- Krok numer cztery, to według mnie krok, na którym możesz się wycofać z gry, ze względu na poświęcenie jakiego musisz w nim dokonać, więc postanowiłem zanim przejdę do sedna trochę z Tobą porozmawiać i nastawić cię psychiczne.
Tymi słowami już na samym początku zbudował niesamowite napięcie, które z mojego mózgu szybko przeniosło się między nogi. Miałam wrażenie, że za chwile zacznie mi się lać po nodze, taka byłam już nie wilgotna a wręcz mokra.
- Opalałaś się kiedyś na plaży? - spytał spokojnie, jakby mnie przesłuchiwał.
- Tak, przecież doskonale o tym wiesz, że prawie co rok jeździmy na wczasy, właśnie nad morze - opowiedziałam spokojnie, próbując swoim głosem ukryć narastające pożądanie, które zaczynało brać nade mną górę.
- Przecież na tej plaży byli także inni, obcy faceci. Nie bałaś się ich, nie wstydziłaś? - tym pytaniem ukierunkował myśli w stronę tego czym może być krok numer cztery.
- Wiesz przecież, że nie jestem jakąś feministką, która krzyczy, że gwałcą, jak facet na ulicy ją dotknie. Poza tym na plaży każdy jest skąpo ubrany, a faceci się gapią na kobiety. To naturalna sytuacja. Co więcej, powiem Ci, że każda kobieta lubi się opalać właśnie dlatego, że lubi jak faceci na nią patrzą, to dodaje nam wartości - zdradziłam mu sekret swojego gatunku, który był chyba tajemnicą poliszynela.
- Skoro jesteś taka otwarta na te sprawy, to przyznam Ci się do czegoś. Wielokrotnie przez okno w piwnicy podglądałem Cie kiedy opalałaś się w naszym ogrodzie na kocu - na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec. To było urocze, tak jak u młodego chłopaka przyłapanego na czytaniu świerszczyków.
- Wiem o tym - zaskoczyłam go. Nigdy mi to nie przeszkadzało - dodałam zalotnie uśmiechając się po raz kolejny tego wieczoru.
- Ciesze się , że masz takie podejście, być może z nim uda Ci się przebrnąć przez kolejny krok - oznajmił.
Byłam niemal pewna, ze za góra 10 minut będę naga. Teść wstał i po raz kolejny powtórzył to co już kilka razy mówił tego wieczora. Zapytał czy ufam mu jako mężczyźnie, i zapewnił, że nigdy nie wyrządziłby mi krzywdy jako kobiecie stosując wobec mnie przemoc, napastowanie, czy gwałt.
Kiedy potwierdziłam, że mam do niego zaufanie i chce mu to udowodnić w następnym kroku teść nawiązał do wysokiej temperatury w pomieszczeniu. Przyznał, że zrobił to celowo, by jak powiedział stworzyć odpowiedni klimat.
- A teraz krok numer cztery. Bardzo Cię proszę byś rozebrała się do stanika - powiedział to takim tonem głosu, w którym po raz pierwszy wyczułam lekką nutkę niepewności, ale nie przeraziło mnie to.
Trochę byłam zaskoczona, ze nie kazał mi się całej rozebrać, ale przypomniałam sobie i wydedukowałam, że jest jeszcze jeden krok tej gry, i pewnie widok moich piersi był przewidziany właśnie na tamten punkt programu. Postanowiłam tym razem trochę się poprzekomarzać z nim
- A dlaczego tylko do stanika - zapytałam śmiejąc się.
- Bo Cie szanuje. Wiem, że nie pokazujesz piersi na lewo i prawo. Poza tym widok kobiet w bieliźnie bardziej mi się podoba niż nagich - odpowiedział i to była chyba prawda. Marcin to chyba po nim odziedziczył, bo często jak się kochamy, to nie zdejmuje mi biustonosza, jeśli jest to jakiś seksowny stanik z koronką.
- Czyli chce ojciec popatrzyć na mój biust? - to pytanie było prowokujące i miałam świadomość, że brzmiało trochę roszczeniowo, ale uświadomiłam sobie to dopiero kiedy je zadałam.
- Możesz mi wierzyć lub nie, ale nie widziałem kobiety nawet półnagiej, od ponad roku. Czy mi się już nic od życia nie należy? - odbił inteligentnie piłeczkę. Wzbudził we mnie poczucie żalu, ale też potwierdził, że jest cholernie wyposzczony. Pomyślałam, że co mi szkodzi. Skoro faktycznie i tak widział mnie niejednokrotnie w bieliźnie, to chyba nic się nie stanie jak zobaczy mnie kolejny raz.
Ryzykowałam tym, że nie wytrzyma i zacznie mnie dotykać. W głębi duszy jednak chciałam tego.
- Mam propozycje. Podejdź bliżej i sam zdejmij ze mnie te bluzeczkę - zaproponowałam. Chciałam by powoli dozował swoje emocje.
- To wbrew mojej grze. To Ty to musisz zrobić sama, by pokazać, ze masz do mnie zaufanie i się przy mnie, że tak powiem dosłownie i w przenośni....odkryjesz - poinformował mnie.
Moje zgrabne palce powędrowały na górny guzik, potem przeniosłam ja na dolny i tak na przemian. Było ich w sumie siedem. Na moim tułowiu zrobiła się szpara, przez którą było widać inny guzik...od stanika.
Niczym striptizerka zrzuciłam ze swoich ramion błękitna bluzkę i rzuciłam ją na kolana swojego teścia. Stałam przed nim w białych szpilkach, białej miniówie i błękitnym, koronkowym, mega seksownym staniku. Jego oczy zapłonęły. Bałam się, że dostanie ataku serca. Poprawił sobie nogi, najprawdopodobniej chciał ukryć erekcje. Pomyślałam, że jak na 55 lat, to jest jeszcze mega sprawny. Już wyobrażałam sobie wiadomo co, ale postanowiłam się skupić na czymś innym.
Położyłam swoje obie dłonie na plecach w okolicach zapięcia stanika, tak jakbym miała zamiar go zdjąć. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Jesteś pewny? - zapytałam ze stoickim spokojem. Wiedział, że wystarczy jedno słowo i pokaże mu swoje nabrzmiałe piersi, a potem już tylko jeden krok i będzie mógł mnie mieć na własność.
- Nie rób tego. Na razie to mi wystarczy - powiedział.
Otrzymałam czwarte już tego wieczoru gratulacje za przejście czterech kroków erotycznej gry z moim teściem. Ciekawe jaki będzie finał, pomyślałam.
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Helen57
Coraz bardziej ciekawa gra..........................
Ktosccc
Pisz dalej.. Naprawdę zaczyna byc ciekawie
Rafaello
@Ktosccc Piąta cześć już jest
andkor
Trzeba przyznać że teść jest twardy