Wszystko zostanie w rodzinie, cześć jedenasta

Wszystko zostanie w rodzinie, cześć jedenastaPokój był ciasny, widać, że jednoosobowy. Zdziwiło mnie to, bo widziałam go z jakąś kobietą. Pomyślałam, że być może specjalnie podnajął to pomieszczenie tylko po to by się do mnie dobrać a potem jak gdyby nigdy nic wróci do żony i będzie z nią uprawiał romantyczny seks. To nawet logiczne. Z żoną na pewno nie mógłby zrealizować swoich marzeń o gwałcie, co innego zaszantażować żonę kolegi przyłapaną na zdradzie. W sumie ja też pewnie po powrocie Marcina będę się z nim kochać jak żona z mężem, a teraz spełniam swoje fantazje, o których wstydziłabym się mu powiedzieć. Zaczęłam usprawiedliwiać tego gwałciciela przed sama sobą. Co się z Tobą laska dzieje, pomyślałam.
Skoro facet jest fanem amatorskich porno nagrywanych własnoręcznie przyszło mi do głowy, by sprawdzić czy nie ma w pomieszczeniu kamer. Gdyby się okazało, że odda mi stare nagranie, a zrobi nowe jak przychodzę do niego sama i mu się oddaje byłabym szantażowana dalej, czego nie chciałam. Spoglądałam po ścianach i meblach ale niczego nie zauważyłam. W sumie, to ciężko zauważyć ukrytą kamerę. Fakt jednak, że takowa mogła tam być. Myślałam przez chwile, by zmienić pokój, ale bałam się, że to zwróci czyjąś uwagę. W końcu stwierdziłam, że muszę się zachowywać tak jakbym była nagrywana i sprawić by to nie było nagranie zdrady mojego męża tylko gwałtu na mnie. Wtedy takie nagranie na nic mu się nie przyda, bo jak je komuś pokaże, to ściągnie na siebie kłopoty, a ja będę mogła się wytłumaczyć, że zostałam do tej „zdrady” zmuszona.  
Podeszłam do okna. Spuściłam roletę, nie chciałam by ktoś nas zauważył przypadkiem. Nie protestował, nawet się nie odezwał. Podszedł do mnie i zaczął rękoma dotykać mojej szyi.
Szepnął mi du ucha bym położyła się na łóżku. Stałam dalej, nie zamierzałam robić tego co ten skurwiel mi każe.
- Faktycznie lubisz na ostro - powiedział.
Usłyszałam jak otwiera jakąś szafkę. Wyjął z niej coś. Odwróciłam się by zobaczyć co się dzieje. Trzymał w ręku podręczną, samochodową skrzynkę na narzędzia. Pomyślałam, że to chyba raczej jest w tej sytuacji podręczny zestaw gwałciciela...
Położył ją na stole i wyjął z niej dwie czarne opaski zaciskowe. Spojrzał na mnie takim wzrokiem, że poczułam przerażenie, ale także podniecenie....
Szybkim krokiem podszedł do mnie. Ułatwiłam mu nieświadomie zadanie bo stałam tyłem do łóżka. Popchnął mnie i wylądowałam na nim. Sekundę później, on także się na nim znalazł. Dotarło do mnie, że to nie żarty, że zaczyna mnie gwałcić. Zaczęłam się wyrywać, ale to na próżno. Objął mnie nogami w pasie, tak, że o podniesieniu się z posłania nie było mowy. Swoją silną i umięśnioną ręką przygwoździł moją lewą rękę do materaca, a potem drugą złapał moją prawa i złączył obie. Trzymał je prawą. Wierzgałam jeszcze nogami, ale to i tak nic nie dawało. Chwycił dwoma palcami wolnej ręki za moje oba policzki, przybliżył się do mnie i patrząc mi prosto w oczy powiedział bym się nie rzucała tak bardzo, bo i tak nie mam szans. Niestety miał racje. Leżałam pod nim praktycznie unieruchomiona. Moja siła była niczym w porównaniu z jego. Przesunął się wyżej w okolice mojego biustu. Mnie też przeciągnął wyżej. Wziął moją lewa rękę i założył na nią opaskę, która potem przypiął do zagłówka łóżka. Chwile potem mimo oporu z mojej strony to samo zrobił w drugą ręką. Leżałam pod nim, w czarnej wyzywającej sukience, z rozpuszczonymi brązowymi włosami, przywiązana do łóżka.
