałacu, i król natychmiast powiedział, że ona będzie, żoną księcia. Dziewczyna była uradowana, płakała ze szczęścia i na kolanach dziękowała królowi za jego dobroć. Oczywiście nie jest tak, że jest ona byle kim, pochodzi z bardzo dobrego rodu.
Nagle naszą rozmowę przerwał głos z głośnika
-Wszystkich nowych poddanych służących u króla na zamku, zobowiązuje się do natychmiastowego, pojawienia się w sali głównej, celem przeprowadzenia testu.
Spojrzałam ze strachem na Lucasa.
-Spokojnie, to prawie nic nie boli, oczywiście jeśli będziesz grzeczna. Proszę postaraj się zrobić wszystko jak najlepiej.
-Chyba będzie po naszej myśli- zaśmiałam się cicho.
Poszłam w stronę głównej sali z uśmiechem na ustach, jeśli książę chce mieć mnie blisko siebie, bardzo proszę, ale obiecuję, że pożałuje tego szybciej niż mu się wydaje. Nawet jeśli ten test ma boleć, zrobię wszystko by wypaść jak najlepiej.
-Zalla!!! Tutaj jesteś! Cały czas cię szukałam- usłyszałam za sobą głos przyjaciółki.
-Ronie, wszystko dobrze?- zapytałam z troską w głosie
-Tak, bałam się, że coś Ci się stało... wiesz może co to za test?
-Mówili nam o nim, sprawdzą co umiemy i co będziemy dalej robić w zamku.
-No tak zapomniałam przez to wszystko- wyszeptała Ronie.
-Jesteś pewna, że wszystko dobrze?
-Boje się, że już się nie zobaczymy. Pewnie dostanę pracę w gnojowni, bo do niczego innego się nie nadaję.
-Umiesz szyć! I pokaż im to, zobaczą, że jesteś dobra w tym co robisz i na pewno cię wezmą na krawcową i nie obawiaj się niczego.
-Boje się , że was stracę Ciebie i Iane. Zamek jest wielki, codziennie ktoś znika, bo widział zbyt wiele- wyszeptała.
-O czym ty mówisz?
-Kiedyś usłyszałam, jak strażnicy mówią, że w zamku są rebelianci nie mają pojęcia kto nim jest, ale od tego czasu jak to usłyszałam, co tydzień znika osoba. Wiedziałaś, że ta lekarka która nas przyjmowała została zamordowana?
-Obiło mi się o uszy. A Ty skąd to wiesz?- zapytałam pewna podziwu.
-Stoję cicho, udaję , że nic nie słyszę. Radzę tobie to samo, chodź czasem nie chcesz wiedzieć o czym mówi się na zamku.
-Dlaczego?- zapytałam.
-Faceci są obleśni, mówią wiele obrzydliwych rzeczy na temat naszego ciała- powiedziała Ronie.
Gdy doszłyśmy do sali, zostałyśmy brutalnie rozdzielone.
-Będzie dobrze!- krzyknęłam do Ronie.
Strażnik, brutalnie wrzucił mnie do pokoju obok, upadłam na kolana , boleśnie je sobie raniąc. Odwróciłam się do drzwi i pokazałam środkowy palec, mimo, że nikt tego nie widział było mi jakoś lżej. Siedziałam na ziemi, i starałam się sobie poukładać wszystko w głowie, w zamku są ludzie, którzy jak ja mają dość tego wszystkiego. Traktowania ludzi jak zwierzęta. Uspokoiłam oddech, spojrzałam w górę i na suficie zobaczyłam malowidło, pokazywało niebo nocą, było niezwykle piękne, jednak ja dodała bym więcej gwiazd. Drzwi otworzyły się gwałtownie, i wszedł ten sam mężczyzna, który mnie tutaj zaprowadził.
-Twoja kolej, życzę szczęścia- zaśmiał się szyderczo.
W sali było dużo osób, na środku  stały trony a na nich, para królewska i ich syn.  Książę Uśmiechnął się na mój widok, a ja przypomniałam sobie jego słowa na temat mojej fryzury. Ściągnęłam z nadgarstka gumkę do włosów i zrobiłam szybkiego koka. Uśmiech księcia był ogromny, lubił kiedy robiło się coś co mówił.
