Pokuta 14

Pokuta 14Ratownik medyczny Patryk Nowak spojrzał na wyświetlacz swojego smartfona. Była dopiero szesnasta i do końca dyżuru pozostały jeszcze trzy godziny. Nie lubił takich dni. Choć wiedział, że to głupie, to wolał, kiedy otrzymywali wezwania jedno po drugim. Czas wtedy szybciej płynął. W czwartki najwięcej działo się wieczorami, kiedy studenci po zakończeniu tygodnia akademickiego szli na imprezę, a potem wracali w stanie mocno wskazującym na spożycie alkoholu. Optymistyczne było to, że był to ostatni dyżur w tym tygodniu. Zarówno on, jak i jego koledzy zaznaczyli na początku miesiąca w grafiku, że w ten weekend chcą mieć wolne.
- Nad czym tak rozmyślasz? - usłyszał od kolegi, który pracował w całym zespole jako kierowca.
- Odliczam, ile jeszcze zostało do końca naszej zmiany.
- Aż tak ci się spieszy?
- Szczerze powiedziawszy, to nie mogę doczekać jutrzejszego dnia.
- A no tak racja. Ostatni z naszej paczki kończy ze stanem kawalerskim. Pamiętam jak dziś, jak kilka lat temu zaczynaliśmy tutaj robotę. Byliśmy młodzi, zdolni, ambitni i szczęśliwi. No i nie byliśmy żonaci.
- No co ty Bartuś, źle ci w małżeństwie? - zapytał z przekąsem Patryk.
- Nie wkurwiaj mnie, tylko opowiedz, co zaplanowałeś na jutro. Trzeba godnie pożegnać wolność Kamila. On na naszych wieczorach kawalerskich dawał radę, to my też musimy.
Obaj mężczyźni z rękoma w kieszeniach bardzo powoli zaczęli się przechadzać po podjeździe dla karetek.
- Odejdźmy trochę, bo nie chce, żeby nas ktoś słyszał.
- O kurwa! Aż tak?
- Kamila nie ma, ale Iza ma dziś dyżur. Nie chce spalić tematu.
Bartek poczęstował kolegę papierosem, po czym ruchem ręki zachęcił go do opisania tego, co zaplanował.
- Pamiętasz ten mały hotelik pod miastem? Byliśmy tam kiedyś na interwencji, jak jakiś typ miał zawał.
- No pamiętam. Jedna laska z obsługi cię podrywała. Dopytywała, jak może się skontaktować w sprawie stanu zdrowia gościa, a chyba tak naprawdę chciała tylko wyciągnąć twój numer.
- Dokładnie! Więc tak naprawdę ten hotelik prowadzi ona i dwie kumpele. Jakiś czas temu dostały dotacje na remont. Taki typowy startup. Dobrze sobie radziły, ale przyszedł korona wirus i wszystko szlag trafił.
Bartek zaciągnął się mocno i spojrzał wymownie na kolegę.
- Ok. Kumam, ale co to ma wszystko wspólnego z naszym wieczorem kawalerskim?  
- Nie bądź taki narwany, bo chce ci nakreślić obraz sytuacji.  
- Mam nadzieje, że zdążysz przed końcem zmiany.
- Nie bój nic. W każdym razie te trzy laski za nic w świecie nie chcą stracić tego hotelu, bo wsadziły tam kupę kasy, pracy i serducha. Gości nie ma, więc postanowiły trochę zmodyfikować ofertę. Zaczęły organizować takie małe imprezki, na kilka osób, żeby się sanepid nie przypierdolił, i skupiają się właśnie na wieczorach panieńskich i kawalerskich.
- Acha. I nie mogłeś tego powiedzieć w jednym zdaniu?
- Nie mogłem — odburknął Patryk, po czym wyrzucił peta do kosza. Włożył ręce do kieszeni, a na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmieszek.
- Widzę po tobie, że nie wszystko powiedziałeś.
- No to teraz się skup, bo będzie najlepsze. Słuchaj, to nie będzie taki zwykły wieczór. Żeby przyciągnąć facetów, laski wymyśliły specjalną ofertę. Standard to jakaś tam muza, wóda, i laski w minióweczkach podające żarło i napoje. Tak jak w każdej knajpie. Drugi poziom to oferta premium, czyli to samo, tylko laseczki mają na sobie wyłącznie seksowną bieliznę, w której wszystko podają i nie walą po pysku, jak dotkniesz.
