12
Gdy starszy aspirant Waldemar Poznański po pracy wdrapał się na ostatnie piętro kamienicy, przed drzwiami do swojego mieszkania zobaczył przykucniętą starszą posterunkową Lipiec.
– Co ty tu robisz dziewczyno?
– Czekam na Ciebie.
– Po co?
– Jesteśmy przecież parterami.
– Tylko w patrolu. Jestem dla ciebie za stary. Jestem starszy od ciebie o kilkanaście lat.
– Osiemnaście, sprawdziłam.
Po tych słowach wstała.
– Idź do domu – dokończył
– Pada – odpowiedziała krótko spojrzeniem prosto w oczy.
– Upierdliwa jesteś.
– Taki charakter.
Przekręcił kluczyk drzwiach. Otworzył drzwi i westchnął.
– Proszę.
Weszła do środka.
– Ile ty właściwie masz lat? - zapytał
– Mówiłam już. Dwadzieścia siedem. Ukończyłam mam ukończone trzy lata z psychologii..
– Pewnie na trzy... – przerwał.
– Pewnie na pięć. Mam licencjat, miałam stypendium. Poczułam jednak ciągoty do munduru, do dyscypliny, ja bym tak wszystkich na baczność...
– Postawiła... tak. Mówiłaś już.
– W szkole policyjnej też miałam piątki.
– Zdolniacha.
– Wzrost 180, waga... mniejsza z tym.
– No powiedź.
– 67. Nie wydaje się panu, że jestem atrakcyjna?
– Siadaj – pokazał na krzesło - Czego ty tak naprawdę chcesz?
– Winka dobrego – odpowiedziała i dalej rozglądała się po pokoju.
– W taki dzień? Wiesz o wypadku?
– Wiem. Miałam na myśli nasze spotkanie. Tak po prawdzie żal mi tylko Ilony...
– Tam w szafce. Nalej sobie i mi.
Podeszła do szafki, którą wskazał. Wyjęła butelkę wina i kieliszki.
– Wiesz... lubię biegać mam kilkanaście medali, pucharów, dyplomów itd...
– Samochwała – przerwał
– ...gram w siatkówkę w naszej drużynie, lubię też dobrą książkę i dobre wino.
– Lepsze wino czy książka?
– Winko – odpowiedziała uśmiechając się szyderco - oczywiście tu i teraz.
– A tą psychologię to skończyłaś ledwo, ledwo?
– Nie, na piątkę. Miałam stypendium.
Po kwadransie siedzieli przy kawie, winku i kanapkach.
– Czego ty tak naprawdę chcesz?
– Pogadać z panem.
– Dlaczego, ze mną?
– Może dlatego, że nigdy nie miałam ojca. Poszedł sobie w siną dal, gdy miałam trzy lata. Wychowywała nas matka...
– Nas?
– Miałam.. mam siostrę, ale nie wiem gdzie jest. Nie utrzymujemy kontaktów Jak zaczęłam studiować to matka zmarła na raka, a siostra poszła w... siną dal.
Zapadka cisza. Wyjęła papierosa.
– Mogę?
– Też chcesz mieć raka?
– W dupie to mam. Zapali pan?
- Przestań już z tym panem.
Wykonał gest, że chce zapalić. Podeszła. Poczęstowała. Zapalili.
– To trochę tak jak u mnie. Córka mi zaginęła gdy miała 16 lat, teraz by miała 26, a ty ile masz?
– 27. mówiłam już. Byłaby... jest moją rówieśniczką. Nie szukałeś jej?
– Szukałem, szukała policja i żona. Żona to od tego zwariowała Siedzi zamknięta psychiatryku Jestem sam.
– To tak jak ja. Wypijmy za nasz wspólny los.
– Wspólny los? Nie powinnaś już iść. Jestem starszy o...
– Osiemnaście lat. Mówiłam już... A nie mogłam bym tu zostać? Tylko dziś... Na noc... tę jedną...
– No dobrze, dobrze... Czego ty tak naprawdę chcesz dziewczyno? - zapytał retorycznie, bo na odpowiedź nie liczył.
– Mogę skorzystać z łazienki?
– Oczywiście. Chcesz ręcznik.
– Mam swój. Wszystko mam przy sobie.
Gdy weszła do łazienki to specjalnie nie domknęła drzwi.
Dodaj komentarz