Wakacje 8

Wakacje 8Zaspałam. To była pierwsza myśl, kiedy poczułam na swoim ramieniu dłoń. Nie była to ręka mojego kochanka, ale mniejsza i doskonale wiedziałam, że należy do mojego syna Bartusia. Jego głaskanie było przyjemne, ale kiedy uświadomiłam sobie, w jakiej sytuacji się znalazłam, od razu się rozbudziłam.
Szybko spojrzałam obok. Roberta nie było, a ja uniknęłam pytań o to, kim jest pan, z którym spała mamusia, i dlaczego nie robiła tego z tatusiem jak zawsze. Zapewne wiele kobiet, które doświadczyło przykrego uczucia, kiedy obudziły się rano, a faceta już nie było, nie zrozumiałoby mnie, ale trudno. Ja byłam szczęśliwa, że zdążył się zmyć. Najwyraźniej mój kochanek był bardziej odpowiedzialny ode mnie.  
Uśmiechnęłam się do swojego syna i pogłaskałam go po głowie. Byłam kompletnie naga, więc poprosiłam go grzecznie, żeby poszedł umyć rączki, a ja w tym czasie włożyłam szlafrok. Pokazanie mu się całkowicie nago byłoby przegięciem. To, że czasem zobaczył moje piersi w szlafroku, albo mnie w bieliźnie nie było niczym złym. Dzieci trzeba oswajać z nagością, ale sztuką jest wyczuć cienką granicę między nagością a pornografią.
Robiąc śniadanie, cały czas myślałam o tym, co się stało ubiegłej nocy. Dowiedziałam się o tym, że mój mąż mnie zdradza. Niespełna godzinę później ja także go zdradziłam, choć niewiele zabrakło, a zrobiłabym to jeszcze przed nadejściem tej smutnej wiadomości. Między nami był remis, ale ja miałam przewagę, bo wiedziałam o jego zdradzie, on o mojej jeszcze nie. Na pewno dużo satysfakcji dałoby mi, gdybym zadzwoniła do niego i zapytała, jak się pieprzyło w hotelu tę blondynkę. Potem powiedziałabym mu, że wybaczam, bo ja też się puściłam z innym. Z boku zapewne wyglądałoby to komicznie, ale dla osoby, która jest w kręgu zainteresowanych raczej nie. Postanowiłam poczekać na dalszy rozwój sytuacji. Jak na razie to razem z Bartusiem bawimy się na wakacjach bardzo dobrze i nie zamierzałam tego psuć. Chciałam, żeby ten urlop trwał jak najdłużej, a przede wszystkim, żeby romans z Robertem potrwał, ile tylko się da. Był dobry w łóżku i chciałam nadrobić zaległości w moim życiu erotycznym. Nie robiłam nikomu krzywdy, bo on nie ma kobiety. Gdyby był w związku, byłoby inaczej.
Po śniadaniu poszłam razem z Bartusiem nad wodę. Chłopiec bawił się w piasku, a ja opalałam się, nie zważając na podglądających mnie po raz kolejny nastoletnich chłopców na plaży. Podobało mi się to. Zaczęłam się nawet nad tym zastanawiać, że podnieca mnie, kiedy młodzi chłopcy na mnie patrzą. Zauważyłam to pierwszy raz, kiedy zaobserwowałam, jak Bartuś uśmiecha się, widząc moje piersi. Być może budziła się jakaś ukryta do tej pory fantazja erotyczna. Nie miałam czasu zgłębić tej myśli, ponieważ przysiadł się do mnie Robert.
- Jak się czujesz?  
- Jak zdradzona żona, ale powiem ci, że nawet mnie to za bardzo nie ruszyło. Masz w tym swój udział i nie każ mi, proszę, wyjaśniać, bo doskonale wiesz, co mam na myśli.
Detektyw spojrzał na mnie porozumiewawczo.
- To mówisz, że metoda klina klinem w twoim przypadku zadziałała?
- Jestem o tym przekonana, ale liczę na to, że powtórzymy to, co się wydarzyło wczoraj jeszcze co najmniej kilka razy. Byłeś cudowny.
Ośmieliłam się ostatnio. Normalnie nigdy nie przeszłoby mi przez gardło takie zdanie.
- Nie widzę przeszkód. W sumie podniecające jest dla mnie to pocieszanie ciebie — powiedział i wrócił w stronę domku.
Nie umówiliśmy się na konkretną porę, ale było dla mnie jasne, że do naszego spotkania dojść może wyłącznie wieczorem, kiedy Bartuś zaśnie. Nie było to zbyt odpowiedzialne zostawiać go samego, ale miałam nadzieje, że nic mu się nie stanie. Nigdy nie wybaczyłabym sobie, gdyby moje dziecko coś sobie zrobiło w czasie kiedy ja rżnęłabym się z kochankiem, a ono zostało bez opieki. Co bym wtedy powiedziała Darkowi? Jakbym się wytłumaczyła?
Wieczorem, kiedy mój synek był już śpiący, położyłam go do łóżka. Założyłam krótką granatową spódnicę i bluzeczkę na ramiączkach. Wyglądałam jak nastolatka, ale chciałam tak wyglądać. Upewniwszy się, że Bartuś śpi, wyszłam ukradkiem do domku mojego kochanka.
- Cudownie wyglądasz — usłyszałam na powitanie. On też był boski. Miał na sobie jeansy i granatową koszulę. Pasował mu taki styl. Był cholernie męski i nie omieszkałam mu tego powiedzieć!
