Brat mojego chłopaka cz. 19

Po weselu wróciliśmy razem w 4  (Ja, Ian i jego rodzice) do ich domu i każdy rozszedł się do pokoi. Dziwiłam się, że Aaron i Elizabeth z nami nie przyjechali, ale z drugiej strony się cieszyłam.

Kiedy tylko weszliśmy z Ianem do pokoju, zamknął drzwi na zamek. Zdjął swój krawat i rzucił go gdzieś w kąt.

- Co Ty...? - przylgnął do mnie swoim ciałem i namiętnie mnie pocałował, zdejmując swoją marynarkę.

- Shhh, całuj mnie - złapał mnie za szyję a drugą dłoń wsadził w moje włosy. Całował mnie zwinnie po szyi, lizał, przygryzał i chyba też robił malinki. Nie wiem, w tym momencie było mi dobrze, byłam cholernie nakręcona.

Z racji tego, że miałam sporo dekoltu odkryte, pocałunkami schodził niżej, aż w końcu złapał za suwak od sukienki, który znajdował się na moich plecach i rozpiął go jednym ruchem. Sukienka opadła po moim ciele na samą podłogę, okazując moją nagą klatkę piersiową i kobiecość odzianą w koronkowe czerwone stringi. Z zimnego powietrza które popieściło moją nagą skórę, moje sutki stanęły dęba.  

Spojrzeliśmy sobie z Ianem w oczy i znów złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Pospiesznie zaczęłam odpinać jego koszulę po czym ją zsunęłam z jego ciała. Odsunęliśmy się od siebie na kilka sekund, nie mogłam przestać podziwiać jego pięknego opalonego ciała. Jak głodny dobrał się do moich nagich piersi i zaczął ssać, lizać, gryźć moje twarde jak kamień sutki. Całował moje piersi, potem znów szyję, czułam jak zaczyna iść i nagle nogami dotykam łóżka więc automatycznie nogi mi się zginają i ląduję na łóżku. Brunet odpina swój pasek do spodni po czym szybkim ruchem je zdejmuje.

Widzę jego prężącego się członka, który chce wyjść z bokserek. Podsuwam się bardziej do góry, na poduszki i w tym momencie Ian przylega do mnie swoim ciałem i ponownie zaczyna mnie całować. Próbuję go przekręcić, tak, że to ja będę leżała na nim i po kilku próbach w końcu mi się to udaje. Bliskość jego ciała, ta chemia pomiędzy nami.

Moja cipka ociekała już sokami, była na niego gotowa i na wszystkie atrakcje jakie miał dla niej zaplanowane. Zaczynam ocierać się naszymi kroczami o siebie i teraz ja całuję go po szyi. Liże jego delikatną skórę za uchem i po chwili przygryzam go, co spotyka się z westchnięciem przystojniaka, na którym właśnie leże.

Słysze jak głośniej oddycha, przez to ile przyjemności mu sprawia nasze ocieranie się. W pewnym momencie jego dłonie z moich piersi przesuwają się na moje pośladki i teraz dociska nasze krocza jeszcze bardziej do siebie. Syknął i jednym ruchem przekręcił mnie tak, że znów leżałam pod nim. Jednym ruchem zrywa ze mnie moje ulubione majteczki, ale teraz się tym nie przejmuję.

Gwałtownie rozszerza moje nogi i zatapia swoją głowę pomiędzy nimi. Zanim jednak zabawi się ze, swoją już, księżniczką, całuję wewnętrzną stronę moich ud, całuje mój wzgórek, który jest idealnie wydepilowany na zero. W końcu zatapia swój język w mojej kobiecości, która pragnęła go już od tak dawna. Obie dłonie przenosi na moje piersi i ugniata je mocno, ale z uczuciem, więc absolutnie mnie to nie boli. Między palcami bawi się moimi sutkami w akompaniamencie moich jęków.  

Po chwili zabiera jedną rękę i mam odwagę w końcu otworzyć oczy i na niego spojrzeć. Liże swoje dwa palce, które po chwili zatapia w moim wnętrzu, a ja niemalże krzyczę z zaskoczenia i przyjemności jaką w tym momencie czuję. Aaron bardzo rzadko uznawał grę wstępną, uważał, że jeżeli jestem już mokra przed grą wstępną to już czas na kochanie się.  

Wkładam dłoń w jego włosy a drugą uformowaną w pięść wsadzam sobie do buzi żeby nie być zbyt głośno, by nie obudzić rodziców bruneta. Czuję jak jego język na mojej łechtaczce i palce zatopione głęboko w środku idealnie współgrają. Nie długo po tym czuję nadchodzące ciepło zbierające się w dole brzucha, gdy rozkosz szarpie moim ciałem, łapię dłonią za prześcieradło i mocno je ściskam, a drugą dłoń zaciskam na włosach bruneta i delikatnie je ciągnę, wijąc się z rozkoszy, wydaje z siebie ciche jęki.

