Nadzieja umiera ostatnia cz. 13

- Nie przeszkadzam Wam w czymś?- doszedł do mnie ten znajomy głos, w który przed chwilą wsłuchiwałam się jak zaczarowana. Niestety, gdzieś z oddali. Momentalnie odskoczyłam na bok. O Boże! Co ja najlepszego zrobiłam?! (…)

______________________________________________________________________


* * *


Na początku nie mogłem uwierzyć w to, co widzę, ale później zdałem sobie sprawę, że to jedna wielka pomyłka. Moja Ada z nim? Lub raczej powinienem zapytać: on z moją Adą? Niemożliwe! Zaznaczyłem swoją obecność, stojąc jakieś dwa metry od nich. Kobieta natychmiast zareagowała i odsunęła się na dość dużą odległość. Zakłopotanie i przerażenie były dosłownie wymalowane na jej twarzy. Zaś mężczyzna, którego przed chwilą pocałowała stał wmurowany. Nie wytrzymałem i mój uśmiech przerodził się w głośny śmiech.
Znałem tego człowieka, kumplowaliśmy się. W związku z tym, wiem o nim trochę ciekawych rzeczy, między innymi to, że jest stu procentowym gejem. Stroni od płci przeciwnej. W końcu jemu także poprawił się humor i dołączył do mnie. A Ona patrzyła na nas jak na jakichś kompletnych debili.
     
- O co Wam chodzi?- zapytała zirytowana- taka jestem zabawna?  
- Już Ci wszystko wytłumaczymy. Spokojnie mała- odrzekłem i przystąpiłem do wyjaśnień.
- I to było takie śmieszne?- zaczęła- przez chwilę już myślałam, że to ze mną coś nie tak. Wychodzę!- zakomunikowała
- Zaczekaj- próbowałem ją zatrzymać- przepraszam… tak zabawnie zareagowaliście, a wasze miny sprawiły, że nie mogłem się powstrzymać.
- Nie chcesz wiedzieć, co przeżyłam, jak usłyszałam Cię za sobą- tłumaczyła. W międzyczasie przeprosiła tamtego za zajście i mężczyzna oddalił się zaspokojony wyjaśnieniami.
- I słusznie! Bo tego już za wiele…- postanowiłem zagrać rolę oburzonego zazdrośnika
- Ale, przecież przed chwilą- jąkała się
- A co? Miałem mu zrobić scenę? Pobić go? Oczywiście, byłbym do tego zdolny, ale to nie on się na Ciebie rzucił, tylko na odwrót- mój podniesiony głos spełnił swoje zadanie.
- Ale ja biegłam do Ciebie. Myślałam, że to Ty! To Twoja wina, bo gdybyś nie odszedł tak szybko, to nic by się nie wydarzyło!- połknęła „haczyk”
- No pewnie mała, najlepiej jakbym czekał do końca świata! A teraz zgoń wszystko na mnie- zachowałem powagę, ale po minucie uśmiech zagościł na mojej twarzy. Już dłużej nie mogłem udawać
- Z czego się śmiejesz, co?- jej rozdrażnienie sięgało granic
- Chodź tu- rzekłem, przyciągając ją do siebie- żartowałem tylko. Nie jestem na Ciebie zły. Nawet mi zaimponowałaś- puściłem oczko w jej stronę, by rozluźnić atmosferę
- Olaf, jesteś nienormalny, wiesz?- cmoknęła mnie w policzek
- I kto to mówi?- odpowiedziałem z przekąsem

Zapanowała cisza. Z każdej strony otulała nas ciemność. Nawet stojąc blisko siebie, nie byliśmy w stanie dojrzeć własnym rysów. Powietrze między nami iskrzyło. Z dala słyszeliśmy pohukiwanie sowy zakłócone muzyką dobiegającą z wnętrza małego pałacyku.  