Podeszłam do niego i zaczęliśmy się całować. Chwycił mnie mocno i dosłownie przeniósł na łóżko. Przeszedł od razu do rzeczy i zrobił to jak prawdziwy mężczyzna. Tego potrzebowałam już od bardzo dawna.
- Teraz pokaże ci, jak powinno się pieścić takie wspaniałe kobiety jak ty — oznajmił, po czym dosłownie zerwał ze mnie spódnice razem z majtkami. Rozłożyłam nogi, a on na widok mojej małej tylko uśmiechnął się lubieżnie.
Seks oralny w jego wykonaniu to było mistrzostwo. Zaznaczam jednak, że mój osąd ze względu na to, że dawno tego nie robiłam, mógł być nieco zaburzony. W każdym razie nie śpieszył się. Budował napięcie, dotykając mojego krocza i ud. Żałowałam tylko, że zaniedbuje piersi, ale spotęgowałam swoje odczucia, pieszcząc je swoimi rękoma. Było mi naprawdę cudownie. To nie był szybki seks, taki, żeby tylko odbębnić małżeński obowiązek i zamienić się rolami. To było cudowne uniesienie, które prowadziło mnie powoli do szczytowania. Właśnie tak to powinno wyglądać i na to czekałam ze strony swojego męża. Bezskutecznie.
Robert doskonale wiedział, na jakim jestem etapie i kiedy widział po moim zachowaniu, że zaraz dojdę, zintensyfikował swoje ruchy, tym samym dając mi większy orgazm. Fala rozkoszy przeszyła moje ciało wraz z pierwszym skurczem mojej macicy. W sumie było ich kilka i choć to niemożliwe, to miałam wrażenie, jakby każdy następny był silniejszy. Trwało to blisko minutę.  
Po chwili wytchnienia Robert ponownie zaczął się bawić moją waginą i przy pomocy swoich i ust doprowadził mnie jeszcze raz w stan najwyższej rozkoszy. Wielokrotny orgazm dla mnie przestał być mitem. Byłam mu wdzięczna za potwierdzenie na moim własnym przykładzie tej teorii.  
Położył się koło mnie. Patrzyliśmy na siebie, ale wiedziałam, że brak wzajemności w seksie to czyste draństwo i że zaraz ja powinnam zaspokoić jego. W pewnym sensie nie mogłam się już doczekać, aż wezmę do ust jego prącie. Nie byłam ani zwolenniczką, ani przeciwniczką seksu oralnego. Uważałam go za idealny sposób na zaspokojenie partnera. Choć nie dawał zaspokojenia osobie aktywnej, to zawsze można było się odwdzięczyć chwilę potem. Mój maż lubił taki rodzaj zaspokojenia, ale często bywał zbyt zmęczony, albo zniechęcony do lizania miejsca, które wydało na świat jego potomka. Zawsze po jego lasce wchodził we mnie klasycznie. Szczerze powiedziawszy, orgazm miałam przy nim może raz na pięć stosunków. Zawsze sobie tłumaczyłam, że to musi być moja wina, że nie potrafię go przekonać do minety. Dziś wiem, że to był błąd.
Ssałam go i pieściłam dobre kilka minut. Dyszał, sapał i dotykał mnie, jak tylko mógł. Kiedy czułam, że już dochodzi, przerwałam, i bardzo powoli zdjęłam z siebie bluzeczkę, a potem stanik. To jeszcze bardziej go rozpaliło. Nie dałam mu szansy dotknąć moich piersi, ponieważ od razu wróciłam do tego, co robiłam wcześniej.  
Starałam się połknąć wszystko, ale nie miałam wprawy i nie udało mi się do końca. Na koniec delikatnie popieściłam jeszcze jego mosznę i penisa, dając mu dodatkową przyjemność. Położyłam się całkowicie naga koło niego.
- Chciałabym tak leżeć z tobą do rana, ale nie mogę — powiedziałam, po czym oględnie przytoczyłam mu sytuację, jaka miała miejsce o poranku.
Dotykaliśmy się i rozmawialiśmy. To było cudowne.
Po godzinie oboje wskoczyliśmy pod jego prysznic. Umyłam mu jego narząd, a on wyszorował moje najintymniejsze miejsce. Taka zabawa jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyła. Dobre było to, że poza pociągiem fizycznym nie czułam nic do niego. Był moim kochankiem i tylko to się dla mnie liczyło. Nie chciałam się w nim zakochiwać i cieszyłam się, że nic na to nie wskazuje.
Ubrałam się i wróciłam do domu. Poczułam lekki niepokój, co tam zastanę, ale wszystko było w porządku. Mój synek spał spokojnie. Położyłam się w łóżku, wspominając, co wydarzyło się dosłownie chwilę wcześniej. Zastanawiał się już tylko nad tym, w jaki sposób jutro mu się oddam. Chciałam się z nim kochać bez przerwy.

Rafaello

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 1629 słów i 8796 znaków. Tagi: #zdrada #seks #oralny #romans #detektyw #żona #dziecko

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Martysia2002

    Oj jak mi brakuje takiego seksu..
    Kolejny rozdział super !

    14 lis 2021