Gdy luzuje swój uścisk na jego włosach, brunet wysuwa z mnie swoje palce i oblizuje je jak po ulubionych słodkościach, które jadł palcami. Całuje moją kobiecość na odchodne i wyciera swoją mokrą buzię zanim się do mnie przysunie.

- Boże smakujesz tak dobrze - oblizuję się jeszcze zanim złoży pocałunek na moich napuchniętych ustach.

Już łapię za gumkę od jego bokserek, kiedy łapie mnie za dłoń i spogląda głęboko w oczy.

- Na pewno chcesz się ze mną kochać? - pyta przygryzając dolną wargę.

- Nie kochanie - przesuwam palcem po jego nagim torsie - Ja chce się z Tobą pieprzyć - odpowiadam i pomagam mu ściągnąć bokserki.

Omal nie dławię się własną śliną, kiedy widzę jego ogromnego członka dyndającego, czekającego na zatopienie się w mojej mokrej cipce.  

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - rozszerza moje nogi jeszcze bardziej i zniża się całując moją szyję, dekolt, brzuch, później znowu zajmuje się moimi spragnionymi jego dotyku sutkami. W pewnym momencie sięga dłonią do komody, po prezerwatywę jak mniemam.

- Ian, jestem na tabletkach - szepcze, czując, że jeżeli zaraz mnie nie zerżnie to oszaleje.

Brunet nachyla się nade mną i najeżdża swoim penisem na moją szparkę, na którą po chwili napiera.

- Cholera skarbie, jesteś taka ciasna - całuje mnie w usta i łączy nasze dłonie. Ian jest dużo większy od Aarona, wiec nie dziwie się gdy na początku przeszywa mnie nieprzyjemny ból. Wsadzam dłoń w jego włosy a drugą kładę na jego plecy. Przyciągam go za głowę do siebie i namiętnie go całuję. Ian zaczyna się delikatnie poruszać we mnie a ja po prostu nie mogę zamknąć ust, patrzymy sobie centralnie w oczy, z czego ja jęczę mu w usta.

Po chwili brunet nieznacznie przyspiesza i łapie mnie za pośladki jedną dłonią. Nie przestajemy się całować i po prostu nigdy w życiu nie było mi tak dobrze z mężczyzną. Odganiam od siebie jakiekolwiek myśli o Aaronie, o Elizabeth czy nawet o Megan. Teraz jesteśmy tylko my we dwoje, rozkoszujemy się swoimi ciałami i dajemy sobie nawzajem niesamowitą rozkosz.

- Ohh, Iann  - niemalże zaczynam krzyczeć, gdy przyspiesza do niemożliwej prędkości. Czuje, że zaraz oszaleje, ciągnę go delikatnie za włosy, drapię go po plecach swoimi długimi paznokciami i patrze mu głęboko w oczy. Nie tak długo po tym moim ciałem wstrząsa kolejny orgazm, więc Ian znów zwalnia. Jednym ruchem przekręca się na plecy, wiec ja jestem teraz na górze. Gdy wciąż się wyginam na jego przyjacielu, Ian podnosi lekko głowę i całuje mnie po moim czułym punkcie na szyi.  

- Mała, jak się będziesz tak na mnie zaciskać to zaraz eksploduje - szepcze mi do ucha i łapie mnie za pośladki obiema dłońmi. Zaczyna mnie pieprzyć jakby nie było jutra, ledwo co mogę utrzymać się opierając swoje dłonie na jego torsie. Nie mogę tłumić dźwięków, jęczę jak nienormalna, no ale kto by zrobił inaczej, gdyby taka maczuga ją pieprzyła? - Boże, Hay, jesteś taka piękna, zaraz oszaleję - wychodzę mu na przeciw, również ruszając biodrami. Czuję kolejny zbliżający się orgazm i czuję, że zaraz nie wytrzymam.

- O boże, Ian, dojdź ze mną - jęczę w jego ucho i po chwili czuję jak ściska moje pośladki i pieprzy mnie jeszcze mocniej głębiej i szybciej o ile jest to w ogóle możliwe. Dochodzimy obydwoje, on z głośnym warknięciem, a ja z przeciągłym jękiem. Czuje jak wypełnia mnie całą, czuję jak zaciskam się na jego penisie, i czuję jego fantastyczne usta na swoich. Nie możemy uspokoić swoich oddechów. Przez kilka momentów leżymy wciąż w tej samej pozycji, tylko, że teraz Ian obejmuje mnie w talii i przyciąga mocno do siebie. Przytulam się do jego nagiego, seksownego torsu i próbuje uspokoić swój oddech.  

Wciąż we mnie jest, jeszcze się ze mnie nie wysunął, więc czuję wspaniałe uczucie wypełnienia. Gdy po jakimś czasie w końcu udaje nam się uspokoić oddechy Ian wciąż nie wysuwając się ze mnie, wstaje i jak mniemam kieruje się ze mną pod prysznic.

- Ian.. cholera, było mi tak dobrze - obejmuje jego szyję rękoma z przymrużonymi oczyma.