- A może to ja Wam w czymś przeszkodziłam, a nie Ty nam? Może umówiliście się na jakąś schadzkę, a ja tu wparowałam jak głupia, wchodząc miedzy kochanków, hmmm?- punkt dla niej, odwraca uwagę od swojej pomyłki. No przyznam- nawet nieźle jej to idzie.
- Czyżbyś wątpiła w to, że pociągają mnie tylko i wyłącznie kobiety? A szczególnie taka jedna złośnica, która dzisiaj wygląda wyjątkowo seksownie…- dokończyłem
- Czyli normalnie, na co dzień, już tak nie wyglądam?- brnęła dalej, tak łatwo odwrócić jej uwagę
- A kto powiedział, że mówiłem o Tobie?- jak iść to na całego! Przerwałem i zaraz podjąłem ponownie- jestem hetero i bardzo dobrze o tym wiesz, kotku. Ale chętnie Ci odświeżę pamięć- szepnąłem wprost do jej ucha i przygryzłem je delikatnie.

Następnie zająłem się jej ustami. Powoli, zachęcająco- pieściłem je swoimi aż dała mi wolny wstęp i tym samym przyzwolenie na pogłębienie pocałunku. Zamruczała, a mi zrobiło się gorąco. Jedną rękę trzymała na moim policzku, zaś drugą wczepiła we włosy, pociągając za nie, co jakiś czas. Moja dłoń wędrowała w dół jej pleców, aż dotarła do pośladków. To na nich się skoncentrowałem. Masowałem, ugniatałem, a jej westchnienia odbijały się echem w moim całym ciele. Podjechałem z powrotem w górę. Złapałem jej twarz i zjechałem wargami na szyję kobiety.

- Teraz już jestem pewna- wychrypiała- zawsze byłam

Swoimi gestami zmusiłem ją, by odchyliła głowę do tyłu.

- Maleństwo, jeszcze nie skończyłem

Powróciłem do jej ust. Przejechałem po nich językiem. Tym razem było inaczej. Znacznie gwałtowniej i namiętniej, ale nadal starałem się być delikatny. Cholera- traciłem panowanie nad sobą! Przylgnęła do mnie całym ciałem. Z pewnością wyczuła moje podniecenie. Teraz nic nas nie dzieliło. Zero barier, poza ubraniami, które skutecznie utrudniały dalsze pieszczoty. Spowolniliśmy tempo, w końcu oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałem na obrzmiałe od pocałunków usta Ady i złożyłem na nich ostatniego, pełnego obietnic całusa. Miało to rozwiać jej wszelkie wątpliwości. Następnie oparłem swoje czoło o jej i tak trwaliśmy przez dłuższy czas, napawając się swoją bliskością. Nasze oddechy uspokajały się powoli, ale żądze pozostały nadal niezaspokojone.  

- Wracajmy do środka- poprosiła, chwyciłem ją za rękę i poszliśmy w stronę budynku


* * *


Ludzie w środku świetnie się bawili. Panowała domowa atmosfera. Chciałam zapamiętać tę chwilę na wieczność. Kupiłam kalendarz ze zdjęciami autorstwa Idealnego. No… wyszły mu całkiem nieźle! Niedługo będziemy się zbierać- pomyślałam- musze wykorzystać być może ostatnie minuty. Kupiliśmy po drinku, a raczej, Olaf nam kupił. Wypiliśmy i usiedliśmy przy stoliku jego rodziców. Podczas gdy on rozmawiał ze swoim ojcem, ja gawędziłam z Panią Lidką. Nagle poczułam jego rękę na swoim kolanie. Spojrzałam ukradkiem w stronę przystojniaka, ale ten był pogrążony rozmową. A to drań! Robił to specjalnie. Starałam się nie zwracać uwagi na jego dotyk. Ale, kiedy zaczął nią wędrować w górę, nie dawałam już rady. Co on wyprawia?! Zacisnęłam uda, by udaremnić mu dalsze zamiary. Zrozumiał przekaz, ale nie zabrał dłoni- skóra paliła mnie w miejscu, w którym ją trzymał.  
     
- Zatańczymy? - zapytał, patrząc w moje oczy z… no właśnie, z czym? Takiego wzroku jeszcze u niego nie widziałam…
- Jasne- wstałam, już chciałam sięgnąć do sukienki, by ją poprawić, ale on mnie uprzedził. Zrobił to za mnie. Wciągnęłam powietrze. Ten to wie, jak pobudzić kobietę.  

