Nowy początek cz.14

Nowy początek cz.14Z dedykacją dla Kiniiaa :)

Mijały dni, ja i Patryk co raz bardziej się do siebie zbliżaliśmy, dziewczyny przyzwyczaiły się już, że spędza z nami każdą przerwę.  
Nadszedł ostatni tydzień listopada, czwartek. Na zewnątrz i w szkole było bardzo chłodno. Jako, że bardzo inteligentnie postąpiłam i założyłam do moich granatowych rurek koszulę jeansową w szkole było mi zimno. Jak tylko spotkałam na przerwie Patryka przytuliłam się do niego z nadzieją, że będzie cieplej. Chłopak zdziwił się bo zazwyczaj unikałam nadmiernego okazywania czułości w szkole. Nagle jakby go oświeciło zapytał "Zimno ci?" pokiwałam twierdząco głową. On odsunął się ode mnie, ściągnął bluzę którą miał na sobie i zarzucił mi ją na ramiona.
-Ale teraz tobie będzie zimno. - powiedziałam bo został w samym podkoszulku z długim rękawem.
-Nic mi nie będzie. A ty nie możesz marznąć.
Włożyłam więc ręce w rękawy bluzy i zapięłam zamek. Była ciepła i pachniała Patrykiem, czyli była najlepszą rzeczą na świecie ;).
Zadzwonił dzwonek więc weszłyśmy do sali na lekcję. Po 3 godzinach nudy nadszedł najgorszy czas czyli wf z 1B (klasą Michała). Miałam nadzieję, że znowu pójdą w cholerę. Moje myśli się spełniły, poszli na siłownię a my zostałyśmy razem z chłopakami z naszej klasy na sali gimnastycznej.  
Na przerwie było spotkanie wolontariatu więc zostawiłyśmy Anielę i pobiegłyśmy go gabinetu. Renata omówiła najbliższe akcje i przypomniała, że 7 grudnia o 7:15 rano mamy się stawić na dworcu głównym, ponieważ wyjeżdżaliśmy na weekend do Zakopanego.  
Wróciłyśmy na salę, Aniela od razu do nas podbiegła, mówiąc:
-Ej, dziewczyny jak was nie było przyszedł tu jakiś chłopak z 4 klasy i pytał się czy nie chciałybyśmy dołączyć do orszaku świętego Mikołaja.
-Do czego? - zapytała Emi
-No do orszaku Mikołaja, wiesz aniołki, diabełki i inne pierdoły.
-Aha,  
-Byłybyśmy zwolnione wtedy z lekcji.
-No to ja idę. - powiedziała Emi
-Ja też. - dołączyłam
-Ja chyba też pójdę. - powiedziała Aniela. - Jeszcze się trzeba Domi zapytać. A i jutro ma nas ten chłopak znaleźć na którejś przerwie i powiedzieć dokładnie co i jak.
-Dziewczyny nie gadać tylko brać piłki do kosza i porzucajcie coś!! - krzyknął z końca sali wuefista.
Kiedy popołudniu powiedziałam Patrykowi o tym orszaku, stwierdził, że jak chcę to mogę iść. Jemu nie będzie to przeszkadzać.
Następnego dnia na długiej przerwie rzeczywiście znalazł nas ten chłopak. Okazało się, że ma na imię Kuba i już 4 raz będzie w orszaku. Zapisał sobie nasze nazwiska i funkcje jakie wybrałyśmy. Ja i Aniela - aniołki, Emilka - diabełek. Powiedział, że wszystko odbędzie się 5 grudnia, godzinę nam jeszcze poda i że stroje mamy same zorganizować ale żeby nie były wyzywające.
MINĘŁO KILKA DNI...
Nadszedł 4 grudnia, z klasą mieliśmy iść do muzeum a późnej do teatru. Umówiłyśmy się z dziewczynami ( Anielą i Emilką), że pójdziemy wcześniej do galerii kupić coś na ten orszak bo żadna z nas nie miała odpowiednich ciuchów. Ubrałam czarne rurki, różową bluzkę i czarny żakiet i do tego lity, żeby jakoś wyglądać w tym teatrze.  
Każda z dziewczyn znalazła sukienki dla siebie a dla mnie jak na złość nic nie pasowało. Aniela kupiła luźną białą sukienkę z długim rękawem, do kolan; Emi czarną, koronkową do kolan z rękawem 3/4. Każda z nas miała duże torebki więc spokojnie włożyły zakupy do nich. Kiedy szłyśmy w stronę rynku dostałam sms.
Patryk: "I jak? Kupiłaś coś?"
Ja: "Nie :/"
Patryk: "To dobrze. Mam dla Ciebie niespodziankę ;)"
Ja: "Jaką?"
Patryk: "Dowiesz się jak spotkamy się po teatrze"
Ja: "OK"
-Z kim tak piszesz? - zapytała Aniela
-Co się głupio pytasz? Z kim może pisać i mieć zaciesz na twarzy?  
-Emi ja wcale nie mam zacieszu. - powiedziałam obrażona.
-Masz. Chyba lepiej widzę.
-Dobra dziewczyny nie kłóćcie się. Wiecie w ogóle czemu Domi nie idzie do teatru?
-Nie - odpowiedziałam z Emi chórem.
Po spektaklu wyszliśmy z sali, Aniela poszła z numerkiem po nasze kurtki a my czekałyśmy na nią przy filarze. Po 5 minutach przyszła, każda z nas ubrała płaszcze, odmeldowałyśmy się wychowawczyni i wyszłyśmy z teatru. Na schodach czekał Patryk i Grzesiek (chłopak Emi) mieliśmy iść w piątkę do jakiegoś pubu. Podeszłam do mojego chłopaka przytuliłam się i pocałowałam w usta, kiedy odsunęłam się od niego podał mi średnich rozmiarów torbę prezentową.




Mam nadzieję, że się podoba. Jak zwykle przepraszam za ewentualne błędy i proszę o komentarze,  
p.s. jak myślicie co Patryk dał w prezencie Elizie?
p.s.2 na zdjęciu strój Elizy do teatru :)

Ginger

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 918 słów i 4867 znaków.

7 komentarzy

 
  • monia2211

    pewnie dał jej tą sukienkę którą miezyla jak byli razem w sklepie tak przynajmniej myślę kiedy dodasz kolejny rozdział ?

    30 kwi 2015

  • kamila12535

    PiS szybko dalsza część super jest

    8 kwi 2015

  • On

    ŻYCZĘ CI DUŻO WENY masz super pomysły na ciekawe story nie poplątane, a także ciekawe ♥♡♥♡♥♡♥♡♥!?!♡♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥:bbravo:♥♡?♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡

    23 mar 2015

  • wolna

    Czekam na kolejną:)

    22 mar 2015

  • prf

    Super część :)

    22 mar 2015

  • Kiniiaa

    Dziękuję za dedykację.;)) Fajna część, czekam na kolejną ;)

    22 mar 2015

  • Jaga

    Pewnie jakąś sukienkę :)

    22 mar 2015