- Mi również, skarbie - całuje mnie w czoło i jednocześnie włącza prysznic i zamyka kabinę. Opiera mnie o zimne kafelki na ścianie i trzyma mnie w talii. Kolejny raz zaczyna się we mnie poruszać i kolejny raz daje mi najlepsze chwile mojego życia.


'

- Hayley - czuje pocałunki na szyi i dłoń wędrującą po mojej klatce piersiowej. Otwieram niechętnie oczy i widzę pięknego jak zwykle, pięknie ubranego i pięknie pachnącego Iana. Mruczę coś pod nosem i chce się przekręcić na bok ale odczuwam niemiły dyskomfort w okolicy dolnego brzucha. Cholera, Ian rzeczywiście jest ogromny.  

Przecieram oczy, i w końcu je otwieram.

- Dzień Dobry kochanie, zaraz śniadanie. Zgadnij kto przyjedzie - szepczę tak jakby nie chciał mi powiedzieć, ale jednocześnie chce żebym wiedziała.

- Aaron? - mówię z poranną chrypką.

- Tak, z tą pindą - wzdycha. Po chwili czuje jego rękę pod moimi kolanami i na moich plecach i podnosi mnie jednym ruchem i kieruje się ze mną do łazienki.

- Zaraz wyjdę - posyłam mu zmęczone ale spełnione spojrzenie i gdy drzwi od łazienki się zamykają, łapię szybko za szczoteczkę do zębów i myje je szybko. Następnie płukam twarz i kiedy ją wytrę nakładam szybko delikatny, ale widoczny makijaż. Przeczesuje jedynie włosy, które wciąż są pokręcone z wczoraj i patrze na siebie w lusterku. Dopiero się zorientowałam, że nie mam majtek i jedyne co mam to jego koszulkę. Uśmiecham się do siebie i wychodzę po chwili z łazienki.  

Zauważam, że Iana nie ma w pokoju, więc szybko sięgam do torby i wyjmuję sukienkę. Na górze jest biała, koronkowa, a poniżej talii kremowa z cienkim sznureczkiem przewiązanym dookoła.



Wychodzę z pokoju i pierwsze co, zauważam Iana w salonie ze swoim ojcem
Wychodzę z pokoju i pierwsze co, zauważam Iana w salonie ze swoim ojcem. Kieruję się w prawo i idę do kuchni, żeby sprawdzić czy czasami mama Iana nie potrzebuję pomocy ze śniadaniem.

- Dzień dobry - mówię wchodząc do kuchni.

- A dzień dobry, dzień dobry - odpowiada mi Rosalie, mieszając jajecznice na patelni. Po chwili spogląda na mnie i się szeroko uśmiecha. - Pięknie wyglądasz. Wczoraj też przepięknie wyglądałaś. Nasza rodzina Cię polubiła. Nikt nie sądził, że nasz Ian znajdzie taką piękną i mądrą dziewczynę.

Po chwili poczułam jak ktoś, a raczej Ian, oplata mnie dłońmi od tyłu, w okół talii.  

- Dziękuję bardzo - nie wiem co odpowiedzieć, więc po prostu łącze nasze palce razem.

- Mamo nie mów tak, bo jeszcze mnie zostawi - wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

- Nigdy - powiedziałam i wtuliłam swoją głowę w jego, którą opierał na moim ramieniu.

Pocałował mnie w czoło po czym razem z jego mamą roznieśliśmy talerze, chleb, dzbanek z herbatą i tak dalej na stół.  

Wszyscy usiedliśmy ale wciąż brakowało Aarona i Elizabeth. Gdy dzwonek rozbrzmiał w całym domu, Rosalie podbiegła do drzwi, które od razu otworzyła. Ku naszemu zdziwieniu do domu weszły trzy osoby, nie dwie. W sumie to dwie osoby i jedna mała osóbka.  

Ian i Andrew wstali z miejsc, więc i ja to zrobiłam.

- Dzień dobry wszystkim - powiedziała Liz, łapiąc Aarona za rękę. Mały chłopczyk, blondynek z ciemnymi oczami, ślicznie ubrany może miał ze 4 latka. - W sumie Ian i Hayley, dobrze, że wy też tutaj jesteście. Rosalie, Andrew. Chciałabym wam przedstawić waszego wnuka, a Twojego bratanka, Ian.

Wytrzeszczyłam oczy, nie potrafiłam nic kompletnie z siebie wymówić. Stałam tam jak ten słup soli, zresztą jak każdy. Spojrzałam na Aarona i jedyne co pamiętam to jego skruchę na twarzy. Nie potrafiłam zapanować nad swoim ciałem, czułam takie coś po raz pierwszy w swoim życiu. Później wszystko robi się czarne, wszystko się zamazuje. Jedyne co pamiętam to szybką reakcje Iana, który ratuje mnie przed upadkiem.

_

Co sądzicie? Piszcie :)

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2324 słów i 12391 znaków. Tagi: #bracia #seks #zdrada

Dodaj komentarz