Na parkiecie zrobiło się więcej miejsca. Być może dlatego, że właśnie puszczono jakąś wolną melodię. Więc chcąc nie chcąc, musieliśmy dopasować się do tłumu. Tym razem to ja przyciągnęłam go do siebie i oparłam głowę na jego ramieniu. Czułam jego uśmiech, tuż przy mojej skroni. Co jakiś czas obdarowywał mnie pocałunkiem to w szyję, to w ramię. Rozpływałam się. Bajeczna sceneria i wymarzony książę. Ehh… zbyt idealne!  
Po jakiejś godzinie podjęliśmy decyzję- wracamy do domu. Ja do swojego i on do swojego. Wsiedliśmy do auta. Olaf podał kierowcy najpierw mój adres, ponieważ nie chciał puścić mnie samej. Zważając na ostatnie wydarzenia- byłam mu za to wdzięczna. Siedzieliśmy w ciszy przytuleni do siebie, aż dotarliśmy na miejsce. On wyszedł jako pierwszy i otworzył mi drzwi. Jaki szarmancki- pomyślałam. Zostałam odprowadzona pod sam dom.  

- Dziękuję za cudowny wieczór- powiedziałam i pocałowałam go na pożegnanie w policzek.
- To ja dziękuję mała złośnico. Chciałbym…- nie dokończył
- Tak?- zapytałam, chcąc poznać ciąg dalszy
- Nie, nic. Do zobaczenia w poniedziałek- po tych słowach odszedł.

Stałam jeszcze chwilę, przyglądając się jak otwiera bramkę i wskakuje do auta. Dlaczego przy nim nie potrafię się opanować? Przecież znamy się tak krótko… Nie wiem, co on ma takiego w sobie- jakiś magnes czy co?- zastanawiałam się, wchodząc na korytarz.  

- Z tego wszystkiego zapomniałam wyłączyć światła w łazience przed wyjściem- gadałam sama ze sobą- Chyba jednak kupię sobie psa. Albo wezmę ze schroniska. Z nim będę mogła rozmawiać do woli- co ja plotę…

Już sięgałam do wyłącznika, kiedy usłyszałam jakiś szmer. Odwróciłam się i zamarłam. Zobaczyłam cień jakiejś postaci. Początkowo nie byłam w stanie rozróżnić, kto to, ale wyjaśniło się w mgnieniu oka. Jak on się tu dostał?! Zmieniłam zamki, pozamykałam okna, ale jak widać, to nie wystarczyło.

- Nie księżniczko, nie zapomniałaś…- zaczął swobodnie- to ja zapomniałem- wyrwał mnie z rozmyślań
- Co Ty tutaj do cholery robisz?- zachowałam zimną krew
- Nie cieszysz się z mojego widoku?
- Jakoś nie bardzo. Jakim prawem ponownie wpieprzasz się do mojego życia? Jeszcze Ci mało? Niczego się nie nauczyłeś? Spieprzyłeś wszystko… naraziłeś na niebezpieczeństwo nie tylko mnie, ale i moją rodzinę i tego nigdy Ci nie wybaczę- powoli przestawałam nad sobą panować- wynoś się stąd!

Patrzył na mnie w osłupieniu. Chyba nie spodziewał się takiego wybuchu. Dawniej szara myszka, która niezwykle rzadko mu się przeciwstawiała- teraz stawiała na swoim. To go zaskoczyło. Najgorsza była świadomość, że nie wiedziałam, co może się za chwilę wydarzyć. Krzyki i tak by mi nie pomogły. Poza tym był środek nocy. Nagle przyjął postawę skruszonego.

