Wybieram jeszcze raz [29]

Gdy otworzyłam oczy, pokój był już lekko oświetlony. Z jękiem podniosłam się do pozycji siedzącej, ale moją głowę przeszył taki ból, że natychmiast zastygłam wpół ruchu. Czułam się, jakby ktoś mi wiercił wiertarką prosto w skroń - w dodatku taką, która do ostrza ma przyczepione gwoździe i pinezki. Mój Boże, dlaczego alkohol musiał być rzeczą jednocześnie tak zbawienną i tak okrutną w skutkach?
Nagle wszystko spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Zerknęłam na siebie i z niesmakiem stwierdziłam, że jestem naga. Moje ciuchy były rozwalane na łóżku i podłodze. Popatrzyłam w bok i ze zgorszeniem ujrzałam śpiącego, również nagiego Doriana. Z zażenowaniem zacisnęłam powieki, przypominając sobie, co wyprawiałam. Właśnie przespałam się z człowiekiem, który irytował mnie najbardziej na świecie, wliczając w to Lucasa.
Auć. Lucas. Przypomniała mi się nasza wczorajsza rozmowa, ale byłam zbyt zmęczona, żeby się choćby rozpłakać. Spojrzałam jeszcze raz na Doriana. Kiedy spał, wyglądał uroczo. Zwykle nastroszone włosy teraz opadały mu nieco na czoło. Wczoraj po raz pierwszy wykazał w stosunku do mnie jakieś ludzkie uczucia. Ale mimo wszystko większość moich „rozmów” z nim odbywała się w czasie, gdy Dorian był pijany. Na trzeźwo każdy jest inny. No, ale ja też pokazałam niezłą klasę. Rzuciłam się na niego, jak pracownik na wypłatę, choć jeszcze dwadzieścia cztery godziny nawet nie gościł w moich myślach. O dziwo jednak, nie czułam się z tym źle. W końcu Lucas mnie nie chciał. Wolał wierzyć Michelle, zerwał ze mną. Nikogo nie skrzywdziłam. Pokrzepiona tą myślą, ostrożnie ominęłam Doriana, wstałam z łóżka i zaczęłam kompletować mój porozrzucany po pokoju ubiór. Zanim telefon kompletnie mi się rozładował, zdążyłam zobaczyć, że było dopiero parę minut po szóstej rano. Idealna pora na wracanie do domu. Zawahałam się jednak, gdy wyszłam na parking przed budynkiem i stanęłam przy moim samochodzie. Wiedziałam, że było stanowczo za wcześnie na to, by mieć pewność, że jestem trzeźwa i mogę spokojnie prowadzić samochód. Ale co miałam zrobić? Wokół nie było żywej duszy, bateria w komórce była zupełnie wyczerpana, nie mogłam też iść na autobus, bo nie miałam przy sobie nawet złotówki. Wątpiłam też, by ktoś się nade mną ulitował i przewiózł bez biletu lub żadnej zapłaty - śmierdziałam jak jedna wielka gorzelnia.
A, chrzanić to! Zdecydowanym ruchem otworzyłam drzwi od samochodu, wsiadłam i odpaliłam silnik. Wyjeżdżając, starałam się jechać jeszcze wolniej, niż zwykle, ale i tak zdjął mnie stres, że zaraz w coś wjadę. Nie wiem jak, ale dojechałam. Na trzęsących się nogach weszłam na moje piętro. Wtedy wpadła mi do głowy bardzo głupia myśl - narobić hałasu. Tak, żeby Lucas wyszedł zza drzwi, jak to miał w zwyczaju, gdy się przewalałam, krzyczałam lub cokolwiek innego. To już była desperacja, ale chciałam z nim porozmawiać. Powiedzieć, że Michelle jest suką, że go przepraszam i kocham.
Celowo postawiłam kilka głośniejszych kroków. Po chwili donośnie zatupałam. Upuściłam torbę na podłogę, ale bez skutku. Zaczęłam gwałtownie i głośno ją przeszukiwać, a potem wyjątkowo irytująco dzwoniłam o siebie pękiem kluczy. Robiłam taki raban, że chyba nawet nieżyjący by się ocknął, ale nic to nie dało - Lucas nie wyszedł.
Poszłam od razu pod prysznic, starając się nie myśleć o tym, że jeszcze niedawno mojego ciała dotykały ręce Doriana.
