Nad wodą obserwowało mnie dwóch wyrostków. Mieli może koło piętnastu lat. Udawali, że pływają, ale gapili się na moje ciało. Nie miałam zamiaru im w tym przeszkadzać. Podobało mi się i podbudowało mnie, to, że jeszcze podobam się młodym chłopakom.
Czekałam na wieczór. Miałam udać się do Roberta. W trakcie tej wizyty miałam się dowiedzieć, czy materiały, jakie zebrał, spodobały się w jego firmie, i czy jego koledzy sprawdzili już mojego kochanego męża. Nie miałam wyrzutów, że zleciłam jego obserwacje. Czułam, że coś jest nie tak. Brak ochoty na seks i to, że nie przyjechał z nami tutaj, to nie był przypadek. Czułam, że mój ślubny ma kochankę.
Prawdę powiedziawszy, to najbardziej nie mogłam się doczekać rozmowy z Robertem i jego bliskości. To był dla mnie najważniejszy powód, dla którego chciałam do niego pójść.
Wieczorem po całodniowych zabawach mój synek zasnął bardzo szybko. Mogłam spokojnie pójść do domku obok.
- Widzę, że już ci lepiej — powiedziałam, kiedy zobaczyłam detektywa siedzącego na leżaku przed swoim domkiem.
- Zacząłem chodzić. Jest dużo lepiej niż wczoraj — powiedział z nieukrywaną ulgą.
- Jak minął dzień? - zapytał, mierząc mnie wzrokiem. Miał co podziwiać. Specjalnie założyłam zwiewną, ale elegancką sukienkę. Pozakazywała ramiona, dekolt, no i eksponowała moje nogi. Była bardzo króciutka. Liczyłam, że to go trochę pobudzi.
- Świetnie. Opalałam się i byłam podglądana przez młodych facetów.
- Jak to? - zapytał poruszony.
- No co? Zazdrosny jesteś? - zapytałam żartobliwie.
Robert uśmiechnął się tylko.
Jak tam materiały? Spodobały się w firmie?
A wiesz, że tak. Żona tego pana już pakuje jego walizki — powiedział, śmiejąc się przy tym wniebogłosy.
- Wcale mi go nie żal.
- No wiesz. Ta jego laska całkiem niezła.
- Taka niezła, że sam byś ją przeleciał? Taki sam z ciebie facet jak każdy — powiedziałam.
- O nie przesadzaj.
- Często macie takie zlecenia jak to?
- Bardzo często. Ludzie w tym kraju zdradzają się i rozwodzą na potęgę.
- No to mnie nie uspokoiłeś — powiedziałam z autentycznym smutkiem. Czułam, że niedługo dopisze się do tego grona.
- O sorry. Zapomniałem. A tak przy okazji, to rozmawiałem z chłopakami z obserwacji i twój małżonek wrócił z pracy i na razie jest w domu.
- Hmm. Szkoda, że nie zadzwonił do żony, ani do synka — powiedziałam.
- Co zrobisz, jak przypuszczenia się potwierdzą?
- Nie wiem. Nie mogę myśleć tylko o sobie, ale także o Bartusiu. Może mu wybaczę, a może separacja.
Spojrzał na mnie ze zrozumieniem i bez jakiegokolwiek zdziwienia. Zapewne byłam dla niego tylko kolejną klientką. Chciałam, żeby było inaczej, ale o to musiałam się postarać.
- Co robią inne kobiety w mojej sytuacji?
- Wybaczają albo się rozwodzą. Zazwyczaj to drugie.
- Dostałeś kiedyś propozycje pocieszenia takiej pani?
Spojrzał na mnie dziwnie. Chyba nie zrozumiał.
- No wiesz. Kobieta, która jest zdradzona, szybko chce się odegrać, a ty jesteś pod ręką. Przyjąłbyś taką ofertę?
Uśmiechnął się, co mogło sugerować, że ma doświadczenie w tej kwestii.
- No powiem ci, że takie coś się raczej nie zdarza, albo bardzo rzadko.
- A gdybym ja cię poprosiła, żebyś mnie pocieszył?
- Zastanowiłbym się — powiedział i szeroko się uśmiechnął.
Nastała chwila ciszy. Siedzieliśmy i patrzyliśmy na jezioro.
- Masz kogoś?- zapytałam.
- Nie.
Znów nastała cisza.
- Nie jest ci zimno? - zapytał, jak myślałam z troską.
- Nie.
Spojrzał na moją kusą sukienkę.
- Poważnie? Co masz pod spodem?
- A co mogę mieć pod sukienką?
Podobała mi się taka wymiana zdań.
- Nie wiem, kobiety lubią zaskoczyć.
- A może chcesz sprawdzić?
- U mnie czy u ciebie? - zapytałam zadowolona, że w końcu do tego doszło.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
izabela
Nie mam dzieci ale raczej bym małego synka nie zostawiła w domku nawet jak by zasnął.