Wakacje 10

Wakacje 10Doskonały ojciec! Przerwał prace, znalazł czas, i odwiedził synka z żoną na wakacjach. Dostałam od niego bukiet kwiatów a Bartuś zabawkę. Byłam w szoku i nie wiedziałam jak zareagować na jego widok. On nie wiedział, że ja wiem o tym, że nie tylko pracą był zajęty. Miałam ochotę przywitać go inwektywami od najgorszych, ale się powstrzymałam. Udawałam zaskoczoną i urażoną. Tak się rozstaliśmy przed wyjazdem i to była najbezpieczniejsza pozycja.  
Drugą kwestią było to, że jeśli przyjechał dokończyć z nami urlop, to koniec mojego romansu! Co za tragikomiczne położenie. Zdradzona żona ma pretensje do męża, że przerwał jej romans z kochankiem na wakacjach. Do czego myśmy doprowadzili nasze małżeństwo? Nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. Trzeba było jakoś ogarnąć ten syf. Musiałam uprzedzić Roberta o przyjeździe Darka, żeby nie wpadł niezapowiedziany z jakimś głupim tekstem, w ogóle, żeby ograniczył kontakty ze mną.
Zjedliśmy śniadanie, a ponieważ Darek jechał całą noc, chciał się przespać. W tym czasie ja miałam zamiar załatwić sprawę z Robertem i pójść z Bartusiem na plażę. Mój synek był szczęśliwy, że tata do nas dołączył. Nie miałam prawa niszczyć jego szczęścia, wprowadzając nerwową atmosferę, czy kłócić się przy nim z jego ojcem. Nasze sprawy załatwimy prawdopodobnie dopiero po powrocie do domu z wakacji. Na razie muszę zagryźć zęby i udawać zadowoloną i szczęśliwą mężatkę, która spędza wakacje z mężem i synkiem.
Robert był zdziwiony nagłym przyjazdem mojego męża.
- Dziwie się, ale z drugiej strony, takie zachowanie to klasyka. Chce odwrócić uwagę i zagłuszyć wyrzuty sumienia związane z tym, co zrobił — powiedział, patrząc na mnie z żalem.
- Mam nadzieje, że przyjechał tylko na weekend, nie pytałam go jeszcze.
- A jak będzie chciał zostać dłużej, to już się nie zobaczymy sam na sam — powiedział.
Poczułam ogromny smutek i żal. Świadomość tego, że już nigdy nie pójdę z Robertem do łóżka, była przytłaczająca. Nie miałam zamiaru tak łatwo rezygnować.
- Coś wymyślimy. Odrobina ryzyka i adrenaliny tylko podsyci nasze pragnienia. Poza tym mam trochę tabletek nasennych w razie co — powiedziałam z uśmiechem.
Nie mogliśmy się nawet pocałować. Nie wiedziałam, czy Darek czasem już nie wstał i nie patrzy na nas gdzieś z oddali. Musieliśmy się zachowywać jak przypadkowi turyści.
Pojechaliśmy na obiad, a potem całą resztę dnia spędziliśmy na plaży. Dopiero wieczorem uświadomiłam sobie, że Darek będzie chciał, żebym spełniła swój małżeński obowiązek, kiedy Bartuś zaśnie. Czułam obrzydzenie na samą myśl, że będę musiała kochać się z mężem, który mnie zdradzał kilka dni temu z inną kobietą. Skarciłam się za takie podejście. Obrzydzenie do własnego męża? On także mógłby czuć to samo w stosunku do mnie, gdyby dowiedział się, że zagościł we mnie penis innego faceta. Jeśli odmówię mu seksu, zacznie coś podejrzewać. Jeśli wykrzyczę mu w twarz, żeby poszedł do swojej kochanki to zniszczę wakacje Bartusiowi. Nie chciałam tego i postanowiłam oddać mu się, jeśli będzie chciał. Nie wykluczałam, że jego kochanka była lepsza ode mnie i zaspokoiła go na tyle, że nie będzie miał na mnie ochoty. Łzy napłynęły mi do oczu, kiedy tylko o takim rozwiązaniu pomyślałam.
Po kolacji położyłam się do łóżka i czekałam na rozwój sytuacji. Mój mąż nie był mistrzem gry wstępnej, raczej lubił od razu przechodzić do rzeczy. W każdym razie nie miałam co liczyć, na namiętny pocałunek i kąpiel w jeziorze jak to miało miejsce wczoraj podczas spotkania z kochankiem.
Darek położył się koło mnie, a ja czekałam na rozwój sytuacji.  
- No to kochanie, może nadrobimy nasze zaległości — powiedział i od razu przyssał się do mojej szyi.  
Nie odpowiedziałam, tylko odwróciłam się do niego i pocałowałam go. Chciałam sprawdzić, jak będę się czuła. O dziwo czułam taką samą namiętność jak zawsze. Owszem było inaczej niż z Robertem, ale tak samo, jak przed wakacjami. Poczułam ochotę na seks. Było dobrze, bo nie chciałam udawać w łóżku z własnym mężem.
Po kilku pocałunkach przyjęłam pozycję bierną. Położyłam się na brzuchu, a on na mnie. Ułatwiłam mu zadanie, jak na posłuszną żonę przystało i rozłożyłam nogi. Usłyszałam tylko mruknięcie zadowolenia, kiedy przyjął pozycje od tyłu i wszedł we mnie. Zrobiłam tak dlatego, że to mu najbardziej wychodziło. Jego penis zawsze układał się wtedy pod odpowiednim kątem i dobrze penetrował moją cipkę.
Tak stało się także tej nocy. Darek pracował na mnie idealnie i zrobił mi dobrze nawet dwa razy. Byłam zadowolona nie tylko z orgazmów, jakie przeżyłam, ale także z tego, że udało mi się zachować jakiekolwiek pozory i nie dać mu powodów do zazdrości. Gdybym odmówiła, a on skojarzył, że przecież na wakacjach jest sporo facetów wokoło, mógłby zacząć podejrzewać, że ktoś inny mnie zaspokoił. Nie chciałam tego. To on zdradził mnie pierwszy, a ja miałam prawo poczuć się lepiej, idąc do łóżka z innym. Taką miałam filozofie.
Leżeliśmy koło siebie.
- Stanowczo za rzadko to robimy — powiedział zadowolony.
Nie skomentowałam tych słów. W kontekście tego, co wiedziałam, domyśliłam się, co było powodem jego zdrady. Nie rozumiałam tego, bo to ja częściej prosiłam i inicjowałam seks niż on.  
- Jutro możemy zrobić to jeszcze raz — powiedziałam zachęcająco.
- A żebyś wiedziała. Przyjechałem tylko na cztery dni i mam zamiar wykorzystać je do maksimum. Ciebie także — dodał, szepcąc mi to do ucha.
Szybko policzyłam, że mnie w tym ośrodku zostało jeszcze dziesięć dni pobytu. To dawało mi kilka dni spędzonych po wyjeździe Darka z Robertem. Bardzo mi się ta perspektywa spodobała. Tyle seksu co w te wakacje nie miałam chyba nigdy w życiu!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.