- Ja…- nie wiedział jak zacząć- wiem, że to nie wystarczy, ale przepraszam! Naprawdę żałuje tego, co wtedy zrobiłem. Chociaż nie robiłem tego z własnej woli. Jednak to nie jest usprawiedliwienie- tłumaczył- nie przerywaj mi proszę. Kiedy Cię poznałem…
- Nie chcę tego słuchać!- krzyknęłam
- Kiedy Cię poznałem- kontynuował, nie zważając na moje protesty- zmienił się cały mój świat. Wcześniej nie byłem w nikim zakochany, dlatego nie wiedziałem jak mam się zachowywać w pewnych momentach. Zależało mi na Tobie! Uczyłem się miłości. Krok po kroku. Ale przeszłość miałem dość trudną, zresztą sama dobrze wiesz. Wielokrotnie opowiadałem Ci o wszystkim. Zaufałem jedynej kobiecie, czyli Tobie. I wtedy przez jeden głupi błąd, moja przeszłość mnie dopadła. Ktoś postawił mi ultimatum. Kiedy usłyszałem warunki, miałem ochotę się zabić. To nie były żarty. Chroniłem Cię jak tylko potrafiłem- zrobił przerwę, a ja słuchałam w osłupieniu. Zrozumiałam, że gdyby przyszedł tu ze złymi zamiarami już dawno by mi coś zrobił. Tu chodziło o coś innego- Ale wybór pomiędzy Twoją śmiercią z jego rąk albo pobiciem z moich, przerastał mnie. Kurwa! Nie życzę takiego czegoś nikomu! Księżniczko- zwrócił się do mnie, a ja skrzywiłam się na to określenie- posłuchaj uważnie! Wiem, że jesteś wściekła. Jednak teraz liczy się Twoje bezpieczeństwo, słyszysz?- zwróciłam na niego wzrok. O czym on gada?!- nadal jesteś zagrożona… Pewnie dostajesz jakieś głupie smsy z groźbami lub niestosownymi propozycjami. Zapewniam: to nie ja je wysyłam. To ten sam koleś, który robił to wtedy- moje oczy z każdym jego słowem stawały się coraz większe- nie patrz tak na mnie. Nie mógłbym skrzywdzić Twoich rodziców, ani szantażować Cię po tym piekle, które Ci wyrządziłem. Odsiedziałem swoją karę, a ten gnój pozostał na wolności. Policja szuka go od dawna. Zero skutków. Współpracuje z nimi- o ironio!- śmiesznie to brzmi. Tak, zdaje sobie z tego sprawę, ale sytuacja jest poważna. Na razie nie mogę niczego zdradzić i wyjaśnić. Nie wiem, czy mi wierzysz- szepnął- ale nie pozwolę, by coś Ci się stało! Tym razem nie okaże się takim skurwielem. Zmieniłem się. Cholera! Żałuję…- w jego oczach pojawiły się łzy. Nie mogłam w to uwierzyć. Taki twardziel- za dnia jesteśmy w stanie Cię częściowo obserwować, ale w nocy… Musisz się przenieść do kogoś zaufanego na jakiś czas i to najlepiej jak najszybciej.  
- O czym Ty mówisz?- odezwałam się po długim milczeniu- co to za koleś? I dlaczego miałabym Ci uwierzyć?
- Nie możesz zostać tu sama! O tym mówię- zaczął- jak wspomniałem, mamy go na celowniku, ale nikt nie potrafi podać jego imienia i nazwiska… ja także. On działa anonimowo i jest cholernie sprytny. Dlaczego masz mi uwierzyć?- powtórzył moje pytanie- zrób to dla swojego dobra. Niczym nie ryzykujesz. Przecież, jeśli chciałbym Cię skrzywdzić to już dawno bym to zrobił, nie uważasz?  
- Ja… nie wiem, co o tym myśleć- powiedziałam skołowana przewrotem spraw. Podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona. Wzdrygnęłam się. Zrozumiał mój strach i wrócił na poprzednie miejsce- ktoś chciał mnie zabić?
- Może tylko nastraszyć, a może rzeczywiście coś więcej… na razie nie posunie się do niczego poza smsami, groźbami. Wie, że jest na celowniku. Ale, proszę Cię, jak tylko będziesz miała okazję, to opuść ten dom- zakończył.

Za dużo wrażeń jak na jeden wieczór. Moja głowa pękała od kłębiących się myśli. Musiałam z kimś pogadać, a po dzisiejszym dniu nie było wątpliwości, na kogo padnie. Na Polę ani Tomiego na razie nie miałam co liczyć, poza tym oni mają teraz swoje- ważniejsze sprawy. A On- Idealny po prostu wiedziałam, że mnie wysłucha w skupieniu i pomoże podjąć decyzję. W głębi duszy szczerze na to liczyłam.

