Minęły już dwa tygodnie odkąd wróciłam z Grecji. Rodzice mają się bardzo dobrze, ciepły kraj zrobił na nich olbrzymie wrażenie, na mnie zresztą też. Zostało mi jeszcze kupę wakacji i zamierzam je spędzić jak najlepiej. Ciekawi was zapewne, co z Pablo? Otóż, wszystko świetnie. Codziennie ze sobą rozmawiamy na skype. Był u mnie dwa dni temu. Cudowny jest. Rodzice go pokochali. Serio. Oczywiście Steph musiała wszystko wiedzieć, więc o moim słodkim Włochu również wie. Piszczała, gdy pokazałam jej nasze wspólne zdjęcie.
Odpaliłam laptopa i zaczęłam przeglądać wszystkie fotki z tych cudownych wakacji. Zatrzymałam się na obrazie ‘mojego’ ciacha. Chwilę tak siedziałam i gapiłam się w monitor, gdy miałam już zmieniać zdjęcie, zadzwonił mój telefon.
-Halo? Słucham- powiedziałam automatycznie, ponieważ nie znałam tego numeru.
-Cześć Juls, tu Josh- usłyszałam jego aksamitny głos.
-Hej, coś się stało?- zapytałam.
-Nie… A właściwie to tak.
-Słucham.
-Słyszałem, że masz faceta. Kto to?
No dzięki Steph- pomyślałam.
-Josh, po pierwsze to nie Twoja sprawa, a po drugie, to go nie znasz- powiedziałam.
-Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.
-O niektórych rzeczach nie muszę Ci przecież mówić, prawda?
-Juls, ale ja zawsze chcę wiedzieć, jeśli kogoś sobie znajdziesz, tak?
-Ta rozmowa jest bez sensu, ale proszę bardzo. Nie znasz go, bo on już się nie uczy, skończył studia i nie jest moim chłopakiem, bo niedawno go poznałam. Cześć- rozłączyłam się i rzuciłam telefonem na łóżko.
W tym samym momencie Pablo zadzwonił na skype. Rzuciłam się biegiem przez cały pokój i odebrałam.
-Hej piękna- powiedział z uśmiechem.
Zarumieniłam się. Zawsze tak na mnie działa.
-No cześć przystojniaku- odwzajemniłam uśmiech.
-Co tam u Ciebie?- zapytał.
-W sumie to wszystko okej, ale przed chwilą zakończyłam nieprzyjemną rozmowę.
Skrzywił się.
-Co się stało?
- Pamiętasz, jak Ci mówiłam o moim byłym chłopaku?
Przytaknął.
-Moja przyjaciółka, Stephanie, zobaczyła nasze wspólne zdjęcie na instagramie i zapytała kim jesteś, to jej powiedziałam, że poznałam Cię na wakacjach w Grecji i że mieszkasz niedaleko uczelni i oczywiście wygadała się Joshowi i zadzwonił do mnie chwilę przed Tobą i zaczął o Ciebie pytać, że jesteś moim nowym facetem i powinien o tym wiedzieć- zakończyłam.
- Zazdrosny jest- stwierdził od razu- nie dziwię mu się.
Spłonęłam rumieńcem.
-Nie żartuj- powiedziałam.
-Taka prawda, ale nie będę się powtarzał. Może masz ochotę przyjechać do Californii na tydzień, oczywiście mogłabyś się zatrzymać u mnie?
-Właśnie ostatnio myślałam nad przyjazdem do Californii. Jeśli to nie problem, to bardzo chętnie- powiedziałam.
-To kiedy Ci pasuje?
-A kiedy Tobie?- zapytałam.
-Nawet jutro.
-Na pewno?
-Jasne, chyba że nie możesz.
-Mogę- powiedziałam z uśmiechem.
Po kilku godzinach jazdy wysiadłam z mojego Mini Coopera i wyjęłam walizkę z bagażnika. Po chwili zobaczyłam, jak Pablo wychodzi z budynku, Na swój widok się rozpromieniliśmy.
-Witaj Julie- powiedział, całując mnie w policzek i przytulając.
-Cześć Pablo- odwzajemniłam gest.
-Daj, pomogę Ci- chciał wziąć ode mnie walizkę.
-O nie nie, wystarczy, że będę Ci marudziła przez tydzień- powiedziałam.
-No proszę Cię.
-Nie ma opcji- rzuciłam szybko.
-Kobiety- westchnął.
-Słyszałam to.
-Miałaś.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przepraszam, ze tak malo, ale mam delikatny problem z komputerem i pisalam na telefonie. Niebawem dodam nastepna czesc ;*
Dodaj komentarz