Wszystko zostanie w rodzinie, część dziesiąta.

Wszystko zostanie w rodzinie, część dziesiąta.Cały czas z tyłu głowy miałam to, że najbardziej w sytuacji z zagajnika sprzed kilkudziesięciu minut podniecało mnie to, że zostałam zdominowana i byłam całkowicie bierna. Piotr wydawał mi polecenia, a ja je wykonywałam. Obudziła się we mnie dawna fantazja, o tym, że jestem gwałcona.  
Kilka lat temu jeszcze jako panna marzyłam o takim rodzaju seksu. Nie wiem skąd mi się to wzięło. Najprawdopodobniej chodziło o to, że nie było w moim życiu osoby, która miałaby nade mną „władze”. Kończyłam studia, nie pracowałam jeszcze, nie miałam szefa. Dorabiałam korepetycjami i masowaniem facetów. To ja decydowałam co oni maja robić i to oni wykonywali moje polecenia. Po jakimś czasie to przerodziło się w obrzydzenie. Nie chciałam już tego. Kochałam masować tych kolesi, ale chciałam choć raz poczuć, że to nie ja rządzę, tylko ktoś rządzi mną. Wracając po zajęciach z uczelni podświadomie wybierałam ciemne parkowe alejki, zamiast oświetlonych uliczek. Liczyłam, ze wyskoczy z nich jakiś facet, zaciągnie mnie w krzaki i....nie bójmy się tego słowa ....zgwałci.
Pewnie teraz każda kobieta czytająca to myśli, ze byłam chora psychicznie, ale naprawdę tego chciałam, a raczej potrzebowałam. Potrzebowałam poczuć na sobie prawdziwego faceta, poczuć się zdominowana i uległa.
Po jakimś czasie ta fantazja jakoś przestała gościć w moim umyśle. Poznałam Marcina, zaczęliśmy odbywać regularne stosunki seksualne. Przed ślubem kochaliśmy się często, po ślubie już rzadziej. Paradoks. Dziś podczas seksu z Piotrem ten demon znów się we mnie obudził. Przez chwile myślałam, ze poproszę go o to, w pokoju hotelowym, ale stwierdziłam, ze to totalna głupota. Nie wiadomo co by sobie o mnie pomyślał.
Towarzystwo było coraz bardziej podpite. Piotr zajęty był rozmową ze swoimi kolegami, a ja zostałam poproszona do tańca przez młodego mężczyznę. Był mniej więcej w moim wieku, czyli wyróżniał się z towarzystwa.
Miał ponad trzydzieści lat, czarne włosy i silny uścisk dłoni. Figura typowo wojskowa, widać, że ma nieograniczony dostęp do siłowni. Nie był pijany, nie czułam od niego alkoholu. Nie cierpię tańczyć z pijanymi facetami.
- Wiem kim jesteś - szepnął mi do ucha. Tańczyliśmy wolny kawałek i byliśmy bardzo blisko siebie.
- Nie rozumiem - odpowiedziałam. To było szczere, bo faktycznie wtedy jeszcze nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Doprawdy? - zripostował szybko. Uśmiechnął się przy tym rzec bym mogła lekko szyderczo.
Spojrzałam na niego i po chwili zaczynało docierać do mnie, że chyba ja i Piotr zostaliśmy zdemaskowani. Serce zaczęło bić mi szybciej.
- Wiem, że jesteś jego synową, a nawet więcej, znam Marcina Twojego męża...
Sama nie wiem kiedy zatrzymałam się. Nie mogłam tańczyć. Powiedziałam, że muszę zejść z parkietu i kazałam mu przyjść za mną na zewnątrz. Piotrowi powiedziałam, że muszę zaczerpnąć świeżego powietrza bo źle się poczułam. To akurat była prawda. Miałam ciśnienie chyba ze trzysta.
Cały mój świat mógł się zawalić. Zarówno moje jak i Piotra małżeństwo z pewnością zostałoby zrujnowane. Fakt, nie układa nam się z Marcinem ostatnio, ale wierzę, że kiedyś to się poprawi. Piotr jest cudownym człowiekiem i wspaniałym kochankiem, ale wolałabym by nim pozostał, a nasze życie po wakacjach wróciło do normy. Musiałam o to walczyć za wszelka cenę.
- Czego chcesz? - zapytałam ostro i zdecydowanie.
- Ciebie Weroniko - odpowiedział cały pewny siebie, jakby był pewny, że dostanie to czego chce.
- Nie rozumiem - skłamałam, by zyskać trochę na czasie. Doskonale jednak wiedziałam, że chodzi mu tylko o jedno.
- Jestem gotów siedzieć cicho i zapomnieć o tym co widziałem, i słyszałem. Dodam tylko, że jestem fanem nocnych przechadzek, i bardzo interesującą scenę zaobserwowałem godzinkę temu w lasku, niedaleko. Była tak fascynującą, że nawet ją uwieczniłem na swojej komórce.
Czułam jak krew odpływa, a przed moimi oczami przeleciało kilka mroczków. Znalazłam się wręcz w tragicznym położeniu. Moja zdrada została uwieczniona na filmie.
- Kłamiesz - powiedziałam wręcz błagalnym tonem, chodź w zamyśle chciałam by był to raczej ton pewny.
Wyjął telefon i wyłączył dźwięk. Zobaczyłam na ekranie samsunga jak jestem posuwana od tyłu przez swojego teścia. Musiał stać przed nami, bo scena była nagrywana tak, że widać było wyraźnie nasze twarze. Nigdy nie widziałam siebie uprawiającej seks, choć w tym wypadku to zbyt dużo powiedziane, po prostu „dawałam” swojemu teściowi. Fakt jednak, że na tym filmiku widać było na mojej twarzy nieziemskie zadowolenie! Podnieciłam się widząc samą siebie rżniętą od tyłu....
