Koleżanka z pracy cz.9

Z każdą sekundą chciałem więcej...
...Daria właśnie doprowadziła moją żonę do orgazmu, który wciąż byłem jej winien.  
...Popatrzyłem na Tomka, który właśnie zalał po raz kolejny twarz mojej żony spermą.  
...Popatrzyłem na dużą dupę Bogini wypiętą w moją stronę.  
...Wciąż chciałem więcej.
Zmusiłem ją, by została w tej samej pozycji. Całowałem i lizałem jej jędrne pośladki.
... Wciąż jednak... Więcej...
Dotarłem do raju. Chwila, o której marzyłem  od dawna i w którą prawie nie wierzyłem, wreszcie nadeszła. Zatraciłem się, przepadłem.
Odurzony niczym najlepszym narkotykiem, ocierałem się nosem o jej odbytnicę. Zniewolony jej zapachem nie chciałem się już budzić. Chciałem tam zostać. Na zawsze... W raju.  
Nie było mi dane. Chwilę po orgazmie mojej żony Daria podniosła się z ziemi, pomagając jednocześnie wstać Beatce. Tym razem, gdy usiadła na krześle powoli ścierała palcem spermę z twarzy, oblizując go co chwilę.  
Tak dobiegł końca kolejny nasz dzień w raju.  
Kolejne dni upłynęły nam już o wiele spokojniej. Większość czasu spędziliśmy na plażach nudystów, wieczorami zaś balowaliśmy w klubach. W końcu mieliśmy wakacje i musieliśmy się wyszumieć.  
Ostatniego dnia przed wyjazdem, gdy już byliśmy spakowani i opuściliśmy już nasz domek, Daria nie zważając na spory tłum ludzi, widząc moje podniecenie wpuściła mnie znowu do raju. Jednocześnie zaczęła walić mi konia, a po chwili wzięła mnie w usta, gdzie wkrótce skończyłem. Prostując się, sporą częścią swojego ciężaru dosłownie usiadła na mojej twarzy, pozwalając mi się jeszcze przez moment nacieszyć cudownym zapachem jej dupci. Całkiem spora grupka facetów patrzyła na mnie zazdrosnym wzrokiem.  
Drogą powrotna minęła nam spokojnie i bez przygód. Tym razem na zmianę prowadziły Beata z Darią. Miałem do nich pełne zaufanie, więc większość drogi przespałem. Obudziłem się dosłownie pół godziny, przed dotarciem do celu.
Dwa tygodnie po powrocie spotykaliśmy się tylko w pracy. Chyba musieliśmy od siebie odpocząć. Nasze wątroby również musiały odpocząć od kolejnych fal w morzu alkoholu, jaki razem wypijaliśmy. Zgodnie jednak stwierdziliśmy, że pozostali pracownicy naszej firmy to „blade twarze”. Nasza opalenizna wyróżniała się na ich punkcie.
Wreszcie, po tych dwóch tygodniach rozłąki, trwających prawie jak dwa wieki tortur spotkaliśmy się. Jak zwykle u nich w domu, jak zwykle przy basenie. Niestandardowo w niedzielę. Upał z Chorwacji przywędrował za nami. Jak zwykle zamówiliśmy pizzę, którą dostarczył ten sam chłopak. Tym razem jednak musiał wspiąć się na wyżyny samokontroli. Wcześniej zostawiliśmy otwartą furtkę, więc teraz tylko wystarczyło krzyknąć do niego, by przyniósł nam placek. Ja siedziałem w basenie, Tomek poszedł do domu, natomiast nasze dwie księżniczki leżały na kocach, na trawniku. Obie kompletnie nagie. Moja żona na brzuchu, Daria zaś na plecach, z szeroko rozłożonymi nogami. Wrażenie potęgował zakład, który zawarły, gdy wyjeżdżaliśmy z Chorwacji. W jego myśl miały jeszcze przez miesiąc po powrocie nie golić swoich cipek. W połowie tego okresu obie miały już piękne, gęste futerka między nogami. Nigdy za tym nie przepadałem, teraz jednak cholernie rajcował mnie ten widok, podobnie zresztą chyba jak dostawcę. Przez długą chwilę patrzył na moją kochankę i dopiero gdy Beata wstała z koca i podchodząc do swojej torebki, w poszukiwaniu w niej pieniędzy, zgięła się w pasie na wyprostowanych kolanach, przeniósł na nią wzrok. Patrzył jak głodny pies, na dupkę mojej żony kusząco wypiętą w jego stronę. Robiła się coraz bardziej wyuzdana, co również mi się podobało. Gdy już wreszcie mu zapłaciła, odprowadziła go aż do samochodu. Przez chwilę jeszcze z nim rozmawiała, a może nawet flirtowała.  
Pizza doskonale sprawdziła się jako obiad. Tradycyjnie już dojadłem brzegi zostawione przez Darię. Po posiłku dziewczyny od razu powróciły do opalania swoich boskich ciał. Obie wyglądały już jak mulatki.  
