I byłam gotowa do wyjścia. Rodzicom powiedziałam że idę do kina, nie lubię ich okłamywać, no ale na razie nie mogę powiedzieć im o tym że spotykam się z Diego bo nie wiem czy przyjęliby to dobrze. Gdy już byłam pod drzwiami jego mieszkania zapukałam, po krótkiej chwili drzwi się otworzyły a przed moimi oczami ukazał się Diego ubrany w koszulę i jasne rurki. Uśmiechnął się do mnie co od razu odwzajemniłam.
*Diego*
Wyglądała po po prostu prze cudownie. Mam najpiękniejszą dziewczynę jaka żyje na tym świecie. Usiedliśmy razem na kanapie, zauważyłem że jej wzrok skierował się na butelkę z winem, po chwili powiedziała.
- Diego, ale przecież wiesz że ja nie piję. – po tych słowach spojrzała na mnie.
- Spokojnie słońce, to jest wino bezalkoholowe, nie zaszkodzi ci. – zaraz potem dałem jej buziaka w policzek. – A wiesz co? Ja coś dla ciebie mam. – po raz kolejny się uśmiechnąłem i po chwili dałem jej kolorową torbę. W środku był średnich rozmiarów pluszowy miś, srebrny naszyjnik z jej imieniem oraz wiersz który sam dla niej napisałem. Otworzyła prostokątne pudełeczko, lekko rozchyliła wargi zaraz potem mówiąc.
- Boże… jaki śliczny. Dziękuje… – po tym dostałem od niej buziaka w policzek. Cały czas tak pięknie się uśmiechała, bardzo mnie to cieszyło bo to oznaczało że jest szczęśliwa a kiedy ona jest w takim nastroju to ja też. Ten wiersz też bardzo jej się spodobał. Objąłem ją ramieniem, na chwilę jednak odsunąłem się by nalać wina do kieliszków. Wziąłem obydwa i podałem jej jeden. Między nami trwała cisza, było tak miło… Co jakiś czas nasze usta łączyły się w krótkim pocałunku. O takich chwilach z nią to ja mogłem tylko śnić, a teraz kiedy to wszystko dzieje się naprawdę, jestem cholernie szczęśliwy. W pewnej chwili ja delikatnie położyłem dłoń na jej odkrytym udzie i lekko ją po nim pogłaskałem. Od razu poczułem jak jej wszystkie mięśnie się napinają. Wystraszyła się, zabrałem tą rękę i z powrotem położyłem na jej prawym biodrze.
- Przepraszam… – powiedziałem. – Ja tylko…
- Nie, spokojnie… nic się, nie dzieje… Trochę się wystraszyłam ale, jest dobrze. – wdziałem po jej oczach że nie jest dobrze. No ale co ja mam zrobić, nie mogłem się powstrzymać, jestem tylko facetem.
- Diana, nie chcę abyś mnie źle zrozumiała. Ja nie będę na ciebie naciskał… mogę poczekać. Nie zrobimy tego dopóki ty nie powiesz mi że jesteś gotowa i że tego chcesz. Nie martw się… – powiedziałem.
- Nie Diego ja nie chcę abyś ty był zależny od mojej decyzji. Bo ja nie wiem ile to jeszcze potrwa zanim się zdecyduje, a nie chcę żebyś się męczył… – spojrzała na mnie.
- O mnie się nie martw… – jeszcze mocniej ją objąłem, ona oparła głowę o moje ramię. Trwaliśmy w takiej pozycji cały czas. Jakiś czas potem spostrzegłem się że ma zamknięte powieki, zasnęła. Uśmiechnąłem się lekko zaraz potem wstając po woli i biorąc ją ostrożnie na ręce. Zaniosłem ją do siebie do pokoju, położyłem na łóżku i przykryłem kołdrą. -Śpij dobrze kochanie…- po tam jak pocałowałem ją w czoło, wyszedłem. Chwilę po tym jak znalazłem się z powrotem na dole zadzwoniła jej mama. Trochę się zdziwiła kiedy usłyszała w słuchawce mój głos. Wszystko jej po kolei wyjaśniłem. Powiedziała mi żebym od razu z samego rana odprowadził ją do domu. Po zakończeniu rozmowy zanim poszedłem spać zapaliłem jeszcze papierosa i wypiłem piwo. Pół godziny później poszedłem do niej. Zdjąłem koszulę i spodnie zostając w samych bokserkach. Położyłem się obok niej, wygląda tak słodko kiedy śpi. Zaczęła coś mamrotać pod nosem, lekko rozchyliła powieki i zaraz po ujrzeniu mnie obok przysunęła się i wtuliła w mój nagi tors. Ponownie objąłem ją ramieniem i po chwili zasnąłem.
*Rano*
*Diana*
Na początku kiedy obudziłam się w łóżku Diega byłam w lekkim szoku, ale potem mi wszystko wyjaśnił. Niestety dzisiaj muszę iść do szkoły, no nie. Po zjedzeniu śniadania musiałam już wychodzić.
- Przyjadę po ciebie. – powiedział i zaraz po tym cmoknął mnie w usta. Kiedy byłam już w domu, wzięłam szybką kąpiel założyłam czystą bieliznę i przebrałam się w inne ubrania, spakowałam książki i poszłam.
***
Na całe szczęście ten dzień minął szybko, no, nie było aż tak źle jak myślałam. Jakoś udało mi się to przeżyć. Wyszłam przed budynek, a tam czekał już na mnie Diego. Podeszłam do niego zaraz potem przytulając się.
- No i jest moja księżniczka, jak było? – zapytał.
-Jakoś uszło. – po tych słowach oboje się zaśmialiśmy. Odwiózł mnie pod sam dom, kiedy chciałam już wychodzić poczułam jak jego dłoń przykrywa moją. Odwróciłam się, nie zdążyłam zareagować, w jednej chwili wpił się w moje usta. Ten pocałunek był taki przyjemny… ale nie mogłam dłużej na to pozwolić, odsunęłam się od niego, miał lekko zdziwioną minę.
- Diego… przecież moi rodzicie mogli to zobaczyć.
- Eh… przepraszam. – powiedział. Zaśmiałam się, dałam mu buziaka w policzek i wyszłam. Zamknęłam drzwi od auta i po chwili odjechał. Kiedy miałam już wchodzić do mieszkania nagle usłyszałam dźwięk syreny policyjnej. Odwróciłam się, jakiś czas potem zobaczyłam że zwalniają kiedy podjechali do Diega. Zaczęłam się niepokoić, Diego stanął na poboczu a oni tak samo. Kiedy wyszedł z auta postanowiłam tam pójść. Kiedy byłam już przy nich usłyszałam jak Diego pyta.
- Ale o co chodzi…
- Pójdzie pan teraz z nami, zostaje pan aresztowany.
I jak? Podoba się?? Mam nadzieję Długo czekaliście Mam nadzieję że nikogo nie zawiodłam Jak myślicie dlaczego chcą aresztować Diega? Myślicie że chodzi o to co zrobił czy raczej o coś innego? Następna część w niedzielę No to tyle
2 komentarze
Misiaa14
Oh....nie ma słów określających mojego zachwytu *-*
tolson
Mam nadzieję że niedługo będzie kolejna