Taką podjęłam decyzję i mimo strachu jaki czułam, postanowiłam zrobić ten krok. Wyjechać do innego miasta. To miał był być dla mnie koniec starego i początek nowego, miałam nadzieję, że lepszego życia. Skończyłam studia więc czas rozwinąć skrzydła. Znalazłam ciekawe ogłoszenie o pracę. Wysłałam CV. Ucieszyłam się, gdy następnego dnia zadzwonił telefon i zostałam zaproszona na rozmowę. Niby nic – asystentka biura – a dla mnie miało to ogromne znaczenie. Dostałam tę pracę. Pierwszą poważną pracę! Mieszkanie we Wrocławiu udało się znaleźć dość szybko i to w świetnej lokalizacji. Była końcówka czerwca, więc część studentów powoli opuszczała swoje lokum i wracała do domów. Mieszkanie składało się z dwóch osobnych pokoi i oddzielnej kuchni. Nie byłam sama. Miałam lokatorkę, sympatyczną dziewczynę o długich, blond włosach. Szybko znalazłyśmy wspólny język:
- Kaśka jestem – uśmiechnięta blondynka wyciągnęła do mnie swoją dłoń
- Natalia… ale możesz mówić do mnie Natka – uścisnęłam ją
Kaśka zaproponowała mi wieczorek zapoznawczy przy winie. Był ciepły czerwcowy wieczór, więc można było to wykorzystać. Balkon był idealnym miejscem. Pełno kwiatów, kolorowych poduch i szklany stolik. Szybko złapałyśmy kontakt. Gadałyśmy i śmiałyśmy się do białego rana. Od tej pory stałyśmy się sobie bliskie. Obie byłyśmy w tym samym punkcie życia.
Weekend szybko dobiegł końca i nadszedł poniedziałek. Wstałam wcześnie rano, by zdążyć na spokojnie przygotować się do pierwszego dnia pracy. Założyłam naszykowaną dzień wcześniej jasną sukienkę, pomalowałam się delikatnie i ułożyłam swoje niesforne kręcone włosy.
- K: Wyglądasz jak milion dolarów bejbe! Czy Ty na pewno do pracy idziesz?
- N: No kochana tak musi być. Co jeśli spotkam na swojej drodze księcia z bajki? Nie mogę wyglądać jak lump!
Parsknęłyśmy obie śmiechem. Zdecydowanie nadawałyśmy na tych samym falach.
- K: trzymam kciuki. Masz kopa na szczęście – to mówiąc Kaśka sprzedała mi lekkiego kopniaka w tyłek
- N: dzięki!
Wyszłam z domu godzinę wcześniej. Nie chciałam się spóźnić. Podjechałam tramwajem prawie pod samą firmę. Serce podchodziło mi do gardła. Stałam przed ogromnymi szklanymi drzwiami. To tu. Wzięłam głęboki wdech i powoli wypuściłam powietrze z płuc. Wchodzę. Drzwi się uchyliły. Podeszłam do recepcji.
- Dzień dobry, miałam się zgłosić do pana Romanowicza…
- Dzień dobry – odpowiedziała recepcjonistka mierząc mnie wzrokiem – proszę chwilkę poczekać… - chwyciła za telefon.
Była wysoką brunetką o prostych długich włosach, niebieskich oczach i dekolcie po pępek. Rozmawiając przez telefon nie spuszczała ze mnie swoich ogromnych oczu. Oj chyba przyjaciółkami to nie będziemy. Na pierwszy rzut oka nie należała do przyjemnych osób i zapewne przyjemną nie była.
Po chwili podała mi identyfikator i wskazała windę:
- proszę wjechać na piąte piętro tą windą. Czekają na panią – i zmierzyła mnie po raz kolejny.
- Dziękuję… - ruszyłam do winy. Znowu wzięłam głęboki wdech. Winda zjechała na dół i otworzyły się drzwi. Pośpiesznie wyszedł z niej jakiś mężczyzna. Minęłam go i weszłam do windy. Kątem oka widziałam jak przystaną, odwrócił się i patrzył. Długo, za długo. Modliłam się, by drzwi windy szybko się zamknęły bo nie potrzebny mi był dodatkowy stres a czułam się bardzo nieswojo. Robiłam wszystko, by nie spojrzeć na niego. Usłyszałam tylko głos recepcjonistki:
- Kuba pomóc ci w czymś?