Najgorsze było to, że właśnie czegoś takiego od lat pragnęłam....  
Przesunął się jeszcze wyżej, w okolice mojej szyi. Ropiał zamek od spodni. Nie miał na sobie bielizny, musiał ją zdjąć zanim przyszłam. Jego członek wyskoczył natychmiast. Ku mojemu zaskoczeniu był ogromny. Natura obdarzyła go solidnie , na moje nieszczęście, lub szczęście......
Zaczął go pocierać. Prącie sztywniało z każdą mini-sekundą. W końcu zaczął nim jeździć po moich wargach. Wiedziałam do czego dąży. Seks oralny, to nie była moja specjalność, ale o tym oczywiście nie wiedział. Odchylałam głowę, to w jedną, to w drugą. Cały czas szarpałam się i wierzgałam nogami. W końcu chwycił mnie za ucho. Przestałam się szarpać, bo bolało mnie. Czubek jego penisa przylgnął do moich warg. Kazał mi go polizać. Wysunęłam język i wykonałam polecenie. Czułam się jakbym lizałam loda, jednak ten, co wymyślił to określenie wiedział o czym mówił. To musiała być kobieta.
O ile to było jeszcze do przełknięcia, to nie chciałam by wsadzał mi swojego kutasa do gardła. Nie wyobrażałam sobie tego nawet. Patrzyłam na niego, jak z każdą chwilą na jego twarzy rysował się coraz większy uśmiech. Widać było, że jego podniecenie narasta a ja w oczach widziałam jak zwiększa się grubość jego członka. Po chwili zaczęły z niego kąpać pierwsze kropelki. To nie był wytrysk, tylko coś co go zapowiadało. Spodziewałam się białej fontanny jaką zaleje moją twarz.  
Zabrał ręką swojego kutasa z moich warg, i podniósł się trochę. Zrozumiałam, ze nie chce się spuszczać na moją głowę, i nie powiem ta myśl mnie ucieszyła. Zdążyłam się trochę zmęczyć, i wmawiałam sobie, że to przez to i przez strach moje serce wali jakby młotem. Prawda była jednak inna. Czułam podniecenie, i ciekawość tego co będzie dalej, choć bałam się sama przed sobą do tego przyznać. Podobało mi się to, że leżę pod nim, a on robi ze mną to co chce, jak dziki samiec z samicą....
Wziął do rąk małą srebrną paczuszkę ze stołu. To była prezerwatywa. Wyjął ją i założył na swojego penisa. Wstał ze mnie, ale jak się okazało tylko na chwile. Podwinął moją sukienkę, aż do samego pasa. Odsłonił moje majtki. Uśmiechnął się na ich widok. Pomimo, iż były czarne były już ostro wilgotne czułam to. Zaczął je ściągać swoimi łapami. Nie chciałam tak łatwo się poddać i złączyłam kolana, by mu to uniemożliwić. Przegrałam po raz kolejny z jego siłą. Moje majtki chwile potem leżały już koło łóżka. Byłam już tylko w sukience i staniku. On sam miał na sobie tylko podkoszulek, który sekundę potem zdjął. Klęczał koło mnie na łóżku tak jak go Pan Bóg stworzył. Widziałam jego mięśnie. Wyglądał jak ratownik ze słonecznego patrolu. Miał silne bicepsy i opaleniznę. Prawdziwy samiec. Musze przyznać, że podobał mi się pod tym względem. Położył dłonie na moje kolana. Rozciągnął je na boki. Chwile napajał się widokiem mojej cipki, po czym wszedł między mnie. Jeszcze raz poprawił moja sukienkę podciągając ją wyżej. W końcu wsunął go do środka. Zrobił to brutalnie, ale w końcu trudno oczekiwać łagodności od gwałciciela. Poczułam lekki ból, pisnęłam. Usłyszałam tylko, że jestem dziwką i mam się zamknąć. Nie do wyobrażenia jest fakt, że