Brat mojego chłopaka - wersja przerobiona cz. 12

- Czemu go tak nienawidzisz? - położyliśmy się na łóżku i wtuliłam się w niego.  

- Przez kobietę - spojrzał na mnie.

- Liz? - szepnęłam sama do siebie, uświadamiając sobie to co w ostatnich czasach słyszałam.

'Historia lubi się powtarzać, braciszku'

'tyle czasu się nie odzywałeś i teraz już wiem dlaczego'

Aaron skinął głową i przeniósł mnie na swoje kolana.

- Wyjechała na studia, rozstaliśmy się. Wiesz kto pojechał z nią? - zaśmiał się kpiąco i spojrzał mi w oczy.

Otworzyłam oczy i usta szeroko w zaskoczeniu.

- Ian?  

- Dobra jesteś w zgadywanki - znów zaśmiał się. - Nie byli w związku, po prostu się pieprzyli, tacy przyjaciele z przywilejami, wiesz.

Tym razem jeszcze uniosłam wysoko brwi i wpatrywałam się w Aarona jakbym go widziała pierwszy raz w życiu.  

- Żartujesz?  

- A wyglądam jakbym żartował? - uniósł jedną brew. - Rodzice skłamali o babci, bo Elizabeth przyjechała do nich i poprosiła ich żeby zadzwonili do mnie bo wiedziała, że ja do niej nie przyjadę. Porozmawialiśmy i mnie przeprosiła.

- Dlaczego z nią w ogóle rozmawiałeś?

- Dlaczego go w ogóle przytuliłaś? - odwrócił kota ogonem, a ja nerwowo podniosłam się do pozycji siedzącej i usiadłam skrzyżnie naprzeciwko niego. - I co to jest? - wskazał na miśka.

- Nie odwracaj kota ogonem Aaron, może Ty też się z nią przytulałeś, co? - zmrużyłam oczy.

- Może - powiedział i wstał. Zmarszczyłam brwi i też wstałam - Jesteś taka sama jak ona - Nie wytrzymałam i się zamachnęłam, uderzając dłonią w jego policzek. Stał przede mną zszokowany i złapał się za policzek. - Nie, Hayley, nie to miałem na myś.. - przerwałam mu

- Wyjdź! - krzyknęłam i przymrużyłam oczy, czując jak łzy napływają mi do oczu.

- Hayley, ja..

- Wyjdź! - krzyknęłam głośniej pokazując palcem na drzwi.  

Wyszedł. Minął się z Mią, bo słyszałam ciche szepty i w drzwiach stanęła Mia.

- I jak? - usiadła obok mnie.

- Wszystko mu powiedziałam. Było dobrze, aż w końcu znowu zaczął się temat Iana i się pokłóciliśmy - szepnęłam oglądając swoje palce.

- Widziałam go na korytarzu jak wyszedł, był wściekły.

Przez chwilę patrzyłyśmy się na siebie w totalnej ciszy.

- Liz wyjechała na studia do Londynu, więc Aaron się z nią rozstał. - obserwowałam jej reakcje.

- Wiem - lekko się uśmiechnęła.

- Wiesz? Ty do cholery wiesz o czymś takim i nie raczysz mnie poinformować!? - pokiwałam głową z dezaprobatą. - Więc drugi brat pojechał z nią do Londynu i ją pieprzył - wrzasnęłam zdenerwowana.  

Ogarnęła mną złość, zazdrość,  rozczarowanie.  

Reakcja Mii była dokładnie taka sama jak moja.

- Co za kutas! - pokręciła zażenowana głową. - Ale z drugiej strony.. Musisz z nim porozmawiać i poznać jego wersje wydarzeń. - skinęłam głową na jej słowa i zastanawiałam się jak się do tego zabrać.

- Po co? Żeby się bardziej pokłócić z Aaronem? - uniosłam brew.

~

Wyszykowałam się i pojechałam z Mia do domu braci. Mia w drodze mówiła mi co mam ewentualnie mówić a czego nie.

Zapukałam do drzwi i czekałam na jakiś odzew. Mia trzymała mnie za dłoń, dodając mi tym otuchy.

Po chwili w drzwiach stanęła Megan, dziewczyna, którą Ian przyprowadził na kolację, jakiś czas temu.

- Hayley? Co Ty tutaj robisz? - zapytała zdziwiona, a ja przełknęłam ślinę. - Aarona nie ma? - powiedziała jakby to było oczywiste.

- Megan, co TY tutaj robisz? - zapytałam, czując się dziwnie


- Megan, co TY tutaj robisz? - zapytałam, czując się dziwnie.

- Niezręczne pytanie - uśmiechnęła się po czym zachichotała.

- Czekamy na odpowiedź - odpowiedziała uszczypliwie Mia.

- Nie muszę wam się tłumaczyć -zmarszczyła brwi.