I drzwi windy się zamknęły. Przełknęłam ślinę. Jeszcze 4 piętra, 3,…… i już. Dźwięk otwierających się drzwi. Znowu wdech, wydech. Wyszłam. Przy windzie czekała na mnie schludnie ubrana ruda dziewczyna.
- Dzień dobry. Jestem Natalia O… - nie zdążyłam dokończyć
- Tak, tak wiem. Jestem Jagoda. Świetnie, że w końcu kogoś przyjęli bo ja już sama nie daję rady. Będziemy razem pracować. Chodź szkoda czasu. Oprowadzę Cię.
Szłam za nią niepewnie i starałam się zapamiętać co gdzie jest. Jagoda machała ręką na prawo, na lewo i gadała, gadała, gadała:
- Tu jest kuchnia, tam toaleta. My siedzimy tam. O tu jest moje biurko, tam Twoje, Musimy Ci zorganizować stanowisko pracy ale to za chwilę. Chodź tu jest biuro prezesa a tam i tam wiceprezesa. Następnie 3 salki konferencyjne. Mamy ich dwóch. Wiceprezesów w sensie bo prezes to jeden jest – zadzwonił telefon – poczekaj odbiorę i lecimy dalej – bla bla bla słyszę. Wyłączyłam się na chwilę bo zaczęła mnie głowa boleć od nadmiaru informacji. Jagoda zdecydowanie lubiła dużo gadać.
- Okej na czym to ja…
- Dzień dobry, moje uszanowanie – stanął przed nami mężczyzna, którego znałam z rozmowy o pracę. Prezes – widzę, że pani Jagoda świetnie się sprawdza w roli przewodnika. Mam nadzieję, że będzie ci u nas dobrze.
- Dziękuję panu. Ja również mam taką nadzieję.
- Świetnie zatem. Proszę mi mówić po imieniu. Roman jestem – ale numer nie zwróciłam wcześniej uwagi Roman Romanowicz. Zabawnie. Podaliśmy sobie ręce na powitanie.
- Natalia – uśmiechnęłam się
- Jagoda za pół godziny pamiętasz, że mamy spotkanie z dyrektorami – wyłonił się ze swojego gabinetu wiceprezes - Nie zapomnij przygotować papierków tak jak się umawialiśmy. Cześć! Arek jestem – znowu uścisk na powitanie. – Natalia – przedstawiłam się po raz kolejny.
- Miło mi. A Przy okazji pokażesz Natalii co i jak – a zwracając się do mnie dodał – poznasz zaraz naszą dyrektorską ekipę.
Pobladłam. Za dużo stresu na jednak dzień. Biorę się jednak w garść i idę za Jagodą.
- tu jest taki kantorek, mamy tu ksero, artykuły biurowe i inne takie tam rupiecie, zobaczysz sama. Co poniedziałek o 10:00 jest spotkanie dyrektorów wszystkich działów… zakupów, sprzedaży, marketingu, IT, wdrożenia, finansów i takie tam. Poznasz ich wszystkich dziś – widząc moją minę dodaje – nic się nie martw, to sympatyczne towarzystwo. Najlepszy jest ten z działu IT – Jagoda rozmarza się – och ciacho z niego, niejedna się w nim kocha skrycie. Kuba ma coś w sobie achhh
– Kuba??? No już słyszałam dziś to imię tu. Obczaimy i jego.
- Nie rób sobie nadziei – dodaje Jagoda i puszcza oczko
Zaczynamy się obie śmiać. Czuję, że przetrwam. Nie będzie tak źle mimo tego, że Jagoda tak gada i gada. Zabrałyśmy się do roboty bo czasu mało a dokumentów do wydruku trochę jest. Podzieliłyśmy się robotą i poszło sprawnie. Kończyłyśmy układanie, gdy ludzie zaczęli się schodzić na zebranie. Po kolei przedstawialiśmy się sobie. Każdy przyjął mnie z uśmiechem. Ostatni przyszedł wysoki blondyn. Chyba go dziś mijałam… Spojrzałam mu w oczy i zamarłam. Poczułam się co najmniej dziwnie. Patrzył na mnie, ja na niego. Nie potrafiliśmy oderwać od siebie wzroku. Strasznie dziwne uczucie. Miałam wrażenie, że trwa to zdecydowanie za długo. Drgnęłam.
