Pokuta 13

Pokuta 13Nie miałem do Izy żalu, wiedziałem, że chciała dobrze dla mojego zdrowia. Nie byłem głupi i wiedziałem, że nie jest ze mną najlepiej. Modliłem się każdego dnia przed zaśnięciem o polucję nocną. Potrzebowałem takiej ulgi. Niestety miewałem sny erotyczne, ale kiedy się budziłem, wszystko było suche, a mnie tylko bolały jądra. Do ślubu pozostało dziewięć dni.  
Siedziałem przed komputerem okrakiem. Tego dnia moje erekcja pojawia się rano i wydawało się, że nie odpuści. Nie wiedziałem, co ją spowodowało, bo Iza wyszła wcześniej i nie było żadnego bodźca.  
Przegadałem wiadomości w internecie, kiedy wyskoczyła mi ikonka strony porno. Wlepiłem w nią wzrok. Kobieta na fotografii miała podobne piersi do Izy. Zapomniałem się i wlepiałem w nią wzrok przez kilka minut. Wstałem i poszedłem zrobić sobie coś do zjedzenia. Po chwili poczułem, że erekcja ustąpiła, podobnie jak napięcie w majtkach. Szybko skojarzyłem fakty. Przestraszyłem się, że złamałem warunki pokuty, ale dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że jestem w błędzie. Miałem zakaz masturbowania się i współżycia z narzeczoną, a nie gapienia się na cycki w sieci. To było dziwne. Zazwyczaj takie obrazki powodowały ochotę na seks, a nie zaspokojenie. Najwyraźniej mój mózg zaczynał szaleć. Byłem zadowolony, że po tylu dniach walki i cierpienia najwyraźniej udo mi się znaleźć jakąś możliwość ulżenia sobie w moim stanie.
Po jakimś czasie poczułem, jak mój penis znów nabiera objętości, a w jądrze zaczyna mnie kłuć. Usiadłem przed komputerem i zajrzałem na pierwszą lepszą stronę. Przeglądnąłem kilka zdjęć biustów i ponownie poczułem ulgę. Byłem w świetnym nastroju, wiedząc, że znalazłem sposób jak wytrwać do ślubu.
- Co to jest? - zapytała Iza, kiedy po powrocie z pracy usiadła przed komputerem.
- O kurwa! - rzuciłem cicho. Poczułem wstyd i złość na samego siebie. Zapomniałem wyłączyć tę stronę w przeglądarce.
- Albo dobra, nic nie mów! Nie che tego słyszeć. Pokuta! Zakaz czynności seksualnych! Pięknie! Widzę, że seks ze mną jest zły, ale przeglądanie zdjęć dziwek w internecie już nie!  
- Iza daj mi wytłumaczyć — powiedziałem, po czym poszedłem do niej.
- Nie dotykaj mnie. Jestem nieziemsko wkurwiona! - powiedziała, po czym zamknęła się w łazience.
Nie było dobrze, ale to, że zamknęła się w toalecie, dawało mi możliwość wytłumaczenie jej, przez drzwi co tak naprawdę się stało.
- Powinnaś być zadowolona, że tak się stało i poczułem ulgę. Chyba o to ci chodziło, kiedy chciałaś mnie zgwałcić — rzuciłem na koniec. W zamierzeniu miało to wywołać w niej poczucie winy. Tak naprawdę doprowadziło do tego, że drzwi mało nie wyleciały z zawiasów, a ja tylko cudem uniknąłem brania ślubu ze złamanym przez nie nosem.
- Nie chciałam cię zgwałcić, matołku, tylko doprowadzić do zmniejszenia ciśnienia w twojej mosznie!
- No wiem, ale to było..
- Nie przerywaj mi! Zrobiłam to w trosce o twoje zdrowie. Poczułam się dziś zdradzona. Jeszcze kilka dni temu nie chciałeś patrzeć na mój biust, a teraz szukasz innych w internecie?
- Przepraszam kochanie, ale skąd miałem wiedzieć, że nagle widok piersi przyniesie mi ukojenie.
Iza wyszła do kuchni i zrobiła sobie herbatę. Trochę się uspokoiła, a ja wyłączyłem komputer.
- Od teraz jak będę miał ochotę popatrzeć na piersi, to poproszę cię o małą przysługę.
- Ale ja nie mam tak wielkich, jak te panie z sieci — powiedziała z przekąsem.
Znałem ją kilka lat. Wiedziałem, że nie będzie łatwo.
- Przynajmniej są naturalne, jędrne i bez plastiku — zachwalanie było moją ostatnią nadzieją.
Narzeczona uśmiechnęła się do mnie, co było dobrym objawem.
Wieczorem postanowiliśmy odpocząć od ostatnich przygotowań do ślubu i włączyliśmy telewizje. Pomimo że nie oglądaliśmy żadnych scen erotycznych, ponownie poczułem nieprzyjemne uczucie w mosznie. Po chwili doszła do tego jeszcze erekcja.
- Iza, mogę cię prosić....
Sweter mojej dziewczyny wylądował na ziemi. Miała na sobie czarny stanik, który wywołał na mnie ogromne wrażenie. Nie widziałem jej w bieliźnie już prawie trzy dni. Efekt był zadowalający. Po kilku minutach gapienia się erekcja zaczynała ustępować.
- Nie wiem, czy się martwić, czy cieszyć — skomentowała, kiedy po tym, jak jej podziękowałem, zakładała sweter z powrotem.
- Dlaczego martwić?
- Wolałabym, żeby pod wpływem moich piersi twój penis stawał, a nie opadał — powiedziała z lekkim przekąsem.
- To chwilowe — uspokoiłem ją, ale sam nie byłem pewien. Dopiero teraz zrozumiałem, że naprawdę jest ze mną źle.
- Mm taką nadzieję — powiedziała.
Spojrzałem w kalendarz. Do ślubu pozostało osiem dni. Zaczynałem przeliczać to na godziny.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Gazda

    Ciekawe ile jeszcze wytrzyma🤔
    I czy w dniu ślubu nie będzie katastrofy i jazdy do szpitala?

    24 sty 2022

  • Użytkownik wram

    Fajne, twardy z niego zawodnik. :bravo:

    24 sty 2022