- To dom jej chłopaka, więc wyrażaj się - mija mierzyła ją wzrokiem.

- Co tu się dzieję? - zapytał Ian, z koszulką w dłoniach. Założył ja na siebie.

Spojrzałyśmy na siebie z Mią. Jedyna myśl jaka przyszła mi do głowy 'spali ze sobą'. Przygryzłam mocno policzek od środka i spojrzałam to na Mie, to na Iana.

- Hay chciała z Tobą porozmawiać, ale widzę, ze jesteś zajęty - jakby wzrok mógł zabijać, Ian leżał by już martwy przez Mie.

- Fajnie się składa, Megan właśnie wychodzi - uśmiechnął się.

- Co? Ale jak to? 2 minuty temu weszłam - była w szoku, zresztą nie tylko ona.

Ian tylko się do niej uśmiechnął i podał jej torbę.  

Oburzona dziewczyna wyszła z domu i tyle co po niej było śladu.

- Wejdźcie - Ian kiwnął głową, żebyśmy weszły do środka.

- A Tobie to co? Od kiedy taki miły - prychnęła Mia, wchodząc do środka. Zdjęłyśmy buty i poszłyśmy do salonu.

- Zmieniłem się - puścił jej oczko.

- Ta jasne, tacy jak Ty się nigdy nie zmieniają.

- W jakiej sprawie przyszłyście? - puścił jej uwagę mimo uszu, na co tamta się lekko oburzyła.

- Jak formalnie - zakpiła, na co się zaśmiał i spojrzał na mnie. Wpatrywaliśmy się tak w siebie, aż w końcu Mia przerwała te ciszę.

- Idę do łazienki, pogadajcie sobie. - wstała i zgromiła mnie wzrokiem. Wyszła z pomieszczenia, a jej miejsce na kanapie zajął Ian.

- No co tam? - uśmiechnął się lekko.

- Wytłumaczysz mi coś?

- Co mam Ci wytłumaczyć? - uniósł jedną brew. - Nie wiem po co tu przyszła, weszła dosłownie 2 minuty przed wami, dopiero mnie obudziła, wiesz, ze śpię bez koszulki. Zszedłem na dół zapytać co chciała i zobaczyłem was trzy przy drzwiach.

- Co? - zmarszczyłam nos. - Oh. Nie, nie o tym chce porozmawiać, przyszłam w innej sprawie.

- Więc słucham.

- Powiedz m.. - w tym samym momencie drzwi się otworzyły i pojawił się w nich Aaron.

Szybko wstałam z miejsca i spojrzałam nerwowo na Mie. Aaron zmierzył wzrokiem swojego brata i mnie i bez słowa poszedł schodami do góry.

- Porozmawiam z nim - powiedziała od razu Mia i poszła za nim.

Stałam tak jak słup soli, dopóki nie poczułam obecność Iana, za sobą, nawet nie wiedziałam kiedy wstał. Odgarnął moje włosy do tyłu i złożył delikatny pocałunek na mojej szyi. Przymknęłam lekko oczy i po chwili odwróciłam się do niego, tym samym przerywając to wszystko. Tak mi się zrobiło szkoda Aarona.. To z nim byłam zanim pojawił się Ian. Czuję coś do niego ale chyba uczucie do Aarona jest silniejsze. Muszę odsunąć od siebie Iana, mimo, że czuję, że nie chce, wiem, że to będzie lepsze dla mojego związku z Aaronem.

- Przestań odpychać od siebie wszystkie uczucia, które do mnie czujesz!

- Ian.. - spojrzałam mu w oczy. - Kocham Aarona - powiedziałam spokojnie.

- Nie zaprzeczaj, że nic do mnie nie czujesz - podszedł bliżej i położył dłoń na moim policzku.

- Ian.. - przymknęłam oczy i czułam jego dotyk na swoim poliku.

- Powiedz mi, że coś do mnie czujesz - przyłożył swoje czoło do mojego i miział mnie po włosach. - Błagam, powiedz, że coś do mnie czujesz. Potrzebuje tego.

Chciałam go od siebie odsunąć, ale mocno trzymał mnie w swoich ramionach.

- Puść.. - załkałam. - Kocham Aarona, Ian. Nie staraj się nas rozdzielić. - Na moje słowa tylko mocniej mnie przytulił.

- Powiedziała, żebyś ją puścił - usłyszeliśmy głos mojego chłopaka, na który czarnowłosy poluzował swój uścisk. Odsunęłam się od niego i odwróciłam w stronę Aarona. Stał tam razem z Mia, ciekawe jak długo.

Aaron rozłożył ręce w które wbiegłam i mocno się w niego wtuliłam.

- Tak bardzo Cię kocham - szeptał w moje włosy, obejmując mnie w talii.

_

Miłego dnia x

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1501 słów i 7593 znaków. Tagi: #zdrada #bracia #zazdrość #przyjaźń #miłość

Dodaj komentarz