- Kuba jestem – zbliżył się do mnie podając rękę i patrząc jak zahipnotyzowany prosto w oczy. Potrzebowałam kilku sekund, by się otrząsnąć. Nie wiedziałam co się dzieje. Nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego. Na szczęście te sekundy w zawieszeniu przerwała Jagoda komentując
- Rusz się Kuba! Zajmujesz całe przejście w drzwiach!
Byłam jej w duchu wdzięczna chociaż pomogła mi zupełnie nieświadomie. Zdałam sobie sprawę, że ta dziwna chwila między mną a Kubą była niezauważona przez nikogo. Podałam mu drżącą dłoń. Uśmiechnęłam się. Myślałam, że to już, że minie, że się odsunie i odejdzie. Ale nie. Przytrzymał moją rękę, odsunął lekko od drzwi i nachylił się… Myślałam co jest grane… szepnął
- …imię…
- Co? - Otrząsnęłam się nie wiedząc o co chodzi i miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
- Pytam jak masz na imię…?
- aaa Natalia… - uśmiechnął się, puścił moją dłoń i dodał – Ładnie – ruszył, by zająć miejsce przy ogromnym stole konferencyjnym. A mnie się lekko nogi ugięły. Zaczęłam się nerwowo rozglądać. Na szczęście nikt nie zwrócił na to uwagi, nikt nie zauważył. Wyszłam z salki. Z dziwnego stanu wytrąciła mnie Jagoda.
- Chodź idziemy zająć się Twoim biurkiem.
---------
Witajcie. Proszę o wyrozumiałość. To moje pierwsze opowiadanie :-) Mam nadzieję, że z czasem się rozkręcę. Wskazówki mile widziane. To co zaczynamy? :-)
4 komentarze
Iga21· 23 mar 2020
Jak na pierwszy raz całkiem niezłe. Czyta się je lekko, a to jedna z najlepszych cech jak dla mnie.
Ja tylko czytam. Więc jako czytelniczka odbieram Twoje opowiadanie jako jedno z najlepszych jeśli chodzi o "młodych pisarzy".
Obserwuje i czekam dalej na kolejne 🙂
AlexAthame· 23 mar 2020
Zaczyna się naturalnie, jak w życiu.Zobaczymy co się wydarzy.Bledow brak.Super.Tylko jednego przecinka brak czy dwóch przed a.Zebym ja tak dobrze pisał.
Iga21· 23 mar 2020
@AlexAthame parę przecinków w porównaniu do innych osób jakie "byki " potrafią robić, to jest nic 🙂
agnes1709· 23 mar 2020
@AlexAthame Dwa przecinki to duże niedopowiedzenie
Interpunkcja do całkowitej poprawki :P
AlexAthame· 23 mar 2020
@agnes1709 Tak.Najlepiej jej napisz, że powinna wrócić do pierwszej klasy.Co ty robisz Agnes?
Nie masz zupełnie racji.Ja się zgadzam z Iga.Lol to nie mistrzostwa świata w interpunkcji. Jak sie nie poprawisz to przestanę być wegeterianinem i cię zjem.
agnes1709· 23 mar 2020
@AlexAthame Może mam menopauzę? A tak na poważnie to jeśli radzisz (a raczej stwierdzasz), to stwierdzaj dobrze, nie wprowadzasz w błąd. O to się rozchodzi. No ale skoro mogę wstawiać tylko pozytywne komenty - spoko, a umieszzając komentarz, tudzież opko, wyrażasz tym samym zgodę na odpowiedzi. A może autorka skorzysta? p.s. Nie smakowałabym Ci, poza tym to niebezpieczne, radze więc przemyśleć potencjalną konsumpcję. :P
AlexAthame· 23 mar 2020
@agnes1709 Skąd wiesz, że byś mi nie smakowała?