- Tak, jasne. Uważaj, bo ci uwierzę.  
Patryk spojrzał na kolegę z wyrzutem. Nie miał zamiaru udawać, że nie jest wielbłądem. Kierowca przestąpił z nogi na nogę, po czym spojrzał mu prosto w oczy.
- Powaga?
Patryk kiwnął znacząco głową, a na jego twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech niż wcześniej.
- No to nieźle.
- Nieźle to będzie za chwile. Nie wyobrażaj sobie tego scenariusza, jaki ci nakreśliłem, bo ja zamówiłem ofertę exclusive. A właściwie to exclusive plus.
- Czyli co?
Patryk jeszcze raz upewnił się, że nikt nie podsłuchuje. Położył dłoń na ramieniu kolegi i wyjaśnił, w czym rzecz.
- Pierdolisz? - krzyknął Bartek.
- Nie. Laski będą całkowicie nagie, poza wódeczką i zakąskami pozwolą na naprawdę wiele, masaż każdy z nas ma w pakiecie, no i...
- No i..? - ponaglił go wyraźnie podekscytowany i zniecierpliwiony Bartek.
- No i lodzika też.
- O ja pierdole! No ale jak to się wyda, to mamy przejebane. Przecież jak nasze żony się dowiedzą i Iza też, że Kamil tydzień przed ślubem..
- Nie panikuj. Specjalnie zrezygnowałem z jakiegoś dzikiego spędu, że niby pandemia i tak dalej. Będziemy tylko my, zaufani ludzie.
- No i te laski.
- No one nie mają interesu, żeby się chwalić tym, co robią, więc nas raczej nie wydadzą — wyjaśnił Patryk, lekko poirytowany faktem, że kolega zaczął myśleć nie tą częścią ciała, jaką powinien. Po prawdzie rozumiał go, bo wizja, jaką nakreślił, pobudziłaby każdego.
- No a dla Kamila przewidziane jest coś jeszcze. To jest właśnie ten „plus”.
- Co konkretnie? Gadaj.
Patryk po raz kolejny upewnił się, że nikt nie słyszy.
- Do obsługi nas trzech wystarczą dwie laski. Trzecia na początku będzie schowana. Potem dostanie zapaści i Kamil będzie robił jej usta-usta w jej pokoju.
- O ja cię pier... - skwitował Bartek.
- Tylko morda w kubeł. Nie wiem, czy to wypali, bo Kamil jest ostatnimi czasy jakiś dziwny. Chyba ma jakieś wątpliwości odnośnie do tego wesela albo nie wiem co, ale prosił, żeby było kulturalnie.
Obaj mężczyźni zaczęli się śmiać.
- Co on się z choinki urwał? Z nami kulturalnie? Przecież wiadomo, że to jedyna taka impreza w życiu i na pewno mu nie odpuścimy.
- No ale wiesz, jak jest. Iza to najlepsza dupa w szpitalu i za nic nie chce jej stracić.
- No nie dziwie się — skwitował z uśmiechem Bartek.
- A ty co? Zazdrosny? Twoja Marlena ci nie daje?
- Daje, daje, nie bój się, ale jak widzę Izę w kitlu, to normalnie...
- No wiem, mam to samo, ale są zasady. Laska kolegi to świętość.
- Wiadome. Kurwa nie wiem, jak wytrwam do jutra. Chyba nie zasnę.
- Zaśniesz. Jutro musisz być wypoczęty, bo zapowiada się ostry zapierdol.
Ratownik i kierowca z głośnym śmiechem udali się w stronę karetki.

Chcesz pogadać z autorem? Napisz na rafaello@buziaczek.pl

Rafaello

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 1192 słów i 6523 znaków, zaktualizował 22 lut 2022. Tagi: #wieczór #kawalerski #impreza #lodzik #zdrada #seks #kuszenie #uwodzenie

4 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • mzk

    Będzie ciekawie, chociaż moje przeczucia nie są do końca dobre........

    24 mar 2022

  • Gazda

    To będzie ciekawy wieczór kawalerski

    22 lut 2022

  • MrX

    Czekamy na kolejną część poza kolejnością!

    22 lut 2022

  • Lucjusz

    Daję łapkę w górę, ale peta bym do kosza nie wrzucał...

    22 lut 2022