Jedna chwila cz.15

Wszystko było niewyraźne. Jak on mógł mi to zrobić? Po tym wszystkim? Przecież był przy mnie non stop i to dla niego nic nie znaczyło?! To kurwa musiałam być ślepa! Na pierwszy wykład na pewno nie pójdę! Nie mam co się załamywać. Nie mogę dać mu tej satysfakcji. Ale to tak cholernie boli!  Nie! Dzisiaj robię sobie wolne i tak się nie skupię. Opłukałam sobie twarz i wyszłam z łazienki. Po drodze spotkałam wykładowcę. Świetnie.
- Julie, klasa jest w drugą stronę- powiedział.
- Tak, wiem, ale nie najlepiej się czuję.
- Wybacz, ale też nie najlepiej wyglądasz- odparł z troską w głosie- jak lepiej się poczujesz, przeczytaj rozdział dziewiąty, tym się dzisiaj będziemy zajmować.
- Dziękuję bardzo i do widzenia.
- Zdrowiej- rzucił na koniec.
Szybko przemierzałam korytarz, bo nie chciałam z nikim gadać. Pchnęłam drzwi wyjściowe i wyszłam przed budynek. Josh stał oparty o drzewo z papierosem w ręku. Zobaczył mnie. Zaczęłam iść w przeciwną stronę. Poczułam, że łzy znowu napływają mi do oczu. Biegnie za mną. Jeszcze mu mało?! Odwróciłam się raptownie.
- Czego?!- warknęłam- jeszcze Ci mało?
- Głupio wyszło.
- Jaja sobie robisz?! Zaliczyłeś mnie w wyniku zakładu i głupio wyszło? No, masz rację- uderzyłam go w twarz- pierdol się.
Odwróciłam się z powrotem i zaczęłam iść przed siebie. Wołał jeszcze za mną, ale nie miałam z nim o czym gadać. Może to jakaś ukryta kamera? Nie. To tylko skończony dupek. Szłam zapłakana. Ten "spacer" dłużył się w nieskończoność. Kilka chwil później runęłam na łóżko i zaczęłam ryczeć. To nie był płacz. Ja ryczałam. Czuję się jak szmata. Przeleciał i zwiał. Tylko, że ja go kocham. To nie będzie łatwe, ale teraz? Mam ochotę się napić. Topić smutki. Włączę jakieś smutne romansidło, żeby się bardziej zdołować. Zrzuciłam z siebie ubrania i założyłam luźną koszulkę. Położyłam się zaczęłam moczyć moją poduszkę wspomnieniam. Nawet nie wiem kiedy, ale zasnęłam.  
Obudziłam się o 12:44. Cudownie.  
Jeszcze chwilę leżałam i wpadła mi do głowy trochę szalona myśl. Pójdę na imprezę. Mam to wszystko w dupie. Naukę nadrobię. Wzięłam obcisłe spodenki sportowe, top i kosmetyczkę i poszłam pod prysznic. Gdy tak szłam spotkałam kilku znajomych. Oczywiście każdy już wiedział... Każdy z nich mówił, że wszystko będzie dobrze, ale wiem, że nie będzie. Może kiedyś. Wzięłam dłuuuugi i orzeźwiający prysznic. O 14 byłam w pokoju. Serio pójdę na tą imprezę. Później zacznę się szykować. Napisałam do Matthew czy idzie dzisiaj z chłopakami na jakąś imprezę. Oni zawsze chodzą i oczywiście dzisiaj też idą. Odpisał parwie natychmiast i chyba bardzo się ucieszył, że z nimi idę. Będą o 20 czekać na dole. No i bosko! Mam ponad 5 i pół godziny.

thinkabout

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 540 słów i 2902 znaków.

3 komentarze

 
  • MIsiak879

    bedzie dzisiaj jeszcze ?

    18 wrz 2016

  • thinkabout

    @MIsiak879 środa lub sobota  :kiss:

    19 wrz 2016

  • Misiaa14

    <3 <3 <2

    18 wrz 2016

  • Olifffka&lt;3

    KC !!!

    18 wrz 2016