Zastanowiłam się teraz, co mam zrobić w sprawie Lucasa i mnie. Zaczynałam już trzeźwieć i jaśniej myśleć. Nie było sensu wmawiać sobie, że Lucas mnie zostawił, bo nic do mnie nie czuł. Zbyt wiele razy udowodnił mi swoje uczucia. Problem w tym, że chyba nadal jeszcze nie do końca otrząsnął się po Michelle, a to wszystko stało się tak szybko, tak nagle… może po prostu tęsknił za swoim nienarodzonym dzieckiem, a Michelle była jedynym łącznikiem z nim?
Stałam pod prysznicem tak długo, że w końcu skończyła się ciepła woda i musiałam czym prędzej wyjść, bo nagle zrobiło mi się zimno. W końcu - po pół godzinie bicia się z myślami - postanowiłam, że mimo wszystko spróbuję mu to wszystko jakoś wytłumaczyć. Raz. Jeśli nawet wtedy mi nie uwierzy - trudno. Przecież nie udowodnię mu na siłę, że Michelle kłamie, jeśli on nie będzie chciał w to uwierzyć. Nie wiedziałam jeszcze, jak ma wyglądać moja próba przekonania go o mojej racji, ale nie było sensu tego planować - życie i tak weryfikowało wszelkie plany.
Po dokładnym wyszczotkowaniu włosów i zębów poszłam prosto do pokoju Kate, choć mój żołądek głośno domagał się jedzenia - ale ja chciałam po prostu porozmawiać z najlepszą przyjaciółką. Kate już nie spała, choć wciąż leżała w łóżku. Wgramoliłam się obok niej i przytuliłam ją. Od razu wyczuła, że coś jest nie tak. No cóż, to musiało być zresztą oczywiste, skoro nawet nie wróciłam na noc do mieszkania.
- Co się stało? – zapytała z troską, a ja opowiedziałam jej całą historię, wspominając jednocześnie noc z Dorianem. To było nowe, inne, również nasączone pijaństwem i desperacją, ale czułam przyjemne łaskotanie w brzuchu, gdy o tym myślałam.
- Co? – Kate wytrzeszczyła na mnie oczy, podnosząc się do pionu. Ja też się podniosłam i odsunęłam w drugi kąt łóżka, opierając się o stojącą blisko komodę. – Czy ja dobrze usłyszałam? Spałaś z Dorianem? TYM Dorianem, na którego jeszcze niedawno wrzeszczałaś w środku nocy?
Przytaknęłam.
- I nie było tak źle – uśmiechnęłam się blado. – Właściwie… było całkiem miło…
Kate spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami.
- Miło?
- Mhm – przytaknęłam.
- A co z Lucasem?
- Spróbuję mu to jakoś wytłumaczyć – wzruszyłam ramionami. – A mam jakieś inne wyjście?
- Teoretycznie tak – ziewnęła Kate i przeciągnęła się. – Zacząć coś z Dorianem.
- Nie sądzę, żeby to wchodziło w grę – stwierdziłam, spuszczając wzrok. – Ani on by tego nie chciał, ani ja.
- Tego nie wiesz – zauważyła Kate, po czym spojrzała na mnie z trudną do określenia miną. – Mam nadzieję, że chociaż się zabezpieczyliście – burknęła.
Najpierw spojrzałam na nią dziwnym wzrokiem, po czym uświadomiłam sobie, że…
O cholera!

candy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1209 słów i 6522 znaków.

7 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • janusz6

    Jakie dzikie sexy!

    10 sie 2016

  • Lolisss

    No nie, blagam, tylko nie ciąża, jak ona jest to kazds opowiadanie wyglada tak samo :/

    9 sie 2016

  • candy

    @Lolisss u mnie tak nie będzie :) chyba :D

    9 sie 2016

  • Aga1922

    Mskr :( wszystko się psuje :(

    9 sie 2016

  • Krolewna

    :bravo:  :kiss:  <3  :D

    9 sie 2016

  • Czarodziejka

    W tym momencie?! Ehh... Kiedy następna?

    9 sie 2016

  • candy

    @Czarodziejka jutro :*

    9 sie 2016

  • Czarodziejka

    @candy No dobrze czekam  :kiss:

    9 sie 2016

  • Lovcia

    Dodasz coś jeszcze dzisaj?

    9 sie 2016

  • candy

    @Lovcia jutro :*

    9 sie 2016

  • Lovcia

    @candy  <3

    9 sie 2016

  • karolciaaa4

    Bedzie maly Dorianek hahahahaha :D

    9 sie 2016

  • candy

    @karolciaaa4 :D

    9 sie 2016