- Powiedzmy, że Ci wierzę… ale nie ma szans, żebym dzisiaj się stąd wyniosła. Jest środek nocy! A poza tym, to jak się tu dostałeś?
- Nie chcesz wiedzieć- uśmiechnął się po raz pierwszy od początku rozmowy. Prawie nic się nie zmienił.- dzisiaj nic Ci nie grozi. Zostanę z Tobą w mieszkaniu. Spokojnie- dodał, widząc mój wyraz twarzy- reszta jest na zewnątrz. Możesz sprawdzić- uchyliłam zasłony i rzeczywiście nieopodal, między drzewami, stał radiowóz.  
- Chyba nie zasnę przez te info- było mi już wszystko jedno.
- Będę czuwał- przybliżył się ponownie- a w razie potrzeby oddam za Ciebie nawet życie księżniczko- powiedział ściszonym głosem
- Przestań!- nakazałam- mam dosyć… tak bardzo dosyć. Dlaczego nie może być normalnie? To wszystko przez Ciebie!- oskarżałam go
- Masz rację- odrzekł zduszonym głosem- jak sobie przypomnę, jak Cię potraktowałem, to mam ochotę sam sobie strzelić w łeb… Wtedy kara byłaby sprawiedliwa.
- Przyrzeknij, że to nie Ty- wzięłam głęboki oddech i dokończyłam- że to nie Ty spowodowałeś tamten wypadek!  
- Jeśli moje słowa mają dla Ciebie jeszcze jakiekolwiek znaczenie, to przyrzekam! Lubiłem Twoich rodziców, a Ciebie kochałem… Szaleńczo kochałem. Te sceny zazdrości, to wiązało się ciągle z tą samą sprawą. On przekupywał Twoje koleżanki. Traciłem nad tym kontrolę, a tamto ultimatum- On by się nie zawahał... Idź już spać, ja tu posiedzę- mówiąc to, rozsiadł się na kanapie
- Dziękuję- odrzekłam niepewna swoich uczuć, rozum mnie zawodził, a serce… ehhh, szkoda gadać.  

Zobaczymy, co przyniesie jutro, na pewno się nie poddam. Miałam niespokojną noc. Zastanawiałam się, co takiego zrobiłam, że ktoś chciał mnie wykurzyć? Jutro spróbuję wypytać jeszcze Wiktora. Może uda mi się coś z niego wyciągnąć. Teraz Olaf jest moją jedyną nadzieją na lepsze jutro- z tą myślą zasnęłam, chroniona przez osobę, przed którą niedawno sama uciekałam.  
Obudziło mnie czyjeś szarpnięcie za ramię. Zaspana otworzyłam oczy. Ujrzałam Wiktora.

- Ada- dawno się tak do mnie nie zwracał- ubieraj się! Musimy jechać…
- Zaraz, zaraz. Czy ja straciłam jakiś wątek? Jak jechać? Gdzie?!- dopytywałam zdezorientowana
- Policja dostała jakiś przeciek, że zaraz może się tu zjawić ktoś, kogo z pewnością nie chciałabyś poznać- odrzekł pośpiesznie- uwierz mi i zabierz jakieś najpotrzebniejsze rzeczy. Udamy się do bezpiecznego miejsca.
- Żartujesz, prawda?- zaśmiałam się na głos- bezpieczne miejsce?- powtórzyłam- z Tobą? Ja chyba śnię! To jakiś koszmar.
- Przykro mi, że tak uważasz, ale to prawda. Nie mamy czasu na przekomarzanie się- dokończył.

Nie zdążyłam nic odpowiedzieć. Chwilową ciszę przerwał głośny huk  (…)

Nikka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3067 słów i 16547 znaków.

16 komentarzy

 
  • facio-niecierpliwiec

    ???????