- Chce od Ciebie kupić ten telefon - zaproponowałam. Nie chciałam krzyczeć, straszyć, ani prosić. Wiedziałam, że trzeba to rozegrać inteligentnie.
- Interesująca propozycja - odpowiedział z błyskiem w oku.
- Ile za niego chcesz? - zapytałam choć modliłam się by cena nie była zbyt wysoka.
- Pieniądze mnie nie interesują. Znam lepsze formy zapłaty.  
Spojrzał na mnie tak, że od razu wiedziałam co ma na myśli.
- Chyba sobie jaja robisz - powiedziałam bardzo drwiącym tonem.
Nie odpowiedział. Patrzył tylko na mnie. To w sumie też była jakaś forma odpowiedzi z jego strony. Mógł sobie na to pozwolić.
- Skąd znasz mojego męża? - zapytałam kontrolnie licząc, że zaraz okaże się, że to wszystko to tylko jakiś głupi blef.
- Studiowaliśmy razem na Uniwersytecie informatykę, w latach 2007 - 2012. Gdybyś miała jeszcze wątpliwości, to przypominam sobie, że Marcin ma na ramieniu bliznę po tym jak w dzieciństwie wpadł na szybę.
Nie było najmniejszych wątpliwości, ten koleś naprawdę znał Marcina. Zakryłam twarz dłonią. Zaczęłam analizować sytuacje. Stałam pod ścianą. Znam się na ludziach i wiedziałam, ze ten typ nie żartuje. Gdyby to nagranie trafiło do mojego małżonka straciłabym wszystko.
Dotarło do mnie, że nie mam wyjścia i muszę się z nim przespać. Nie chciałam jednak wyjść na „totalnie puszczalską”, bo „puszczalska” w jego oczach już byłam. Nie wiem skąd,ale znów do mojej głowy dotarły myśli z zaledwie kilku chwil. Wyobraziłam sobie jak jestem gwałcona przez tego faceta. Chyba traciłam rozum, bo poczułam podniecenie.
Usiadłam na schodach. Stał koło mnie i pastwił się widokiem młodej, seksownej laski, która nie ma innego wyjścia, i musi mu się oddać. Siedziałam i myślałam, że chyba nie mam już nic do stracenia i skoro sprawy mają się tak, jak się maja to spróbuje wyciągnąć z tego jeszcze jakąś korzyść dla mnie.  
Opuściłam dłonie z twarzy i spojrzałam na niego
- Będziesz musiał wziąć mnie siłą - powiedziałam stanowczo i z nienawiścią w oczach. Przybliżył się do mnie. Jego krocze było mniej więcej na wysokości mojej twarzy. Kątem oka zauważyłam tam lekki ruch materiału od spodni jego garnituru.  
- Skoro tak lubisz, to nie ma problemu - powiedział obniżonym tonem jakby skurwiel się nagle obawiał, ze ktoś usłyszy.
W myślach liczyłam jednak, że zniechęci się taką postawą, ale najwidoczniej pomysł mu się spodobał i lubił stawiające się kobiety.
Chciałam jak najszybciej mieć to za sobą. Wstałam. Chciałam coś powiedzieć, ale wtedy on przybliżył się i wyjaśnił, że poprosi Piotra, żeby ten odwiózł ich wspólnego kolegę do domu, bo tamten jest już w stok pijany. Zajmie mu to godzinkę. W tym czasie na pewno, jak to określił „uwiniemy się”.
- Gdzie? - zapytałam beznamiętnie, jakbym pytała rejestratorkę medyczną o numer gabinetu lekarza.
- Mam pokój niedaleko was, numer jedenaście. Czekam za dziesięć minut. Tylko nie stawiaj się za bardzo, nie lubię stosować przemocy wobec kobiet.
Elegant, kuźwa, pomyślałam. Odszedł. Stałam i w myślach próbowałam ogarnąć całą tę sytuacje. Liczyłam, że to jednak jakiś głupi żart i za chwilę przyjdzie ojciec i powie, że oboje mnie nabrali.
Chwile potem zjawił się Piotr. Nie powiedział jednak tego co pragnęłam usłyszeć, tylko oznajmił, że musi odwieść kolegę i wróci za jakiś czas. Dotarło do mnie, że to nie był straszny sen.
Obserwowałam jak toyota odjeżdża. Zostałam na imprezie sama. Zauważyłam jak w pokoju na górze zapala się światło. To na pewno tam, pomyślałam i po woli udałam się w to miejsce po schodach.
Wtedy zaczęło się ze mną dziać coś niezwykłego. Moje ciało wraz z upływem czasu i zmniejszającą się odległością reagowało narastającym podnieceniem. To było niezwykłe. Dotarło do mnie, że pomimo parszywych okoliczności za chwile spełni się moja trzecia fantazja seksualna w ciągu ostatnich trzech dni.  
Otrząsnęłam się. Nie chciałam marzyć o tym, by nie nabrać ochoty na seks. Ten facet podobał mi się, był przystojny i bardzo dobrze zbudowany, ale mimo to był sukinsynem, który miał mnie za chwile wykorzystać, a nawet zgwałcić. Nie chciałam dawać mu satysfakcji, wystarczy, że musiałam dąć mu coś innego....
Stanęłam przed drzwiami. Zapukałam.

Rafaello

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 1683 słów i 9267 znaków. Tagi: #żona #teść #zdrada #impreza #gwałt

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Helen57

    Bardzo fajnie ! Nie spodziewany numer.....................

    7 kwi 2020