~Miesiąc później~
Sobota, dzisiaj Aaron nas zaprosił do nich do domu na jakąś kolację.
Mia oczywiście zaproponowała, a raczej oznajmiła mi to, że zrobi mi makijaż i fryzurę i jeszcze w dodatku wybierze sukienkę.
- Już, skończyłaś? - pytam, gdy po raz czwarty rozpuszcza moje włosy.
- Jakbyś się tak nie wierciła to bym już dawno skończyła! - burzy się na co wybucham śmiechem.
- Ja się nawet nie ruszam!
- No właśnie widzę - burknęła i w końcu rozpuściła moje długie, grube włosy, które wyprostowała. Po chwili jednak znowu je związała. Odeszła od krzesła więc stwierdziłam, że mogę wstać, co też zrobiłam i moją uwagę przykuło to, że zakrywając się, pisała do kogoś.
- Z kim piszesz? - zapytałam, nie wiem dlaczego.
- Aaron się mnie o coś pyta - uśmiechnęła się i złapała za sukienkę z szafy. Mia przyjaźniła się wcześniej z Aaronem, dlatego go poznałam, ale przez nasz związek trochę się od siebie odsunęli, ale teraz jest już dobrze między nimi zbliżyli się do siebie, co mnie bardzo cieszy. - I jak, podoba się? - pyta a mi opadła szczęka i właśnie ją zbierałam z dywanu.
Niebiesko-świecąca sukienka do połowy uda z wcięciem w talii i wielką dziurą na dekolcie, tak, że było widać mój biust. Założyłam ją na siebie i stanęłam przed lustrem, patrząc na ubranie, makijaż i włosy, jakbym się oceniała. Miałam jedną myśl i nie dotyczyła ona Aarona. Dotyczyła ona obu braci. ' Czy im się spodoba? '
Mia też już się umalowała i związała włosy w strasznie mocną kitkę, mam na myśli włosy miała bardzo ulizane. Założyła jakąś małą czarną i stwierdziła, że musi iść na zakupy bo nie ma się w co ubrać.
- Gotowa? - zapytałam stojąc już w wysokich czarnych szpilkach. Mia tylko skinęła głową i włożyła na nogi czarne koturny. Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do taksówki, która już stała przed akademikiem.
~
Stałyśmy już pod ich domem i zapukałam.
- No wreszci... - Ian zaniemówił na mój widok. Ha! Przybiłam sobie piątkę w myślach. - No wreszcie przyszłyście - odchrząknął po chwili i bezczelnie przeleciał wzrokiem po mnie i mojej przyjaciółce. - Chce wam kogoś przedstawić.
Weszłyśmy do środka i zdjęłyśmy buty. Przywitałyśmy się z Aaronem i oczywiście zostałam w jego ramionach na dłużej. Wszyscy przenieśliśmy się do salonu, gdzie o dziwo, przy stole już siedziała całkiem ładna dziewczyna.
- Poznajcie Megan - uśmiechnął się Ian, podchodząc do dziewczyny i obejmując ją ramieniem. - Spotykamy się. - Zatkało mnie na jego słowa. Już nie jest całkiem ładną dziewczyna, jest brzydką suką. Mia podeszła do dziewczyny i grzecznie się z nią przywitała a ja stałam jak chuj na weselu, na środku pokoju i wpatrywałam się w Iana, który patrzył się na mnie z tym swoim złośliwym uśmieszkiem a wszyscy patrzyli się na mnie jak na idiotkę. Po chwili jednak podeszłam do dziewczyny.
- Hej Megan - uśmiechnęłam się chyba najsztuczniej w moim życiu i ujęłam jej dłoń. - Jestem Hayley.
~
Wszyscy właśnie jedli jakiś makaron, który przygotowali obaj bracia, a Ian, który siedział obok mnie, położył dłoń na moim udzie. Od razu się spięłam i wyprostowałam patrząc na niego. Czułam jak mi krew coraz szybciej płynie i jak gorąco mi się robi. Jechał nią wyżej w stronę punktu, do którego tylko Aaron ma dostęp. Odchrząknęłam i odsunęłam się krzesłem od stołu.
- Przepraszam na chwile. - posłałam wszystkim uśmiech i wstałam, udając się do kuchni. - Muszę się napić - westchnęłam sama do siebie i podeszłam do butelki wódki, która tam stała. Zrobiłam sobie drinka z pepsi, a raczej 95% szklanki to wódka, a 5% to pepsi, tylko po to, żeby zabarwić.
Dorwałam się do tej szklanki i wypiłam cieczy do połowy. Odstawiłam szklankę i odwróciłam się, a za mną stał Ian, który mnie cholernie wystraszył. Ten tylko się uśmiechnął na to jak zareagowałam i zbliżył się do mnie.
- Co robisz? - zapytał uśmiechając się złośliwie.
- A co Cię to obchodzi? - warknęłam. - Lepiej idź do Megan, która na Ciebie czeka. - jej imię jakoś dziwnie zaakcentowałam na co tamten się zaśmiał.
- Zazdrosna? - przekręcił głowę w bok przyglądając mi się.
- Jeszcze jakbym miała o kogo - uśmiechnęłam się sztucznie i biorąc szklankę, wyminęłam go idąc do stołu. Jednak nie dane mi było opuścić kuchni, ponieważ Ian pociągnął mnie mocno za rękę i popchnął na ścianę i przycisnął swoje ciało mocno do mojego. Czułam jego oddech na swoich ustach.
- Dobrze wiesz, że wolałbym pieprzyć Ciebie - syknął w moje usta i zbliżał się, żeby je pocałować. Odepchnęłam go od siebie i zamachnęłam się uderzając go z liścia w policzek.
- Kim Ty myślisz, ze jesteś?! - warknęłam i patrzyłam na niego obojętnie. Tamten tylko się uśmiechnął i przysunął z powrotem.
- Miłością Twojego życia, o której jeszcze nie do końca wiesz - szepnął w moją szyję i pocałował ją, zostawiając mokry ślad, uśmiechnął się i puścił mi oczko, po czym opuścił kuchnie, mijając się z Mią, która stała tam z otwartą buzią. Słyszała i widziała wszystko.
__
Miłego dnia, zostaw po sobie jakiś ślad! x
__
Na moim profilu jest link do strony wattpad, na której jest aż 10(!) więcej części tego opowiadania!
1 komentarz
Malinkowa23
Czekam na next