Moje małe pomalowane bezbarwnym lakierem palce za nic w świecie nie mogły zapiąć kilku guzików mojej bluzeczki. Sama nie wiedziałam czy to przez zdenerwowanie, wstyd czy strach. Piotr szybko uwinął się z zapięciem spodni, ale ja rozebrana byłam aż do stanika, i zajęło mi to dłużej.
Teściowa nie zwracała jakby na nas uwagi i gdyby nigdy nic zaczęła robić sobie herbatę. Zachowywała się tak jakby zastana sytuacja wcale jej nie zdenerwowała, w przeciwieństwie do nas.
Piotr postanowił przełamać, to milczenie i zaczął coś mówić w stylu, że to nie jest tak jak ona myśli, ale to tylko wywołało w niej śmiech.
Spojrzała na mnie, ale o dziwo nie ze złością tylko jak matka na córkę.
- Który lepszy, ojciec czy syn? - zapytała ze spokojem.
Nie mogłam wydusić z siebie słowa, zresztą dobrze, bo i tak nie miałam jej nic do powiedzenia.
Zaczęła się śmiąc. Woda na herbatę zagotowała się, a mamusia zrobiła także dla nas i poprosiła byśmy usiedli przy stole.
- Zrobiłam to specjalnie - powiedziała.
Spojrzeliśmy na siebie z teściem skonsternowani.
- Co zrobiłaś specjalnie? - zapytał.
- Specjalnie pojechałam do sanatorium w tym terminie. Chciałam was zostawić samych, i po cichu liczyłam, że skorzystacie z okazji. Planowałam to od dawna.
Pomyślałam, ze to jakiś głupi żart, że to element jej wyparcia, by nie dąć nam satysfakcji, z tego, że była perfidnie zdradzana przez męża z własną synową.
- Chyba sobie kpisz - krzyknął Piotr.
- Dobrze Piotrusiu, w takim razie wyjaśnię Ci po kolei.
Teściowa opowiedziała, że około roku temu dowiedziała się iż mój mąż Marcin a jej syn nie może mieć dzieci. Byłam w szoku.
Okazuje się, że nawet on o tym nie wie. Jest przekonany, że w końcu doczeka się potomstwa. Mamusia chcąc chronić swojego jedynaczka przed depresją postanowiła nie mówić mu o tym. W jej głowie zrodził się plan, by jej synowa czyli ja urodziła mu dziecko, ale spłodzone przez innego mężczyznę. Postanowiła dla dobra rodziny poświęcić swoją godność osobistą i wystawić do tego zadania nieświadomego niczego Piotra. Specjalnie przestała z nim sypiać, by jak to określiła „wypościć go”. Wiedziała, że mu się podobam, bo kilka razy nakryła go jak na mnie patrzył....
Teściowa specjalnie wyjechała do sanatorium i zostawiła nas samych stwarzając okazje. Zarówno ja i Piotr zostaliśmy zmanipulowani....
- To jest nieprawdopodobne - wykrztusiłam z siebie. Byłam zszokowana, ale także zdumiona pomysłem teściowej.
Zapytałam Piotra, czy na pewno o niczym nie wiedział. Powiedział mi tylko, że po kilku rozmowach z Anna domyślał się, że chodzi jej coś takiego po głowie, dlatego chciał mnie do siebie przekonać i wzbudzić moje zaufanie. W tym celu zaprosił mnie do tej gry, a potem na imprezę. Chciał mnie uwieść, i trzeba przyznać udało mu się.
Nie miałam o to do niego żalu. Chyba właśnie w tej chwili zorientowałam się, że coś do niego czuje.....
Postanowiłam rozczarować swoją teściową i poinformować, że miałam dni niepłodne i Piotr nie spłodził mi dziecka.
- Nic nie szkodzi. Wszystko przed wami - powiedziała z błyskiem w oku.
Spojrzeliśmy na siebie z Piotrem zszokowani.
Dotarło do mnie, że teściowa chce bym sypiała z jej mężem.
- Macie tego nie robić w domu, a mój syn ma się o tym nigdy nie dowiedzieć! - zastrzegła.
Poradziła nam byśmy robili to w hotelu.
Wróciłam do swojego pokoju i położyłam się, a właściwie padłam na łóżko. Nie ogarniałam tego jeszcze. Mój mąż okazał się bezpłodny, moja teściowa celowo pchnęła mnie w ramiona teścia. Sporo tego dla jednej biednej kobiety.
Wypiłam całe wino, a potem drugie. Chciałam się upić zasnąć i zapomnieć oi tej sytuacji.
Następnego dnia poszłam do teściów, i powiedziałam, ze zgadzam się. Przemyślałam to, i stwierdziłam, że to może uratować całą nasza rodzinę.
Od tamtego dnia regularnie uprawiałam seks a Marcinem, a potem potajemnie z Piotrem. Po około pół roku uprawiania podwójnego życia zaszłam w ciąże. Urodziłam śliczną córeczkę.
Kilka miesięcy po porodzie znów zaczęłam sypiać z Piotrem.........
Koniec części dwunastej OSTATNIEJ.
5 komentarzy
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Lora
Sprytna teściowa, godna podziwu. Ja niestety nie mam szczęścia, nie mam teścia. A mój to pod tym względem prawie impotent. Jakby tak zebrał swoje nasienie ze stu klepań, jak orzekł lekarz, to przy dobrym zbiegu okoliczności może by wystarczyło. Musiałam "dać się" obcemu facetowi, a żeby potem był cicho to musiałam dać się wykorzystać wiele razy.
mateo
ja pozwalam mojej żonce kochać się z moim teściem, bo wiem że robili to zanim ja pojawiłem się w ich życiu, ostatni żonka namawia abym się przyłączył, kto wie
Rafaello
@mateo "Pozwalam swojej zonie kochać się z moim teściem" ....czyli z jej ojcem?
Helen57
Wspaniałe napisane ! Dobre rozwiązanie dla rodziny ! Super seks !
Als
No powiem, że takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem...
Rafaello
@Als I właśnie o to mi chodziło....
Ktosccc
Szkoda że już ostatnia.. Ale dobrze się czytało.