-Witaj Zallo, zapewne wiesz po co tutaj przyszłaś- odezwała się królowa. Miała głos miękki jak aksamit.
-Tak jest wasza wysokość, wszyscy państwo chcą zobaczyć jakie postępy poczyniłam przez czas jaki tutaj jestem, i zostanie podjęta decyzja gdzie dalej będę pełniła służbę, w imię waszej królewskiej mości.
Niemal zaśmiałam się na brzmienie moich słów, były takie sztuczne  bardzo nieprawdziwe , ale na zebranych podziałały.
-Dobrze zatem, czy posiadasz jakiś talent którym chciałabyś się z nami podzielić? - tym razem pytanie zadał mi król, na dźwięk jego głosu włosy stanęły mi dęba.
-Kiedyś słyszałam, że dobrze rysuję i maluję, jestem też zaprzyjaźniona z muzyką.
-Czy zechcesz coś dla nas narysować?- zapytała królowa.
-Oczywiście wasza wysokość, to będzie dla nie zaszczyt.
Na stolik koło mnie zostały przyniesione wszystkie możliwe kolory, rozmaite ołówki markery pisaki i inne cudne, rzeczy którymi nigdy nie malowałam. Jedyne co miałam w domu to ołówek i węgiel, dlatego też właśnie te dwie rzeczy chwyciłam i zabrałam się za rysowanie. Z początku nie wiedziałam co mogę narysować, jednak gdy przypomniały mi się słowa Lucasa na temat króla, bez wahania zabrałam się za rysowanie. Po godzinie, żmudnej szybkiej pracy, moje małe dzieło było skończone, na kartce papieru przywołałam wspomnienie z nocy, gdy książę tańczył ze swoją przyszłą małżonką. Podeszłam do króla i podałam mu kartkę. Oczy całej trójki były utkwione w mojej pracy, z ich twarzy nie mogłam niczego wyczytać, bałam się tylko jak wytłumaczę im fakt, że widziałam to przyjęcie.
-Kochanie... oni wyglądają jak by się ruszali na tej kartce... to jest niesamowite- królowa była oczarowana.
-Niebywałe, to co narysowałaś jest przecudowne. Jednak słyszałem, że są z tobą pewne problemy jeśli chodzi o twoją dyscyplinę- głos króla zdawał się mnie osądzać.
-Tak panie, wiem że raz nie dostosowałam się do polecenia, i ogromnie tego żałuję oraz przysięgam, że nigdy coś takiego nie będzie miało miejsca.
Ludzie na sali zaczęli szeptać coś pomiędzy sobą, widziałam kilka uśmiechów w moją stronę.
- Liczymy na to, przez cały ten czas byłaś bardzo uważnie obserwowana, uważamy że jesteś wyjątkową osobą dlatego powierzamy ci służbę przy boku naszego syna- król wstał mówiąc to.
Na sali rozbrzmiał wiwat, wiedziałam że była to zasługa ludzi którzy są po naszej stronie w zamku ale cieszyłam się, że wkupiłam się w łaski króla. Uklęknęłam przed tronem , nagle przy moim boku pojawił się książę, chwycił mnie za rękę i nakazał wstać.
-Pilnuj się, masz na gardle nóż dziewczyno, jeden głupi wyskok ,a skończysz jak moja poprzednia służąca.
Przełknęłam głośno ślinę, mimo to uśmiechałam się by pokazać jak bardzo się cieszę z danego mi zadania.  

Dziękuję za wszystkie komentarze <3 Jesteście wielcy :) Dziękuję, że jesteście.

zakreconadziewczyn

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 1609 słów i 8687 znaków.

2 komentarze

 
  • claire

    Uauauauaua :D geniusz twój nie zna granic  :bravo:

    15 gru 2015

  • Misiaa14

    cudowneee!!!

    14 gru 2015