Pomogłem Tomkowi wynieść meble z jednego pokoju, ponieważ planował od poniedziałku zabrać się za mały remont. Nie śpieszyliśmy się. Wypiliśmy po dwa piwa, trochę pogadaliśmy.  
Wróciliśmy do naszych kobiet.  
Położyłem się między znowu szeroko rozchylonymi nogami Darii. Wtuliłem twarz w jej cudowne futerko. Włoski delikatnie łechtały mnie w twarz. Zacząłem lizać jej rozkoszną cipkę. Skończyłem kilkanaście minut później, gdy w akompaniamencie jęków zlizywałem ostatnie krople jej squirtu.  
Odwdzięczyła mi się wspaniałym lodzikiem. Co jak co, ale była w tym równie dobra, jak moja żona, która z kolei udowodniła to Tomkowi... Trzykrotnie tego wieczoru.  
Chyba wszystkim nam zabrakło  paliwa, ponieważ już o północy poszliśmy spać.  
Nocki... Przekleństwo i zarazem błogosławieństwo ludzi pracujących na produkcji. Brak snu odbija się na obliczu każdego pracownika. Spokój natomiast jaki panuje, gdy wokół nie kręci się stado baranów na wyższych stołkach, jest warty poświęcenia.  
Na czwartek moja Beatka zaplanowaną miała wizytę u lekarza, więc na środową nockę pojechałem sam. Gdy podjechałem pod dom Bogini okazało się, że i Tomek ma dzisiaj urlop, wykończony remontem i brakiem snu. Zastanawiałem się przez chwilę, czy to przypadek, czy nasi małżonkowie coś kombinują? Szybko jednak odrzuciłem taką możliwość, widząc wymizerowanego Tomka.  
Kombinować natomiast zacząłem ją sam. Już w drodze do pracy namówiłem ją, żebyśmy zabrali dzisiaj przepustki i wyrwali się wcześniej.  
Dopełniło się... Punktualnie o drugiej w nocy wyszliśmy z naszego zakładu. Nie musieliśmy zbytnio skupiać się na wyborze miejsca, w które się udamy. Niespełna sto metrów od domu Darii jest wąska dróżka prowadząca w głąb małego skupiska drzew, które umownie nazwijmy lasem.  
Nie tracąc czasu wysiedliśmy z auta. Rozebranie jej do naga zajęło mi kilkadziesiąt sekund. Od razu kucnąłem przed nią i polizałem jej owłosioną cipkę. Jak zwykle jej smak zawrócił mi w głowie. Wsunąłem dwa palce w jej muszelkę i pomagając sobie językiem bardzo szybko zaspokoiłem jej żądze. Po raz kolejny pojawił się u niej cudowny wytrysk, czego na początku naszej przygody raczej nie doświadczała. Pozwoliłem sobie bardzo dokładnie zlizać z jej cipki wszystkie soki. Poprosiłem ją, by oparła się o maskę samochodu. Chciałem mieć lepszy dostęp do jej szkatułki. Nie oponowała. Rozchyliła nogi i mocno wypięła tyłek, piersi kładąc na masce. Zlizałem resztki jej rozkoszy i podniecenia z cipci, a także z wewnętrznej strony ud. Oboje dobrze wiedzieliśmy, że na tym się nie skończy. Pocałowałem ją w lewy pośladek, a zaraz potem w prawy. Zacząłem lizać jej duży, seksowny tyłek, przerywając na chwilę, by zdjąć koszulkę, a po kolejnej chwili również spodenki wraz z bokserkami. Położyłem dłonie na pośladkach i rozchyliłem je mocno. Po raz kolejny przekroczyłem próg raju. Jej cudowna pupcia pachniała jeszcze lepiej, niż wtedy na Chorwacji. Kilka minut zachwycałem się jej zapachem. Mam jednak jeszcze inne zmysły. Pocałowałem tą cudowną dziurkę. Jej oddech przyspieszył wyraźnie. Obejmując ją ustami, delikatnie językiem potoczyłem wokół jej zwieraczy. Resztki kontroli, jakie jeszcze przed chwilą posiadałem, przepadły bez śladu. Mój mokry język bez trudu wsunął się odrobinę w jej dupcię. Smakowała tak samo dobrze, jak pachniała i jak wyglądała. Gdzieś kiedyś słyszałem, że kobiece odbyty są jak te stare baterie z blaszkami. Niby wiesz, że nie powinieneś, ale i tak dotkniesz językiem. Zacząłem wsuwać i na powrót wysuwać się językiem z jej cudownej odbytnicy. Pojękiwała cicho. Rozsunąłem jeszcze mocniej pośladki, co umożliwiło mi jeszcze głębszą penetrację, co zaskutkowało już głośnym jęczeniem. Mógłbym tak spędzić resztę czasu, jaki mieliśmy jeszcze dzisiaj przed sobą. Opamiętałem się jednak. Po raz ostatni pocałowałem jej fenomenalną dupkę i błądząc językiem w górę jej rowka, a następnie przez cały kręgosłup, dotarłem aż do jej szyi. Wciąż niemal leżała na masce auta. Złapałem zębami jej prawe ucho. Dyszała. Wiem, że uwielbiała, gdy ktoś ją gryzł w uszy, a także sutki...
