Nic dla mnie cz 11

Stałam przed ukrytym przejściem, tym samym które prowadzi do ogrodu. Tutaj pierwszy raz poczułam się wolna i co ważniejsze tutaj pierwszy raz zobaczyłam Lucasa. Z bijącym sercem, schyliłam się i ruszyłam tym samym korytarzem co ponad siedem miesięcy temu. Czułam zapach ziemi, i słyszałam głosy.
-Wiesz dobrze, że nie możesz mnie tutaj trzymać za długo prawda?
-Dlaczego nie drogi kuzynie?  
-Zaczną mnie szukać, i uwierz znajdą mnie szybciej niż myślisz.
Rozpoznawałam te głosy, Bastian i Lucas... cały świat staną na głowie. Bastian i Lucas są rodziną.  
-Kto cię znajdzie? Nikt nie wie gdzie szukać, twoja ochrona jest bardzo głupia- zaśmiał się Lucas.
-Ale jest ktoś, kto okazał się nawet sprytniejszy od ciebie.
-Masz na myśli zmarłą na tajemniczą chorobę Cellę? Proszę cię rozgryzłem ją i w odpowiedniej chwili pozbyłem.  
-Nie, nie mówię o niej. Mówię o Zalli.
- Nie wydaje mi się, gdyby była tak inteligentna za jaką ją uważasz już dawno by tutaj była. Zresztą ona jest po naszej stronie.  
-To nie może być prawdą!
-A jednak mój drogi, szkoda że nie ma jej tutaj z nami, żeby mogła to potwierdzić, chciał bym widzieć twoją twarz gdy słyszysz to z jej ust.
-Tak się składa, że jestem obecna- wyszłam z ukrycia i ruszyłam w stronę mężczyzn.
-Zalla, co ty tutaj robisz?!- Bastian miał związane ręce i zaczął się wyrywać.
-Witaj nasza nadziejo, czy zechcesz dokończyć to co ci powierzyłem?- zapytał Lucas.
-Lary, czy możesz się na chwilę zamknąć?- spojrzałam na chłopaka- zdziwiony? Jak to możliwe, że znam twoje imię? Nie wszyscy na zamku są gotowi zginąć za twoją sprawę.  
-Zallo, tak było lepiej, a teraz zabij tego robala.
-Nie przerywaj mi! Nie powiedziałeś mi nawet, że Bastian jest twoim kuzynem! Dlaczego?
-Dlaczego ? To mój ojciec powinien zasiąść na tronie! Ja powinienem być następcą! Moja rodzina powinna być na obrazach, monetach. Nie on- wskazał palcem na Bastiana- nie jego matka, ani ojciec.  
Rozklejał się, zaczynał tracić czujność tego właśnie bardzo dzisiaj potrzebowałam. Podeszłam do chłopaka i przytuliłam.  
-Nie możliwe, Zallo dlaczego?  
-Bo mój brat zmarł z głodu, kiedy Ty zajadałeś się najlepszymi kąskami. Dlatego Bastianie.  
Puściłam z objęć Lucasa, jakoś tak to imię bardziej do niego pasowało. Odbezpieczyłam broń i wycelowałam w księcia.  
-I wiesz co, nawet cię nie uwolnię, mój braciszek nie miał dokąd uciekać. Ty też nie będziesz miał drogi ucieczki.  
Wycelowałam w serce i oddałam strzał, za sobą usłyszałam tylko śmiech Lucasa. Na koszuli chłopaka pojawiła się krew, a on sam padł do tyłu. Podeszłam do niego spokojnym krokiem, i ukucnęłam.
-Zallo ja pójdę, do ludzi by zawiadomili króla, że jego drogi syn zmarł.  
Pobiegłam za Lucasem, chwyciłam go za rękę i uśmiechnęłam się.
-Cały czas w ciebie wierzyłem, teraz zabiorą księcia i zaprowadzą jego ciało do Króla i Królowej. Chcę żeby to widzieli, chcę patrzeć jak cierpią.  
Szliśmy dalej w milczeniu, Lucas zaprowadził mnie do pokoju w którym znajdowała się para królewska. Byli związani, ale cały czas trzymali głowy wysoko uniesione. Gdy mnie zobaczyli, ich twarze się zmieniły, już nie były spokojne, pojawił się na nich grymas złości.
-Miałaś go chronić, powierzyłam ci mój jedyny skarb. Co się z nim stało? Gdzie jest Bastian- krzyczała do mnie królowa.
-Dołączył do brata- odpowiedziałam ostro.
-Nie!
Kobieta dostała ataku, złości. Wpadła w furię i wykrzykiwała na mnie najgorsze wyzwiska, wyglądała tak samo jak moja mama, kiedy zmarł mój brat. Łzy ciekły po policzkach kobiety, która była bezradna. Król patrzył na mnie uważnie, ale nie pokazywał nawet cienia złości. Do pokoju weszli ludzie Lucasa i położyli na podłodze bezwładne ciało Bastiana, wszystko szło mi zbyt dobrze. Lucas podszedł do ciała i zaczął je kopać, królowa krzyczała, a ja nie byłam gotowa na taki obrót sprawy.  
-To za wszystko- Lucas wyciągnął z kieszeni nóż i zaczął ciąć nogi Bastiana, kopał go po plecach, po brzuchu. I to zaczęło mi coś przypominać.
-Lucas wystarczy proszę cię, on i tak nic nie czuje. Zachowaj się godnie- chłopak, uspokoił się i spojrzał na mnie.
-A on czy on zachowywał się godnie?  
-Uważam, że tak. Patrzył na mnie kiedy go zabijałam, nie chował głowy. Pytanie czy Ty zachowasz się równie dobrze jak Bastian?
Chwyciłam broń i wycelowałam w Lucasa.
-Zdziwiony prawda?
-Jeśli mam być szczery to spodziewałem się tego szybciej- zaśmiał się chłopak.
Cała odwaga mnie opuściła, królowa wreszcie się opanowała i przestała krzyczeć. A ja uświadomiłam sobie, że wymierzonych jest we mnie pięć broi, gotowych zabić mnie w jednej sekundzie.
-Wszyscy wynocha, albo go zabiję! Już !
-Róbcie co mówi.
Wszyscy posłusznie wyszli z pokoju zostawiając, nas w piątkę.  
-To ty zabiłeś Cellę prawda? Trułeś ją jakiś czas, od kiedy cię rozgryzła.  
- Bystra jesteś, czy może ci powiedziała?  
- Nie w prost, ale dała takie wskazówki, że nie okazało się to trudne- nie spuszczałam broni.
-Co jeszcze wiesz?
- Bardzo dużo.  
-A wiesz kto tak pięknie cię skatował? Wtedy w lochu kiedy przyszedłem ci z pomocą?  
-Sam mnie katowałeś- warknęłam.
-Jesteś pewna? A może ta osoba siedzi teraz na tronie? Hmmm?
-Nie, widziałam co przed chwilą robiłeś Bastianowi, takie same rany miałam ja kiedy już się obudziłam. Uśpiłeś mnie żebym nie widziała twojej twarzy prawda?
-Zrobiłem to byś nie cierpiała, ale czy mi uwierzysz?- zaśmiał się smutno.
-Czyli przyznajesz się, że to twoja sprawka?
-A mam inne wyjście? Myślałem, że jesteś głupsza, jednak znacznie się myliłem. Myślałem, że będziesz wykonywać tylko moje polecenia. Ale się pomyliłem, nie przewidziałem też tego, że ta przeklęta lekarka, będzie starała się ciebie chronić, na szczęście wiedziałem jak cię podejść.
-Zaraz! Mówiłeś, że to ona mnie wybrała, dla ciebie... Dla was- ręka zaczęła mi już ciążyć ale dzielnie ją trzymałam.
-Kłamałem, ona oznaczała w ten sposób dziewczyny bardzo silne, takie które mają szansę dostać się w łaski króla, ja wymyśliłem tą całą historyjkę a ty uwierzyłaś. Nie zadawałaś pytań, byłaś bardzo wygodna.Potrzebowaliśmy cię, i oto odwaliłaś za nas brudną robotę, nie ma następcy tym samym ja, będę następnym królem, a to właśnie chciałem osiągnąć. Dziękuję Zallo.
Gotowało się we mnie, byłam karmiona samymi kłamstwami i wierzyłam w każde słowo tego człowieka. Byłam bezsilna, chciałam jednak coś wiedzieć.
-Dlaczego zabiłeś Cellę?
-Czy to nie oczywiste? Zbliżał się ich ślub, jeśli dziewczyna zaszłaby w ciążę, i urodziła dziecko na świecie pojawił, by się następca, kolejna osoba do zabicia. Zabiłem ją zanim zaczęła sprawiać kłopoty.
Król i królowa siedzieli cicho uważnie słuchając. Spojrzałam na ciało Bastiana, nie ruszał się, wyglądał jak by spał gdyby nie ta okropna czerwona plama na koszuli. Miałam pewien pomysł, bardzo ryzykowny, ale powinien wypalić.
-A co jeśli jest następca? Jeśli Bastian pozostawił na świecie swojego potomka?- twarz Lucasa pobladła- co zdziwiony? Tego też nie przewidziałeś prawda?
-To nie możliwe, wiedziałbym gdyby tak się stało.
-A może jednak nie, może i ja mam asa w rękawie?
-Kłamiesz!!!
-Nie Lary, w przeciwieństwie do ciebie mówię prawdę. Na świecie pojawi się następca, i zaskoczę cię to ja go urodzę.

