Jedna z nocy

UWAGA! To nie dla każdego, opowiadanie oparte na smutku..

Stój!- krzyknęła, przerażona biegnąc w jego kierunku - nie rób tego. proszę!
On siedział na skraju  starego mostu kolejowego nad rzeką podczas czarnej  i ponurej nocy w ogóle nie zwracając uwagi na jej głos  
- Chodź do domu, proszę! - krzyczy w rozpaczy- Nie rób nic sobie
- Nie podchodź- oznajmił, nadal nie zwracając na nią uwagi, wpatrzony w przestrzeń pod nim, trząsł się lekko, bynajmniej nie z zimna, ta noc była wyjątkowo ciepła
- Odłóż ten nóż i chodźmy już stąd, proszę. Czemu mnie nie słuchasz?  
- Bo cierpię, bo nie daje rady, bo nie potrafię już żyć normalnie.. za późno na zmianę- mówił nadal wpatrzony w dół i coraz bardziej się trząsł  
-Nie chcesz robić tego dla siebie to zrób to dla mnie, dla swojej rodziny, no proszę bo nie wytrzymam! - mówiła przez płacz  
On wstał, zostawiając nóż i podszedł do niej w sposób taki jakby miał się za chwilę przewrócić. popatrzył na jej strach na twarzy, jej oczy pełne w łzach
- Kim dla Ciebie jestem? - powiedział po chwili milczenia półgłosem  
-No jak to kim?! Przyjacielem.. najlepszym przyjacielem...
Patrzył cały czas w jej oczy, a ona w jego.. przytuliła go
-Nie  możesz odejść z  mojego życia, nie pozwolę ci.  
Milczał, opierając się na niej bo jego ciało nie miało już siły stać samodzielnie, przytulił ją też do siebie i rozpłakał się.


*


Obudził się na moście ze łzami w oczach.. to sen jednak był. Nic się nie zmieniło, ten sam most, ta sama rzeka, ten sam nóż i ten sam smutek. Chociaż trząsł się jeszcze bardziej niż podczas snu. Po chwili pozbierał myśli i wiedział po co tu przyszedł
- No dalej tchórzu! Siedzisz już tu dwie godziny, pora zrobić to co chciałeś!- Wykrzyczał w psychicznym bólu sam do siebie. Trzymał nóż w dłoni i tylko brakował jeden ruch do końca, jego końca. W takiej pozycji trzęsąc się nadal siedział jeszcze 20 min. Zauważył nadchodzącą postać w jego kierunku z jego strony, nie było widać kto to, postura tylko wskazywała na dorosłego mężczyznę. On energicznie powstał wystraszony niespodziewanego człowieka. Z ręki upuścił nóż nieświadomy tego, a gdy wstał zrzucił do w dół przypadkowo w dół swoją nogą.
-Kurwa - powiedział pod nosem
Oparł się o barierkę udając, że nie widzi nadchodzącego człowieka. Trzęsły mu się nogi i ręce głośno oddychał, próbował nad tym wszystkim zapanować, ale nie udawało się.  
Coraz bardziej zbliżał się mężczyzna, lekko spoglądając w jego stronę dostrzegł, że ów mężczyzna jest już siwy i podstarzały. Modlił się aby mężczyzna nie zwrócił na niego uwagi. W końcu podszedł do niego, zatrzymując się dosłownie na sekundę powiedział - Lepiej, żebyś wrócił już do domu chłopcze" - i poszedł dalej. Młodzieniec natychmiastowo poszedł sobie tak jak kazał mu  mężczyzna. Wyglądało by na to, że był tak przestraszony, że jakby miałby się rozebrać do naga, zrobiłby to nawet nie myśląc co robi. Szedł w kierunku domu w ogóle nie kontaktując ze światem zewnętrznym, a nawet swoim własnym, wewnętrznym.  
Usiadł pod domem i zaczął płakać skulony, Płakał tak nie myśląc o niczym przez nieokreśloną liczbę czasu, lecz skończył wreszcie i wszedł do domu, rozebrał się natychmiastowo i położył się, zasnął od razu.

MalySzaryCzlowiek

opublikował opowiadanie w kategorii dramat, użył 642 słów i 3431 znaków.

Dodaj komentarz