nawet te słowa wywołały we mnie jakąś reakcje. Jego ruchy były głębokie. Nie liczyłam ale spuścił się po góra dwudziestu pchnięciach. Szybko, ale był już przygotowany przez mój język. Wyszedł ze mnie. Nie miał jednak zamiaru odpoczywać. Podniósł moje nogi wysoko, a potem zdjął moje szpilki. Rękoma przesunął moje nogi w okolice mojej głowy. Odsłonił sobie całą moją kobiecość i odbyt. Bałam się, że teraz będzie anal. Zrobił ze mnie akrobatkę. Jeszcze nigdy nie rżnęłam się z nikim w takiej pozycji. Był blisko mnie. Czułam ból w miednicy, ale to przez to, że moje ciało nie było gotowe, na takie fikołki. Wybrał jednak moją „małą”. Wsadził we mnie swojego człona i znów rozpoczął penetracje. Chyba fakt, że to dla mnie coś nowego sprawił, że doszłam szybciej niż on. Musze przyznać, że pomimo, iż byłam gwałcona odczuwałam sporą przyjemność. Jego penis pieścił moją łechtaczkę, tak jak tego jeszcze nikt nie robił, i to na pewno sprawiło, że po chwili szczytowałam drugi raz. On także doszedł, a potem wysunął się ze mnie.  
Wstał z łóżka. Wróciłam do lezącej pozycji. Byłam już cała mokra, nie tylko na dole. Podszedł do skrzyneczki i wyjął z niej małe kombinerki. Potem obkroczył mnie tak jak na początku i uwolnił moje ręce. Myślałam, że to koniec, ale nic bardziej mylnego. Brutalnie jak kawał mięsa odwrócił mnie na brzuch i pociągnął do tyłu za włosy.
- Lubisz suko od tyłu co? - szepnął mi do ucha. Nie myślałam o bólu, tylko skupiłam się na moich nabrzmiałych sutkach, które teraz ukryte w staniku przy każdym najmniejszym ruchu o prześcieradło wysyłały do całego mojego ciała ogromne impulsy podniecenia. Nawet nie zauważyłam jak moje ręce ponownie zostały przywiązane do łóżka. Leżałam na brzuchu z głową na bok bym miała czym oddychać, choć w tej chwili to sapałam raczej.  
Ściągnął prezerwatywę. Przed założeniem nowej wsadził swe łapska pode mnie i masował moje piersi. Wcześniej rozebrał na części pierwsze mój stanik. Oddzielił ramiączka od reszty, i wyjął go. Dotykał moich sutków, by szybko osiągnąć kolejną erekcje. Udało mu się. Założył następną gumkę. Podwinął sukienkę i położył się na mnie całował mnie po szyi, masował rękami cycki i posuwał kutasem od tyłu. Robił to co Piotr w zagajniku, tylko, że na leżąco.
- Lubisz tak, wiem o tym - szepnął mi do ucha. Najgorsze było to, że nie mogłam się z nim nie zgodzić. Tym razem nie śpieszył się. Robił kilkusekundowe przerwy między pchnięciami, ale i tak czułam, że kolejny orgazm dzisiejszego dnia jest bliski. W końcu moja łechtaczka dała sygnał i wypięłam się trochę ku górze. Zorientował się, że szczytuje i brutalnie wykonał około dziesięciu pchnięć. Także doszedł. Przez jego przyspieszenie mój orgazm stał się dużo silniejszy. By stłumić krzyk wtopiłam usta w prześcieradło, na którym odbiła się moja szminka. Musiał być wykończony, bo właściwie zsunął się ze mnie.
Po około dwóch minutach jego oddech się ustabilizował. Wiedziałam już, że to nie koniec i będzie mnie brał czwarty raz, a raczej gwałcił, choć było mi już wszystko jedno. Pomyślałam, że jest niezwykle sprawny seksualnie. Taki kochanek to skarb, gdyby nie to, że jest złamanym sukinsynem gwałcicielem.