    4 sie 2015

  • czarnyrafal

    Droga Autorko.Nie tylko facio ale my wszystcy czytelnicy czekamy na cd.Intrygą podnosisz nam poziom adrenaliny i stąd ta niecierpliwość.Ciesz się tym Nikko. <3

    4 sie 2015

  • Nikka

    @czarnyrafal Ależ cieszę się bardzo! To jest ogromna motywacja dla mnie <3

    4 sie 2015

  • facio

    Nikka,dziś jest to jutro o co?

    4 sie 2015

  • Nikka

    @facio Tak, dziś jest to jutro :D Obiecałam i dodam, ale dopiero wieczorem ;) Muszę zrobić jeszcze kilka poprawek. Swoją drogą nie wiedziałam, że ktoś tu aż tak oczekuje kolejnej części, aż miło! ; >

    4 sie 2015

  • Sambi

    Jak zawsze super, czytam właśnie komentarze i tak jak Reszta mam nadzieję, że tym złym nie okaże się Olaf, mogą paść jakieś podejrzenia, że to on, ale proszę, nawet błagam xd żeby to nie był Olaf ;c no, ale też jak pisałaś z jego perspektywy no to się wydawało wszytko ok, nie było nic podejrzanego (przynajmniej ja nie zauważyłam) z niecierpliwością czekam na kolejną częścią, która podobnież pojawi się jutro :D wgl gratuluję Ci pomysłów, cały czas coś się dzieje :p no ale to jest fajne, chociaż rozdziały gdzie jest konkretny chill też są super ^^ no nic, pozostało mi tylko czekać! :) pozdrawiam i życzę weny ;*

    3 sie 2015

  • Nikka

    @Sambi Jej, dziękuję ;) Wraz z kolejnymi częściami wszystko się będzie powoli wyjaśniało. Po dzisiejszej nie powinniście mieć wątpliwości, jeśli chodzi o osobę Olafa. Przynajmniej ja bym ich nie miała :D Ale zobaczymy wieczorem! Również pozdrawiam  :kiss:

    4 sie 2015

  • Nikka

    Dziękuję Wam bardzo <3 Muszę Was potrzymać trochę w tym napięciu! :D Nie no, kolejna jutro! ;)

    3 sie 2015

  • melania

    Umiesz stworzyc napiecie. :(

    3 sie 2015

  • Domiii

    Cudo kiedy kolejna?  <3

    3 sie 2015

  • czarnyrafal

    Huknęło i zostawiłaś nas z niewiadomymi do odgadnięcia domysłami. Ależ niesamowicie potęgujesz napięcie.Rozładuj je jak najprędzej proszę w imieniu Twoich wiernych czytelników.Jak napisałem poprzednio możemy tylko prosić i to czynimy. <3

    3 sie 2015

  • Marlens

    Tylko nie Olaf...; (

    2 sie 2015

  • Misiaa14

    Zaczyna się piekło  xD !!!  Superr ;33

    2 sie 2015

  • bunny

    Kurczaczek nie wiem czemu ale mam wrażenie że Olaf będzie ten zły albo Wiktor tak nagada :( ale rozdział bombowy

    2 sie 2015

  • hdhdh

    @bunny bez kitu też mam takie wrażenie! ale dziwne bo wygadawał sie ok.. niby nic na to nie wskazuje a w głębi myśli że to on.

    3 sie 2015

  • bunny

    @hdhdh mam nadzieję że to tylko taka zmyła... Oby!

    3 sie 2015

  • facio

    Ale czarujesz .Pisz ciąg dalszy bedzie gitowo.Szacun.

    2 sie 2015

  • Roxy

    Czekam na kolejną część ;)

    2 sie 2015

  • czarnyrafal

    NIKKA-C U D O.Takiego zwrotu akcji nie można się było w ogóle spodziewać.Jak Ty to robisz że zadziwiasz? Perfetto,bravissimo. <3

    2 sie 2015

  • Fsgjb

    Kurcze, żeby ona z nim gdzieś daleko nie wyjechała, albo chociaż niech zabiorą ze sobą Olafa. Mega opowiadanie, czekam na kolejną część ;)

    2 sie 2015

  • ala12345

    Świetna ;)

    2 sie 2015