-Kurde, Michał to tylko kolega. A tak w ogóle to czemu Cię to interesuje? -Tak po prostu się pytam. Nie musisz się od razu denerwować. -Dobra już dobra. Chodź na tą mszę już, Po mszy poszliśmy całą grupą do szkoły, przez całą drogę nie odzywałam się do Michała. Po oficjalnym rozpoczęciu roku przez dyrektora (wyjątkowo sympatycznego starszego pana) na auli, klasami udaliśmy się do sal. Ja usiadłam sama, oprócz mnie w sali zauważyłam jeszcze trzy dziewczyny - dwie siedziały za mną a trzecia w środkowym rzędzie. Wychowawczyni rozdała plany lekcji, przeczytała kto należy do jakiej grupy na różnych zajęciach. Na zawodowych byłam w grupie z niejaką Emilią (szatynką jedną z tych która siedziała za mną) na angielskim z Dominiką (farbowaną blondynką, która siedziała z Emilią), a na niemieckim z Anielą (brunetką, która siedziała sama). Wychowawczyni zabrała nas na spacer po szkole, żebyśmy wiedzieli mniej więcej gdzie co jest. Gdy przechodziliśmy jednym z korytarzy, uczniowie z jakiejś starszej klasy zaczęli krzyczeć "O dziewczyny!" i różne takie w podobnym stylu. Moją jedyną reakcją było wywrócenie oczami. W końcu nauczycielka nas pożegnała i mogliśmy iść do domu. Wyszłam ze szkoły razem z całym tłumem uczniów i chciałam udać się na przystanek tramwajowy jadący w moim kierunku, kiedy mojego ramienia dotknęła jakaś dłoń, odwróciłam się okazało się, że to Emilia mnie zatrzymała i zwróciła się do mnie: -Ty jesteś Eliza, tak? -Tak. -Ok. Ja, Domi i Aniela idziemy na ciuchy żeby się trochę poznać przed jutrem. Idziesz z nami? -Jasne. Właściwie mogę iść. - opowiedziałam, to był w sumie dobry pomysł. A w domu i tak bym się nudziła bo mama w pracy do wieczora. Udałyśmy się na przystanek autobusowy, żeby podjechać do galerii handlowej położonej dwa przystanki od szkoły. Po drodze zaczęłyśmy gadać o wszystkim i niczym, czyli do jakiego gimnazjum chodziłyśmy, gdzie mieszkamy, czy mamy rodzeństwo, chłopaka takie tam. Okazało się, że tylko Aniela ma chłopaka. W galerii udałyśmy się do pierwszej lepszej sieciówki. Po jakiś dwóch godzinach chodzenia po sklepach stwierdziłyśmy, że jesteśmy głodne więc poszłyśmy do pizzerii coś zjeść. Tam zauważyłam Michała ze znajomymi z gimnazjum, próbowałam nie rzucać się w oczy i już myślałam, że mi się to udało, gdy nagle Michał wrósł jak z pod ziemi obok naszego stolika i jak gdyby nigdy nic powiedział do nas: -Cześć dziewczyny, Michał jestem kolega Elizy.- dziewczyny po kolei przedstawiły mu się a Emila zaproponowała mu żeby z nami usiadł, nim zdążył odpowiedzieć odezwałam się ja: -Michał jest tu w towarzystwie i chciał się tylko przedstawić. Prawda Michaś? -Nie, właściwie reszta już poszła więc mogę się przysiąść. -Fajnie. Rozmawialiśmy chwilę jedząc pizzę, gdy zadzwonił telefon chłopaka. Wstał i wyszedł na chwilę z restauracji. Emilka od razu się do mnie zwróciła: -Czemu nie chciałaś, żeby się dosiadł. Przecież to twój kolega. -Tak, kolega. Ale dziś rano zrobił mi scenę zazdrości i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. -Aha. W takim razie dziewczyny co powiecie, żeby poprosić o rachunek i pójść poszukać tych butów dla mnie. - Odezwała się Aniela. -Tak to bardzo dobry pomysł. Tak też zrobiłyśmy, wychodząc minęłyśmy się z Michałem, który złapał mnie za rękę pytając "wychodzicie już?", ja wyrwałam rękę nie mówiąc ani słowa i dogoniłam dziewczyny. Popołudniu gdy wróciłam do domu włączyłam laptopa, a tam czekały już na mnie trzy zaproszenia do grona znajomych. Oczywiście były one od dziewczyn, zaakceptowałam je i po chwili dostałam wiadomość od Michała. "Co się dzieje?", po chwili odpisałam mu "Nic. A co niby ma się dziać?". Już po paru sekundach otrzymałam odpowiedź "No jakoś dziwnie się dziś zachowywałaś po rozpoczęciu". "Ja? Dziwnie? Dziwne to było twoje zachowanie dziś rano" odpisałam i nie czekając na odpowiedź wylogowałam się i zamknęłam laptopa. Następnego dnia miałam na 8:20 więc położyłam się w miarę wcześnie spać. Rano obudziłam się tak czy tak nie wyspana, poszłam do łazienki uczesałam włosy, umyłam twarz i wróciłam do pokoju. Założyłam obcisłe jeansowe rurki, białą bokserkę i dużą, granatową buzę kangurkę i czarne trampki. Włosy spięłam w kucyk, zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły. Dziś na szczęście nie padało. Na przystanku na którym wsiadałam do tramwaju czekał już Michał. Gdy tylko mnie zauważył podszedł do mnie i zapytał: -Dlaczego wczoraj tak nagle skończyłaś rozmowę? -Bo tamta rozmowa nie miała sensu? - odpowiedziałam wsiadając do tramwaju. -Jak to nie miała sensu? - zapytał się siadając obok mnie. -No po prostu nie miała sensu. Tak samo jak Twoje zachowanie wczoraj rano. Nie powinieneś robić mi scen zazdrości, przecież nie jesteśmy parą, a Ty nic do mnie nie czujesz tak samo jak ja do Ciebie. -Skąd wniosek, że nic do Ciebie nie czuję? - zapytał uważnie mi się przyglądając.
c.d.n.
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Oczywiście jak zwykle proszę o komentarze.
Cudeńko! Proszę wstaw jeszcze dzisiaj jedną część! No i mogłabyś opowiadania pisać dłuższe... Bo jak się rozkręcam w czytaniu to u cb już jest koniec części :/ Pozdrawiam
17 sty 2015
;)
Super pisz dalej
17 sty 2015
x
No Tak Kolejna część też, ciekawa mam nadzieję, że następna będzie może troche dłuzsza Pozdrawiam
4 komentarze
Iza
Super, pisz dalej, tylko prosze troche dluzsze troszke( oczywiscie jakbys mogla) :-) Opowiadanie suuper
Jessica
Cudeńko!
Proszę wstaw jeszcze dzisiaj jedną część!
No i mogłabyś opowiadania pisać dłuższe... Bo jak się rozkręcam w czytaniu to u cb już jest koniec części :/
Pozdrawiam
;)
Super pisz dalej
x
No Tak Kolejna część też, ciekawa mam nadzieję, że następna będzie może troche dłuzsza Pozdrawiam