Jęknęła bardzo głośno i zachrypniętym głosem wyszeptała „obietnica”, gdy wdarłem się fiutem w jej mokrą cipkę. Wsunąłem się głębiej, powoli. Drugi raz nie powtórzyła tego słowa. Wysunąłem się z niej, lecz już po sekundzie znowu byłem w środku. Była ciasna. Bardzo ciasna. Idealna. Kładąc się na niej, wsunąłem obie dłonie pomiędzy blachę, a jej jędrne piersi. Złapałem za oba sutki palcami i ścisnąłem mocno. Była moja. Posuwałem ją powoli, wręcz delikatnie z każdym pchnięciem wsuwając się głębiej, aż w końcu dotarłem do końca swojej długości i możliwości. Było coś zmysłowego i wyjątkowego w tej chwili między nami. Zaufanie, pewność?  
Czując, że za chwilę dojdę wysunąłem się z niej i pomagając sobie dłonią spuściłem się gdzieś między jej nogami.  
Zaspokojony usiadłem na fotelu pasażera, który odsunąłem maksymalnie w tył. Pomogłem jej wejść do auta. Usiadła okrakiem na moich nogach. Od razu zaczęliśmy się całować, nie tracąc czasu, który był nam dany. Dłońmi błądziłem po jej cudownym ciele, szarpiąc co chwilę twarde sutki. Prawą ręką sięgnąłem do dźwigni i opuściłem oparcie w dół. Położyła się na mnie. Smak jej ust, dotyk cudownej skóry, jej zapach i słodki ciężar mojego kochanego golaska sprawił, że moje podniecenie powoli znowu zaczęło windować w górę.  Na chwilę przerwałem pocałunek i wsunąłem palec w jej usta. Od razu zaczęła go ssać, jakby był fiutem. Pozwoliłem na chwilę jej się zabawić, w końcu jednak wyjąłem go z jej buzi i od razu wsunąłem w ciasną dupkę mojej Bogini. Westchnęła wprost w moje usta, dając mi znać, że lubi taką zabawę.  
Kwadrans później złapała mnie za rękę i wyciągnęła mój palec ze swojego tyłka. Wykorzystując fakt, że również oderwała ode mnie usta, oblizałem go łapczywie. Roześmiała się głośno. Szybko jednak spoważniała. Złapała mojego twardego kutasa i unosząc się lekko, nabiła się na mnie. Tym razem ja wspomniałem o obietnicy, co skwitowała kolejnym śmiechem. Zaczęła mnie ujeżdżać, kręcąc przy tym biodrami. Dwa razy wyślizgnąłem się przypadkiem z jej słodkiej dziurki. Szybko jednak wprowadzała mnie z powrotem. Przyśpieszyła, wpuszczając mnie znowu całego raz po raz w swoją cipkę. Jej duże pośladki wspaniałe klaskały, obijając się o moje nogi. Pochyliła się i ugryzła mnie w ucho, a po chwili polizała mnie po twarzy, zmierzając stopniowo ustami w kierunku moich ust. Zdążyłem jeszcze wyszeptać, że za chwilę skończę, gdy wsunęła języczek pomiędzy moje szczęki. Spowolniła swoje ruchy, wykonując okrężne ruchy biodrami. Jeszcze raz powtórzyłem, że za kilka sekund wybuchnę. Popatrzyła mi tylko w oczy, nie przerywając namiętnego tańca na moim fiucie.  
Wystrzeliłem, przeżywając przy tym jeden z najmodniejszych orgazmów w życiu. Spuściłem się głęboko w jej słodkiej cipce. Bogini pomagając sobie dłonią, nabita na mojego wciąż twardego fiuta doprowadziła się do rozkoszy. Zastanawiałem się, czy Tomek przypadkiem nie usłyszy jej głośnych jęków, chociaż dzieliło nas sto metrów.  
Gdy wreszcie się uspokoiła, zsunęła się z mojego kutasa i łapczywie wzięła go w usta, zlizując dokładnie swoje soki, zmieszane z moją spermą. Boże. Ta dziewczyna była nie do zaspokojenia.  
Resztę naszej schadzki spędziliśmy przytuleni na tylnym siedzeniu auta. Przepełniała mnie radość, po tym co się stało, ale też dręczyły mnie wyrzuty sumienia. Właśnie po raz drugi i trzeci zdradziłem żonę. Wracając do domu wziąłem szybki prysznic i położyłem się obok Beaty. Przytuliłem ją mocno.
Co z nami dalej będzie?

Stobea

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2262 słów i 12290 znaków.

Dodaj komentarz