Za każdy komentarz serdecznie dziękuję!!!! Bardzo jestem wam wdzięczna za czytanie moich opowiadań <3

zakreconadziewczyn

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 1429 słów i 7733 znaków, zaktualizowała 4 sty 2016.

7 komentarzy

 
  • claire

    Bastian musi żyć!!!! Mnie też zastanawia to czy ona serio go zabiła...  genialne to opowiadanie <3 <3 <3 <3

    4 sty 2016

  • zakreconadziewczyn

    Kolejne części już są czekają tylko na wstawienie ;) mam nadzieje, że Was nie zawiodę

    4 sty 2016

  • DiscoStar

    jaki nagły zwrot akcji! SUPER Tylko błagam napisz, że on przeżyje <3

    4 sty 2016

  • Urwisek

    To mi się nie podoba  :sad2: ona go nie mogła zabić kiedy ona do niego strzeliła to mi się zebrało na odruchy wymiotne  :barf: tak jak jej prędzej :sad: ehhh nie wieżę po prostu nie wieżę -_- Może się wybronisz jeszcze  ;) będę czekała na kolejną niecierpliwie :)
    Mimo to opowiadanie świetne i masz talent :D  
    Mam nadzieję, że będzie to w stylu poprzedniego bo było boskie <3

    4 sty 2016

  • ala1123

    Cudowne :)
    Tylko powiedz, że ona nie jest głupia i go nie zabiła

    4 sty 2016

  • Przeslodzone

    Pytanko, kolejne, ale równie małe... Czy on naprawdę zginął? Przecież ona wydaje się inteligentna, jakim wiec cudem miałaby zabić miłość swojego życia. No jak?
    Pozdrawiam❤❤❤

    4 sty 2016

  • szalona123

    No to poszalałaś...cudownie piszesz! <3

    4 sty 2016