Kiedy na nią spojrzałem myślałem że zwariuję. Wyglądała tak seksownie… miałem ochotę do niej podejść, pocałować ją… NIE. Nie mogę tak myśleć bo jeszcze to zrobię nawet o tym nie wiedząc a to prowadzi do kłótni. Potrząsnąłem lekko głową i trochę się uspokoiłem.
- No to może mi powiesz jakie plany masz na dziś co? – zapytała.
- A no wiesz. Miałem zamiar zabrać cię na zakupy a wieczorem… co powiesz na imprezę?
- Brzmi ciekawie ale wiesz że nie musisz wydawać na mnie kasy. -powiedziała i zaraz potem się zaśmiała.
- O to się nie martw. Tymczasowo ja się tobą opiekuję więc chcę abyś miała wszystko czego potrzebujesz. – powiedziałem. Po tym jak zjadła śniadanie wybraliśmy się na krótki spacer po parku, pogoda bardzo nam sprzyjała co spowodowało że było bardzo miło. W pewnej chwili moja dłoń delikatnie otarła się o jej. Poczułem jak rumieńce wkradają mi się na policzki. Kurwa! Dlaczego ja jestem taki głupi! Gdybym nie był takim tchórzem to już dawno miałbym za sobą powiedzenie jej prawdy. Eh… no ale niedługo się dowie, przynajmniej mam nadzieje. O godzinie 12 poszliśmy na zakupy. Weszliśmy do sklepu z odzieżą, ona cały czas coś oglądała. W pewnej chwili wzięła do ręki krótkie spodenki które wyglądały zajebiście, a na niej byłyby jeszcze lepsze, moje rozmyślania przerwał jej śliczny melodyjny głos.
- Ej Diego? Jak myślisz dobrze bym w nich wyglądała? – zapytała.
- Dla mnie to ty we wszystkim wyglądasz dobrze… – powiedziałem, ona spojrzała na mnie i lekko zmarszczyła brwi uśmiechając się przy tym. – Znaczy… ten no… tak tak,są w sam raz. – powiedziałem. „No ale żeś się powiedział” – rzekła moja chora podświadomość. Poszła je przymierzyć i tak, wyglądała w nich bosko. „Znowu masz na nią ochotę co?” powiedział ten wkurwiający głos w mojej głowie. Jakieś dwie godziny późnej zakończyliśmy ten dosyć długi rajd po sklepach i poszliśmy coś zjeść. Kiedy zbliżała się godzina 21 ona zaczęła się szykować. Efekt końcowy był po prostu powalający. Ubrała się w nową różową sukienkę którą zakupiła dzisiaj do tego czarne szpilki. Zrobiła lekki makijaż a włosy zostawiła rozpuszczone. Wyglądała przepięknie, ja ubrałem się w czarne rurki i koszulę w niebiesko białą kratę. Kiedy tylko wzięła torebkę wyszliśmy. Szliśmy tylko ja i ona, chciałem żebyśmy ten wieczór spędzili tylko we dwoje. Mam nadzieje że wszystko będzie dobrze i że będzie szczęśliwa. W klubie do którego się wybraliśmy było bardzo dużo ludzi, grała głośna muzyka. Było naprawdę super. Ja już nie raz tutaj byłem, zaprowadziłem Dianę do stolika który był na antresoli w rogu.
- I jak podoba się? – zapytałem.
- Tak i to bardzo. – powiedziała zaraz potem uśmiechając się.
- Chcesz się czegoś napić?
- No jeśli proponujesz to wodę. – powiedziała i zaraz potem poszedłem do baru. Ja oczywiście wziąłem sobie drinka, ale nie będę pił za dużo, ze względu na nią. No przynajmniej się postaram. Kiedy wracałem, zobaczyłem jak jakiś koleś się do niej przyczepił. Chyba próbował ją poderwać. Po moim trupie szczylu – powiedziałem w myślach. Podszedłem do stolika zaraz potem stawiając szklanki.
- Diana, czy ten chłopak cię zaczepia? – zapytałem zaraz potem patrząc na tego fagasa. Ona nie odpowiedziała ale widziałem po jej wyrazie twarzy że nie chcę żeby on tu był. Wziąłem go za nadgarstek. – Odejdziesz sam czy mam ci w tym pomóc? – zapytałem.
- Weź spierdalaj,ja z nią tylko rozmawiam. – mówił
- Albo dasz jej spokój albo nie skończy się to dla ciebie dobrze. – mówiłem. Z tych całych nerwów moje kły momentalnie pojawiły się na wierzchu ale na szczęście on tego nie zauważył. Prychnął zdenerwowany. Podszedłem do Diany, usiadłem obok zaraz potem biorąc ją za rękę zapytałem
- W porządku? – w odpowiedzi lekko pokiwała głową. – Chcesz iść tańczyć? – zapytałem po chwili. Zastanowiła się i po jakimś czasie odpowiedziała.
- No dobrze. – W jednej chwili znaleźliśmy się na parkiecie. Kiedy patrzyłem na jej ciało którym z gracją poruszała w rytm muzyki, zacząłem się podniecać.Stała tyłem do mnie, położyłem jej dłonie na biodrach i wyszeptałem do ucha.
- Nieźle tańczysz, księżniczko…
- Ty też – powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Oj… no to ty nie wiesz jak dobrze całuje. – powiedziałem i zaraz potem znowu usłyszałem ten słodki chichot.
*Dwie godziny później*
Byłem już mocno pijany, wiem miałem nie pić dużo no ale tak wyszło. Teraz muszę się jakoś kontrolować. Diana poszła do toalety a ja siedziałem przy barze. Kiedy wróciła podszedłem do niej
- Chodź na chwilę, chcę porozmawiać. – powiedziałem. Ona choć była lekko niepewna, poszła. Gdy znaleźliśmy się w miejscu gdzie było cicho i nie było dużo ludzi stanąłem na przeciwko niej lekko chwiejąc się na nogach. – Posłuchaj… ja muszę powiedzieć ci… coś bardzo, ważnego. – wybełkotałem.
- No dobra a o co chodzi? – zapytała. Patrzyłem w te jej śliczne błękitne oczy i zaraz potem powiedziałem.
- Diana…Kocham cię…
Mam nadzieje że sie podobało i że zobaczę pod tą częścią sporo komentarzy bo uwierzcie mi że się napracowałam Myślę że mogę na was liczyć
2 komentarze
Miki
Super podoba mi się zgadzam się z Lucy 15
Cassela
Chciałam napisać to samo co Lucy15