Rozłożył moje uda, które odruchowo, jak przyzwoita kobieta złączyłam. Uklęknął między nimi, a potem podniósł mnie w powietrze za nie, tak jakby podnosił rączki od taczek. Cały ciężar ciała spadł na moje piersi, co tylko sprawiło, że poczułam rozchodzące się po całym ciele bodźce. Nawet nie zdążyłam się zorientować, gdy poczułam pierwsze pchnięcia. Tym razem trochę mnie bolało, ale odczucia z biustu tłumiły to. Całe moje ciało pracowało, i całe moje ciało przechodziły prądy. Po chwili moja wagina przestała boleć i poczułam przeogromną przyjemność, z tego w jaki sposób mnie posuwa. Tym razem dojście zajęło mu kilka minut. Był na tyle uprzejmy, że po wyjściu ze mnie zorientował się, że ja jeszcze nie osiągnęłam orgazmu, więc „dokończył mnie” wsadzając w moją pipkę trzy palce, którymi posuwał mnie do momentu, gdy moje ciało dało wyraźne oznaki, że traci kontakt z rzeczywistością, co było prawdą.  
Zostawił mnie taką przywiązaną do łóżka i poszedł pod prysznic. Po woli emocje i napięcie opadało. Cieszyłam się, że mam to za sobą, ale gdzieś w głębi jakaś cząstka mnie nie miałaby nic przeciwko, gdyby przeleciał mnie jeszcze raz. Pomimo, iż przed chwilą zostałam brutalnie zgwałcona czułam się zarówno fizycznie, jak i psychicznie dobrze. Czułam się naprawdę zaspokojona. Fantazja jaką miałam od kilku lat została spełniona w okolicznościach, jakich sobie nie wyobrażałam.
Wrócił i uwolnił moje ręce. Kazał mi się ubierać. Nie zniszczył mojej bielizny zdzierając ją ze mnie, a tego się obawiałam.
Kiedy byłam gotowa umyłam tylko ręce. Oddał mi telefon z tamtym nagraniem.  
- Teraz jesteśmy kwita - powiedział spokojnie.
Nie odzywałam się do niego. Chciałam zabrać mu satysfakcje mówiąc, że było mi dobrze i żeby nie myślał, że mnie ukarał za zdradę gwałcąc mnie, ale powstrzymałam się od tego. Cholera wie jakby zareagował.
Nie wróciłam na sale. Poszłam do pokoju, który dostaliśmy z Piotrem. Wysłałam do niego sms z informacją, że jestem już na miejscu i czekam na niego. Wiedziałam, że nie mogę mu o tym wszystkim powiedzieć. Poza tym chciałam jemu także dąć coś jeszcze tej nocy.....
Wzięłam prysznic by zmyć z siebie gwałciciela. Leżałam na łóżku w samym staniku i majtkach. Sukienkę odłożyłam obok. Oglądałam film na komórce, za który chwile wcześniej zapłaciłam ciałem. Najciekawszy film w moim życiu.
Piotr wrócił, i zastał mnie w samej bieliźnie. Długo się całowaliśmy i pieściliśmy, by potem oddać się w ramiona rozkoszy. Po jednym udanym zbliżeniu zasnęłam w jego ramionach. Byłam zmęczona. Przez ostatnie pięć godzin trzy razy uprawiałam seks, z dwoma różnymi partnerami. To była dla mnie nowość.

Po powrocie do domu każdą noc spędzaliśmy z Piotrem razem. Do powrotu teściowej zostały dwa dni. Był wtorek. Podczas śniadania Piotr postanowił wsiąść mnie na stole kuchennym w jego części domu. Całowaliśmy się, a on właśnie we mnie wchodził. Słyszeliśmy tylko swoje oddechy i bicie serca. Ten piękny stan rzeczy zakłócił czyjś głos
- Widzę, że dobrze się bawicie - powiedziała stojąca w drzwiach z walizką moja teściowa.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Helen57

    Ale wspaniała zabawa ! Same przyjemności !

    7 kwi 2020