Iga21· 23 mar 2020
@AlexAthame to już w ogóle zrobisz się ludożercą 😀
Iga21· 23 mar 2020
@agnes1709 masz trochę racji.
Ale bierz też pod uwagę, że to jej pierwsze opowiadanie i dotego pierwsza część.
Nie można słodzić, ale też jak każdy skrytykuje najmniejszy błąd, to jej się odechce pisać.
Z czasem będzie lepiej.
Pamiętasz jak sama zaczełaś pisać?
Opowiadanie świetne, ale czy nie było w nim w ogóle błedów? Przynajmniej na samym początku?
Samo pisanie jest trudne.
Podziwiam tych co to robią.
Ja bym nie potrafiła.
Ale dużo czytam. Często od pierwszego opowiadania i widzę, że z czasem wychodzi im, co coraz lepiej.
Ta autorka ma pewien potencjał. I mam przeczucie, że będzie co raz lepiej pisała🙂
Dobrze, że zwrociłaś na interpunkcję uwagę. Tylko troszkę delikatniej 🙂
Dajmy jej czas, a nóż widelec będzi jednym z najlepszych autorów.
agnes1709· 23 mar 2020
@Iga21 To nie była krytyka, to była wskazówka. :P Za początkow pisania też nieraz po dupie dostałam. I nie tak grzecznie. I właśnie dzięki temu czytasz, szukasz i uczysz się, nie stoisz w miejscu lub się cofasz jak... Ekhm...
AlexAthame· 23 mar 2020
@Iga21 Pewnie nie, ale Agnes już myśli.Czy będzie lepsza z jarzynami czy bez. Moze gotowana czy z rożna. A może na słodko, w galaretce z owocami?
Iga21· 23 mar 2020
@AlexAthame 😀😀😀
AlexAthame· 23 mar 2020
@agnes1709 Tak.Teraz już wszystko jasne.Za dużo po dupie dostawalas i teraz się znecasz nad swoimi bohaterami i przy okazji nad pisarzami. Czekam na jakieś słodkie Love story od Ciebie.Z happy endem.
Iga21· 23 mar 2020
@AlexAthame nie sądzę. Styl miłosny nie jest w stylu agnes. Ja tam wole tak jak jest 🙂
Iga21· 23 mar 2020
@agnes1709 ludzie są różni. Ciebie mocna krytyka zmotywowała, a kogoś innego może zniechęcić. Oby tu poszło w tą pierwszą strone 🙂
AlexAthame· 23 mar 2020
@Iga21 Wiem, ale wierzę że da radę.Tylko czy będzie chciała.
agnes1709· 23 mar 2020
@AlexAthame Dobra, już się znęcać nie będę. Możesz spać spokojnie.
agnes1709· 23 mar 2020
@Iga21 Ale ja nie rozumiem waszego stanowiska, przecież nawet nie skomentowałam tego opka. Skomentowałam Alexa, bo pisze nieprawdę, a jeśli autorka zajrzy, może da jej to kopa. DO AUTORKI (bo tu ludzie robią z iglu widły) - popraw znaki i znaczki, bo ich brak i Ci psują pracę, a jest nienajgorsza. Mogę Ci poprawić, jak jeszcze nie ogarniasz. Iga, Alexander - jestem rozgrzeszona?
:P Moja uwaga nie miała być złośliwa, jei tak wygląda l.
AlexAthame· 23 mar 2020
@agnes1709

Iga21· 23 mar 2020
@agnes1709 jesteś rozgrzeszona 😀😘
agnes1709· 23 mar 2020
@Iga21 Uff...
Alessandro123· 23 mar 2020
Zapowiada się ciekawie. Lekko, przyjemnie się czyta. Czekam na więcej.
andkor· 22 mar 2020
Bardzo fajnie zaczęłaś ,czekam na ciąg dalszy.Jest dobrze napisane oczywiście moim skromnym zdaniem.Pozdrawiam
Convallaria· 23 mar 2020
@andkor Dzięki. Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie